Geneza Kryzysów na Nieskończonych Ziemiach, czyli superbohaterowie Złotej i Srebrnej EryPod koniec lat 30. XX wieku, w kilka miesięcy po debiucie nowej postaci komiksowej znanej jako Superman, borykający się z kłopotami rynek komiksowy został zamieniony w wydawniczą żyłę złota. Kioski z prasą w całym kraju były pełne magazynów obrazkowych, a te – pełne różnego rodzaju postaci w kostiumach. Nadal jednak żadna z tych postaci (nawet Superman) nie miała swojego własnego tytułu – wszyscy pogromcy zła pojawiali się na łamach komiksowych antologii „Action Comics”, „Flash Comics”, „Marvel Mystery” czy też „Feature”.
Tomasz SidorkiewiczGeneza Kryzysów na Nieskończonych Ziemiach, czyli superbohaterowie Złotej i Srebrnej EryPod koniec lat 30. XX wieku, w kilka miesięcy po debiucie nowej postaci komiksowej znanej jako Superman, borykający się z kłopotami rynek komiksowy został zamieniony w wydawniczą żyłę złota. Kioski z prasą w całym kraju były pełne magazynów obrazkowych, a te – pełne różnego rodzaju postaci w kostiumach. Nadal jednak żadna z tych postaci (nawet Superman) nie miała swojego własnego tytułu – wszyscy pogromcy zła pojawiali się na łamach komiksowych antologii „Action Comics”, „Flash Comics”, „Marvel Mystery” czy też „Feature”. Bohaterowie wydawanego przez DC „All Star Comics” byli wyjątkiem. Redaktorka Shelly Mayer i scenarzysta Gardner Fox zastanawiali się, dlaczego nie spowodować, by herosi występujący do tej pory solo zaczęli pracować razem. W trzecim numerze „All Star Comics” Mayer i Fox zebrali najciekawszych spośród nowych bohaterów DC – Flasha, Hawkmana, Green Lanterna i kilku innych (w sumie dziewięciu, choć ich liczba z biegiem czasu rosła) – w grupę zwaną Justice Society of America (JSA). Był to jeden z najlepszych i najbardziej przerażających pomysłów, na jakie wpadli wówczas ludzie z branży komiksowej. Przez resztę dziesięciolecia, gdy fala superbohaterów zalała większość komiksowego świata, JSA dumnie płynęła na jej czele, występując przy okazji w kilku ekscytujących, do tej pory wspominanych z rozrzewnieniem, historii ze Złotej Epoki komiksów. Jednakże na początku lat 50. gusta czytelników zaczęły się zmieniać. Komiksy grozy, historie kryminalne, westerny i opowieści wojenne zaczęły dominować we wszystkich publikowanych tytułach. Superbohaterowie przestali być atrakcyjni. W 1951 roku cicho i bez rozgłosu DC Comics przestało publikować przygody Justice Society of America, a jego bohaterów wrzucono do komiksowej próżni. W 1956 roku redaktor Julius Schwartz zadecydował o wznowieniu przygód postaci znanej z występów z dawnej JSA. Nowy Flash po raz pierwszy pojawił się na łamach czwartego numeru „Showcase” – komiksu, w którym DC przedstawiało nowych bohaterów. W numerze tym czytelnicy poznali młodego kryminologa – Barry’ego Allena, który siedząc pewnego razu w swoim laboratorium i czytając komiks zatytułowany „The Flash” (!) – komiks o superbohaterze, którego znali doskonale czytelnicy Złotej Ery – zastanawiał się, jak wyglądałoby życie najszybszego człowieka na świecie. Podczas pracy z chemikaliami Barry uległ wypadkowi: substancje chemiczne wylały się na niego, gdy w półkę, na której stały, uderzył piorun. Wkrótce Allen stwierdził, że ma moce podobne do tych, o których czytał w komiksie. Uszył więc kostium, przybrał ksywkę znaną mu z lektury komiksu i w ten sposób przed czytelnikami stanął nowy Flash. Flash nadal był najszybszym człowiekiem na Ziemi, ale cała reszta – poczynając od kostiumu, a kończąc na sekretnej tożsamości – była już całkowicie czymś nowym. Powrót „szkarłatnego biegacza” był wykonany tak dobrze, że wywołał całą lawinę podobnych powrotów, dziś określanych jako początek Srebrnej Ery komiksów. Z czasem, w roku 1960, Schwartz zaprezentował czytelnikom nową Ligę Sprawiedliwości. Pomimo sporego sukcesu, jakim był kolejny powrót JSA, Schwartz i Fox (pierwotny scenarzysta serii) w dalszym ciągu mieli sentyment do członków swojej pierwszej drużyny. Ale ich przywrócenie wymagało nieco wysiłku. Stwierdzono już bowiem w komiksach Srebrnej Ery, że bohaterowie Ery wcześniejszej byli tworami czystej fantazji (Barry Allen czytał o nich komiksy). Dla kogoś tak kreatywnego, jak Fox, nie było to jednak przeszkodą. W 1961 roku na łamach „The Flash” #123 aktualny najszybszy człowiek świata, przypadkowo pokonując granice między swoim światem a Ziemią równoległą, napotkał swojego poprzednika ze Złotej Ery. Różnice między Ziemiami były niewielkie. Główna rozbieżność polegała na tym, że Liga Sprawiedliwości (ta sama, co w komiksach Złotej Ery) na Ziemi-Dwa okresy swojego triumfu święciła dwie dekady wcześniej, a teraz jej członkowie przeszli na emeryturę. Jak do tego doszło? Pierwsza teoria Flasha (wygłoszona podczas rozmowy z Jayem Garrrickiem – komiksowym bohaterem ze swojego dzieciństwa) brzmiała tak: Byłeś kiedyś dobrze znanym fikcyjnym bohaterem pojawiającym się na łamach magazynu „Flash Comics"! Byłeś moim ulubionym bohaterem! Scenarzysta Gardner Fox pisał o tobie przygody, które jak twierdził, przychodziły do niego we śnie! Najwyraźniej kiedy Fox zasypiał, jego umysł przesterowywał się na twoją Ziemię! To wyjaśnia, dlaczego Fox wyśnił twoje życie! Magazyn przestano wydawać w 1949 roku… Garrick odpowiada: To niesamowite! To dokładnie ten sam rok, w którym ja – Flash – przeszedłem na emeryturę! Historia ta zadziwiła większość ówczesnych czytelników, z których niewielu miało świadomość, że kiedykolwiek istniał jeszcze jeden Flash. Czytelnicy żądali kolejnego spotkania, a później jeszcze jednego. Zasypywali Schwartza tysiącami listów z prośbami o przywrócenie innych bohaterów z poprzednich dziesięcioleci, z prośbami o kolejne wizyty na Ziemi-Dwa, z prośbami, by wciąż przekraczać „wibracyjną barierę” oddzielającą członków Justice League z Ziemi-Jeden od członków Justice Society z Ziemi-Dwa. W końcu, po miesiącach zwodzenia fanów, Schwatrz i Fox zaprezentowali spotkanie starego i nowego w dwuczęściowej historii rozgrywającej się na łamach „Justice League of America” #21 i #22, w której bohaterowie obu drużyn spotkali się po raz pierwszy. Pomysł ten spotkał się z na tyle ciepłym przyjęciem ze strony czytelników, że przez kolejne 25 lat w letnich numerach „Justice League of America” regularnie odbywały się spotkania JLA oraz JSA. Z każdym takim spotkaniem, albo (jak odzwierciedlały to tytuły kolejnych spotkań) „kryzysem”, członkowie JSA odgrywali coraz bardziej znaczące role, aby w końcu zmienić swój status z „występów gościnnych” na równorzędny wobec członków JLA. Letnie spotkania drużyn stały się gwarantowanym bestsellerem. Ponieważ skład dawnej JSA był znacznie większy od składu nowej drużyny, Shwartz i Fox co roku mieli okazję wprowadzić, a właściwie przypomnieć, kilku członków zapomnianej grupy. Z czasem jednak wszyscy bohaterowie Justice Society zostali przedstawieni nowym czytelnikom, a scenarzyści zaczęli sięgać po inne światy by zaludnić nimi Ziemię-Jeden. I tak powoli na globie zamieszkanym przez Supermana i Batmana zaczęli pojawiać się mieszkańcy Ziemi-S (związani z Kapitanem Marvelem i jego rodziną), Ziemi-X (będącej domem niszczących faszyzm Freedom Fighters), a nawet Ziemią-Prime (jej mieszkańcy znali bohaterów Ziemi-Jeden jedynie z komiksów). Z czasem okazało się, że międzywymiarową przestrzeń okupuje nieskończona liczba Ziemi równoległych. W 1985 roku doszło do największego kryzysu obejmującego wszystkie Ziemie – Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach. Wydarzenie to spowodowało, że wszyscy bohaterowie musieli stawić czoła wspólnemu zagrożeniu. Oczywiście – jak zwykle – siły dobra zwyciężyły, ale wcześniej wszystkie istniejące światy zostały połączone w jeden – Ziemię, którą czytelnicy DC znają do tej pory. Po dziesięcioleciach istnienia JLA i JSA zaistniały na tej samej Ziemi. Więcej na temat Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach w następnym odcinku. 1 marca 2003 W powyższym tekście wykorzystano znaczące fragmenty ze wstępu Marka Waida do albumu „Crisis on Multiple Earths” (ISBN 1-56389-895-0). |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Wielkie Sprzątanie czyli Kryzys na Nieskończonych Ziemiach
— Tomasz Sidorkiewicz
Potrawka z napletka
— Tomasz Sidorkiewicz
Demony nie umierają
— Tomasz Sidorkiewicz
Wilkołaki i Magiczne Rękawice
— Tomasz Sidorkiewicz
Steamfantasy
— Tomasz Sidorkiewicz
Wszyscy zostaniecie nababieni
— Tomasz Sidorkiewicz
A krew demonów jest nadal zielona
— Tomasz Sidorkiewicz
Veni. Vidi. I co dalej?
— Tomasz Sidorkiewicz
Post.com.ix #17
— Tomasz Sidorkiewicz
Post.com.ix #15
— Tomasz Kontny, Tomasz Sidorkiewicz
DC Comics w październiku
— Tomasz Sidorkiewicz