WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Arena Komiks |
Redaktor | Tomasz Tomaszewski, Tomasz Piorunowski |
Wydawca | Medialab |
Numer | 1 (10/2000) |
Data wydania | październik 2000 |
ISSN | 1641-0513 |
Cena | 14,- |
Komiks na Arenie popkulturyJedną z premier ubiegłorocznego Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi była "Arena Komiks". Magazyn prezentujący wyłącznie polskie komiksy, znanych polskich autorów, który powstał na fali wzrastającego zainteresowania komiksem w kraju oraz chęci twórców podzielenia się swoimi poczynaniami na tej arenie. O popularności "Areny" może świadczyć fakt, że nakład pierwszego numeru jest już praktycznie wyczerpany. Na temat "Areny Komiks" rozmawiają Marcin Lorek i Marcin Herman.
Marcin Herman, Marcin LorekKomiks na Arenie popkulturyJedną z premier ubiegłorocznego Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi była "Arena Komiks". Magazyn prezentujący wyłącznie polskie komiksy, znanych polskich autorów, który powstał na fali wzrastającego zainteresowania komiksem w kraju oraz chęci twórców podzielenia się swoimi poczynaniami na tej arenie. O popularności "Areny" może świadczyć fakt, że nakład pierwszego numeru jest już praktycznie wyczerpany. Na temat "Areny Komiks" rozmawiają Marcin Lorek i Marcin Herman. ‹Arena Komiks 1 (10/2000)›
Marcin Herman: Zdaje się, że po ostatnim festiwalu w Łodzi rośnie nam potężna konkurencja na rynku magazynów komiksowych. Wydaje mi się, że "Arena", której dotychczas ukazały się dwa numery, a kolejny zapowiadany jest na kwiecień, może stać się poważnym rywalem dla pism takich jak "AQQ" czy "Produkt". Marcin Lorek: Nie sądzę, żeby "Arena" była rzeczywistym i absolutnym konkurentem wymienionych przez Ciebie magazynów. W zasadzie główne podobieństwa między nimi kończą się na fakcie, iż wszystkie są pismami o tematyce komiksowej. Zwróć uwagę, że "AQQ" i "Produkt" mają z sobą niewiele wspólnego. "AQQ" jest nastawione głównie na publicystykę (i trzeba przyznać, że w chwili obecnej nie ma sobie równych pod tym względem), zaś prezentowane w nim komiksy dość często pochodzą z tzw. "wyższej półki", choć oczywiście nie tylko takie komiksy mają swoje miejsce w tym czasopiśmie. MH: Szczerze mówiąc czasami mam wrażenie, że "AQQ" brakuje dobrych komiksów, a te nieliczne są przeplatane gniotami na "zapchaj dziurę"... ML: Myślę, że "AQQ" to temat na osobną rozmowę. A wracając do mojej poprzedniej myśli, "Produkt", pomimo swoich undergroundowych korzeni, jest w tej chwili najbardziej komercyjnym (w pozytywnym tego słowa znaczeniu!) magazynem komiksowym (pomijając "Świat Komiksu", który staje się ostatnio coraz bardziej katalogiem wydawniczym Egmontu niż pełnowartościowym magazynem komiksowym). Dlatego sądzę, że "Arena" powinna być raczej postrzegana nie jako totalna konkurencja tych magazynów, a raczej jako uzupełnienie ich oferty i wypełnienie pewnej niszy na rynku. MH: Mówiąc o konkurencji miałem na myśli tę pozytywną, motywującą twórców do pracy. Trochę wynika to także z faktu, że marzy mi się magazyn na miarę "Heavy Metalu". Gdyby zaś połączyć najlepsze cechy "AQQ", "Produktu" i "Areny" byłoby to chyba spełnienie tego marzenia. Ale wracając do właściwego tematu... ‹Arena Komiks 2 (2/2001)›
ML: "Arena" została założona przez Tomka Tomaszewskiego, który wyróżnił się publikacją swojego "Popmana" w międzynarodowym projekcie "2000 stron komiksu na 2000 rok". Trzeba również dodać, że był tam jedynym reprezentantem Polski. To właśnie on chyba w znacznej części wytyczył drogę, którą podążą "Arena". Jednak mimo jego niekwestionowanego talentu wątpię, czy sam podołałby temu przedsięwzięciu. Moim zdaniem Tomaszewski podjął bardzo słuszną decyzję zapraszając do współpracy także innych twórców. A jego wybór jest według mnie bardzo trafny. Warto tu choćby wymienić Dennisa Wojdę i Krzysztofa Gawronkiewicza, których "Krzesło w piekle", historia osadzona w realiach Miasteczka Mikropolis, otrzymała Grand Prix na zeszłorocznym łódzkim Międzynarodowym Festiwalu Komiksu. W "Arenie" znajdziemy również prace Rafała Skarżyckiego i Tomasza Leśniaka, których "Jeż Jerzy" jest już w niektórych kręgach postacią kultową. Do tego komiksy Piotra Kabulaka i Tomka Piorunowskiego oraz Adriana Madeja. Różne podejście i pomysły odnośnie tworzenia komiksów, jakie prezentują ci autorzy, dają nam ciekawą mieszankę. MH: Zdecydowanie. W "Arenie" w oczy szczególnie rzuca się to, że prezentuje ona najbardziej znanych autorów i najbardziej znane komiksy. Wspomniałeś o "Mikropolis" Gawronkiewicza i Wojdy, którzy są ostatnio bardzo widoczni. W "Arenie" oprócz historyjek z życia miasteczka znajdziemy także bardziej rozbudowaną, niezwykle tajemniczą historię "Tabula Rasa". Jest także oczywiście "Popman" Tomka Tomaszewskiego. Komiks bardzo spokojny, a jednocześnie ekspresyjny. Kanonu dopełniają przygody Jeża Jerzego oraz "K-mix", czyli najważniejsze wydarzenia świata w komiksie. Z prawdziwą przyjemnością przeczytałem także krótkie komiksy o przygodach początkującej stewardesy Pauli (duetu Kabulak-Piorunowski). Przesycone erotyzmem, rysowane prostą, komercyjną kreską, czyta się je bardzo przyjemnie. Można powiedzieć, że Paula ma nowego fana... Piotr Kabulak, Tomek Piorunkowski: Paula ML: Nie zapomnij o "Misji" Adriana Madeja. To historia osadzona w realiach fantasy o dużym zabarwieniu komediowym. MH: Prawdziwym atutem "Areny" jest ciekawa koncepcja graficzna. Pierwsze co zwraca uwagę, to oryginalna, niezwykle wysmakowana okładka. Powoduje, że nie jesteśmy w stanie pomylić "Areny" z żadnym innym magazynem (nie tylko komiksowym). Dalej idzie specyficzny układ spisu treści i łamanie poszczególnych stron. Plus to, że niektóre komiksy poprzedzane są osobnymi planszami ze streszczeniem poprzedniego odcinka. ML: Zdecydowanie, ciekawa i co najważniejsze jednolita i przemyślana koncepcja graficzna całości sprawia bardzo dobre wrażenie. Dzięki temu "Arena" nie jest jedynie zlepkiem kilku komiksów, lecz stanowi całość. MH: Niestety dobre wrażenie po kolorowej, lakierowanej okładce psuje fakt, że cały magazyn jest czarno-biały. Może "psuje" to złe słowo, w każdym razie koloru brakuje. Uważam, że niektóre komiksy (nie wszystkie!) zyskałyby w kolorze, co jednocześnie podniosłoby jakość samego pisma. ML: I zapewne również cenę ;-). Myślę, że brak koloru w "Arenie" nie razi aż tak bardzo, tym bardziej, że prezentowane komiksy w większości z założenia powstały jako czarno-białe. Według mnie dodawanie koloru na siłę nie wyszłoby jej w tej chwili na dobre. Wspomniałem wcześniej, że oprawa graficzna całości jest moim zdaniem bardzo przemyślana i sprawia dobre wrażenie. W związku z tym czerń i biel doskonale wpisują się w tę koncepcję. W końcu nie wszędzie kolor jest niezbędny. Piotr Kabulak, Tomek Tomaszewski: Super Jasio MH: Kilka słów na temat publicystyki w "Arenie". Jest ona na przyzwoitym poziomie, ale bez rewelacji. Masz rację co do tego, że w tej dziedzinie przoduje "AQQ". W "Arenie" znajdziemy wywiad z odkrywcami Mikropolis oraz Witkiem Tkaczykiem z "AQQ", artykuł Wojtka Birka o Juanie Gimezie, Adama Ruska o komiksowej stronie frankfurckich targów książki, kilka słów na temat magazynu komiksowego "Heavy Metal" oraz relację z festiwalu w Łodzi. Standardowo recenzje komiksów polskich i zagranicznych. ML: Zgadza się, publicystyka w "Arenie" jest jedynie dodatkiem. Chyba nigdy twórcy pisma nie zakładali, że ma ona stanowić główny punkt programu. Jednak podobnie jak w przypadku "Produktu", nie wyobrażam sobie "Areny" pozbawionej tej niewielkiej dawki publicystyki, choć sugerowałbym raczej rezygnację z najbardziej standardowych jej przejawów tzn. recenzji. Natomiast chętnie przeczytałbym więcej tekstów o zagranicznych twórcach, bliskich w jakiś sposób autorom "Areny". MH: Rzeczywiście recenzje to pozycja sztampowa wszelkich magazynów o tematyce komiksowej. Zastanawiam się, kto pierwszy odważy się z nich zrezygnować. Chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek. Jedna rzecz, której nie rozumiem to "FASHIONacje Areny Komiks". Jest to plansza ze szczegółami zaczerpniętymi z różnych komiksów, które zwróciły szczególną uwagę autora strony. Dosyć oryginalny pomysł, niemniej jednak moim zdaniem pozbawiony racji bytu. ML: Nie zgodziłbym się, że jest to rzecz zbędna. Ten drobny element, choć z pozoru nieistotny, pozwala nam poznać fascynacje twórców magazynu i jest również wpisany w klimat "Areny" jako jeden z jej składników. Z drugiej strony "FASHIONacje" zajmują tak niewiele miejsca, że na pewno ich publikacja nie stoi na przeszkodzie zasadniczej misji "Areny", czyli prezentowaniu komiksów. Traktujmy to po prostu jako jeszcze jeden element kompozycyjny oprawy graficznej. MH: Rzeczywiście, z tego punktu widzenia wydaje się to uzasadnione. Popatrzmy na to, jako na oryginalny sposób przedstawienia zainteresowań komiksowych twórców "Areny", nie gorszy od tekstów na ten temat. ML: Ogólnie rzecz biorąc możemy chyba polecić "Arenę" wszystkim spragnionym dobrego polskiego komiksu, zaś autorom powiedzieć "Dobra robota - Tak trzymać!". MH: Oczywiście. Czekamy na kolejny numer! 1 kwietnia 2001 |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Przyszłość Thorgala i prawo skali
— Marcin Herman
Nazwisko: Sienkiewicz, Henryk. Zawód: scenarzysta komiksowy
— Marcin Herman, Piotr Niemkiewicz
Kto mu pisze teksty?
— Marcin Herman
Reklama – wybór (nie)kontrolowany!
— Marcin Herman
Nie tylko underground #5
— Marcin Herman
Thorgal to dziewica?
— Marcin Herman
Festiwal się zmienia
— Marcin Herman
Debiutant zwycięża w Łodzi
— Marcin Herman
Wilq triumfuje
— Marcin Herman
Nieśmietelnie zabawne
— Marcin Herman