Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Kadr, który…: Eskadra Stefanottiego rusza do akcji!

Esensja.pl
Esensja.pl
Konrad Wągrowski
Jerzy Wróblewski nie przepadał na tematyką science fiction i na palcach jednej ręki można policzyć jego próby w tej estetyce. Ale gdy się już brał, to wychodziło znakomicie. Jeden z kadrów z opublikowanego na łamach komiksu „Vahanara” był dla mnie objawieniem dzieciństwa.

Konrad Wągrowski

Kadr, który…: Eskadra Stefanottiego rusza do akcji!

Jerzy Wróblewski nie przepadał na tematyką science fiction i na palcach jednej ręki można policzyć jego próby w tej estetyce. Ale gdy się już brał, to wychodziło znakomicie. Jeden z kadrów z opublikowanego na łamach komiksu „Vahanara” był dla mnie objawieniem dzieciństwa.
A mowa o kadrze z trzeciej strony pierwszego „Relaksowego” odcinka, zatytułowanego intrygująco „Giną załogi i statki kosmiczne”. Bliżej nieokreślona przyszłość, Ziemia. Szef sekcji alarmowej floty kosmicznej Stefanotti, odpowiedzialny za bezpieczeństwo naszej planety, jest mocno zaniepokojony zaginięciami załóg patrolujących sektor Jowisza. Ma przeczucie, że kryje się za tym niebezpieczny wróg, którego jednak na razie nie potrafi rozpoznać. Idzie do dyrektora generalnego Naczelnej Dyrekcji Spraw Kosmicznych van Hulsena i próbuje przekonać go, by zmobilizować do akcji armadę 250 superszybkich statków bojowych. Van Hulsen jest sceptyczny, wie, że Rada Naczelna nie wyrazi zgody na taki krok przy tak mglistym zagrożeniu. Stefanottiemu pozostaje jego własna eskadra – grupa alarmowa składająca się z 30 mniejszych i 4 większych statków. Decyduje się na czele tej grupy polecieć w kierunku Jowisza i na miejscu rozpoznać sprawę.
Nasz dzisiejszy kadr ukazuje właśnie start eskadry Stefanottiego. Obrazek na pierwszym planie przedstawia cztery większe pojazdy kosmiczne typu „Superkosmos”, a w tle widać kilka spośród owej trzydziestki mniejszych i szybszych statków. Widok na kosmodrom jest nietypowy – podczas gdy większość rysowników skłaniałaby się raczej do wizerunku poziomego (tak jak filmuje się zwykle starty z Cape Canaveral), bądź kadrowania od dołu, które podkreśliłoby wielkość kosmicznych rakiet, Jerzy Wróblewski decyduje się na widok z lotu ptaka. Patrzymy więc na kosmodrom z góry, dzięki czemu można uniknąć eksponowania szczegółów technicznych (które zawsze w fantatycznonaukowych wizjach bywają dyskusyjne). Widać więc z daleka nowoczesne budynki obsługi kosmodromu (nieco stylizowane na futurystyczne lotnisko), sieć wielkich, zapewne betonowych płyt, tworzących powierzchnię kosmodromu (statki zdają się startować i lądować pionowo, pas startowy nie jest więc potrzebny) i samą eskadrę. „Superkosmosy”, stylizowane na rakiety, stoją w silosach, reszta po prostu na powierzchni lądowiska. Nie byłoby jednak efektu „wow”, gdyby nie to, że połowę rysunku zajmuje pierwszy startujący „Superkosmos”. Widać płomień z dyszy wylotowej, wielkie czerwone litery wyrazu dźwiękonaśladowczego oddają głośny huk startującego pojazdu, kilka dodatkowych linii skutecznie sugeruje drżenie rakiety podczas startu. W tym samym czasie na lądowisku Stefanotti (wielkości mrówki) wydaje rozkaz zgrupowania na bliżej nieokreślonej orbicie AE-11. Możemy założyć, że tam eskadra przyjmie szyk bojowy i wyruszy w kierunku Jowisza.
Ów start pierwszej rakiety nadaje kadrowi bardzo dynamicznego charakteru, a połączenie z futurystyczną wizją portu kosmicznego wypełnionego pojazdami międzyplanetarnymi niesamowicie wręcz pobudzało blisko 40 lat temu wyobraźnię czytelnika. A i dziś rysunek robi wrażenie.
Tylko dlaczego właściwe następne rysunki statków Stefanottiego, już w przestrzeni kosmicznej, nie przypominają zbytnio eskadry z kosmodromu?
koniec
2 listopada 2017

Komentarze

02 XI 2017   19:16:50

Skąd pewność, że nie lubił SF? Binio Billa jednak w kosmos wysłał kiedy już znudziły mu się westernowe dekoracje ;-) A akurat do tego komiksu sam pisał scenariusze.

03 XI 2017   11:35:37

O ile pamiętam, to tak jest napisane w biografii (sprawdzę, zacytuję). A ten kosmos w "Binio Billu" to jednak taki mało SF, przecież obca planeta ma niższy poziom cywilizacji od Ziemi.

05 XI 2017   18:16:56

Swoją drogą jest coś ciekawego w tym, że to akurat rysunek Wróblewskiego zdobił okładkę pierwszej Fantastyki...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

11 IV 2024

Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Kadr, który…: Macki śmierci
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Prezenty świąteczne 2017: Komiksy
— Esensja Komiks

Esensja czyta dymki: Październik 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Po prostu Relax!
— Marcin Osuch

Po komiks marsz: Wrzesień 2017
— Esensja Komiks

Z tego cyklu

Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski

W świetle i bez niego
— Wojciech Gołąbowski

Właściwy człowiek na właściwym grzbiecie
— Konrad Wągrowski

Trójwymiarowość
— Wojciech Gołąbowski

Sakai i Andreas
— Wojciech Gołąbowski

Pośród cieni
— Wojciech Gołąbowski

Co to to, kto to tak pcha
— Marcin Mroziuk

Ho, ho… kurde bele… ho!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

No wiesz ty co…?
— Wojciech Gołąbowski

Kto wrobił G.H. Fretwella?
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż twórcy

Komiksowe pożegnanie
— Marcin Osuch

Biały też może być
— Marcin Osuch

Diplodok remastered
— Marcin Osuch

Wyłącz ten telewizor!
— Marcin Osuch

(Trochę) Anty-Żbik
— Marcin Osuch

Krótko o komiksach: Nie dla dzieci
— Marcin Osuch

Krótko o komiksach: Komiksowa zawiść
— Marcin Osuch

Historia w obrazkach: Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Kajko i Kokosz dla zaawansowanych i nie tylko
— Marcin Osuch

Witaj, belgijski czytelniku!
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.