Sztuka występów gościnnych, cz. 1Jesteś młodym pisarzem pełnym entuzjazmu. Jedno z największych komiksowych wydawnictw w Stanach Zjednoczonych właśnie zaproponowało Ci współpracę.
Tomasz SidorkiewiczSztuka występów gościnnych, cz. 1Jesteś młodym pisarzem pełnym entuzjazmu. Jedno z największych komiksowych wydawnictw w Stanach Zjednoczonych właśnie zaproponowało Ci współpracę. Masz szansę na stworzenie swojego własnego miesięcznika. Co zrobisz, żeby pozyskać czytelników? Co zrobisz, żeby seria nie padła po pół roku istnienia? Co zrobisz, by stworzyć serię, która będzie wolna od wpływu innych cykli istniejących w wydawnictwie, a jednocześnie będzie mogła dowolnie korzystać z ich osiągnięć? W przypadku Neila Gaimana, autora, którego pomysł na serię wykorzystującą postać Sandmana właśnie dostał zielone światło wyjście było proste. Powoli i systematycznie zaczął wprowadzać swoich bohaterów, wykorzystując przy tym postacie już istniejące w komiksach wydawanych przez DC Comics. Przyjrzyjmy się jak to wyglądało. Kilka pierwszych numerów ’Sandmana’ stanowiło swego rodzaju lep na czytelników czytających już komiksy grozy. Pierwszy, stanowił ukłon w stronę opowieści pełnych mrocznych, starożytnych rytuałów i szalonych magów pragnących zawładnąć tajemnicami życia i śmierci (no, w najgorszym wypadku przynajmniej władać światem). Był również przedstawieniem tytułowego bohatera, próbą wyjaśnienia związków jakie łączyły postać o pseudonimie Sandman, która na co dzień udzielała się w komiksie Justice Society of America, z tym przedstawionym na kartach gaimanowskiego tytułu. Pierwszy numer był również wprowadzeniem do historii, jaka miała zawładnąć komiksem na kilkanaście pierwszych numerów. Klasycznej opowieści drogi, gdzie bohater w poszukiwaniu skradzionych mu przedmiotów (a później również mieszkańców krainy, którzy rozpierzchli się w różnych kierunkach podczas nieobecności Władcy) przemierza kolejne krainy, a czytelnicy razem z nim poznają rzeczywistość w której przyszło mu żyć. Pierwszy numer komiksu stanowił zwartą, zamkniętą całość, bez ingerencji postaci z innych komiksów - za to już w kolejnym, czytelnicy otrzymali prawdziwą lawinę… Kain, Abel i inni… (8) Rzekł Kain do Abla, brata swego: Chodźmy na pole. A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go. (9) Wtedy Bóg zapytał Kaina: Gdzie jest brat twój, Abel? On odpowiedział: Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego? (10) Rzekł Bóg: Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi! (11) Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie. (12) Gdy rolę tę będziesz uprawiał, nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi! (13) Kain rzekł do Pana: Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. (14) Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli, i mam się ukrywać przed tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić! (15) Ale Pan mu powiedział: O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie! Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka. (16) Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu. (Ks. Rodzaju 4:8-16, Biblia Tysiąclecia) Drugi numer ’Sandmana’ (przy którym zatrzymamy się na chwilę), był swoistym hołdem dla komiksów grozy jakie ukazywały się zarówno w latach pięćdziesiątych nakładem wydawnictwa E.C. Comics (które to później w znacznej mierze przyczyniły się do opublikowania niesławnej pracy doktora Fredrica Werthama „Seduction of the Innocents„ i wprowadzenia sformalizowanej cenzury komiksowej), jak i dla rozlicznych kontynuatorów - w tym dla kilkudziesięciu tytułów opublikowanych przez wydawnictwo, które przygarnęło Gaimana - DC Comics. Komiksy grozy z E.C. Comics (klasyczne już ’Tales From The Crypt’, ’The Vault Of Horror’ czy ’The Haunt of Fear’), by zachować jakiś wspólny element w każdym numerze - główni bohaterowie z reguły ginęli w tajemniczych i makabrycznych okolicznościach, wprowadziły do swoich tytułów gospodarzy tytułowych krypt i lochów (najbardziej znanym w dzisiejszych czasach jest chyba Strażnik Krypty, spopularyzowany przez serial telewizyjny wykonany na podstawie klasycznych komiksów sprzed lat). Gospodarze mieli pełnić rolę narracyjną w kolejnych, mrocznych historiach. Sukces wydawniczy komiksów grozy był tak duży, że zagroził istniejącym już na rynku wydawnictwom - a te rozpoczęły produkcję swoich własnych antologii. I tak w wydawnictwie DC, wśród wielu innych tytułów gatunku, ’wybudowano’ dwa domy - Dom Tajemnic („House of Mystery„, 1951) i Dom Sekretów („House of Secrets„, 1956). Wspomagane ówczesnymi mistrzami kreski tytuły szybko wybiły się ponad inne pozycje grozy, jakie można było znaleźć na komiksowych półkach. Po kilku latach jednak zainteresowanie tytułami spadło, „House of Secrets„ zaczął coraz częściej gościć bohaterów z głównego, superbohaterskiego, nurtu (’J’onn J’onzz’), tam też powstały pierwsze historie z cyklu ’Dial „H” for Hero’. Tytuł powoli zaczął tracić na zainteresowaniu czytelników, aż w końcu przestał się ukazywać. „House of Mystery„ jeszcze jakoś utrzymywał się na rynku - aż do czasu, gdy w 1968 roku do pracy przy tytule został zatrudniony Joe Orlando, dawny rysownik komiksów E.C. Ten szybko ściągnął do tytułu wielkie nazwiska (i zdolnych rysowników): Neal Adams, Bernie Wrightston, Alex Toth, Wally Wood i Sergio Aragones rozpoczęli nową erę w dziejach Domu Tajemnic. Również pod dowództwem Joe Orlando, do Domu wprowadzono, wzorem tytułów z EC, jego gospodarza - był nim Kain. Okna Domu Tajemnic po raz kolejny świeciły pełnym blaskiem. Dość szybko reaktywowano bliźniaczy tytuł - „House of Secrets„, a jako jego głównego mieszkańca osadzono w nim brata Kaina - Abla. Równie imponujący zestaw artystów doprowadził również do rozkwitu tej serii (tam też po raz pierwszy pojawił się Swamp Thing - jeszcze jeden bohater, który w znacznym stopniu przyczynił się do rozwoju komiksowego horroru). Biblijni bracia spotykali się od tego czasu coraz częściej - z czasem obaj domownicy trafili do jeszcze jednego, tym razem bardziej humorystycznego (ze wskazaniem na czarny, makabryczny humor) magazynu - do „Plop!„. W nim to upiorne rodzeństwo pojawiało się na początku każdego numeru, często w towarzystwie wielkiego, zielonego gargulca (uderzająco podobnego do Gregorego z ’Sandmana’) oraz starej wiedźmy z ptakiem na ramieniu (o niej i o jej ptaku usłyszymy jeszcze w kolejnych numerach). Z czasem komiksowe spotkania obu braci zaczęły bywać coraz częstsze. Kolejny przełom nastąpił gdy bracia pojawili się w, klasycznej już, opowieści, ’The Saga of the Swamp Thing’ #33. Tam, podczas sennej wizyty Abigail Cable w krainie Snów, Abel dzieli się z niespodziewanym gościem Sekretem - on i brat są wytworem ludzkiej podświadomości. W tymże samym numerze Abigail przygląda się pierwszej opowieści w której wystąpił potwór z bagien (przedrukowana jest tam nowelka z ’House of Secrets’ #92), a także jest świadkiem niecodziennego morderstwa. Kain wściekły na Abla za to, że ten podzielił się sekretem z niespodziewanym gościem, zabija go, po czym wyjawia zszokowanej dziewczynie tajemnicę klątwy ciążącej na rodzeństwie. Kain już do końca świata będzie zabijał Abla, a temu zawsze będzie się ’polepszało’. Została ustanowiona kolejna reguła rządząca istnieniem pierwszego mordercy i pierwszej ofiary. I taki stan rzeczy zastali też czytelnicy na łamach drugiego nuemru ’Sandmana’ i taki pozostał już do końca serii - Abel - prostoduszny, jąkający się opiekun Domu Sekretów - i Kain - szalony i arogancki gospodarz Domu Tajemnic - do końca związani klątwą rzuconą u zarania czasu. Ciekawostką jest, że już po zdecydowaniu się na zastosowanie Kaina w swoim komiksie Gaiman przeczytał dokładnie ustęp Nowego Testamentu poświęcony tej postaci. „Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu.” (Ks. Rodzaju 4:16, Biblia Tysiąclecia). Jednym ze znaczeń angielskiego słowa nod było „drzemać”. Pasowało, jak ulał… Ale Krainę Snu zamieszkują nie tylko biblijni bracia. Mieszkańców jest więcej. Lucien jest bibliotekarzem. Zajmuje się nadzwyczaj obszerną biblioteką w Zamku Morfeusza (w drugim numerze jeszcze nie odbudowaną). Półki w tej bibliotece zajmują dzieła nigdy nie napisane - od wyśnionych dzieł Szekspira, czy Hemingwaya do wszelkich prac stworzonych w marzeniach sennych przez domorosłych wierszokletów. Jako i bracia, także i ten bohater zagościł najpierw w antologii grozy. W trzyczęściowej ’Tales of Ghost Castle’ Lucien był strażnikiem i bibliotekarzem porzuconego zamku w Transylwanii - jego rola w ’Sandmanie’ była zbliżona więc do pierwowzoru. |
W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Tradycyjnie, jak co roku, przeprowadziliśmy wśród czytelników Esensji ankietę, w której mieli wskazać najlepsze komiksy minionego roku. Najwyższa pora aby zapoznać się z jej wynikami.
więcej »Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński
Sztuka występów gościnnych, cz. 4 – Sandman
— Tomasz Sidorkiewicz
Sztuka występów gościnnych, cz. 3 – Superbohaterowie
— Tomasz Sidorkiewicz
Sztuka występów gościnnych, cz. 2 – Piekło
— Tomasz Sidorkiewicz
Potrawka z napletka
— Tomasz Sidorkiewicz
Demony nie umierają
— Tomasz Sidorkiewicz
Wilkołaki i Magiczne Rękawice
— Tomasz Sidorkiewicz
Steamfantasy
— Tomasz Sidorkiewicz
Wszyscy zostaniecie nababieni
— Tomasz Sidorkiewicz
A krew demonów jest nadal zielona
— Tomasz Sidorkiewicz
Veni. Vidi. I co dalej?
— Tomasz Sidorkiewicz
Post.com.ix #17
— Tomasz Sidorkiewicz
Post.com.ix #15
— Tomasz Kontny, Tomasz Sidorkiewicz
DC Comics w październiku
— Tomasz Sidorkiewicz