Kadr, który…: „Tak dobrych już nie ma…”12 listopada 2018 roku zmarł Stan Lee. Jak przystało na ikoniczną postać świata komiksu zawsze wywoływał emocje. Zarówno za życia jak i po śmierci. Kreował swój wizerunek tak, jak pisał fikcyjne biografie stworzonych przez siebie postaci. Z fantazją i polotem, łamiąc przy okazji wszelkie schematy oraz ograniczenia.
Paweł CiołkiewiczKadr, który…: „Tak dobrych już nie ma…”12 listopada 2018 roku zmarł Stan Lee. Jak przystało na ikoniczną postać świata komiksu zawsze wywoływał emocje. Zarówno za życia jak i po śmierci. Kreował swój wizerunek tak, jak pisał fikcyjne biografie stworzonych przez siebie postaci. Z fantazją i polotem, łamiąc przy okazji wszelkie schematy oraz ograniczenia. Najlepiej znamy jego ostatnie wcielenie – utrwalony dzięki kinowym blockbusterom wizerunek starszego, sympatycznego pana. Zawsze gotowego, by coś doradzić, bądź opowiedzieć jakąś historię. A gdy potrzeba, nawet skłonnego uraczyć się napojem bogów. I taki pewnie na zawsze pozostanie w pamięci swoich fanów. Zdumiewający, fantastyczny, niesamowity…! Stan Lee bez wątpienia mógł tak mówić o sobie. Twórca Spider-Mana wykorzystywał każdą okazję, do umacniania tego wizerunku i jego autobiograficzny komiks nie mógł mieć innego tytułu. Ważny jest także jego podtytuł – „Cudowne wspomnienia”. Tym jest ten komiks w istocie. To fantastyczna opowieść i sentymentalna podróż do przeszłości. Znajdziemy tu historię jego życia opowiedzianą w stylu, do jakiego nas przyzwyczaił. Lekko, z humorem i dynamicznie snuje swoją zdumiewającą narrację, w której prawda nieustannie przenika się z fikcją. Uśmiech znika z jego twarzy w zasadzie tylko dwa razy. Gdy mówi o śmierci swojej drugiej córki (żyła tylko trzy dni) i gdy wspomina, jak stał się ofiarą oszustwa. Komiks kończy całostronicowy, poruszający kadr, który mógłby zostać wykorzystany jako jego ostatnie pożegnanie. Widzimy na nim jak sędziwy, choć nadal pełen energii, Stan Lee wraz ze swoim dziecięcym wcieleniem odchodzą ku zachodzącemu słońcu i światłom Nowego Jorku. Nad nimi, w dali unoszą się sylwetki stworzonych, bądź reanimowanych przez niego postaci. Kapitan Ameryka uśmiecha się w hollywoodzkim stylu, Hulk patrzy z uznaniem, a Thor nie ukrywa dumy. Przemyka także Silver Surfer, Doktor Strange, Human Torch oraz inni. Stan Lee idzie zaś z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i zaprasza młodego na koktajl mleczny. Oczywiście nie tak dobry, jak ten przyrządzany w dzieciństwie przez rodziców, bo przecież… tak dobrych blenderów już dziś nie ma. Oczywiście jest tu sporo patosu i wzniosłości. Być może nawet za dużo. Ale jednocześnie nie ma w tym nic, co nie pasowałoby do wizerunku Stana Lee. Przecież pewien rodzaj przesady, egzaltacji zawsze charakteryzował jego twórczość. I właśnie dlatego okazała się tak intrygująca i wpływowa. Dlaczego więc miałoby jej zabraknąć w autobiograficznej opowieści o jego życiu? 31 stycznia 2019 |
Komiks to nie tylko historyjki obrazkowe. Jest on umownym przedstawieniem rzeczywistości oraz otaczającego nas świata. Jak na ten gatunek patrzono w Polsce Ludowej drugiej połowy lat 70.? I co wspólnego z teoretykami literatury, a także dziennikarzami tygodnika „Razem” mają poszczególne epizody „Porad Praktycznego Pana”? O tym wszystkim przeczytacie w artykule poniżej.
więcej »Komiksy DC z fabułą osadzoną w alternatywnym uniwersum, czyli tak zwane „elseworldy”, między 1990 a 2010 rokiem były normą. W roku 2011 rozpoczęła się era „The New 52”, wielki restart całego uniwersum, które samo stało się w całości takim właśnie elseworldem. Jakby tego było mało, DC postanowiło uruchomić kolejne światy alternatywne w stosunku do nowo powstałego. Tak powstała „Ziemia Jeden”.
więcej »Zmiany, zmiany, zmiany. W 23 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, same nowości i ani jednej pozycji sprzed miesiąca.
więcej »Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński
Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski
W świetle i bez niego
— Wojciech Gołąbowski
Właściwy człowiek na właściwym grzbiecie
— Konrad Wągrowski
Trójwymiarowość
— Wojciech Gołąbowski
Sakai i Andreas
— Wojciech Gołąbowski
Pośród cieni
— Wojciech Gołąbowski
Co to to, kto to tak pcha
— Marcin Mroziuk
Ho, ho… kurde bele… ho!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
No wiesz ty co…?
— Wojciech Gołąbowski
Kto wrobił G.H. Fretwella?
— Paweł Ciołkiewicz
Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz
Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz
Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz
Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz
Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz
Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz
Po komiks marsz: Styczeń 2024
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz
Wina ojca
— Paweł Ciołkiewicz
Słońce, wiatr i świergot ptaka w koronie drzew
— Paweł Ciołkiewicz
W humorystycznym What If? Wha... Huh? pojawia się strona: Co by było, gdyby Stan Lee nigdy nie tworzył komiksów https://i.redd.it/hafhotljyky11.jpg