Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Niekoniecznie jasno pisane: Pięcioro przeciwpancernych i pies

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Marcin Knyszyński

Niekoniecznie jasno pisane: Pięcioro przeciwpancernych i pies

Garth Ennis twierdzi, że superbohaterstwo, podobnie jak każda wielka idea naszego świata, uległaby w końcu merkantylizacji. Tak, superheroizm jest tu biznesem, mocno zanurzonym w polityce i schowanym głęboko przed oczyma maluczkich. Ci dostają krzykliwe reklamy, wystąpienia Ojczyznosława na „Wiaratonie” (czyli wielkim zlocie chrześcijan) i tony kamuflujących prawdę komiksów – głupich, niedorzecznych i naiwnych. Autor dorastał w Irlandii Północnej i nie znał amerykańskich komiksów. Gdy je w końcu poznał, uznał, że są lekko głupawe i tak naprawdę nigdy nie wypowiadał się w superlatywach o maistreamie DC czy Marvela. Największą inspiracją przy „Chłopakach” byli oczywiście „Strażnicy”, ale i poprzednie komiksy Ennisa – w „Hitmanie” mamy zawodowego zabójcę polującego na superbohaterów, a w „The Pro” pewną prostytutkę, która nagle obdarzona została supermocą. Tu się jeszcze nabijał – w „Chłopakach” jedzie już po całości i karykaturuje w niewybredny sposób. Jedną z największych atrakcji komiksu, jest wyszukiwanie nawiązań – znajdziemy tu odpowiedniki Ligi Sprawiedliwości, Avengers, X-Men, czy Fantastycznej czwórki (szefem jest tu niejaki Wacław Kabel, który swymi rozciągliwymi łapskami okrada staruszki na przejściu dla pieszych, a na „herospazmie” widziano go jak uprawiał ze swoimi dwoma pozostałymi kolegami z drużyny stosunek homoseksualny – okazało się potem, że była z nimi ich koleżanka, Laska-Niewidka).
„Chłopaki” to komiks bardzo „ennisowy”. Autor nie bawi się w żartobliwe, delikatne aluzje czy niedopowiedzenia. Najczęściej mamy do czynienia z dyskrecją i dosłownością młota pneumatycznego, a pojawiającymi się (od czasu do czasu) sucharami można by opróżnić Morze Śródziemne. Radziecki superbohater szybko wyjaśnia dlaczego nosi pseudonim „Kiełbasa miłości”; Hughie trafia do specjalnej „sali porno” G-Magów z fotelami wyposażonymi w żele i chusteczki; spotkania Rzeźnika z szefową CIA kończą się zawsze tak samo; bohaterowie przygarniają chomika, który spędził długie dni w gaciach jednego z członków „Odwetu”; niejaki Technorycerz dosłownie uprawia seks z asteroidą zakończony orgazmem – eksplozją w górnych warstwach atmosfery; mamy najróżniejsze fetysze, gwałty, wiadra płynów ustrojowych i lubrykantów – i wszystko to prosto w twarz czytelnika. Rzeźnik nazywa homoseksualistów wszelkimi możliwymi epitetami (pamiętajcie, aby wchodzić do gejowskiego baru tyłkiem do ściany!); czarnoskórzy superbohaterowie nie potrafią mówić tylko „nawijają” (Joł! Joł! Joł men!) a najlepszym sposobem na pozbycie się ich jest rzucenie im piłki do kosza; Irole to zafajdani degeneraci, z których po alkoholu wychodzi zawsze największe zwierzę. Autor o dziwo najmniej uderza w religię – co było charakterystyczne dla „Kaznodziei”. Dobrze jednak wiemy, że tylko czytelnicy o naprawdę złej woli mogliby oskarżyć Ennisa o rasizm, homofobię czy ksenofobię. Możemy się dzielić na wszystkie możliwe sposoby, „ale tutaj wszyscy jesteśmy pieprzonymi Jankesami” – podkreśla autor.
No właśnie, Ameryka – druga ojczyzna Gartha Ennisa, której sny tak bezlitośnie wyśmiewał w przywoływanym już „Kaznodziei”. Tyci Hughie pokonując ocean trafia do „Ambo”, jak mówi Rzeźnik. „Amerykańskie szambo. Kocham ten kraj. Sto tysięcy odmian pączków, srączków i innego gówna, którego w ogóle nie potrzebujesz – pod twoim nosem dwadzieścia cztery godziny na dobę. Do tego wszyscy tutaj są tak zajebiście durni. Wystraszeni, że stracą te swoje małe fortuny, które uciułali, że nawet nie marzą o sięgnięciu po więcej”. Wszystkim rządzi tu biznes, superbohaterstwo to przemysł – gdy Gwiezdna zmieni kostium i odsłoni więcej ciała słupki poszybują w górę. Tylko skończeni debile chcieliby używać supermocy do rządzenia światem, skoro supermoce i tak gwarantują nieograniczony dostęp do spiżarni z konfiturami. Superzłoczyńcy to idioci, którzy nie wiedzą, gdzie te konfitury stoją – dlatego praktycznie ich nie ma. Zwykli obywatele, karmieni komiksową wersją świata, wolą nie znać prawdy. Wolą patrzeć na ciągłe wywijanie amerykańską flagą – niestety im częściej się to robi, tym mniej ten symbol oznacza. Ameryka mimo wszystko jest jednak krajem, w którym można nadal dążyć do realizacji swoich marzeń. To wciąż piękne miejsce. Chłopaki, określani czasem jako „pięcioro przeciwpancernych i pies”, wychodzą pewnego dnia na dach z widokiem na Manhattan i kwitują go jednoznacznie – „każdy, kto mieszka gdzie indziej, jest pizdą”.
Większość odcinków „The Boys” ilustruje Darick Robertson. Jego świetny, ciążący ku karykaturze, styl znakomicie pasuje do charakteru komiksu. Grafik rozpoczął prace nad „Chłopakami” zaraz po „Transmetropolitan” – sam przyznawał się do tego, że Francuzik wizualnie wzorowany był na Pająku Jeruzalemie. To zresztą widać. Jeszcze bardziej rzuca się w oczy podobieństwo Tyciego Hughiego do Simona Pegga, brytyjskiego aktora, który grał między innymi w „Hot Fuzz” czy „Wysypie żywych trupów”. Kreacja z tego drugiego filmu jest wskazywana przez Robertsona jako podstawowa inspiracja przy tworzeniu postaci Hughiego – Simon Pegg napisał nawet przedmowę do pierwszego albumu pod egidą „Dynamite Entertainment”. Graficzna strona „Chłopaków”, pod względem dosadności, niewybredności i brutalności, bije tę z „Transmetropolitan” na głowę – a przecież przygody Pająka Jeruzalema budziły i tak już spore kontrowersje.
W lipcu 2019 roku, w serwisie Amazon Prime Video, pojawił się pierwszy, ośmioodcinkowy sezon „The Boys”, który mogliśmy też obejrzeć w Polsce. Jest sporo zmian w stosunku do fabuły komiksu – tak naprawdę zostały tylko postacie (choć i tak zamiast Jana z Jowisza mamy Przejrzystego a Stilwell jest kobietą) a sama historia jest zupełnie inna. Puryści będą niezadowoleni, a reszta będzie się dobrze bawić. Ciekawostka – Simon Pegg gra w serialu! Ale nie Tyciego Hughiego, lecz jego ojca zrośniętego z pilotem i kanapą. A kilka tygodni temu zakończyła się emisja sezonu drugiego – znakomita rzecz pod każdym względem, absolutnie nie do przegapienia przez miłośników serialowych adaptacji komiksów.
Na koniec warto zaznaczyć, że Garth Ennis wrócił po dwunastu latach do „Dynamite Entertainment” i napisał dalsze dzieje Tyciego Hughiego. W czerwcu 2020 roku wyszedł pierwszy numer komiksu „The Boys. Dear Becky” z ilustracjami Russa Brauna. W świecie komiksu też minęło dwanaście lat – Hughie dopiero się co się oświadczył i ruszył z narzeczoną do Szkocji w celu przygotowania ceremonii. Traf chciał, że upomniała się o niego przeszłość – otrzymane w tajemniczy sposób dokumenty rzucają nowe światło na całą historię opisaną w oryginalnej serii.
„Chłopaki” to komiks przeznaczony głównie dla miłośników superbohaterszczyzny. Trochę to paradoksalne, bo kpi z niej wprost niemożebnie. Nie szukajmy tu drugiego dna, wiwisekcji w stylu Alana Moore’a czy analiz Franka Millera. Spróbujmy się dobrze bawić – po prostu.
koniec
« 1 2
22 listopada 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

11 IV 2024

Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

To Chłopaki pilnują Strażników
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z tego cyklu

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Tegoż twórcy

Dużo kobiet!
— Marcin Knyszyński

Prawda boli, prasa boli jeszcze bardziej
— Paweł Olejniczak

Komiks skrojony na miarę
— Marcin Knyszyński

Po drugiej stronie lustra
— Marcin Knyszyński

Wieczny Punisher
— Andrzej Goryl

Max nierówny komiks
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Deadpool w pięciu smakach
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ten się śmieje…
— Paweł Ciołkiewicz

Pająk w czarnej… „Dziurze”
— Paweł Ciołkiewicz

Transmetropolitan #3 - recenzja
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.