Kadr, który…: Bez szemrania…W tle majaczy chaotyczna konstrukcja pnąca się ku niebu. Bezład stalowych elementów sprawia, że wygląda ona na nieukończoną… I tak jest w istocie. Ta dziwaczna wieża nazywa się Babel i wznosi się w samym centrum Miasta. Upiornego miasta, które do życia powołał Marek Turek w swoim komiksie "Fastanachtspiel".
Paweł CiołkiewiczKadr, który…: Bez szemrania…W tle majaczy chaotyczna konstrukcja pnąca się ku niebu. Bezład stalowych elementów sprawia, że wygląda ona na nieukończoną… I tak jest w istocie. Ta dziwaczna wieża nazywa się Babel i wznosi się w samym centrum Miasta. Upiornego miasta, które do życia powołał Marek Turek w swoim komiksie "Fastanachtspiel". Każdego dnia szczyt wieży jest o kilkadziesiąt metrów bliżej nieba. Pracuje na niej milion robotników i codziennie dnia przybywają nowi. To czyni ją największym przedsięwzięciem w dziejach ludzkości. Budowę nadzoruje sam Burmistrz, którego widzimy na pierwszym planie, gdy wypowiada znamienne słowa. Cel jest oczywisty. Coraz bliżej jest moment, w którym na budowie zatrudnieni zostaną wszyscy mieszkańcy Miasta, dzięki czemu nikt nie będzie zagrażał władzy. Jeszcze chwila i wszyscy będą wykonywać polecenia Burmistrza. Bez szemrania! Te słowa mówią wszystko o sposobie sprawowania władzy w Mieście. Nie ma tu miejsca na żadne niuanse. Wszystko jest tu czarno-białe. Także w warstwie graficznej. Duży kontrast, obłędna gra światłocieni oraz rozmaite sposoby uzyskiwania efektów wizualnych. Zaburzona perspektywa wykręcająca budynki w różne strony dodatkowo nadaje obrazowi surrealistyczny charakter. Dwie postacie przedstawione na pierwszym planie zlewają się trochę z tłem, co ma znaczenie symboliczne. Miasto to ja! zdaje się mówić Burmistrz, podkreślając władzę nad obywatelami, bez szemrania wykonującymi jego polecenia. Co to za upiorne miejsce? Co to za upiorna władza? To Miasto powstało na gruzach starego świata i jest jedynym Miastem we wszechświecie. Jego mieszkańcy nie pamiętają nic z poprzedniego życia i nie wiedzą, jak się tu znaleźli. Właśnie dlatego najbardziej pożądanym towarem są tu wspomnienia. W Mieście nikt nie umiera, ale nikt się też nie rodzi. Zapewnia to swoistą równowagę, lecz powoduje mnóstwo dziwnych sytuacji. Nikt nie może stąd uciec. Miasto otacza Styks. Nie jest to jednak rzeka lecz bezkresne morze. Z jego wód wyłania się wyspa, na której mieszka Charon i jego żona Śmierć. W Mieście żyje galeria niezwykłych postaci, spośród których wyróżnia się Burmistrz. Różnymi sposobami stara się on utrzymać mieszkańców w ryzach. A to zmusza ich do budowy konstrukcji Babel, a to brutalnie torturuje w swoim więzieniu. Rezultat zawsze jest ten sam – pełne podporządkowanie. Marek Turek wykreował surrealistyczną rzeczywistość, która z jednej strony w niczym nie przypomina naszego świata, z drugiej zaś jest do niego tak podobna, że podczas lektury trudno nie poczuć przygnębienia. Atmosfera rodem z opowiadań Franza Kafki i komiksów Franka Millera udziela się czytelnikowi, który wraz z każdą planszą pogrąża się w onirycznych opowieściach. Czarno-białe rysunki mają w sobie coś hipnotyzującego i upiornego zarazem. Trudno się im oprzeć i w rezultacie czytelnik posłusznie przewraca kolejne strony pogrążając się w tym szaleństwie. Bez szemrania! 16 września 2021 |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski
W świetle i bez niego
— Wojciech Gołąbowski
Właściwy człowiek na właściwym grzbiecie
— Konrad Wągrowski
Trójwymiarowość
— Wojciech Gołąbowski
Sakai i Andreas
— Wojciech Gołąbowski
Pośród cieni
— Wojciech Gołąbowski
Co to to, kto to tak pcha
— Marcin Mroziuk
Ho, ho… kurde bele… ho!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
No wiesz ty co…?
— Wojciech Gołąbowski
Kto wrobił G.H. Fretwella?
— Paweł Ciołkiewicz
Dyskretny urok showbiznesu
— Paweł Ciołkiewicz
Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz
Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz
Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz
Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz
Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz
Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz
Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz