WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Nieskończony kryzys |
Scenariusz | Geoff Johns |
Data wydania | 22 sierpnia 2018 |
Rysunki | Phil Jimenez, Jerry Ordway, George Pérez, Ivan Reis |
Wydawca | Egmont |
ISBN | 9788328134393 |
Format | 264s. 180x275 mm |
Cena | 99,99 |
Gatunek | superhero |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Niekoniecznie jasno pisane: Doskonały świat nie potrzebuje SupermanaMarcin KnyszyńskiNiekoniecznie jasno pisane: Doskonały świat nie potrzebuje SupermanaSuperman-2 obserwujący wszystkie te wydarzenia ze swojego azylu mówi tak: „Wszędzie, gdzie spojrzę widzę powiększający się mrok. Nowa Ziemia miała spory potencjał i całkiem nieźle zaczęła. Była pełna nadziei. Wierzyłem, że znalazła się w dobrych rękach”. Dodatkowych zgryzot przysparza mu kondycja Lois-2, która umiera ze starości – w innych wymiarach czas płynie w tak samo nieubłagany sposób. Luthor-3, Superboy Prime i Superman-2 postanawiają coś z tym zrobić. Należy przywrócić Ziemię-Dwa, uniwersum pięknego Złotego Wieku, gdzie wszystko było piękne i idealne – Nowa Ziemia jest zbyt wypaczona, aby pozwolić jej istnieć. Rozbijają ściany swego rajskiego miniświata i zabierają się do roboty. I wtedy zaczyna się prawdziwy Kryzys. Okazuje się bowiem, że naiwniaki z Ziemi-2 dali się po prostu nabrać. Luthor-3 i Superboy Prime przybywali na Nową Ziemię już wcześniej. To oni stoją za aferą z OMAC, to oni podpuścili Spectre’a, Superboy Prime wywołał wojnę pomiędzy Rann i Thanagar a Luthor-3 podszył się pod swojego odpowiednika z Nowej Ziemi i zwołał „Stowarzyszenie Złoczyńców”. Luthor-3 ma zupełnie inny plan niż przywrócenie Ziemi-2 – ona ma być tylko pierwszym przystankiem, testem procesu odbudowy całego Multiwersum i odnalezienia „Ziemi doskonałej” (cokolwiek to znaczy w pokręconym umyśle złoczyńcy). Ziemie zaczynają się w pewnym momencie pojawiać tysiącami, coraz to bardziej podłe i skarlałe – i nigdzie nie istnieje ideał, którego poszukuje największy zły charakter „Nieskończonego kryzysu”. Superman-2 nie zdołał uratować Lois-2, umiera ona w jego ramionach tak samo jak Supergirl umierała w „Kryzysie na nieskończonych ziemiach”. Ziemia-2 okazała się jałowym pustkowiem i sztucznym tworem – gdy Superman Złotego wieku pojął swój błąd było już za późno. A dookoła, na Nowej Ziemi i innych Ziemiach równoległych znów trwa epicka bitwa setek bohaterów i ich różnych wersji – kadry komiksu ponownie pękają w szwach. Kryzys ostatecznie udało się zażegnać. Superboy Nowej Ziemi, okazał się największym herosem jakiego moglibyśmy sobie wyobrazić a Superboy Prime – dla kontrastu i równowagi – totalnym superpsychopatą i potworem. A wielka „Trójca”, rozumiejąc w końcu swoje błędy, postanowiła zrobić sobie krótką przerwę i porzucić superkariery na pewien krótki czas. „Nieskończony kryzys” nie zrewolucjonizował uniwersum DC w takim stopniu, jak zrobił to jego, starszy o dwadzieścia lat, poprzednik. Był jednak konieczny – w pierwszych latach po zamachach 11 września, idea bezinteresownego, optymistycznego bohaterstwa była potrzebna jak nigdy przedtem. Geoff Johns uwielbiał stare komiksy Złotej i Srebrnej Ery. Wszystko było tam proste, optymistyczne, lekkie, kolorowe i magiczne. W latach dziewięćdziesiątych cała ta magia zaczynała ulatywać (proces ten symbolizują wydarzenia „Day of Vengeance” – Spectre i jego antymagiczna krucjata) – realizm DC Comics przyczynił się do tego, że dotychczasowi superherosi okazali się aż za bardzo „ludzcy”, pełni skaz i mroku. Dzieło Geoffa Johnsa i Phila Jimeneza podkreśla konieczność powrotu do źródeł i wznowienia poszukiwań poprawnej, optymistycznej definicji „superbohatera” w nihilistycznym i pesymistycznym świecie. Tak, gwałtowna przemoc jest czasami konieczna, nikt tego nie neguje. Wonder Woman musiała zabić Maxwella Lorda, naprawdę nie miała innego wyjścia. Ale nie może to być dopuszczalną normą, lecz tylko rzadkim od niej odstępstwem. O tym właśnie jest „Nieskończony kryzys”. Według autora komiksu Superman musi zawsze pełnić rolę drogowskazu, dawać pociechę, być symbolem bohatera – dokładnie o tym samym traktował wydany niedawno „Zegar zagłady” Geoffa Johnsa. Dlaczego zatem nie udało się znaleźć „Ziemi doskonałej”? Otóż z jednego, prostego powodu – „Doskonały świat nie potrzebuje Supermana”, jak stwierdził załamany Człowiek ze Stali Złotego Wieku. Pokryzysowy świat DC Comics jest najbardziej zbliżony do tego prawdziwego – uniwersa Złotej i Srebrnej Ery to tylko eskapizmy i dziecinne zabawki. Jednak herosi tego świata muszą stać w opozycji do tak wykreowanego świata, nie mogą poddać się jego ciemności – muszą nadal grać według własnych zasad. To oni muszą ciągnąć niedoskonały świat ku nieosiągalnemu ideałowi. Nieosiągalnemu – ale nadającemu odpowiedni kierunek. „Infinite Crisis” jest zatem swego rodzaju „metatekstem” fabuł DC Comics po 1985 roku z jednej strony i kolejnym kamieniem milowym w rozwoju uniwersum. W kwietniu 2006 roku, jeszcze w czasie trwania „Kryzysu”, fabuły regularnych serii DC Comics zostały przesunięte o dokładnie rok wprzód. Większość serii rozpoczęło tym samym nowe kilkuodcinkowe wątki, odcinając się w pewien sposób od przeszłości. Ba – Wonder Woman, Batman i Superman dopiero co wrócili z superbohaterskich urlopów. Co działo się podczas tego „zaginionego” roku? O tym opowiedziała specjalnie przygotowana seria pod tytułem „52”, której kolejne odcinki wydawane były dokładnie co tydzień, a wydarzenia w niej przedstawione przebiegały w czasie rzeczywistym. „52” pokazuje uniwersum DC Comics bez „Trójcy” i na sam koniec ujawnia szokującą i niebywale istotną prawdę. Otóż nie udało się całkowicie cofnąć zmian wywołanych przez Luthora-3. Multiwersum nadal istnieje, choć „okrojone” zostało do – uwaga! – pięćdziesięciu dwóch wszechświatów równoległych. Okazało się, że to w tych właśnie uniwersach dzieją się wszystkie pokryzysowe fabuły określane, jako „elseworlds” – np. „Czerwony syn” to Ziemia-30, „Powrót mrocznego rycerza” to Ziemia-31, „Kingdom Come” to Ziemia-22 i tak dalej. Ostatni odcinek „52” wyszedł w maju 2007 roku. Dokładnie wtedy zaczęło się odliczanie do „Ostatniego kryzysu” – kolejnej gigantycznej afery na skalę wszechświata/wszechświatów. Ale o tym opowiem przy innej okazji. |
W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Tradycyjnie, jak co roku, przeprowadziliśmy wśród czytelników Esensji ankietę, w której mieli wskazać najlepsze komiksy minionego roku. Najwyższa pora aby zapoznać się z jej wynikami.
więcej »Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński
Po komiks marsz: Sierpień 2018
— Esensja Komiks
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński
Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński
Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński
Tort i świeczki dla Batmana
— Maciej Jasiński
Nawiedzony Londyn
— Andrzej Goryl
Superpolicjanci w supermieście – po raz drugi
— Andrzej Goryl
A po nocy przychodzi dzień
— Marcin Knyszyński
Gdy zalewa nas żółć
— Marcin Knyszyński
Raz na wodzie, raz pod wodą
— Marcin Knyszyński
Prequel, spin-off, sequel
— Marcin Knyszyński
Londyn magiczny (zły)
— Marcin Knyszyński
Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński
Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński
Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński
Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński
Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński
Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński
Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński
Bez emocji
— Marcin Knyszyński