Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Mike Baron, Dan Lawlis, Carl Potts
‹Punisher #01 (1/1990): Super wzrok. Wojownicy cienia: Cienie przeszłości część 1›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPunisher #01 (1/1990): Super wzrok. Wojownicy cienia: Cienie przeszłości część 1
Scenariusz
Data wydaniastyczeń 1990
RysunkiDan Lawlis
Wydawca TM-Semic
CyklPunisher
Format170x260 mm
Cena9500,00
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Dekada TM-Semic: Frank umarł - narodził się Pogromca

Esensja.pl
Esensja.pl
W czerwcu 1990 roku obok "Amazing Spider-Man" do kiosków trafił jeszcze jeden marvelowski tytuł - "The Punisher". I trzeba przyznać, że z miejsca zwrócił uwagę rewelacyjną, dynamiczną okładką autorstwa Whilce′a Portacio.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dekada TM-Semic: Frank umarł - narodził się Pogromca

W czerwcu 1990 roku obok "Amazing Spider-Man" do kiosków trafił jeszcze jeden marvelowski tytuł - "The Punisher". I trzeba przyznać, że z miejsca zwrócił uwagę rewelacyjną, dynamiczną okładką autorstwa Whilce′a Portacio.

Mike Baron, Dan Lawlis, Carl Potts
‹Punisher #01 (1/1990): Super wzrok. Wojownicy cienia: Cienie przeszłości część 1›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPunisher #01 (1/1990): Super wzrok. Wojownicy cienia: Cienie przeszłości część 1
Scenariusz
Data wydaniastyczeń 1990
RysunkiDan Lawlis
Wydawca TM-Semic
CyklPunisher
Format170x260 mm
Cena9500,00
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Można się spierać, która z debiutujących w 1990 roku serii miała lepszy start, niemniej pod względem atrakcyjności grafiki widniejącej na froncie bez dwóch zdań wygrywał "The Punisher". Widzimy na niej istny grad kul (choć wyglądających trochę jak laserowe wiązki wystrzeliwane z blasterów), a między nim trzy postacie. Indianina celującego ze strzelby, dziewczynę w przykrótkiej koszulce z pochodnią w ręku, która chowa się za nim - ogromnym facetem o zaciętym wyrazem twarzy, dzierżącym wielką lufę od armaty. Może nie ma w tym za wiele sensu, ale to robiło wrażenie na młodych odbiorcach, wierzcie mi. Lubiłem przyglądać się tej okładce, długo analizując jej szczegóły. Tak, jak kilku innych pierwszych zeszytów o przygodach Pogromcy.
Właśnie, Pogromcy. Na takie polskie tłumaczenie tytułu zdecydował się wydawca (wtedy jeszcze ukrywający się pod karkołomną nazwą TM-Systemgruppen i Codem Consulting). Nie jest w stu procentach trafne, albowiem "punisher", to "ten, który wymierza karę". Niemniej, ponieważ "Karzący" brzmiałoby dziwnie, swojski "Pogromca" został zaakceptowany przez czytelników.
Aby zamknąć temat okładki, dodajmy, że szpeci ją wielki napis "nowy komiks!!!" znajdujący się pod logo, oraz nieco mniejszy w dolnym, lewym rogu, głoszący "polska pra-premiera światowego bestsellra". Mówi on nam wiele na temat jakości wydania owego "bestsellra", w którym lapsusów językowych i niefortunnie dobranych tłumaczeń można znaleźć o wiele więcej. Niemniej, biorąc pod uwagę pionierską robotę nie potępiam ani odpowiedzialnego za przekład Andrzeja Rusinka, ani redaktor Doroty Terakowskiej. Choć trochę mnie zastanawia, czemu akurat "pra-premiera", a nie po prostu premiera?
W środku znajdują się dwie historie, które na razie nie wyglądają, jakby miały ze sobą coś wspólnego (choć formalnie ta druga swój początek zawdzięcza właśnie Punisherowi). Pierwsza z nich nosi tytuł "Super wzrok" i oryginalnie ukazała się w jedenastym numerze drugiej serii "Punisher", wydanym we wrześniu 1988 roku. Była to więc praktycznie świeżynka (dla porównania - pierwszy polski "Amazing Spider-Man", jako główną historię zawierał pozycję z 1981 roku). Jej scenariusz, autorstwa Mike′a Barona, nie należy do przesadnie skomplikowanych. Ot, Frank Castle śledzi przemytników nielegalnych emigrantów na granicy z Meksykiem. W momencie, kiedy jest świadkiem próby gwałtu na jednej z przemycanych kobiet, postanawia interweniować. Niestety, zostaje ranny. Znajduje go pewien stary Indianin, który - poza ciałem Punishera - zamierza także uleczyć jego duszę.
Mamy więc trochę akcji, ale także wątki mistyczne. Te drugie są o tyle istotne, że w skrótowy sposób przedstawiają nam powód, dla którego żołnierz Frank Castle przemienił się w ponurego Pogromcę. Dowiadujemy się, że kiedy jego rodzina przypadkowo zginęła w czasie gangsterskich porachunków w Central Parku, poprzysiągł wymierzać srogą zemstę każdemu, kto na nią zasługuje, nie czując przy tym litości. Warto przy okazji zauważyć, że Mike Baron nie traktuje swojego bohatera jako beznamiętnej maszyny do zabijania, co stało się symbolem serii w XXI wieku (zwłaszcza za czasów Gartha Ennisa). Jawi się on bowiem jako postać dramatyczna, dręczona tragicznymi wspomnieniami i chęcią odkupienia winy, którą jest to, że nie potrafił ocalić najbliższych.
Jednak prawdziwym powodem, dla którego warto sięgnąć po ten zeszyt, jest fenomenalna kreska Whilce′a Portacio. Wykonał kawał dobrej roboty, sprawiając, że komiks ten czyta się niemal jakby oglądało się film akcji. Rewelacyjnie, przy pomocy czterech kadrów ukazał także zmianę, jaka zaszła w poczciwym Franku, który stał się mrocznym postrachem przestępców. Zaznaczyć trzeba także, że choć nie mamy do czynienia z nadmiernym epatowaniem okrucieństwem, to jednak przemoc została tu wyraźnie zasygnalizowana. Zwłaszcza w momencie, kiedy Punisher podcina gardło jednemu z niedoszłych gwałcicieli Meksykanki.
Po zakończeniu "Super wzroku" otrzymujemy szybką galerię dwóch okładek "Punishera", z czego jedna stanowiła zapowiedź następnego numeru. Ciekawe, że są one wydrukowane w kolorach czarnym i… hm… żółtym? To kolejny dziwny wybór, ale być może to wina szwedzkiego dystrybutora, którego adres skrytki pocztowej w Sundbyberg nieopatrznie przemycono.
W drugiej połowie komiksu nie spotkamy już Franka. To przedruk miniserii "Shadowmasters" z 1989 roku. Oryginalnie składała się z czterech części, co zostało zasygnalizowane na samym początku. U nas jednak każdą z nich dodatkowo podzielono, w efekcie czego z "Wojownikami cienia" spotkaliśmy się jeszcze siedem razy.
W wielkim skrócie jest to historia trudnej relacji amerykańsko-japońskiej po II Wojnie Światowej. Poznajemy kapitana Jamesa Richardsa, który stacjonuje w bazie wojskowej w mieście Iga. Jego zadaniem jest nadzorowanie regionu. Jest to o tyle trudne, że w górzystych terenach wciąż kryją się zbuntowane oddziały japońskich wojsk, dla których wojna się nie skończyła. Richards na ogół spotyka się z nieufnością tubylców, jednak kiedy ratuje małego chłopca spod kół rozpędzonego samochodu, zyskuje szacunek przywódcy osiedla Ueno, Shigeru Ezakiego. Wkrótce mężczyźni się zaprzyjaźniają. Jednak Ezaki skrywa pewną tajemnicę. Jest on ostatnim wojownikiem cienia - Demonem Tengu.
Przyznam, że dziś dzieło Carla Pottsa (scenariusz) i Dana Lawlisa (rysunki) oceniam o wiele mniej surowo, niż kiedyś. Pamiętam, że zdecydowanie ubolewałem nad tym, iż zamiast większej ilości przygód Pogromcy, dostawaliśmy jakieś nudy o Japonii. Z perspektywy czasu można mówić o naiwności tej historii, niemniej posiada swój oldschoolowy urok.
W efekcie debiut Punishera w naszym kraju okazał się połowicznym sukcesem. W momencie, kiedy obiecywano Pogromcę, a pół zeszytu opowiada o czymś zupełnie innym, trudno mówić o pełnym zadowoleniu. Zwłaszcza, że "Shadowmasters" nie był ani równie dynamiczny, ani tak urzekający wizualnie, jak "Super wzrok". Niemniej przedstawiono nam nową postać, która idealnie wpisywała się w swoje czasy - twardych facetów z wielkimi spluwami. Nic więc dziwnego, że po prostu chciało się więcej.
Aha - z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że na czwartej stronie okładki znów mamy reklamę sklepu ze sprzętem tenisowym i, zagadkowy w tym kontekście, adres Fundacji "Odnowa zabytków Krakowa".
koniec
5 kwietnia 2023

Komentarze

06 IV 2023   13:44:56

O ile pamiętam, postacie z Shadowmasters pojawiły się potem w Punisherze, zatem miało to jakiś sens.

A co do rysunków, to zgadzam się, że są obłędne i ci lepsze, ten rysownik utrzymał się przez kilka następnych numerów!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

11 IV 2024

Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.

więcej »

Najlepsze komiksy 2023 roku według czytelników Esensji
Esensja Komiks

4 IV 2024

Tradycyjnie, jak co roku, przeprowadziliśmy wśród czytelników Esensji ankietę, w której mieli wskazać najlepsze komiksy minionego roku. Najwyższa pora aby zapoznać się z jej wynikami.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Lepiej nie naśladujcie tych gości!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie taki Ważniak ważny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pająk i skafander
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Narodziny nowego Supermana
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Czy tańczyłeś już z diabłem w bladym świetle księżyca?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Witamy polskich czytelników w universum Marwela
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dzień osądu ostatecznego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiks ociekający jadem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Siłą rozpędu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.