Life is brutalRobert Wyrzykowski Który z komiksów internetowych jest tym najlepszym? Trudne to pytanie, ale jeżeli wierzyć samym twórcom komiksów internetowych, to palmę pierwszeństwa już od dwóch lat dzierży „The Perry Bible Fellowship”. Tytuł bardzo dziwny, niesłychanie przewrotny i nieraz mocno szokujący, ale ze wszech miar godny uwagi. Kto nie zna, niech szybko nadrabia zaległości!
Robert WyrzykowskiLife is brutalKtóry z komiksów internetowych jest tym najlepszym? Trudne to pytanie, ale jeżeli wierzyć samym twórcom komiksów internetowych, to palmę pierwszeństwa już od dwóch lat dzierży „The Perry Bible Fellowship”. Tytuł bardzo dziwny, niesłychanie przewrotny i nieraz mocno szokujący, ale ze wszech miar godny uwagi. Kto nie zna, niech szybko nadrabia zaległości! „The Perry Bible Fellowship” to przedsięwzięcie, które przez dłuższy czas formalnie w ogóle nie egzystowało jako komiks internetowy. Początkowo Nicholas Gurewitch regularnie wrzucał do swojego internetowego portfolio paski, które zdarzało mu się publikować w przeróżnych gazetach lokalnych (a od niedawna publikuje na całym świecie). Podstrona z paskami cieszyła się rosnącą popularnością wśród internautów, choć niełatwo było się do niej dostać ze strony głównej. Całkiem niedawno sam autor postanowił niejako usankcjonować „samodzielność” swojego projektu poprzez stworzenie dlań oddzielnej strony. Być może po części zachęciło go do tego dwukrotne wyróżnienie jego prac w kategorii „Najlepszy komiks” zarówno w ramach Ignatz Award jak i The Web Cartoonists’ Choice Awards. A takie uznanie w środowisku to nie przelewki. Co stanowi o wyjątkowości „The Perry Bible Fellowship"? Na pierwszy rzut oka niewiele zdaje się łączyć paski publikowane na stronie. Nie składają się w całość fabularną, te same postaci bardzo rzadko pojawiają po raz drugi – wyjątkiem może być tylko kilku bohaterów, takich jak naiwny chłopiec i jego złośliwy ojciec albo grupka szalonych naukowców. Uwagę zwraca tu różnorodność stylów graficznych dodatkowo potęgująca wrażenie pozornej niespójności. Paski to w znakomitej większości swobodne żarty różnego sortu – słowne, sytuacyjne, czasem mocno absurdalne i pełne czarnego humoru. Sporo też tu odniesień kulturowych i popkulturowych. Wspólna jednak jest ogólna tematyka – często przewija się temat śmierci, seksu, przemocy, a przede wszystkim nader tragicznej ironii. Świat przedstawiony w komiksie jest światem bardzo nieprzyjaznym. W prawie każdym z pasków dzieje się komuś krzywda, nierzadko celowo spychana na dalszy plan („na brzeg kadru”, chciałoby się rzec), niezauważana bądź ignorowana przez resztę bohaterów. Królują brutalność, zdrada, małostkowość, hipokryzja i niesprawiedliwość; naiwność, dobroduszność i drobne pomyłki bywają surowo karane bądź miewają srogie konsekwencje. Tak jak niewinny pocałunek Ziemi i Słońca, który kończy się zagładą całej ludzkości. Gurewitch potrafi też pójść w bardzo absurdalne rejony poczucia humoru – np. przedstawiając wojnę kostek do gry z kamieniami domina, gdzie wystarczy zaledwie jeden strzał, by pokonać całą drugą armię. Bardzo duże wrażenie robi wielość stylów graficznych, w których swoje paskowe dania przyrządza i podaje autor – od często pojawiających się uproszczonych odwzorowań postaci ludzkich, po bogate w detale i kolory plastyczne arcydziełka. Zdarza się, że style potrafią znacząco się różnić nawet w obrębie w jednego paska, jak w przypadku stopniowego „urealniania” rysunku w pasku „Billy the Bunny”, gdzie uproszczona bajkowa wizja przygód dwóch królików skontrastowana zostaje z ciężką, „realistyczną” dolą rolnika i jego rodziny. Gurewitch świetnie sobie radzi także z językiem komiksu, umiejętnie to przyspieszając, to spowalniając akcję. Rzadko pokazuje konkretne zdarzenie będące punktem kulminacyjnym danego odcinka. Często pokazuje tylko rezultat, bystremu czytelnikowi pozostawiając domyślenie się, co mogło zajść pomiędzy kadrami. Przykładem tutaj może być pasek pt. „Chew Boy”. W pierwszym kadrze widzimy psa pogryzającego purpurową maskotkę, w drugim ten sam pies nadstawia uszu i czujnie spogląda w dal. W trzecim kadrze mamy grupkę dzieci, z których jedno nosi maskę bardzo podobną do pogryzanej w pierwszym kadrze maskotki… W ostatnim kadrze widzimy już psa w kagańcu, przywiązanego łańcuchem do budy. Można się jedynie domyślać, co zaszło pomiędzy kadrem trzecim a czwartym. Podobnie w wielu innych paskach – nie ma tu marnotrawienia kadrów na zbędne rysunki i niepotrzebne wyjaśnienia. Autor liczy na inteligencję czytelnika i właśnie dlatego pozwala sobie na takie manewrowanie akcją, dzięki któremu lepiej wykorzystuje przestrzeń paskową oraz uzyskuje wyjątkową lekkość w narracji komiksowej. Dlaczego ten komiks cieszy się tak dużą estymą i popularnością? Duże znaczenie mają tu z pewnością niesamowite pomysły, nierzadko powalające na kolana oryginalnością, połączone z perfekcyjną realizacją graficzną. Śmiech, który wydobywa się z gardła czytelnika, jest śmiechem często szyderczym, jednak podszytym zażenowaniem i zakłopotaniem ze względu na ponurą moralnie wymowę większości pasków. Gurewitch serwuje sporo pokręconego humoru, ale takiego w naprawdę dobrym wydaniu. Co tydzień potrafi całkowicie zaskoczyć swoich czytelników zarówno treścią i puentą nowego paska, jak i grafiką – ponieważ rzadko się zdarza, by kolejny pasek był wykonany w takiej samej technice, w jakiej wykonano poprzedni. Cotygodniowe wizyty na stronie przypominają zatem konsumpcję jajka-niespodzianki – nigdy nie wiadomo, na co się trafi, z całą pewnością będzie to jednak coś smakowitego. Jak już wspomniałem, „The Perry Bible Fellowship” poza Internetem dostępny jest w wielu gazetach na całym świecie (pełna lista dostępna na stronie www.pbfcomics.com). Wkrótce doczeka się albumowej premiery, i to w renomowanym wydawnictwie. W październiku 2007 r. zostanie wydany przez Dark Horse album pt. „The Perry Bible Fellowship: The Trial of Colonel Sweeto and Other Stories” gromadzący dotychczasową twórczość Gurewitcha. Być może trafi on kiedyś do Polski, na razie warto się z zapoznać z tym komiksem w Internecie. Nawet jeżeli ma się dystans do internetowej twórczości komiksowej, to to akurat przedsięwzięcie po prostu warto poznać. Nasi rodzimi komiksiarze (nie tylko ci internetowi) mogliby się od tego autora bardzo wiele nauczyć. Adres: www.pbfcomics.com 7 września 2007 |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Jeszcze zrobimy razem niejedną rzecz
— Marcin Podolec, Robert Wyrzykowski
Dziennik flirtu
— Robert Wyrzykowski
Political fiction w obrazach
— Robert Wyrzykowski
Rysowane w międzyczasie
— Robert Wyrzykowski
Kolektyw pod lupą 2 – zemsta Shitów
— Robert Wyrzykowski
Zabawy konwencją
— Robert Wyrzykowski
Internetowość komiksu internetowego
— Robert Wyrzykowski
Wszyscy jesteśmy głupcami
— Robert Wyrzykowski
Trzy spojrzenia na tom trzeci
— Wojciech Gołąbowski, Agnieszka Szady, Robert Wyrzykowski
Konkurs na komiks Muzeum Powstania Warszawskiego – wyniki i refleksje
— Robert Wyrzykowski