Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Niech co Krwawy Hegemon?!

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3

Jakub Gałka, Marcin T.P. Łuczyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski, Krzysztof Wójcikiewicz

Niech co Krwawy Hegemon?!

Krzysztof Wójcikiewicz: Ja nie potrafię wskazać ulubionego tekstu – było zwyczajnie za dużo perełek, żeby móc z nich wybrać jedną czy dwie. Natomiast ze smutkiem zauważam, że urodzone w III RP pokolenie chyba już nie odbiera dzieł Christy tak jak my. O ile dzisiejsi trzydziestoparolatkowie potrafią często całymi godzinami przerzucać się cytatami z „Kajka i Kokosza”, o tyle dzisiejsi gimnazjaliści czy licealiści niejednokrotnie wzruszają tylko ramionami, nie rozumiejąc w ogóle, o co chodzi.
Jakub Gałka: A ci pomiędzy? Już nie licealiści, a jeszcze nie trzydziestolatkowie? No dobra, żarty na bok, bo oskarżenia z cyklu „ach, ta dzisiejsza młodzież” to poważna sprawa. Myślę, że dopóki nikt z nas nie przejdzie się do gimnazjum i nie zrobi sondy, może sobie tylko gdybać. „Kajko i Kokosz” wciąż jest wznawiany – czy tylko dla „starych pryków”, którzy chcą sobie te komiksy przypomnieć? I jeszcze trzy sprawy. Po pierwsze, upiększanie wspomnień z dzieciństwa, proces naturalny u każdego i nie do uniknięcia – ergo: nie jesteś obiektywny. Po drugie, dziś jest szerszy dostęp do setek różnych komiksów – ergo: nie wiesz, jak ty byś odebrał „Kajka…”, mając możliwość sięgania po te wszystkie dzieła i dziełka z Zachodu, od „Asteriksa” poczynając. Po trzecie, my też nie ograniczaliśmy się do Christy, tylko czytaliśmy również „Thorgala”, „Tytusa”, „Funky’ego” i inne – ergo: komiksy Christy też nie były jedyne i superwyjątkowe. Przynajmniej ja, choć uwielbiam, chyba nie odważyłbym się wynieść „Kajka i Kokosza” przed inne i nazwać „kultowym komiksem mojego życia”… No, ale chyba się zagalopowałem, bo mieliśmy chwalić Christę, a nie szukać dziury w całym.
Krzysztof Wójcikiewicz: Dla mnie przygody Kajka i Kokosza były na pewno najbardziej kultowymi komiksami dzieciństwa – no, może ex aequo z genialnym „Skąd się bierze woda sodowa i nie tylko” Baranowskiego (Thorgala nigdy zbytnio nie polubiłem, a Tytusa i Funky’ego jednak stawiałem nieco niżej). Jasne, znam lepsze komiksy (twórczość Bilala, Moore’a itd.), ale poznałem je już jako dorosły człowiek.
Marcin T.P. Łuczyński: No to ja chciałbym z kolei ja was zapytać o dwie rzeczy, które podczas lektury cudownie mnie nastrajały do całego świata stworzonego przez Christę. Po pierwsze, ta papierowa przemoc. To, że zbójcerze zawsze atakują, by rąbać „Na plasterki!”, i jakoś nikt nigdy nie wychodzi przesadnie poszkodowany, że w tym świecie praktycznie nie występuje śmierć (przynajmniej ja sobie nie przypominam literalnie ani jednego zgonu), wszystko kończy się na guzach, strupach i połamanych kończynach, mieczach poowijanych wokół szyi, hełmach z pogiętymi rogami itd. Jak ktoś dostaje w dziób od Łamignata, Kokosza albo Wojmiła, to wygląda jak startująca rakieta odrzucająca poszczególne człony: wielki pionowy dymek, na dole buty, wyżej gacie, potem pas.
Jakub Gałka: He, he, a muszę powiedzieć, że jako brzdąc nie odbierałem tego tak niewinnie. Cała ta gadka o grobach, kurhanach, plasterkach, mordach i rabunkach była trochę straszna (a opuszczona osada w „Szrankach i konkurach” – brrr!). Oczywiście nic z tego nie zostało wcielone w życie, a po dorośnięciu zobaczyłem w tych tekstach potężną dawkę lekko czarnego humoru. A mówiąc serio: taka konwencja. Nic dziwnego, że nie ma tu miejsca na realistyczną przemoc, bo to humoreska najczystszej wody. To nie komiks przygodowy czy fantasy, tylko humor, humor i jeszcze raz humor. Jak w „Asteriksie”, a inaczej niż w „Kajtku i Koku”, gdzie postacie potrafiły się postrzelić, wykrwawiać, otruć. A propos kolegów z Galii: Christa bije na głowę Uderzo w przedstawianiu przemocy – te powyginane skrzydełka i rogi, o których mówisz, albo „odrzucanie członów” (chyba nawet sami bohaterowie tak to przy którejś okazji określili) to prawdziwy majstersztyk.
Janusz Christa
Janusz Christa
Marcin T.P. Łuczyński: Druga rzecz: kapitalny zmysł Christy do rysowania niesamowicie przytulnych miejsc. Czy to będzie ognisko w lesie, czy chata Jagi, czy warownia zbójcerzy, czy dom kowala, czy warownia piratów, zawsze to wszystko było tak rozrysowane, że miejsce sprawiało ciepłe wrażenie. Świat Christy cały jest zabudowany w taki sposób, zawsze mnie ujmowały jego pomysły na konstrukcje rozmaitych budowli. Czy i wy mieliście jakiś taki detal, jakiś element, który – poza barwnymi postaciami i interesującą fabułą – przyciągał was do komiksów Christy?
Konrad Wągrowski: Beztroska życia w Mirmiłowie. Przecież tam naprawdę praktycznie nie ma się problemów, rozterek (poza Mirmiłem, ale to taki typ), boje ze Zbójcerzami są właściwie rozrywką. Poza tym sama sielanka, dobre jadło, świetne uczty, apetyczne dziewczyny (zauważyliście, jak fajnie Christa rysował atrakcyjne dziewczęta?). Aż dziwiłem się, że ktoś stamtąd chciał wyjeżdżać na wczasy („Och tak, byle dalej od tej cywilizacji!”).
Jakub Gałka: He, he, lepsze laski były w „Gucku i Rochu”, choć przecież też nie był to komiks rysowany realistycznie… ale te kształty i oczy… W końcu pamiętajmy, że Christa narysował też kiedyś do „Relaxu” „Bajki dla dorosłych”, gdzie erotyzm był już zupełnie dosłowny.
Krzysztof Wójcikiewicz: A jak odbieraliście te wszystkie bonusy, które się przez lata ukazywały rozsiane po różnych miejscach (Egmont potem je zebrał w tomie „Urodziny Milusia”)? Moim zdaniem o ile te najkrótsze (np. „Pasowanie” czy „Srebrny denar”) były zbyt krótkie, przez co zupełnie pozbawione pomysłu i wyrazu, o tyle te dłuższe (jak „Łaźnia” czy „Profesor Stokrotek”) stanowiły całkiem miły dodatek do kolekcji fana.
Jakub Gałka: Jak to dodatki. No są sobie, spoko, ale równie dobrze mogłoby ich nie być. Problem z nimi taki, że za długie, by być samodzielnym żartem (trzeba przeczytać całe dwie strony, żeby dojść do śmiesznej puenty), i za krótkie, by napchać tam więcej żartów na zasadzie „pasków” (bo jednak trzeba było jakąś fabułkę otworzyć, rozwinąć i zamknąć na dwóch tylko stronach – nie było możliwości puentować każdego paska dowcipem). „Profesor Stokrotek” to profanacja, ale „Łaźnia” i „Urodziny Milusia” były całkiem w porządku. Tak czy inaczej, nigdy nie korciło mnie, by „Urodziny Milusia” (album) kupić i zebrać je do kupy – dla mnie były trochę jakby poza kanonem.
Konrad Wągrowski: Sympatyczne, aczkolwiek niezapadające w pamięć – nie było w tym ani świetnych żartów, ani tekstów. „Łaźnia” mogła w sumie zostać rozwinięta w pełnoprawny album. Jedyne, co jakoś zwracało uwagę, to „Profesor Stokrotek” – z wiadomych powodów (dla niewtajemniczonych: podróż w czasie i występ Kajka i Kokosza w filmie o nich samych). Ale to tylko taka humoreska. Choć dziś, gdy już na sto procent wiemy, że nigdy więcej Kajka i Kokosza w nowych przygodach nie ujrzymy, każdy drobiazg musi sprawić przyjemność.
Jakub Gałka: No to kończmy gadać i sprawmy sobie trochę tej przyjemności z lektury (które albumy przyniosą jej najwięcej każdemu z nas – znajdziecie w ramce poniżej).
koniec
« 1 2 3
4 grudnia 2008
Jakub Gałka:
  1. „Dzień Śmiechały”
  2. „Skarby Mirmiła”
  3. „Szkoła latania”
  4. „Na wczasach”
  5. „Wielki turniej”
  6. „Szranki i konkury”
  7. „Woje Mirmiła”
  8. „Kurs na półwysep Jork”
  9. „Londyński kryminał”
  10. „Zwariowana wyspa”
Marcin T.P. Łuczyński
  1. „Dzień Śmiechały”
  2. „Cudowny lek”
  3. „Festiwal czarownic”
  4. „Na wczasach”
  5. „Woje Mirmiła”
  6. „Rozprawa z Dajmiechem”
  7. „Szkoła latania”
  8. „Wielki turniej”
  9. „Szranki i konkury”
  10. „Zamach na Milusia”
Marcin Osuch
  1. „Wielki turniej”
  2. „Skarby Mirmiła”
  3. „Tajemniczy rejs”
  4. „Zamach na Milusia”
  5. „Na wczasach”
  6. „Szkoła latania”
  7. „Kurs na półwysep Jork”
  8. „Cudowny lek”
  9. „Dzień Śmiechały”
  10. „Festiwal czarownic”
Konrad Wągrowski:
  1. „Dzień Śmiechały”
  2. „Na wczasach”
  3. „Szranki i konkury”
  4. „Szkoła latania”
  5. „Woje Mirmiła”
  6. „Złoty puchar”
  7. „Skarby Mirmiła”
  8. „Festiwal czarownic”
  9. „Zamach na Milusia”
  10. „Wielki turniej”
Krzysztof Wójcikiewicz
Nie potrafię ułożyć Top 10. Wiem, że najbardziej podobało mi się „Na wczasach”, a najmniej „W krainie borostworów”, ale cała reszta…

Komentarze

28 XI 2015   11:08:04

Wydaje mi się, że opinie o Kajku, jakoby był postacią bezbarwną czy cienką, są z lekka niesprawiedliwe, bo choć faktycznie na tle reszty tej wesołej czeredy jest niemal święty, to przecież jako przeciwwaga dla Kokosza sprawdza się znakomicie. Prawdopodobnie po prostu nie dało się lepiej napisać postaci tak charakterologicznie pozytywnej i trzeba go przyjąć takim, jaki jest (cóż, przecież Thorgal również jest kryształowy – czy on w ogóle ma jakieś wady?). Choć może Christa faktycznie mógł go nieco porysować, Kajko w sumie ma chyba dość zadziorną naturę, zwłaszcza w starciach z Kokoszem pokazywał charakterek (mały nie dawał się grubemu zahukać, o nie!) i autor mógł pójść w tym kierunku i przydać mu np. cechę złośliwości. Ale Kajko nie jest papierowy i nie robi za piąte koło u wozu, bo od czasu do czasu przytrafia mu się także w pojedynkę coś naprawdę niemiłego. A to łomot grabiami od Lubawy za zerwane róże, a to wczasy, jakich nie życzyłby nawet Hegemonowi, a to zamiana na umysły z leśnym lichem ("Kajko, złaź! Nie rób z siebie małpy!")...

Dodam, że dla mnie siłę humoru serii stanowią także w dużej mierze postacie, o których panowie w powyższej dyskusji nie wspomnieli, czyli drugoplanowe czarne charaktery. Galeria malowniczych łajdaków, łotrów i kanalii czy choćby pospolitych hultai, drabów i warchołów jest zaiste obłędna i tylko potwierdza geniusz Janusza Christy. Wielki Kompan z Szambelanem! Jarl Björn! Walwuch! Rangar Złotowłosy! Krwawy Barnaba i karczmarz Schabomił! No i wisienki na tym torcie: ksiażę Dajmiech z Kanclerzem i jego wojski Niesław – ten ostatni to już w ogóle mój ulubiony kajkokoszowski arcyłotr i perełka serii, ha ha.

21 I 2021   17:11:33

Dostałem kiedyś od kolegi wycięte ze Świata Młodych "Na wczasach". Problem w tym, że było to jakieś 60-70%. Czułem się jakbym czytał późniejsze pocięte publikacje Yansa i Valeriana w tymże Świecie Młodych.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

11 IV 2024

Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

10 naj… : 10 roztańczonych kadrów
— Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Kadr, który…: Ciężka dola pantoflarza
— Marcin Mroziuk

Kadr, który…: Ona sprawnie fechtuje miotłą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Po komiks marsz: Styczeń 2021
— Esensja Komiks

Kadr, który…: W krainie latających siekier…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Kadr, który…: Gdzie Cię boli?
— Wojciech Gołąbowski

Kadr, który…: Ocena raczej kijowa
— Wojciech Gołąbowski

Kadr, który…: Wyrwać chwasta
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

10 komiksowych zaraz, wirusów i pandemii
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Siedem wspaniałych: Lista mocno subiektywna
— Marcin Knyszyński

Tegoż twórcy

Komiksowe pożegnanie
— Marcin Osuch

Kajko i Kokosz dla zaawansowanych i nie tylko
— Marcin Osuch

Jak to z tym Relaxem było
— Marcin Osuch

Finał najdłuższej przygody w historii polskiego komiksu
— Maciej Jasiński

Materiał na film
— Marcin Osuch

Czysta przyjemność
— Marcin Osuch

Znacie? Tak się Wam tylko wydaje
— Marcin Osuch

Prawie jak w Mirmiłowie
— Maciej Jasiński

Czas wrócić do domu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baśń dla dużych i małych
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch

Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Zatrzymane w słowach
— Marcin Osuch

Broń i pieniądze
— Marcin Osuch

Tylko wkrętacza brakuje
— Marcin Osuch

Pożegnanie
— Marcin Osuch

Ten komiks nieco więcej obiecuje niż daje
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.