Historia jednej sceny, czyli Szninkiel w świecie stereotypówGrzegorz Rosiński i Jean Van Hamme tworząc Szninkla czerpali pełnymi garściami z kulturalnego dziedzictwa. W treści komiksu dopatrywano się licznych odwołań do filmu, literatury czy chrześcijańskiej mitologii. Jak jednak ma się do reszty mitycznej opowieści scena spotkania J’ona z Volgą?
Piotr MałczyńskiHistoria jednej sceny, czyli Szninkiel w świecie stereotypówGrzegorz Rosiński i Jean Van Hamme tworząc Szninkla czerpali pełnymi garściami z kulturalnego dziedzictwa. W treści komiksu dopatrywano się licznych odwołań do filmu, literatury czy chrześcijańskiej mitologii. Jak jednak ma się do reszty mitycznej opowieści scena spotkania J’ona z Volgą? W jaki sposób, wśród licznych motywów, pochodzących z „2001: Odysei kosmicznej”, „Hobbita” czy Nowego Testamentu1), znalazł się pełen erotyzmu epizod? Czy jest to jedynie voyeurystyczny odskok od niemal „nowotestamentowej” fabuły, mający cieszyć oko (często niepełnoletnich, do czego przyczynił się lekceważący stosunek polskiego społeczeństwa do sztuki komiksu2)) czytelników? Jakie znaczenia może nieść ze sobą wątek miłosnego zespolenia głównego bohatera z czarodziejką, która pod wpływem cielesnych rozkoszy przepowiada przyszłość? Wspomniany epizod można również potraktować jak swego rodzaju „mit”. Ma on charakter historii mitycznego stworzenia. Wyjaśnia w jaki sposób w świecie Daar pojawił się Czarnoskóry. Stworzyła go, dobierając sobie fantazyjnego partnera seksualnego, czarodziejka Volga. W jego postać wcielił się, przemieniony pod wpływem magii, szninkiel J’on. Magiczna transformacja miała „dodać temu wszystkiemu odrobinę pikanterii”. Jednocześnie jednak doprowadziła do powstania nieznanej wcześniej istoty, którą pieszczotliwie nazwano Czarnuszkiem. Hebrajski mit, wyjaśniający powstanie negroidalnych cech, odwoływał się do boskiej kary nałożonej na grzesznego protoplastę wszystkich Murzynów – Chama3). W analogicznej, skonstruowanej przez Rosińskiego i Van Hamme’a historii nie pojawia się jakiekolwiek wytłumaczenie dotyczące koloru skóry nowopowstałej istoty, lecz dokładnie wskazuje na seksualny charakter jego wyglądu. Czarnuszek jest bardzo pociągający z powodu swego umięśnienia i budowy penisa. Swym ciałem góruje nad pozostałymi wcieleniami J’ona. Został stworzony by dawać cielesną rozkosz. Scena z J’onem i Volgą w rolach głównych ma mityczny charakter także z innych powodów. Ten epizod niesie ze sobą wszelkie stereotypy dotyczące seksualności Czarnych. Czarnuszek został stworzony jako erotyczna zabawka czarodziejki, która wyposażyła go w pokaźnego penisa i pożądliwą naturę. Atrybuty te należą do stałych elementów stereotypowego wizerunku Czarnoskórych4). Przeznaczeniem jego hiperseksualnego ciała jest zaspokojenie fantazji stwórczyni. Istnienie Czarnuszka zostało ograniczone do coitus. W momencie przekształcenia szninkla w nowe, chwilowe wcielenie, czarnoskóry mężczyzna został zredukowany do swojej seksualności, do swego penisa5). Następujące po sobie cztery przemiany głównego bohatera przyrównują jego czarną postać do kuriozalnych stworów. W tym miejscu ciemnoskóry „człowiek”6) stoi w jednym szeregu z monstrualną żabą i innymi fantastycznymi istotami, na których „banalność” i „wulgarność” wskazuje ich twórczyni. Podobnie jak je, Czarnego uznano za dziwoląga, postać nie w pełni ludzką. Scena ta przypomina XIX-wieczne wystawy, na których publiczność podziwiała skolonizowaną ludność pozaeuropejską, ukazaną wraz z „cudacznymi tworami natury”7). J’on odbiera swą przemianę z zażenowaniem, a nowy wygląd traktuje jak dowcip. Czyż bowiem Czarnoskórzy nie budzą w nas niekiedy śmiechu?8) Po chwili jednak z nieśmiałego wcześniej bohatera wyłania się, przybrany w nową cielesność, pożądliwy kochanek. To jego nowe, hiperseksualne ciało determinuje jego seksualną moc i odmienne, pełne chuci zachowanie. Tymczasem Volga, przekształcając swe ciało, tworzy blondwłosą piękność. Wcielenie czarodziejki jest białe, a zgodnie z popularnymi poglądami, Czarni pragną jasnoskórych kobiet9). Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, iż kochanka Czarnuszka to blondynka. Jej kolor włosów można traktować jako symbol europejskiej dominacji, po który stereotypowi czarnoskórzy mężczyźni mieliby sięgać szczególnie chętnie10). Miłosna scena z udziałem J’ona i Volgi przyciąga wzrok widzów nie tylko swym erotycznym napięciem. Kontrast między kolorem skóry kochanków wzmaga moc obrazu i nadaje mu dodatkowe, wykraczające poza różnice płci, znaczenia11). Partnerzy różnicują się statusem. Oto dominująca biała czarodziejka przemienia w swą seksualną zabawkę, wyzwolonego z niewoli, przedstawiciela niższej rasy – szninkla – któremu nadaję formę wprost kojarzącą się z niewolnictwem. Cielesne połączenie J’ona i Volgi burzy hierarchie i tym ma elektryzować czytelników. „Skąd mi przyszło to do głowy?” – zastanawia się czarodziejka. Odpowiedź jest prosta. Autorzy „Szninkla” urzeczywistnili, na kartach swego komiksu, powszechne, stereotypowe wyobrażenia dotyczące seksualności Czarnych. Wykorzystując, otaczający ich, kulturowy kontekst, Rosiński z Van Hammem utkali misterną opowieść, w którą wpletli fantazje Białych dotyczące międzyrasowego seksu, gdzie lubieżny Czarnoskóry posiada „ich” kobietę. Bibliografia:
![]() 24 września 2009 1) M. Puźniak, „Intertekstualizm w komiksie” 2) Pogardzana w Polsce sztuka komiksu wielokrotnie spotykała się z krzywdzącą klasyfikacją, która wiązała tego rodzaju twórczość z trywialnymi historyjkami dla dzieci. Dlatego też dzieło Rosińskiego i Van Hamme’a, mimo iż jest przeznaczone dla dorosłego odbiorcy, dość często trafiało w ręce osób niepełnoletnich. Osobiście ze Szninklem po raz pierwszy zetknąłem się w bibliotece szkoły podstawowej. Podobne do mojego, pierwsze spotkania z tym komiksem w okresie dzieciństwa, stanowią stały element wielu życiorysów dzisiejszych jego fanów. 3)R. Graves, R. Patai, „Mity hebrajskie. Księga Rodzaju”, Warszawa 1993, s. 124-125; Cham śmiał się z nagości pijanego ojca – Noego – za co został pokarany specyficznymi cechami cielesnymi (w tym „nieprzyzwoitym wydłużeniem członka”) i psychicznymi (jak skłonność do nierządu). 4)D. Friedman, „Pan niepokorny: kulturowa historia penisa”, Warszawa 2003, s. 126-135. 5)F. Fanon, „Black Skin, White Masks”, Londyn 2008, s. 130. 6)Czarnoskóre wcielenie J’ona nie jest człowiekiem. W Daar ludzi nie ma. Nie są nimi bowiem ani szninkle, ani dwupłciowi łucznicy Jargota, ani koldy. Istoty ludzkie w „Szninklu” pochodzą od Bom-Boma. Czarnuszka, który do jego potomków nie należy, nie można uznać więc za człowieka, co koresponduje z rasistowskimi koncepcjami odmawiającymi wspólnego pochodzenia ludzi Białych i Czarnych; por. S. Olson, „Mapowanie historii ludzkości. Przeszłość ukryta w naszych genach”, Poznań 2003, s. 19. 7)A. Fausto-Sterling, „Gender, Race, and Nation. The Comparative Anatomy of “Hottentot” Women in Europe, 1815-17” [w:] „Skin Deep, Spirit Strong. The Black Female Body in American Culture”, red. K. Wallace-Sanders, Michigan 2002, s. 76-79. 8)M. Ząbek, „Biali i Czarni, Postawy Polaków wobec Afryki i Afrykanów”, Warszawa 2007, s. 220-221. 9)D. M. Friedman, op. cit., s. 141, 151. 10)Z. Melosik, „Tożsamość, ciało i władza. Teksty kulturowe jako (kon)teksty pedagogiczne”, Toruń 1996, s. 96. 11)L. Williams, „Skin Flicks on the Racial Border: Pornography, Exploitation, and Interracial Lust” [w:] „Porn studies”, red. L. Williams, Londyn 2004, s. 275-276. |
Witam.
Pisze Pan, że J'on był początkowo nieśmiały i dopiero przemiana jakiej dokonała w nim czarodziejka wyzwoliła w nim seksualne instynkty. Z tego jednak, co pamiętam, to J'on już wcześniej pożądliwie spoglądał na G'wel (czyli, że instynkty miał), a od Volgi chciał uciec po prostu dla tego, że jej "podstawowy" wygląd (tzn. ten jaki ujrzał przed jej przemianą w pociągającą "istotę ludzką") był ekhm... dziwny? (patrz: http://forum.gazeta.pl/forum/w,384,111522174,111543557,Re_Inicjatywa_obywatelska_Cthulhu_krolem_Polski.html ).
Niestety obecnie nie mam tego komiksu, aby do niego zajrzeć i sprawdzić, czy aby na pewno J'on miał eromyśli jeszcze przed spotkaniem z Volgą, ale jestem pewien, że tak. Aczkolwiek muszę przyznać, że czytałem to ponad 20 lat temu - to kawał czasu. Ale jestem pewien, że było tak jak piszę.
Witam serdecznie!
Nie twierdzę, iż Jo'n nie posiadał takowych instynktów. Chciałbym natomiast wskazać na nagłe pobudzenie temperamentu seksualnego. Moja interpretacja opiera się na antropologicznej analizie stereotypu Czarnoskórych, która wskazuje na ich rzekomą hiperseksualność. Stereotypowa wizja mówi o "naszych" normalnych pociągach, które bywają różne, mniej lub bardziej wybujałe oraz o dewiacyjności "obcych". Szninkiel, stając się inny, przybrał również nadmierną wobec wcześniejszej lubieżność.
http://ekodzioopla.pl/yerba-mate/134--mtero-tykwa-clasica-.html?
szninkiel pije z takiej tykwy
Mam taką teorie że Rosiński inspirował się ilustracjami pozycji seksualnych ze "Sztuki kochania" Michaliny Wisłockiej.
Alejandro Jodorowsky i Jean Giraud (czyli Moebius, bo z Jororowskym współpracowało to właśnie twórcze alter ego Girauda) stworzyli swego czasu „Incala”, jeden z najsłynniejszych komiksów w historii medium. O dziwo, sukces ten nie przyczynił się wcale do ich częstej współpracy w przyszłości. Trzyczęściowa opowieść „Szalona z Sacré-Coeur” jest drugim owocem ich kooperacji – jednym z najlepszych, przy jakich zarówno Chilijczyk, jak i Francuz pracowali.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »Jesienią, jak śpiewał Muniek, lubimy „myśleć o latach tak starych, jak te kamienice”. Zapewne dlatego w październikowym – osiemnastym – zestawieniu najchętniej kupowanych komiksów, tworzonym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, spotykamy tak wielu znajomych bohaterów.
więcej »„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński
Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński
Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński
Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński
Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński
Niekoniecznie jasno pisane: Zasady marketingu teologicznego
— Marcin Knyszyński
Ekskluzywnie i w kolorze
— Grzegorz Rosiński, Błażej Kozłowski, Michał ‘Goldmoon’ Kwaśniewski, Marcin Lorek
Wyłącz ten telewizor!
— Marcin Osuch
Śliczne i superproste
— Dagmara Trembicka-Brzozowska
Hrabia Monte Skarbek
— Dagmara Trembicka-Brzozowska
Ten Polak to wspaniały zawodnik!
— Konrad Wągrowski
Krótko o komiksach: Opowieść kompletna
— Marcin Osuch
Klasycznie i od nowa
— Dagmara Trembicka-Brzozowska
Legendarna Historia Polski: Umarł król, niech żyje król!
— Marcin Osuch
Legendarna Historia Polski: Gryzonie zemsty
— Marcin Osuch
Legendarna Historia Polski: Zanim pojawił się wiedźmin
— Marcin Osuch
Prosta historia
— Marcin Knyszyński
komiks Szninkiel jest pisany dla czytelników nie tyle białych co ze świata zachodniego, gdzie czarni są "przyjezdni" i myślę, że w swej masie znają swoje miejsce w szeregu. nie sądzę by czuli się urażeni.