Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Przemysław Truściński
‹Trust: Historia choroby›

Trust: Historia choroby
EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrust: Historia choroby
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2003
RysunkiPrzemysław Truściński
Wydawca Egmont
ISBN-1083-237-9036-1
Cena24,90
Gatunekgroza / horror, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Chory na talent
[Przemysław Truściński „Trust: Historia choroby” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W "Historii choroby" Truściński jawi się jako artysta dojrzały i wszechstronny. Jego najmocniejszą stroną jest grafika, choć i scenariuszom niewiele brakuje. Dobrze wydana, bardzo różnorodna antologia prac jednego z najlepszych młodych twórców komiksów w Polsce.

Błażej

Chory na talent
[Przemysław Truściński „Trust: Historia choroby” - recenzja]

W "Historii choroby" Truściński jawi się jako artysta dojrzały i wszechstronny. Jego najmocniejszą stroną jest grafika, choć i scenariuszom niewiele brakuje. Dobrze wydana, bardzo różnorodna antologia prac jednego z najlepszych młodych twórców komiksów w Polsce.

Przemysław Truściński
‹Trust: Historia choroby›

Trust: Historia choroby
EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrust: Historia choroby
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2003
RysunkiPrzemysław Truściński
Wydawca Egmont
ISBN-1083-237-9036-1
Cena24,90
Gatunekgroza / horror, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
"Historia choroby" to zjawisko niecodzienne na polskiej scenie komiksowej. Półki księgarni nie uginają się u nas pod ciężarem albumów-kompilacji prac młodych twórców. Egmont zaryzykował i wydał "Trusta. Historię choroby" z komiksami Przemka Truścińskiego.
W antologii tej znajdziemy 22 komiksy bardzo różnej objętości. I nie tylko komiksy, bo "Sen nocy letniej" i "Bełkot" to raczej rysowane odpowiedniki abstrakcyjnej poezji, niefabularne, wyrafinowane kolaże. Tematyka też jest różnorodna - opowieści czysto humorystyczne (np. "Superhipernescafeman"), obyczajowe (np. "Pajacyk"), szereg takich, których nie da się zaklasyfikować gatunkowo (np. "Piekło") i wreszcie fantastyczno-naukowe, które wydają się dominować - cztery najdłuższe historie można przypisać do tego właśnie gatunku.
Konstrukcja fabularna wszystkich w zasadzie opowieści jest taka sama i przypomina strukturę żartu: długie wprowadzenie służy do zbudowania atmosfery, pokazania kontekstu i zarysowania zasad rządzących światem przedstawionym. Napięcie stopniowo rośnie, prowadząc nieuchronnie ku puencie, często jednoplanszowej, która jaskrawo kontrastuje z oczekiwaniami czytelnika. Im bardziej zaskakujący obrót wydarzeń w puencie, tym jest ona mocniejsza (i, często, bardziej zabawna). Nie jest to może konstrukcja wyrafinowana, ale w przypadku krótkich scenariuszy świetnie się sprawdza. Na korzyść "Trusta" świadczą też nienaiwne i niewysilone dialogi (tu od normy odbiega "Pasażer", w którym są one po prostu fatalne), a także humor, który sąsiaduje, ale nie koliduje z powagą.
Drugą wspólną cechą wszystkich opowieści z "Trusta" jest ich orbitowanie w polu oddziaływania szeroko pojętej kultury masowej. Truściński bawi się popkulturowymi kliszami: Królewna Śnieżka i Thorgal, statki kosmiczne i strzelaniny z futurystycznej broni, potwory i wampiry a nawet superbohater - menu jest dość bogate. Truściński unika zarówno ideologizacji, jak i naturalizmu; jeśli w swoich komiksach przemyca poważniejszą treść, to pod pozorami odpustu, ludycznej zabawy.
Najbardziej chyba pociągającym, szczególnie na pierwszy rzut oka, aspektem prac Truścińskiego jest ich strona graficzna. Jest on bowiem przede wszystkim rysownikiem - wiele scenariuszy komiksów z tego tomu pochodzi od innych osób. Na czwartej stronie okładki wydawca twierdzi, że "każdy kadr można wyciąć i powiesić na ścianie jako osobną ilustrację. truściński bierze dowolne historie (...) by pokazać [je] potem na planszy w swoim niepowtarzalnym, truścińskim stylu." Wynika z tego, że Egmont chce nam sprzedać Truścińskiego właśnie jako grafika. I jest to wybór słuszny, bo jakkolwiek można polemizować z tym, czy faktycznie "każdy kadr można kontemplować jako niezależną grafikę" (cytat z tejże okładki), to profesjlonalizmu Truścińskiemu odmówić się nie da. Z przyjemnością ogląda się jego dojrzałe, bogate, wystudiowane rysunki. Zaskakuje bogactwo technik i stylów. W każdej niemal historii mamy do czynienia z innym sposobem trasowania konturów, cieniowania, kładzenia kolorów i kadrowania. Ta żonglerka nie tylko demonstruje możliwości autora, ale też skutecznie burzy monotonię, przyciąga wzrok i każe zastanawiać się nad przyczyną i skutkiem każdego konkretnego wyboru formalnego.
Tak, jak w przypadku scenariuszy, z różnorodności tej wyłania się szereg cech wspólnych, definiujących styl Truścińskiego: dobrze zbudowani mężczyźni o mocnych szczękach, obecność postaci ludzkich w większości kadrów, występowanie kobiet jedynie w rolach epizodycznych, fascynacja techniką i mechaniką, dynamiczność i ruch. Truściński gustuje w wyraźnych, ale bardzo ekspresyjnych, pulsujących konturach i barwach, obficie wypełnia tła, pieczołowicie rysuje pierwsze plany. Wyraźnie unika koloru kładzionego komputerowo.
Czytając "Historię choroby" brakowało mi tylko jednego: tytułowej "historii". Jakkolwiek składające się na ten album komiksy zostały bez wątpienia uszeregowane z rozmysłem, to śledzić ewolucji artystycznej Truścińskiego się tam nie da, a to z bardzo prostego powodu: opowieści nie zostały opatrzone datami. Wydawca prezentuje nam więc Truścińskiego przez pryzmat ogółu jego twórczości, pozwalając nam odnosić poszczególne prace tylko do całości, a nie do chronologii. Nie ma więc "wczesnego" i "późnego" Truścińskiego. Nie ma błędów młodości i kryzysu wieku średniego. Jest tylko artysta i jego twórczość. Zamiast "historii" dostajemy "studium" i taki podtytuł albumu byłby o wiele trafniejszy.
koniec
14 czerwca 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.