Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Relax #14›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRelax #14
Data wydania1977
CyklRelax
Gatunekantologia, sensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Czar „Relaksu” #14: Anioł stróż towarzysza Mao i pechowi zbójcerze
[„Relax #14” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Kiedy już wybrzmiały echa okolicznościowych koncertów i akademii ku czci Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, do udziału w których zmuszono również „Relaks”, redakcja już w spokoju przygotowała kolejny numer magazynu – pierwszy w 1978 roku. Cieszyła w nim na pewno szersza obecność Janusza Christy, martwił – kolejny odcinek „Białego Kła”, jednej z najsłabszych serii ukazujących się w piśmie.

Sebastian Chosiński

Czar „Relaksu” #14: Anioł stróż towarzysza Mao i pechowi zbójcerze
[„Relax #14” - recenzja]

Kiedy już wybrzmiały echa okolicznościowych koncertów i akademii ku czci Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, do udziału w których zmuszono również „Relaks”, redakcja już w spokoju przygotowała kolejny numer magazynu – pierwszy w 1978 roku. Cieszyła w nim na pewno szersza obecność Janusza Christy, martwił – kolejny odcinek „Białego Kła”, jednej z najsłabszych serii ukazujących się w piśmie.

‹Relax #14›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRelax #14
Data wydania1977
CyklRelax
Gatunekantologia, sensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Czternasty numer „Relaksu” podpisano do druku w grudniu 1977, do kiosków trafił on natomiast w styczniu następnego roku. I pewnie z tego właśnie powodu na główny kadr okładki wybrano odwołujący się do zabawy sylwestrowej rysunek Jerzego Wróblewskiego z komiksu o najsłynniejszym szpiegu sowieckim wszech czasów – Richardzie Sorgem. Na poziomym pasku poniżej tradycyjnie znalazły się graficzne zajawki trzech innych historyjek – „Białego Kła”, „W mocy Wielkiej Bogini” oraz „Opowieści nie z tej Ziemi”. Wszystko to umieszczono trzeci raz z rzędu na charakterystycznym „dżinsowym” tle, od którego jaskrawo odbijało się jasnopomarańczowe logo. Po miesiącu przerwy rubryka poświęcona listom od czytelników wróciła na swoje właściwe miejsce, czyli stronę drugą (w poprzednim numerze zajmował je tekst mówiący o wiekopomności Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej). I znów zawierała kilka interesujących, choć z różnych powodów, epistoł. Tym razem redakcja postanowiła bowiem wydrukować notki, w których wielbiciele „Relaksu” radzili swemu ulubionemu magazynowi, co powinien zamieszczać, aby stać się jeszcze doskonalszym. Krzysztof Sieroń z Końskich – dzisiaj prawdopodobnie, jeśli wierzyć Internetowi, lekarz internista w tym mieście – prosił o „więcej pozycji o tematyce fantastycznej i aby przełożyć na język obrazków jakąś pozycję z polskiej literatury”. Miał nawet konkretne propozycje: „Zagubioną przyszłość”, „Proximę” oraz „Kosmicznych braci” Krzysztofa Borunia i Andrzeja Trepki, „Astronautów” Stanisława Lema i „Aspazję” Andrzeja Ostoi. Co ciekawe, wszystkie wymienione przez pana Krzysztofa książki wydane zostały jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku (a więc dwadzieścia i więcej lat wcześniej); niektóre na dodatek nosiły wyraźne piętno socrealizmu. Inny z intrygujących listów nadesłał Andrzej Rychlicki, trzynastolatek z Długosiodła (niedaleko Warszawy zresztą), który dla odmiany optował za większym udziałem komiksów historycznych w „Relaksie”. Wpadł też na wielce oryginalny pomysł, co zrobić, aby magazyn stał się pojemniejszy (nawet przy zachowaniu dotychczasowego formatu i ilości stron). Otóż „moim zdaniem rysunki można zmniejszyć do minimum. Przez to zyskałoby się dużo miejsca…”. Prawda, że pomysłowe? Wystarczyłoby jeszcze do każdego egzemplarza dołączać lupę gratis i sprawa załatwiona.
kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Na komiks otwierający czternasty „Relaks” redakcja wybrała tym razem, niezbyt zresztą szczęśliwie, trzecią odsłonę „Białego Kła” Tibora Cs. Horvatha (scenariusz) oraz Imrego Seböka (rysunki). Poznaliśmy w niej przeszłość suczki Kiche, która po ucieczce od ludzi przyłączyła się do watahy wilków, oraz losy jednego z jej pół-wilczych i pół-psich szczeniąt, z uwagi na uzębienie ochrzczonego przez Indianina Szarego Bobra mianem Białego Kła. Fortuna nie sprzyjała mu już od małego, ale kiedy jego czerwonoskóry pan zostaje podstępem uzależniony od alkoholu przez białego handlarza skór – zaczyna się dlań prawdziwa gehenna. Opowieść to – bez dwóch zdań – bardzo wzruszająca, lecz forma plastyczna, w jakiej ją zaprezentowano, na pewno nie zachęcała do lektury (a już tym bardziej wielokrotnej). Owszem, Sebök posiadał własny, charakterystyczny styl, problem jednak w tym, że ów graficzny minimalizm nie pozwalał wgryźć się w opowiadaną historię, a tym samym czytelnikowi trudno było nawiązać jakieś bliższe relacje z głównym bohaterem komiksu (nieważne, że psim)… Zupełnie inaczej rzecz się miała z „Wywiadowcą XX wieku” Barbary Sokalówny, Jerzego Uśpieńskiego (scenariusz) oraz Jerzego Wróblewskiego (rysunki). Pięcioplanszowa druga część serii – zatytułowana „Idziemy na północ” – przedstawiała losy Richarda Sorge od czasu jego wyjazdu do Moskwy, aż po działalność w ogarniętych wojną domową pomiędzy republikanami a komunistami Chinach. Doktor Sorge, mieszkając w stolicy Kraju Rad, staje się powoli zagorzałym i niezwykle aktywnym członkiem Kominternu (czyli kontrolowanej przez czerwony Kreml Międzynarodówki Komunistycznej). Publikuje broszury polityczne, odpowiedzialny jest również za kontakty z lewicowcami w Skandynawii. Aż wreszcie pewnego dnia, a raczej pewnej nocy – i nie jest to wcale taka zwykła noc, ale noc sylwestrowa – gdy wraz ze swoją żoną Christianą hucznie wita Nowy Rok podczas zabawy w Klubie Niemieckim, zaprasza go na chwilę do swego stolika towarzysz generał Bierzin, który okazuje się szefem sowieckiego wywiadu wojskowego (GRU). To on proponuje Sorgemu zupełnie nowe zajęcie – szpiegowanie na rzecz Związku Radzieckiego; ten wyraża zgodę i wkrótce – via Berlin, Marsylię, Suez, Hongkong i Japonię – udaje się do chińskiego Szanghaju. Teoretycznie w roli dziennikarza z Niemiec, praktycznie – agenta sowieckiego, któremu było nawet dane ratować życie towarzysza Mao.
kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Za ciekawostkę można uznać kadr autorstwa Wróblewskiego, który przedstawia Sorgego i Christianę rozmawiających na temat swojej najbliższej przyszłości w jednej z berlińskich kawiarni. W tle widać odbity lustrzanie szyld lokalu – Café Rose – co od razu przywodzi na myśl jeden z odcinków serialu „Stawka większa niż życie” i stworzony na jego podstawie komiks, za którego stronę graficzną odpowiadał Mieczysław Wiśniewski. Z tą różnicą, że filmowe Café Rose było pensjonatem w tureckim Stambule. W zamieszczonym w „Relaksie” komiksie nie ma oczywiście mowy o tym, co kilka lat później spotkało przenikliwego generała Jana Bierzina (a właściwie Jānisa Bērziņša), który istniał naprawdę. Z pochodzenia był Łotyszem, jeszcze w młodości przystał do komunistów. W dniu, w którym wybuchła rewolucja październikowa, brał udział w szturmie na Pałac Zimowy, później wstąpił do CzeKa i został nawet zastępcą Feliksa Dzierżyńskiego. W 1924 roku za dotychczasowe zasługi awansowano go na szefa GRU. Trzeba przyznać, że także w nowej roli osiągał sukcesy – zwerbował bowiem do pracy wywiadowczej nie tylko Richarda Sorgego, ale również polskiego Żyda Leopolda Treppera, który w czasie drugiej wojny światowej kierował legendarną Czerwoną Orkiestrą. Bierzin nie dożył już jednak tej chwili. Po odbyciu misji wojskowych na Dalekim Wschodzie i w Hiszpanii został aresztowany w kraju podczas rozpętanej na rozkaz Józef Stalina Wielkiej Czystki. Oskarżono go o „trockistowską antysowiecką działalność terrorystyczną” i skazano na śmierć. Źródła nie są zgodne co do tego, kiedy wykonano wyrok – albo 29 lipca 1938 roku na należącym do NKWD poligonie specjalnym „Kommunarka” (dwadzieścia kilka kilometrów od stolicy Związku Radzieckiego), albo rok później w piwnicach moskiewskiego hotelu „Metropol”. Całkiem możliwe, że podobny los czekałby również Sorgego, gdyby w końcu lat 30. odpowiedział na wezwanie „centrali” i, opuściwszy Tokio, wrócił do Kraju Rad. Chcącym poszerzyć swoją wiedzę na temat tego superszpiega możemy polecić nie tylko wydaną w Polsce w 1987 roku książkę francuskiego korespondenta w Japonii Roberta Guillaina „Sorge” (1981), ale także esej legendy włoskiego (i światowego) dziennikarstwa Tiziana Terzaniego „Richard Sorge: James Bond socjalizmu” (1986), który znalazł się w opublikowanej właśnie w naszym kraju przez W.A.B. pozycji „W Azji” (1998).
kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Po komiksie „wielkiego kalibru” przyszła kolej na historyjki o charakterze czysto rozrywkowym. W tej części magazynu prym wiódł zaś niezawodny Janusz Christa. Na stronie czternastej „Relaksu” zamieszczono ciąg dalszy „Palaczy” (pierwsza część znalazła się w numerze piątym), czyli zbiór siedmiu rysunków satyrycznych, których autor w bardzo zabawny sposób wyśmiewał nałóg nikotynowy. Za najzabawniejsze obrazki uznać należy „Egzekucję palacza” (stojącego przed bardzo nietypowym plutonem egzekucyjnym) oraz „Palacza protoplastę” (z którego dowiadujemy się, kto był pierwszym „palaczem” w dziejach naszej planety). Siódmy odcinek „Kajka i Kokosza” po raz pierwszy zareklamowany został tytułem „Zamach na Milusia” (który Christa nadał później całej opowieści, gdy Krajowa Agencja Wydawnicza zdecydowała się w końcu, choć dopiero w 1983 roku, na edycję albumową). Po raz pierwszy też pojawili się w nim na łamach „Relaksu” kultowi już dzisiaj zbójcerze ze swoim straszliwym szefem Hegemonem i podstępnym Kapralem. To oni właśnie wpadają na pomysł, aby wykorzystać obecność w okolicach Mirmiłowa największego z mocarzy – Rodrusa; wymyślają więc fortel, dzięki któremu nakłaniają przybysza z dalekich stron, znanego notabene ze swojej słabości do pięknych kobiet, by podjął próbę pozbycia się Milusia. Smok, niepomny śmiertelnego zagrożenia, staje naprzeciw siłacza i… Nie trzeba być alfą i omegą, by zgadnąć, kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko, prawda? Ten odcinek „Kajka i Kokosza” warto zapamiętać z jeszcze jednego powodu – w ostatnim kadrze Miluś po raz kolejny zmienia barwę. Był już czerwony i zielony, a tym razem staje się żółty. Cóż, peerelowska poligrafia naprawdę potrafiła zaskakiwać!… Ostatnią z prac Janusza Christy, jaka znalazła się w czternastym „Relaksie”, był trzystronicowy „Łabędź”, którego można było potraktować jako zastępstwo za nieobecną „Bajkę dla dorosłych”. Nawet klimat opowieści był nieco do „bajek” zbliżony. Dwaj przyjaciele wybierają się w końcu lata nad jedno z jezior mazurskich, aby popływać łódką. Gdy dobijają do brzegu i rozbijają obóz, ich uwagę zwraca piękny biały łabędź, który zachowuje się tak, jakby chciał im coś przekazać. Mężczyźni ruszają za ptakiem, dzięki czemu spełniają dobry uczynek. Nie przeczuwają wtedy jeszcze, że już następnego dnia dumne zwierzę odwdzięczy im się za udzieloną pomoc. Ot, bardzo wychowawcza historyjka i chyba jedyna ze wszystkich autorstwa Christy – oczywiście z tych „Relaksowych” – która miała tak poważne przesłanie.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.