Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Relax #18›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRelax #18
Data wydania1978
CyklRelax
Gatunekantologia, sensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Czar „Relaksu” #18: James Bond w spódnicy i pętla na szyi superagenta
[„Relax #18” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
W numerze osiemnastym „Relaksu” miał miejsce ciąg dalszy pożegnań. Czytelnicy musieli przełknąć gorycz rozstania nie tylko z superszpiegiem Richardem Sorgem, ale także z „Kajkiem i Kokoszem” oraz „Bajkami dla dorosłych” Janusza Christy. Na osłodę zainaugurowano dwie nowe serie – obie ze świata science fiction – „Bionik Jaga” i „Vahanara”.

Sebastian Chosiński

Czar „Relaksu” #18: James Bond w spódnicy i pętla na szyi superagenta
[„Relax #18” - recenzja]

W numerze osiemnastym „Relaksu” miał miejsce ciąg dalszy pożegnań. Czytelnicy musieli przełknąć gorycz rozstania nie tylko z superszpiegiem Richardem Sorgem, ale także z „Kajkiem i Kokoszem” oraz „Bajkami dla dorosłych” Janusza Christy. Na osłodę zainaugurowano dwie nowe serie – obie ze świata science fiction – „Bionik Jaga” i „Vahanara”.

‹Relax #18›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRelax #18
Data wydania1978
CyklRelax
Gatunekantologia, sensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W maju 1978 roku Magazyn Opowieści Rysunkowych „Relax” osiągnął pełnoletność! Wtedy bowiem ukazał się osiemnasty numer czasopisma. Nie uczczono jakoś specjalnie tego faktu, choć trzeba przyznać, że ta odsłona gazety powinna z kilku powodów przejść do historii. Pożegnano w niej cieszące się wielką popularnością wśród czytelników trzy serie komiksowe: „Wywiadowcę XX wieku”, „Kajka i Kokosza” oraz „Bajki dla dorosłych”. Ich miejsce zajęły teraz przede wszystkim dwie opowieści science fiction: rodzima „Bionik Jaga” oraz – importowana z Francji – „Vahanara”. Czy była to zmiana na lepsze, odpowiedzieć miały najbliższe numery. Okładka osiemnastego „Relaksu” ponownie przyciągała wzrok kolorystyką – na jasnoniebieskim tle umieszczono wyjątkowo rzucające się w oczy jaskrawożółte logo. Gospodarzem okładki po raz pierwszy został Marek Szyszko. Kadr, który „wycięto” z narysowanych przez plastyka „Pięciu kroków wstecz”, był wyjątkowo trafiony. Widok startującego balonu i tłumu ludzi w historycznych strojach wiwatujących na cześć śmiałka w koszu – robił wrażenie. Pod spodem na poziomym pasku oddano natomiast miejsce Jerzemu Wróblewskiemu, który zyskał tym samym sposobność zareklamowania swojej nowej fantastycznonaukowej serii, oraz Januszowi Chriście. W przypadku tego ostatniego uczyniono rzecz dziwną. Nie posłużono się bowiem pełnym kadrem z „bajki” o złym czarnoksiężniku Hokusie, ale jedynie obrysowaną postacią tytułową (nie licząc małego szczuropodobnego stworzenia w rogu). Czy faktowi, że Hokusa zaprezentowano w pozycji, przywodzącej na myśl, że stara się on uciec z okładki, należy przypisywać jakąś symbolikę – trudno ocenić.
Osiemnasty numer magazynu ukazał się w maju (mniej ważne, który rok), a to był w czasach PRL-u miesiąc niezwykle ważny – i to wcale nie z uwagi na kolejną rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, której nie obchodzono, ale na Święto Pracy. Dlatego też wyjątkowo na stronie drugiej umieszczono tym razem nie rubrykę z listami od czytelników, lecz reklamę okolicznościowych publikacji Krajowej Agencji Wydawniczej. KAW chwalił się przede wszystkim świątecznymi pocztówkami oraz teką edukacyjną „Historia polskiego rewolucyjnego ruchu robotniczego 1878-1948”, w której znalazły się reprinty oryginalnych ulotek, dokumentów, gazetek konspiracyjnych oraz plakatów z czasów, gdy klasa robotnicza uciskana była przez burżuazję i międzynarodowy kapitał. Te i podobne temu opracowania wykorzystywane były później przez nauczycieli historii, których podstawowym zadaniem miało być wtłoczenie w umysły opornej młodzieży wiedzy o heroicznych początkach polskich komunistów, budujących swoją świadomość polityczną w czasie walki klasowej ze znienawidzonym wrogiem (czytaj: kapitalistą i wyzyskiwaczem). Czytelnicze epistoły przerzucono na stronę dwudziestą pierwszą. Tym razem, dobierając odpowiednie fragmenty, oddano głos uczniom szkół plastycznych, którzy – inaczej zresztą być nie mogło – chwalili pismo. Redakcja odpowiadała z kurtuazją, że rzecz to dla niej bardzo ważna, bo przecież za lat kilka czy kilkanaście właśnie oni mogą stać się dostarczycielami kolejnych opowieści rysunkowych dla „Relaksu”. Odredakcyjny wstęp, w którym pochylono się na przyszłością pisma, zawierał interesujące, choć – jak się niebawem okazało – z gruntu fałszywe założenie. Cytując: „Jaki też będzie nasz magazyn komiksów za dziesięć, piętnaście lat? Bo spodziewamy się, że przetrwa taki czas (…)”. Rzeczywistość była mimo wszystko znacznie bardziej okrutna – gazeta wyparowała z rynku trzy lata później.
kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Na razie nie było jednak szczególnych powodów do niepokoju. „Relax” ukazywał się regularnie, na zainteresowanie czytelników narzekać nie mógł, a na jego łamy, obok starych wyjadaczy, trafiali nowi twórcy. Jak chociażby panowie Karmowski i Roczek – autorzy nowej serii science fiction „Bionik Jaga”. Dzisiaj, bez konsultacji z „ojcami chrzestnymi” Jagi, nie sposób odpowiedzieć na pytanie, czy inspiracją dla nich była ogromna popularność emitowanego w telewizji od września 1977 roku programu popularnonaukowego „Sonda”, w którym – tragicznie zmarli dokładnie dwanaście lat później – dziennikarze Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek przybliżali Polakom zawiłości współczesnej nauki i techniki. Choć „Sondę” oglądali i starzy, i młodzi, to jednak wizja nowoczesnych technologii – nowoczesnych oczywiście jak na lata 70. XX wieku – trafiała przede wszystkim do wyobraźni młodzieży. Wielce prawdopodobne więc, że scenarzysta i rysownik „Bionik Jagi” postanowili zdyskontować to wzmożone zainteresowanie naukami ścisłymi, tworząc komiks. Pierwsza odsłona serii zatytułowana została „Ruby”. Bohaterką całości uczyniono młodą panią naukowiec – imię sugerowałoby, że może być Polką, choć realia nakreślone w całej opowieści zdecydowanie polskie nie są. Jaga zajmuje się bioniką, czyli interdyscyplinarną nauką, która bada budowę i zasady działania organizmów żywych pod kątem ich zastosowania w technice i automatyce. Zadania, które przychodzi jej wykonywać, wykraczają jednak znacznie poza zainteresowania typowo naukowe, równie często dane jej jest być na przykład rządowym szpiegiem. Fabuła „Ruby’ego” (tak, tytułowa postać jest rodzaju męskiego) jest dość skomplikowana, a uczucie to pogłębiają jeszcze liczne skróty myślowe i przeskoki logiczne.
Gdzieś na obrzeżach metropolii działa dywersyjna stacja naukowa; władzom – jakim? – udaje się ją zlokalizować; ustalają nawet, że kierujący ośrodkiem profesor poszukuje bionika. Jaga zostaje więc wysłana na przeszpiegi. Jakie dokładnie zadanie jej powierzono – nie dowiadujemy się jednak. Co nieco tylko da się wywnioskować z dalszego przebiegu akcji. Kobieta jest przekonana, że będzie pracować na szczurach, tymczasem sama odkrywa, że jej „wychowankami” mają być istoty zupełnie innego pokroju – wypreparowane mózgi, posiadające wyjątkową zdolność telekinezy. Profesor potrzebuje ich, aby przejąć kontrolę nad międzykontynentalną bronią rakietową. Przypomina Wam to Jamesa Bonda? I słusznie. Szalony naukowiec, któremu marzy się panowanie nad światem; tajemne laboratorium, w którym prowadzi się podejrzane eksperymenty; wreszcie szpieg, który ratuje z opresji wszystkich zagrożonych i przy okazji cały glob – znamy to doskonale z cyklu przygód agenta 007 Jej Królewskiej Mości. Tyle że wtedy – w drugiej połowie lat 70. – o Bondzie w Polsce Ludowej, owszem, słyszano, ale obejrzeć filmy z Seanem Connerym, George’em Lazenbym czy Rogerem Moore’em mogli tylko ci, którzy wyjechali na Zachód (względnie do Jugosławii). Pod tym względem „Bionik Jaga” była więc dziełem na polskim rynku pionierskim. Mimo to już nawet pierwsza odsłona serii budzi mieszane uczucia. Jej atutami były na pewno znakomity pomysł na zawiązanie akcji i atrakcyjna fabuła. Toż to materiał na świetny thriller z pogranicza sensacji i science fiction (w duchu Philipa Dicka)! Cóż z tego jednak, skoro nie wykorzystano tkwiącego w historii potencjału. „Ruby” irytuje przede wszystkim ogromną skrótowością narracji; trudno było także zachwycać się stroną graficzną komiksu, rysunki są bowiem zwyczajnie toporne. I nawet jeśli przyjmiemy założenie, że to zabieg w pełni świadomy, że ich twórca chciał w ten sposób oddać rzeczywistość odhumanizowanego świata przyszłości – chyba nie musiał robić tego w sposób tak brzydki i odpychający wzrok. Zupełnie niepotrzebne były również odwołania do „uczonych radzieckich”, choć nad tym elementem można akurat spokojnie przejść do porządku dziennego.
kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Nieporównywalnie większą partię komunistycznej propagandy niesie ze sobą ostatnia część „Wywiadowcy XX wieku” (zatytułowana niezwykle „odkrywczo” „Finał”). Jest wrzesień 1941 roku. Funkcjonariusze Kempeitai wciąż nie mogą namierzyć nadającej z Tokio radiostacji, nie wiedzą nawet, do kogo ona należy – do Rosjan, Amerykanów, a może Niemców? Zirytowany pułkownik Osaki wyraża więc zgodę na przeprowadzenie zaproponowanej przez swego podwładnego, kapitana Kukumo, „Akcji Jaskółka”. Z jednej strony ma ona utwierdzić Amerykanów w przekonaniu, że Japończycy posiadają nowy typ łodzi podwodnej, z drugiej – poprzez wyłożenie odpowiedniej przynęty, przyłapanie tego, kto się po nią nachyli. Gdy Osaki zyskuje pewność, że sfabrykowane plany dotarły do Waszyngtonu, nie ma już wątpliwości, że szpieg usytuowany jest bardzo wysoko i ma dostęp do japońskich tajemnic wojskowych. Na sporządzonej przez Kempeitai liście osób podejrzanych są aż trzy z siatki „Ramsaya”: Hozumi Ozaki, Branko Vukelič oraz sam Richard Sorge. Do Berlina udaje się poseł niemiecki w Tokio Kordt, który spotyka się z samym admirałem Wilhelmem Canarisem (szefem wywiadu III Rzeszy) i zyskuje jego zapewnienie, że doktor został sprawdzony i jest czysty. Jak było możliwe ukrycie komunistycznej przeszłości Sorgego i jego pobytu w Związku Radzieckim w latach 20. – tego się, niestety, nie dowiadujemy. Nie zmienia to faktu, że pętla na szyi sowieckiego superszpiega zaciska się coraz bardziej, a kolejnych podejrzeń co do jego wrogiej działalności dostarczają aresztowania – najpierw malarza Yotoku Miyagiego, a następnie Ozakiego. Koniec tej historii jest doskonale znany, choć – z przyczyn politycznych – nie do końca poznajemy go z kart komiksu, za którego scenariusz odpowiadają Jerzy Uśpieński i Barbara Sokalówna.
1 2 »

Komentarze

15 X 2011   12:06:17

"Z tego samego powodu kilkaset lat wcześniej nowo koronowany król Francji Ludwik XVII pozwolił, aby na stosie spłonęła Joanna d’Arc."
- yyyyyy, czy Ci się, Autorze, coś aby nie pomerdało?

15 X 2011   16:42:10

Jezuuu!!! Nie jestem nawet w stanie tego wytłumaczyć. Oczywiście Karol VII. Ręka musiała podążyć w innym kierunku niż głowa.

15 X 2011   16:59:55

Poprawione.

15 X 2011   17:20:26

A kto by tych wszystkich żabojadów spamiętał ;-)

14 X 2014   01:28:56

Do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć , o co w zasadzie chodzi w komiksie "Vahanara" :)

20 X 2016   21:30:06

Uwielbiałam obie te serie. "Bionik Jage" i "Vahanare".

21 X 2016   10:16:19

"Jaga" do mnie nie trafiała, rysunek był... oryginalny.

23 X 2016   13:09:56

No, był, do dziś pamiętam, jak mnie zadziwiał, i ta zielonkawa kolorystyka... W sumie graficznie mi się podobało, ale jako dzieciakowi trudno mi było zrozumieć niezwykle oszczędnie przestawioną fabułę poszczególnych odcinków. Muszę sobie teraz poczytać i porównać.

01 X 2022   23:10:43

Choiński i ugluk wy ciamajdy zafajdane, Bionik Jaga zajefajnym komiksem jest i kropka. Za głupi na Jagę jesteście!

02 X 2022   15:52:03

@simpsen
Nie wiem co takiego napisałem, żeby mnie obrażać. Niemniej, jakieś merytoryczne argumenty?

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Beznadziejna piątka
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Spider-Man to tylko jeden bohater komiksowy, ale posiadający tak rozbudowane własne uniwersum, jak mało który. Nic dziwnego, był to od zawsze pupil samego Stana Lee, ulubieniec czytelników i wydawniczy samograj. Wrogów miał mnóstwo, najwięcej tych występujących kilka razy i często zapominanych, bo przemykających szybko po nawet nie drugim czy trzecim, ale czwartym planie. Dziś czytamy komiks z takimi właśnie kolesiami w rolach głównych.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.