Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Alfonso Zapico
‹Śladami Joyce`a›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚladami Joyce`a
Scenariusz
Data wydaniawrzesień 2012
RysunkiAlfonso Zapico
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
Cena49,00
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Dublin, Triest, Paryż, Zurych
[Alfonso Zapico „Śladami Joyce`a” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przygotowując się do pracy nad „Dublińczykiem”, Alfonso Zapico odbył podróż po Europie. Wyruszył tropem swego bohatera, irlandzkiego pisarza Jamesa Joyce’a, aby jak najgłębiej wniknąć w jego umysł i poznać miejsca, które odcisnęły na nim swoje piętno. Tym sposobem dotarł do Dublina, Triestu, Paryża i Zurychu. Później swoje spostrzeżenia przelał na papier i nadał im tytuł „Śladami Joyce’a”.

Sebastian Chosiński

Dublin, Triest, Paryż, Zurych
[Alfonso Zapico „Śladami Joyce`a” - recenzja]

Przygotowując się do pracy nad „Dublińczykiem”, Alfonso Zapico odbył podróż po Europie. Wyruszył tropem swego bohatera, irlandzkiego pisarza Jamesa Joyce’a, aby jak najgłębiej wniknąć w jego umysł i poznać miejsca, które odcisnęły na nim swoje piętno. Tym sposobem dotarł do Dublina, Triestu, Paryża i Zurychu. Później swoje spostrzeżenia przelał na papier i nadał im tytuł „Śladami Joyce’a”.

Alfonso Zapico
‹Śladami Joyce`a›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚladami Joyce`a
Scenariusz
Data wydaniawrzesień 2012
RysunkiAlfonso Zapico
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
Cena49,00
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Po publikacji „La guerre du professeur Bertenev” („Wojna profesora Berteneva”, 2006) oraz „Café Budapeszt” (2008) niespełna 30-letni wtedy jeszcze Alfonso Zapico stał się jednym z najbardziej znanych hiszpańskich rysowników młodego pokolenia na rynku frankofońskim. Nie powinno więc dziwić, że gdy we wrześniu 2008 roku rozpoczął pracę nad kolejnym bardzo ambitnym przedsięwzięciem, komiksową biografią genialnego irlandzkiego prozaika Jamesa Joyce’a (która ostatecznie ukazała się w sprzedaży rok temu pod tytułem „Dublińczyk”), fakt ten nie uszedł uwagi prestiżowej instytucji La Maison des Auteurs w Angoulême (francuskiej stolicy komiksu), która zdecydowała się przyznać Hiszpanowi z Asturii stypendium na ten projekt. I choć od momentu, gdy Zapico wyruszył (wraz z żoną Manuelą) z rodzinnego kraju w podróż po Starym Kontynencie (i Irlandii), do chwili otrzymania przezeń wsparcia materialnego minęło 11 miesięcy, nie można mieć wątpliwości, że ów zastrzyk finansowy przyczynił się zasadniczo do przyspieszenia prac nad ostatecznym kształtem dzieła o Joysie. A kiedy było już ono gotowe, Zapico postanowił zrobić kolejny krok i wykorzystać materiały zebrane w trakcie trwających ponad rok wojaży i przygotować – również w formie komiksowej – „dziennik” swojej podróży. Trafiły na jego karty niekiedy zabawne, niekiedy smutne, ale zawsze interesujące, spostrzeżenia hiszpańskiego rysownika i scenarzysty nie tylko na temat irlandzkiego pisarza, ale – ogólniej – współczesnej Europy.
Sam pomysł nie jest nowy. Patent ten wykorzystał chociażby Craig Thompson, który, odbywając tournée promujące powieść graficzną „Blankets. Pod śnieżną kołderką” (2003) oraz przygotowując się do pracy nad swym kolejnym monumentalnym dziełem „Habibi” (2011) – notabene oba zostały opublikowane przez Timofa – podróżował między innymi po krajach Maghrebu (Afryki Północnej), a następnie swoje wrażenia przedstawił w bardzo interesującym „Dzienniku podróżnym” (2004). Zapico zachował się podobnie. Po przebrnięciu przez kilka książek poświęconych postaci Joyce’a postanowił na własne oczy zobaczyć miasta, w których Irlandczyk mieszkał, tworzył, hulał i generalnie mocno dawał się we znaki bliskim sobie osobom. Ważne było również, aby taka podróż odbyła się w porządku chronologicznym. Na początek Hiszpan odwiedził więc miejsce urodzin pisarza, czyli Dublin, by następnie przenieść się na kontynent – do Triestu (dzisiaj włoskiego, natomiast w czasach gdy żył tam z rodziną twórca „Ulyssesa”, należącego do monarchii austro-węgierskiej), Paryża i Zurychu, w którym to mieście Joyce dokończył w styczniu 1941 roku żywota. Niejako na marginesie tej marszruty Zapico odwiedził również baskijskie Bilbao, gdzie przysłuchiwał się międzynarodowej konferencji poświęconej życiu i twórczości Irlandczyka, oraz Angoulême – najpierw w związku z przyznanym mu przez La Maison des Auteurs stypendium, a następnie z przeprowadzką do tego niewielkiego francuskiego miasteczka w południowo-zachodniej części kraju. Śladów tych „skoków w bok” również w komiksie nie zabrakło.
O ile „Dublińczyk” był dziełem biograficznym, którego głównym bohaterem był James Joyce (i w nieco mniejszym stopniu jego epoka), o tyle w „Śladami Joyce’a” na plan pierwszy wysuwają się w zasadzie dwie postaci – autor „Portretu artysty z czasów młodości” oraz sam Alfons Zapico. Przez pryzmat poszukiwań prawdy o życiu Irlandczyka Hiszpan opowiada nam bowiem także o sobie – swoich fascynacjach i oczekiwaniach. „Między wierszami” możemy również dostrzec i wyłuskać wspomnienia z czasów młodości spędzonej przez niego w prowincjonalnym asturyjskim miasteczku Blimea; nie brakuje też podanego w sposób bardzo żartobliwy rysu charakterologicznego twórcy komiksu. Ironię autoportretu podkreśla dodatkowo sposób przedstawienia siebie samego – ze zmierzwioną czupryną i długim spiczastym nosem, niemal zawsze zdziwionego, zaskoczonego, zdezorientowanego, wyprowadzonego w pole (te małe oczka!). Ale tak przecież często bywa, gdy człowiek zostaje rzucony w obce sobie dotychczas środowisko; gdy ma opracowany konkretny plan zwiedzania, a tu co rusz pojawiają się niekoniecznie radosne niespodzianki, które zmuszają turystę (niech tak zostanie!) do jeszcze bardziej heroicznej walki z bezlitośnie upływającym czasem. Ileż razy podczas podróży śladami swego bohatera Zapico znalazł się w takiej właśnie sytuacji! Mimo napiętego terminarza znajdował też jednak czas na spotkania z przyjaciółmi i znajomymi, których los rzucił w różne zakątki kontynentu – nie wszystkie związane były z pracą nad biografią Joyce’a, ale wszystkie udanie dopełniły portretu Hiszpana, który – pytanie, czy zrobił to z pełną świadomością i premedytacją – jawi się dzięki temu czytelnikowi jako trochę safandułowaty, ale nadzwyczaj sympatyczny artysta. A takim, jak wiadomo, wybaczyć można znacznie więcej.
„Śladami Joyce’a”, chcąc nie chcąc, przybrało w dużym stopniu formę komiksowego przewodnika po czterech najważniejszych w biografii irlandzkiego pisarza miastach. Odwiedzając związane z nim miejsca, Zapico prowadzi nas od zabytku do zabytku (szczęśliwie, w przeważającej większości są to miejsca mniej znane niż chociażby paryska Katedra Najświętszej Marii Panny), radząc sobie wyśmienicie w ich rysunkowym odwzorowaniu. Ale ma też dzieło Hiszpana walor znacznie istotniejszy – jest nostalgicznym spojrzeniem współczesnego (dodajmy jeszcze: młodego) mieszkańca Starego Kontynentu na Europę, której już nie ma. Która zniknęła wraz z przemianami politycznymi i społecznymi XX wieku. Którą rozjechały armie walczące ze sobą w dwóch wojnach światowych. Stąd na przykład smutna konstatacja dotycząca Triestu, który na początku ubiegłego stulecia był nie tylko największym portem monarchii Habsburgów, ale nade wszystko prawdziwym tyglem narodowościowym i kulturowym, miastem zamieszkanym przez Włochów, Austriaków, Żydów, Turków, Węgrów i Słowian. A czym jest dzisiaj? Pytanie, zaiste, retoryczne. Ale nie tylko wizyta w Trieście nastroiła Hiszpana melancholią i przygnębieniem. Opuszczając wcześniej Dublin, Zapico stwierdził, że miasto „wygląda dziś inaczej i nie ma nic wspólnego z prowincjonalną i sparaliżowaną stolicą, w której Joyce rozpoczynał karierę literacką” (co można jeszcze odebrać jako pozytyw). Zupełnie inny wydał mu się także Paryż. Lecz miano „największego rozczarowania” zarezerwował dla Zurychu – miasta, owszem, pięknego i bogatego, ale budującego swoją „fałszywą pomyślność” „na złoconym betonie fortun dawnych dyktatorów, spekulacji finansowych i wszystkiego, czego nie widać, ale co boli”.
Skłania to czytelnika do zadania istotnych pytań: Jak Joyce czułby się w Zurychu XXI wieku? Odnalazłby się we współczesnym Dublinie i Paryżu? Nie dusiłaby go atmosfera prowincjonalnego Triestu? Oddychając dzisiejszym powietrzem, znalazłby natchnienie, aby stworzyć „Ulissesa” i „Finneganów tren”? Nie oczekujcie, Państwo, odpowiedzi od Alfonsa Zapico; autor woli, abyście udzielili ich sobie sami.
koniec
19 grudnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Historia w obrazkach: Wszystkie drogi prowadzą do Dublina
— Sebastian Chosiński

Jerozolima – „miasto fanatyków”
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.