Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Stephen Desberg, Enrico Marini
‹Skorpion #08: Cień Anioła›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSkorpion #08: Cień Anioła
Scenariusz
Data wydaniaczerwiec 2013
RysunkiEnrico Marini
Wydawca Taurus Media
CyklSkorpion
Gatunekhistoryczny, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Strzeż się Anioła!
[Stephen Desberg, Enrico Marini „Skorpion #08: Cień Anioła” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W ósmym tomie przygód Skorpiona autorzy cyklu – scenarzysta Stephen Desberg i rysownik Enrico Marini – nie zwalniają tempa. I choć w poprzedniej części Armando rozwiązał jedną z nurtujących go zagadek, pytań, na które poszukuje odpowiedzi, wciąż jest sporo. W „Cieniu Anioła” dochodzą kolejne; na dodatek komplikują się również relacje głównego bohatera z kobietami. Uściślijmy: pięknymi i podstępnymi kobietami!

Sebastian Chosiński

Strzeż się Anioła!
[Stephen Desberg, Enrico Marini „Skorpion #08: Cień Anioła” - recenzja]

W ósmym tomie przygód Skorpiona autorzy cyklu – scenarzysta Stephen Desberg i rysownik Enrico Marini – nie zwalniają tempa. I choć w poprzedniej części Armando rozwiązał jedną z nurtujących go zagadek, pytań, na które poszukuje odpowiedzi, wciąż jest sporo. W „Cieniu Anioła” dochodzą kolejne; na dodatek komplikują się również relacje głównego bohatera z kobietami. Uściślijmy: pięknymi i podstępnymi kobietami!

Stephen Desberg, Enrico Marini
‹Skorpion #08: Cień Anioła›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSkorpion #08: Cień Anioła
Scenariusz
Data wydaniaczerwiec 2013
RysunkiEnrico Marini
Wydawca Taurus Media
CyklSkorpion
Gatunekhistoryczny, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Na kolejny, wydany przez Taurus Media, tom „Skorpiona” nie musieliśmy długo czekać. Jeśli wydawnictwo utrzyma tempo, istnieje duże prawdopodobieństwo, że do końca roku polscy czytelnicy poznają całość znanych dotychczas przygód Armanda Catalano, rzezimieszka, który trochę przez przypadek stał się bohaterem i wielką nadzieją mieszkańców Rzymu na normalne życie. Po „Cieniu Anioła” (w oryginale ujrzał on światło dzienne przed pięcioma laty) ukazały się bowiem jeszcze dwie części: „Le Masque de la vérité” (2010) oraz „Au nom du fils” (2012). Choć nie należy zapominać, że seria anonsowana jest przez oficynę Dargaud jako „kontynuowana”, więc jeżeli jej autorzy – Stephen Desberg („Gwiazda pustyni”) i Enrico Marini („Cygan”, „Drapieżcy”, „Orły Rzymu”) – zachowają regularność w publikowaniu kolejnych odsłon cyklu, w przyszłym roku powinien pojawić się w sprzedaży album z numerkiem jedenaście.
W imię Ojca” zakończyło się w bardzo dramatycznym momencie. Pojedynek Skorpiona z papieżem Cosimo Trebaldim został przerwany pojawieniem się służących mu mnichów-wojowników. Mając świadomość, że z całą grupą świetnie wyszkolonych żołnierzy sobie nie poradzi, Armando ratował się ucieczką. Niestety, w ręce wrogów wpadł jego wierny kompan Huzar, nie do końca wyjaśniony pozostał natomiast los Mejai. Pewnym więc było, że kolejna część historii musi zacząć się z wysokiego C. I tak jest w rzeczywistości. Catalano podejmuje się bowiem trudu wyciągnięcia Arystotelesa z lochów papieskich, a pomagają mu w tym ukochana Huzara, Fenice, oraz… piękna Egipcjanka, która, jak się okazuje, zdołała jednak ujść siepaczom Trebaldiego. Zebrawszy ponownie całą ekipę, Skorpion kontynuuje śledztwo, które ma go doprowadzić do wyjaśnienia tajemnicy jego matki. Od starej wiedźmy, trudniącej się warzeniem trucizn, dowiaduje się, że matka chciała usunąć ciążę, ale na przeszkodzie temu stanął pewien tajemniczy mężczyzna. Z jakiegoś powodu bardzo mu zależało, aby dziecko pojawiło się na świecie całe i zdrowe. Ale po co? I kim był ów nieznajomy?
To nie jedyne nowe pytanie, na które musi znaleźć odpowiedź główny bohater. Niebawem pojawiają się kolejne, które są skutkiem lawiny nowych wydarzeń. W niektórych fragmentach postać Skorpiona schodzi na plan dalszy; Desberg robi to po to, aby mieć czas i możliwość na zawiązanie kolejnych wątków, które napędzać będą fabułę również w następnych tomach. Jednym z nowych motywów jest rodzący się przeciwko Trebaldiemu spisek możnych rodów rzymskich, których do walki pragnie poprowadzić Maximus Latal; nie waha się on wciągnąć do intrygi nawet Nelia Trebaldiego, znanego z wyrachowania i wyjątkowo podłego charakteru brata papieża. Sprawa, jak można podejrzewać, dotyczy pieniędzy, ba! wielkich pieniędzy, które w najbliższym czasie mają trafić w ręce biskupa Rzymu. Jeśli tak właśnie się stanie, papież nie będzie musiał się martwić o lojalność swoich mnichów-wojowników, których będzie miał za co opłacić. Ale gdyby przesyłka do niego nie dotarła, mogłoby to otworzyć drogę do władzy innym. A chętnych nie brakuje!
Jakie miejsce w tym wszystkim zarezerwował scenarzysta dla Skorpiona? Mówiąc najkrócej: kluczowe. Dzięki temu Armando po raz kolejny trafia w samo oko cyklonu, stając się – w pewnym sensie – pionkiem w grze prowadzonej pomiędzy rodami Latalów (i reprezentującą go rudowłosą Anseą) i Trebaldich. Jakby tego było mało, swój podstępny plan realizuje także siostra ambasadora francuskiego, Marie-Ange de Sarlat, niegdyś… żona głównego bohatera. Jej pojawienie się wprowadza na dodatek niemałe zamieszanie w relacjach Armanda z Mejai. Uff! Jednego można być pewnym – emocji nie zabraknie na pewno także w kolejnej odsłonie cyklu. Jeśli zaś chodzi o rysunki Mariniego, cóż jeszcze można dodać? Że po raz kolejny udowadnia swój kunszt? Przecież to oczywiste! Zastanawiają jednak dwa elementy. Po pierwsze: Choć w „Cieniu Anioła” wyeksponowane są postaci aż trzech ślicznych kobiet, tym razem znacznie mniej ma plastyk okazji do zaprezentowania ich niewątpliwych wdzięków. Po drugie: W kilku momentach Marini upodabnia Skorpiona do Batmana (wystarczy przyjrzeć się bohaterowi skaczącemu po dachach rzymskich kamienic w długim czarnym płaszczu) – pytanie, na ile świadomy jest to zabieg?
koniec
16 sierpnia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, których ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Indiana Catalano
— Marcin Knyszyński

Do pełna!
— Marcin Knyszyński

To nie są rzymskie wakacje
— Marcin Knyszyński

Gotham w akwareli
— Marcin Knyszyński

Drapieżcy w Gotham
— Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Stracone złudzenia Rzymu
— Sebastian Chosiński

Ukąsić Skorpiona!
— Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Miłość, przyjaźń, zdrada, śmierć
— Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Warusie, szykuj legiony!
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.