Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Yves H., Hermann Huppen
‹Stacja 16›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStacja 16
Scenariusz
Data wydaniamaj 2014
RysunkiHermann Huppen
Wydawca Wydawnictwo Komiksowe
ISBN978-83-64638-20-6
Cena44,99
Gatunekprzygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Coś” jak zombie
[Yves H., Hermann Huppen „Stacja 16” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W ostatnim czasie polscy wielbiciele komiksowej twórczości Hermanna Huppena nie mają prawa czuć się zawiedzeni. Tym bardziej że oprócz dawnych prac tego autora w sprzedaży pojawiło się również jego najnowsze dzieło – horror science fiction „Stacja 16”. Powstał on do scenariusza niejakiego Yves’a H., pod którym to imieniem i inicjałem kryje się… syn rysownika. To zresztą nie pierwsza ich wspólna praca.

Sebastian Chosiński

„Coś” jak zombie
[Yves H., Hermann Huppen „Stacja 16” - recenzja]

W ostatnim czasie polscy wielbiciele komiksowej twórczości Hermanna Huppena nie mają prawa czuć się zawiedzeni. Tym bardziej że oprócz dawnych prac tego autora w sprzedaży pojawiło się również jego najnowsze dzieło – horror science fiction „Stacja 16”. Powstał on do scenariusza niejakiego Yves’a H., pod którym to imieniem i inicjałem kryje się… syn rysownika. To zresztą nie pierwsza ich wspólna praca.

Yves H., Hermann Huppen
‹Stacja 16›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStacja 16
Scenariusz
Data wydaniamaj 2014
RysunkiHermann Huppen
Wydawca Wydawnictwo Komiksowe
ISBN978-83-64638-20-6
Cena44,99
Gatunekprzygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kiedy przed paroma miesiącami Wydawnictwo Komiksowe rozpoczęło publikację historycznej – i jeśli chodzi o tematykę, i z uwagi na jej znaczenie dla świata komiksu – serii autorstwa belgijskiego scenarzysty i rysownika Hermanna Huppena (rocznik 1938) „Wieże Bois-Maury”, rozpoczęło się stopniowe wypełnianie jednej z największych luk na polskim rynku wydawniczym. Z kolei od czerwca inna oficyna, Elemental, zapowiada wydawanie innego klasycznego cyklu tego autora – liczącej już sobie trzydzieści dwa albumy, postapokaliptycznej opowieści „Jeremiah”. Jakby tego było mało, w maju ukazało się najnowsze dzieło Hermanna – „Stacja 16”, do którego scenariusz napisał syn rysownika, urodzony w 1967 roku, Yves Huppen. Yves współpracuje w tej roli z ojcem od ponad dekady. Razem stworzyli już między innymi cztery tomy „Wież…” (2001-2012) oraz osiemnastą odsłonę przygodowego „Bernarda Price’a” (2010). Ale to jeszcze nie wszystko, spod ich rąk wyszło również kilka interesujących one-shotów. Jak chociażby kryminał „Manhattan Beach 1957” (2002), fantastycznonaukowy „Zhong Guo” (2003), thriller „Dziewczyna z Ipanemy” (2005) czy sensacyjny „Powrót do Konga” (2013).
Jak więc widać, dla rodzinnej spółki nie ma żadnych ograniczeń tematycznych. Hermann i Yves odnajdują się praktycznie w każdej stylistyce, co zresztą skwapliwie potwierdzili „Stacją 16”, która – choć zalicza się przede wszystkim do gatunku science fiction – nosi także wszelkie znamiona horroru. Akcja rozgrywa się – a w zasadzie: rozpoczyna się – w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku. Zaledwie siedem lat wcześniej zamknięto poligony jądrowe na położonej na Oceanie Arktycznym, niedaleko bieguna północnego globu, Nowej Ziemi. To tam w 1961 roku zdetonowano „Car Bombę” – największy, jak dotąd, ładunek nuklearny na świecie; przy nim „Little Boy” i „Fat Man”, które szesnaście lat wcześniej zniszczyły Hiroszimę i Nagasaki, wydać by się mogły dziecięcymi zabawkami. Niektóre obszary wysepek wciąż są silnie skażone, co – jak się okazuje – może wywoływać przeróżne anomalia. Armia rosyjska wciąż utrzymuje na Nowej Ziemi jednostki wojskowe, które służą przede wszystkim patrolowaniu terenu i przy okazji stałemu podkreślaniu przynależności terytorialnej tego regionu do Moskwy.
Pewnej nocy Grigorij Galicyn – młody szeregowiec, dopiero co wcielony do armii – odbiera przez radiostację pełne rozpaczy wołanie o pomoc. Zostało ono nadane z arktycznej stacji meteorologicznej numer 16. Problem w tym, że… stację z nieznanego powodu zamknięto ponad pół wieku temu, po śmierci Stalina. Dowodzący jednostką kapitan postanawia jednak przeprowadzić inspekcję i następnego dnia wysyła tam śmigłowcem patrol; sierżant Woronin i jego ludzie, w tym Galicyn, mają na miejscu sprawdzić, co się dzieje. Mimo drastycznie ograniczającej widoczność śnieżnej zawieruchy udaje im się dotrzeć do stacji, na którą składa się kilka opuszczonych baraków. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że od lat nikt z niej nie korzystał. Ale są też pewne niepokojące znaki: łuska z karabinu pod jedną z prycz, zaschnięta krew w drewnianym budynku, w którym Woronin trafia na nowoczesny, jak na lata 50. XX wieku, stół operacyjny. W głowach żołnierzy od razu rodzi się pytanie: po co w stacji meteorologicznej umieszczono taki sprzęt? Jaka tajemnica kryje się za tym znaleziskiem?
A to dopiero początek dziwnych zjawisk. Od tej chwili będzie już tylko makabryczniej! W każdym razie nie zdradzimy zbyt dużo, jeśli stwierdzimy, że w wyniku pewnych zawirowań czasoprzestrzeni żołnierze rosyjscy żyjący w latach 90., zostaną przeniesieni o kilka dekad wstecz. I że przyjdzie im na własnej skórze odczuć, jak nieludzki system panował niegdyś w Związku Radzieckim. Choć akurat podobna historia mogłaby zostać rozegrana w każdym innym kraju, na Alasce, Grenlandii czy Ziemi Baffina. Bo sowiecka przeszłość jest dla Huppena juniora jedynie tłem służącym podniesieniu atrakcyjności opowieści; dla przenosin w czasie można by natomiast znaleźć jakikolwiek inny pretekst poza nie dającymi się wyjaśnić rozumem skutkami dawnych eksplozji jądrowych. Fabularnie Yves H. połączył w „Stacji 16” historię spod znaku „Coś” Johna Carpentera z bardzo popularnymi w ostatnich latach opowieściami o zombie; do tego dorzucił jeszcze postać szalonego naukowca i ot, cały koncept. Inna sprawa, że żonglując utartymi schematami, zrobił to na tyle sprawnie, że komiks czyta się z dużym zainteresowaniem, choć o jakimś wielkim zaskoczeniu mówić raczej nie można.
Graficznie „Stacji 16” najbliżej jest do „Jeremiaha”. W swoim najnowszym dziele Hermann wierny jest bowiem tej samej estetyce i sposobowi przedstawiania postaci. Nie ujrzymy tu więc pełnych realizmu, skrzących się barwami kadrów znanych chociażby z „Wież Bois-Maury” (choć i tak można dostrzec wiele podobieństw między obydwoma komiksami). Rysunki świadomie są nieco „zabrudzone”, twarze bohaterów wyjątkowo nieprzyjazne, by nie rzec – odstręczające; wszystko zaś utrzymane w tonacjach szaroburych, budzących jednoznacznie negatywne skojarzenia. „Stacja 16” nie ma bohaterów pozytywnych, chociaż najbliższy takiego zaszeregowania jest Grisza Galicyn, nieświadomy młodzian rzucony w gniazdo os. Lekko zawodzi finał całej historii – co prawda, da się go logicznie obronić, ale oryginalności dużo w nim nie ma. Gdyby Huppenowi juniorowi udało się wymyśleć coś mniej schematycznego, ocena byłaby na pewno przynajmniej o stopień wyższa.
koniec
16 czerwca 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, którego ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Uczmy się języków!
Marcin Osuch

15 IV 2024

Na przestrzeni ostatnich paru lat polscy czytelnicy otrzymali kilka pozycji, których osią były kultury indiańskie Mezoameryki. Dwa lata temu Ongrys wznowił „Hernána Cortésa i podbój Meksyku”, w zeszłym roku Taurus – „Węża i włócznię”. Do klimatów konkwisty nawiązuje także „Ixbunieta” wydawnictwa Komiks i My. Ten zestaw w bardzo udany sposób uzupełnia „Ta, która mówi” oficyny Lost in Time.

więcej »

Kolejne „Igrzyska Śmierci”
Maciej Jasiński

14 IV 2024

Egmont wydaje równolegle kilka serii z Conanem w roli głównej. W cyklu „Conan Barbarzyńca” mieliśmy do tej pory między innymi całkiem niezłą historię Jasona Aarona zatytułowaną „Życie i śmierć” Conana. Tym razem w albumie zatytułowanym „Tygiel” główny bohater trafia do miasta Garchall w Uttara Kuru i niemal od razu pakuje się w kolejne wielkie kłopoty.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Miasto grzechu i występku
— Sebastian Chosiński

Konflikt pokoleń
— Sebastian Chosiński

Gwiazda wyrwana z galaktyki
— Sebastian Chosiński

Diamenty nie zapewniają wieczności
— Sebastian Chosiński

Na miedzianej ziemi
— Tomasz Nowak

Prawo i bezprawie
— Tomasz Nowak

Odwaga i poświęcenie
— Sebastian Chosiński

Prosto i spójnie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tragedia pomyłek
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Co za porąbana rodzinka!
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.