Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Greg Capullo, Scott Snyder
‹Batman. Śmierć rodziny›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBatman. Śmierć rodziny
Tytuł oryginalnyBatman: Death of the Family
Scenariusz
Data wydania7 kwietnia 2014
RysunkiGreg Capullo
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Egmont
CyklBatman, Rok zerowy, Nowe DC Comics
ISBN978-83-281-0226-2
Format176s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena75,—
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Najpaskudniejsza morda Jokera
[Greg Capullo, Scott Snyder „Batman. Śmierć rodziny” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Trzeci zbiorczy album nowych opowieści o Batmanie nie jest już tak dobry jak dwa poprzednie. I to nawet pomimo tego, że główną rolę – oczywiście oprócz Mrocznego Rycerza – gra w nim Joker. Na czym polega więc problem? Głównie na tym, że „Śmierć rodziny” po raz kolejny nawiązuje do niejednokrotnie już opowiadanych zdarzeń. Jedynym nowym elementem zdaje się być co najwyżej podwyższony poziom makabry.

Sebastian Chosiński

Najpaskudniejsza morda Jokera
[Greg Capullo, Scott Snyder „Batman. Śmierć rodziny” - recenzja]

Trzeci zbiorczy album nowych opowieści o Batmanie nie jest już tak dobry jak dwa poprzednie. I to nawet pomimo tego, że główną rolę – oczywiście oprócz Mrocznego Rycerza – gra w nim Joker. Na czym polega więc problem? Głównie na tym, że „Śmierć rodziny” po raz kolejny nawiązuje do niejednokrotnie już opowiadanych zdarzeń. Jedynym nowym elementem zdaje się być co najwyżej podwyższony poziom makabry.

Greg Capullo, Scott Snyder
‹Batman. Śmierć rodziny›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBatman. Śmierć rodziny
Tytuł oryginalnyBatman: Death of the Family
Scenariusz
Data wydania7 kwietnia 2014
RysunkiGreg Capullo
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Egmont
CyklBatman, Rok zerowy, Nowe DC Comics
ISBN978-83-281-0226-2
Format176s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena75,—
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Dotychczas był gwarancją niemal stuprocentowego sukcesu. Dlatego tak regularnie powracał w kolejnych opowieściach o Batmanie. Ba! w 2005 roku – w miniserii „Człowiek, który się śmieje” Eda Brubakera i Douga Mahnkego – doczekał się nawet swoistego remake’u premierowej (czytaj: sprzed siedemdziesięciu pięciu lat) historii ze sobą jako głównym antagonistą Mrocznego Rycerza. O kogo chodzi? Oczywiście o Jokera! Po cóż jednak nawiązywać do niemal tych samych wydarzeń ponownie i to zaledwie kilka lat później? Trzeba by o to zapytać przede wszystkim scenarzystę Scotta Snydera, który odpowiada za fabułę zeszytów publikowanych od trzech lat w ramach nowego cyklu wydawniczego DC Comics – „The New 52”. „Śmierć rodziny” – trzeci zbiorczy album cyklu – zawiera wydawnictwa oznaczone numerkami od trzynastego do siedemnastego (plus historyjki dodatkowe, które narracyjnie wiążą się z głównym wątkiem opowieści) i w żaden sposób nie wykorzystuje motywów rozwiniętych w poprzednich pozycjach serii, czyli „Trybunale…” i „Mieście Sów”. Niestety.
Początek „Śmierci…” robi, zaiste, ogromne wrażenie. Na otwarcie Snyder serwuje bowiem historię rodem z makabrycznego horroru. W Gotham City od jakiegoś czasu pojawiają się dziwne znaki, zwiastujące nadejście wielkiego nieszczęścia – a to po rzęsistej ulewie rzeka zaczyna płynąć pod prąd, a to w ogrodzie zoologicznym rodzi się lwiątko z dwiema głowami. Aż wreszcie nadchodzi nieoczekiwane (którego jednak należało się spodziewać). Na komisariacie policji najpierw gaśnie światło; po chwili z ciemności wyłania się psychopatyczny zabójca, który po kolei morduje niemal wszystkich funkcjonariuszy. „Niemal”, ponieważ jednemu darowuje życie – tym szczęściarzem jest komisarz James Gordon, stary znajomy Batmana. Mordercę Człowiek-Nietoperz też zresztą dobrze zna – to Joker, który powrócił do Gotham po roku nieobecności. Dlaczego zaatakował posterunek? To proste. Tam właśnie znajdowała się odcięta przez Dollmakera skóra z twarzy złoczyńcy. Przyszedł, by ją odzyskać.
Już na pierwszych stronach otrzymujemy więc od scenarzysty wyrazisty sygnał, że będziemy mieć do czynienia z Jokerem dobrze sobie znanym, ale jednak w nowszym, bardziej ekstremalnym wcieleniu. Problem tylko w tym, że zbrodniarz po raz kolejny próbuje odegrać tę samą sztukę. Nie dość, że korzysta ze starej sprawdzonej trucizny, to na dodatek pojawia się w telewizji, aby publicznie zapowiedzieć śmierć burmistrza Gotham. Jednocześnie zostawia za sobą masę śladów, które mają doprowadzić Batmana do miejsca, w którym przed laty odbył się ich pierwszy pamiętny pojedynek. Owszem, Snyder nie powiela bezceremonialnie starej fabuły, ale i tak cały zabieg budzi wątpliwości. Bo czy naprawdę tak trudno już wymyśleć zupełnie nowe okoliczności pojawienia się Jokera na scenie? Tym bardziej że w dalszych fragmentach nawiązań do wcześniej wydanych komiksów również nie brakuje – vide publikowana pierwotnie na przełomie lat 1988/1989 „Śmierć w rodzinie” (sic!). Niektórym taka gra może się spodobać, inni mogą w tym dostrzec jedynie odgrzewanie starych kotletów.
Czas w końcu wytłumaczyć tytuł albumu. W kolejnej miniserii Snydera i Capullo Joker bierze sobie bowiem za cel nie tylko samego Batmana; pragnie rozprawić się raz na zawsze ze wszystkimi jego najbliższymi współpracownikami, a więc uderza i w wiernego sługę Alfreda Pennywortha, i w Nightwinga, i w Red Robina, i w Robina, a nawet w Batgirl, czyli Barbarę Gordon, dla której w poddanej liftingowi serii „The New 52” wcześniejsza przygoda z Jokerem, o dziwo, nie zakończyła się tak tragicznie, jak miało to miejsce w „Zabójczym żarcie” (1988). O ile „Trybunał…” i „Miasto Sów” było historią wielowątkową, w kilku istotnych fragmentach odwołującą się do zamierzchłej przeszłości rodu Wayne’ów, o tyle w „Śmierci…” mamy do czynienia w zasadzie z jednym motywem, któremu wszystko zostało podporządkowane. Efekt jest taki, że zwrotów akcji jest niewiele, a fabuła z czasem zaczyna zwyczajnie nużyć. Ileż bowiem razy można zachwycać się tymi samymi zagrywkami superzłoczyńcy z wykrzywioną w potwornym grymasie twarzą? Ileż razy mogą śmieszyć jego niewybredne żarty?
Scott Snyder musiał zdawać sobie z tego sprawę, skoro postanowił uczynić Jokera postacią jeszcze bardziej odrażającą. Stąd pomysł z przytwierdzoną zwykłymi zszywaczami do twarzy skórą i śmierć zadawana przez niego innym na lewo i prawo, praktycznie bez opamiętania. Choć można to też potraktować jako mrugnięcie okiem w stronę wielbicieli gore. Siłą „Trybunału…” i „Miasta Sów” było prowadzone w sposób linearny dochodzenie mające wykryć potężny spisek możnych rodów z Gotham; przedstawiona w obu albumach historia bliska była thrillerowi z szeroko zakrojonym wątkiem szpiegowskim. W „Śmierci rodziny” mamy natomiast do czynienia z klasycznym horrorem, w którym logika zdarzeń schodzi na plan dalszy, na pierwszy zaś wybija się atrakcyjność wizualna. I uczciwie przyznać trzeba, że tak paskudnej mordy, jak ta narysowana przez Grega Capullo, Joker jeszcze nigdy nie miał. Że scena finałowego pojedynku superbohatera z arcyzłoczyńcą może przyprawić o gęsią skórkę. Cóż z tego jednak, skoro zniknął gdzieś mroczny gotycki klimat Gotham. Ale na pewno jeszcze wróci.
koniec
11 sierpnia 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Dobrze, że to już koniec
— Maciej Jasiński

Tylko dla zatwardziałych fanów
— Marcin Knyszyński

To nie jest Gotham dla starych bohaterów
— Maciej Jasiński

Multiwersum, które się śmieje
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Old Man Bruce
— Marcin Knyszyński

Batmany, Które Są Złe
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Batman metalem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ciszej nad trumną Batmana!
— Sebastian Chosiński

Powrócił! I jest jeszcze paskudniejszy
— Sebastian Chosiński

Trochę tego, trochę tamtego – nic konkretnego
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.