Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Stefano Gaudiano, Michael Lark, Brian Level, Greg Rucka
‹Lazarus #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLazarus #1
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2015
RysunkiBrian Level, Michael Lark, Stefano Gaudiano
Wydawca Taurus Media
CyklLazarus
Cena55,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Rodzina zmartwychwstańcem silna
[Stefano Gaudiano, Michael Lark, Brian Level, Greg Rucka „Lazarus #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Stany Zjednoczone w niedalekiej przyszłości to świat po katastrofie, w którym strefy wpływów podzieliły pomiędzy siebie najpotężniejsze rodziny. Na straży ich interesów stoją prywatne armie, choć najwięcej do powiedzenia mają tak zwani Łazarze – obdarzeni niezwykłymi mocami superżołnierze. Taki jest punkt wyjścia „Lazarusa” – sensacyjno-fantastycznej serii autorstwa Grega Rucki (scenariusz) i Michaela Larka (rysunki).

Sebastian Chosiński

Rodzina zmartwychwstańcem silna
[Stefano Gaudiano, Michael Lark, Brian Level, Greg Rucka „Lazarus #1” - recenzja]

Stany Zjednoczone w niedalekiej przyszłości to świat po katastrofie, w którym strefy wpływów podzieliły pomiędzy siebie najpotężniejsze rodziny. Na straży ich interesów stoją prywatne armie, choć najwięcej do powiedzenia mają tak zwani Łazarze – obdarzeni niezwykłymi mocami superżołnierze. Taki jest punkt wyjścia „Lazarusa” – sensacyjno-fantastycznej serii autorstwa Grega Rucki (scenariusz) i Michaela Larka (rysunki).

Stefano Gaudiano, Michael Lark, Brian Level, Greg Rucka
‹Lazarus #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLazarus #1
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2015
RysunkiBrian Level, Michael Lark, Stefano Gaudiano
Wydawca Taurus Media
CyklLazarus
Cena55,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Od kilku miesięcy polscy wielbiciele komiksów mają szansę nadrabiania zaległości w postaci „Jeremiaha” – kultowej serii autorstwa Hermanna Huppena, której akcja rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, przez które nie tak dawno przetoczyła się właśnie katastrofa nuklearna. Podobny świat wykreowali również polscy twórcy w pierwszej – „jesiennej” – odsłonie, jak można sądzić, tetralogii „Strange Years”. Teraz jeszcze do dostępnego w sklepach grona postapokaliptycznych wizji Ameryki Północnej możemy dorzucić, opublikowanego przez Taurus Media, „Lazarusa”, pod którym jako scenarzysta podpisał się doskonale znany nad Wisłą współpracownik zarówno Marvela, jak i DC Comics – Greg Rucka („Whiteout. Zamieć”, „Za Królową i Ojczyznę”, „Spider-Man”). Tom otwierający cykl, zatytułowany „Rodzina”, zbiera cztery pierwsze zeszyty, które za Oceanem ukazały się pierwotnie pomiędzy czerwcem a październikiem 2013 roku (do tej pory pojawiło się ich już w sumie piętnaście).
Jak na historię spod znaku futurystycznego thrillera przystało, na początek Rucka serwuje scenę, która ma z miejsca podgrzać temperaturę opowieści i przyspieszyć tętno czytelnikowi. Trzech mężczyzn napada na magazyn z żywnością, którego broni młoda uzbrojona kobieta; niewiele jednak jest w stanie zdziałać, tym bardziej że napastnicy są bezlitośni – jeden z nich z najbliższej odległości strzela jej w głowę. Ale nie zdaje on sobie sprawy z tego, że jego ofiara jest… Łazarzem – superżołnierzem, obdarzonym między innymi mocą zmartwychwstania (jak postać biblijna, wskrzeszona przez Chrystusa). Eve – a w zasadzie Forever, bo tak brzmi jej pełne imię – natychmiast się regeneruje i rozprawia z agresorami. Tą jedną sceną Rucka definiuje najważniejszą postać „Lazarusa” – od tego momentu mniej więcej wiemy, czego można spodziewać się dalej. Co oczywiście nie oznacza, że nie czekają nas żadne zaskoczenia. Przecież dopiero teraz autor może przystąpić do kreowania rzeczywistości, w której takie istoty mogą żyć. Świat Eve nie należy zaś do przyjaznych. Gdyby było inaczej, takie maszyny do zabijania, jak ona, nie byłyby potrzebne.
Stany Zjednoczone przeżyły nie tak dawno katastrofę, z której do tej pory jeszcze nie zdołały się podnieść. Terytorium kraju podzielone zostało pomiędzy wpływowe rodziny, które dla własnych interesów powołały do życia prywatne armie. Z jednej strony strzegą one obszarów przed wrogami zewnętrznymi, z drugiej – trzymają w posłuchu tak zwane „odpady”, czyli stojącą na progu rewolty biedotę. Elitę służb bezpieczeństwa każdej z rodzin stanowią zmartwychwstańcy – tacy jak Eve. Jest ona córką (a przynajmniej tak uważa) Malcolma Carlyle’a, jednego z przywódców rządzących Ameryką. Od pięciu lat pomiędzy nim a Edgarem Morrayem, głową innej uprzywilejowanej rodziny, utrzymuje się kruchy pokój, choć wszystko wskazuje na to, że niebawem może on przejść do historii. Murrayowie przeżywają bowiem poważne kłopoty gospodarcze, przede wszystkim brakuje im żywności; głód zaś może stać się zarzewiem potężnego buntu. Kiedy więc dochodzi do napadu na najważniejszy Spichlerz Carlyle’ów, dzieci Malcolma nie mają wątpliwości, że za próbą dywersji musi stać konkurencyjny ród. Zadanie rozwiązania zagadki otrzymuje od ojca Eve, co zresztą niekoniecznie podoba się jej rodzeństwu, w którego gronie nie brakuje „jastrzębi” dążących za wszelką cenę do militarnej rozprawy z Morrayami.
Pierwszy tom „Lazarusa” skrzy się atrakcjami. Rucka udanie łączy w nim postapokaliptyczną fantastykę z wątkami sensacyjnymi (vide spisek mający na celu doprowadzenie do wojny i zmiany władzy w rodzinie Carlyle’ów) i melodramatycznymi (rodząca się więź przyjaźni pomiędzy Eve a Joacquimem, czyli Łazarzem Morrayów); nie zapomina przy tym również o zarysowaniu tła społecznego, chociaż można podejrzewać, że w jeszcze większym stopniu będzie ono istotne w kolejnych odsłonach serii. Postać Forever broni się też od strony psychologicznej – jej zagubienie i odczuwalne odrzucenie przez rodzeństwo sprawia, że staje się bez reszty oddana ojcu. Automatycznie rodzi się jednak pytanie (scenarzysta robi zaś wiele, abyśmy je sobie zadawali), jak kobieta zachowa się w chwili, gdy jej zaufanie do Malcolma zostanie nadwyrężone? Na kogo wówczas będzie mogła liczyć: na siostrę Bethany, doktora Jamesa, a może… Joacquima, z którym – biorąc pod uwagę pochodzenie – łączy ją chyba najwięcej? Jednego w każdym razie czytelnik może być pewny: dotarłszy do finału „Rodziny”, z niecierpliwością czekać będzie na ciąg dalszy historii. Co chyba nie powinno potrwa zbyt długo, tym bardziej że drugi integral (złożony z pięciu kolejnych zeszytów) jest już za Oceanem od kilku miesięcy w sprzedaży.
Za stronę graficzną „Rodziny” odpowiada przede wszystkim Michael Lark, podobnie jak Rucka mający na koncie współpracę przy wielu seriach superbohaterskich spod znaku DC Comics i Marvela. Swoje dotychczasowe doświadczenie wykorzystał również przy tworzeniu „Lazarusa”; wszak Eve i Joacquim to postaci obdarzone nadzwyczajnymi mocami (choć jeszcze nie do końca wiadomo, z czego one się biorą). Rysunki utrzymane są w posępnej, ale nie mrocznej tonacji – świat przyszłości nie należy co prawda do najprzyjaźniejszych, ale jednak da się w nim jakoś żyć. Zwłaszcza gdy należy się do kasty wybranych. Mroczniejsze zdają się być serca i umysły rodzeństwa Forever, zwłaszcza zaś Jonaha i Johanny, którzy wbrew woli ojca, realizują własny plan. Idąc szlakiem wytyczonym przez Ruckę, Lark nie stroni od przedstawiania scen przemocy, a robi to tym ciekawiej, że świetnie sprawdza się w układach dynamicznych. Jedyne, czego można żałować, to unikania przez rysownika pokaźniejszych rozmiarami kadrów. Momentami bowiem aż prosi się o więcej oddechu, szerszą perspektywę, chociażby wizję zniszczonych przez kataklizm miast. Ale może i na to przyjdzie pora…
koniec
23 marca 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, których ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Uczmy się języków!
Marcin Osuch

15 IV 2024

Na przestrzeni ostatnich paru lat polscy czytelnicy otrzymali kilka pozycji, których osią były kultury indiańskie Mezoameryki. Dwa lata temu Ongrys wznowił „Hernána Cortésa i podbój Meksyku”, w zeszłym roku Taurus – „Węża i włócznię”. Do klimatów konkwisty nawiązuje także „Ixbunieta” wydawnictwa Komiks i My. Ten zestaw w bardzo udany sposób uzupełnia „Ta, która mówi” oficyny Lost in Time.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Nieumarli troszkę inaczej
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tegoż twórcy

Rzeczywistość to kwestia języka
— Marcin Knyszyński

Nieumarli troszkę inaczej
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Siedemdziesiąt lat minęło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Oni idą po ciebie Bar… Clark
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Strach z przeszłości
— Sebastian Chosiński

Kim jestem? Czego chcę? Dokąd dążę?
— Sebastian Chosiński

Kto z Dłonią wojuje…
— Paweł Ciołkiewicz

Ale to jest nasz sukinsyn
— Marcin Osuch

Ślepa miłość
— Paweł Ciołkiewicz

Marvel: Niszczyciel Kolekcji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.