Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

  • Baltimore #1
    Mike Mignola, Christopher Golden; Ben Stenbeck
  • Jack z Baśni #1
    Bill Willingham, Lilah Sturges; Tony Akins, Steve Leialoha, Andrew Pepoy
  • Beniamin i Beniamina
    René Goscinny; Albert Uderzo
  • JLA. Wieża Babel
    Mark Waid, D. Curtis Johnson, Devin Grayson; Howard Porter, Arnie Jorgensen, Mark Pajarillo, Steve Scott, Pablo Raimondi
więcej »

Stefano Gaudiano, Michael Lark, Brian Level, Greg Rucka
‹Lazarus #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLazarus #1
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2015
RysunkiBrian Level, Michael Lark, Stefano Gaudiano
Wydawca Taurus Media
CyklLazarus
Cena55,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Rodzina zmartwychwstańcem silna
[Stefano Gaudiano, Michael Lark, Brian Level, Greg Rucka „Lazarus #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Stany Zjednoczone w niedalekiej przyszłości to świat po katastrofie, w którym strefy wpływów podzieliły pomiędzy siebie najpotężniejsze rodziny. Na straży ich interesów stoją prywatne armie, choć najwięcej do powiedzenia mają tak zwani Łazarze – obdarzeni niezwykłymi mocami superżołnierze. Taki jest punkt wyjścia „Lazarusa” – sensacyjno-fantastycznej serii autorstwa Grega Rucki (scenariusz) i Michaela Larka (rysunki).

Sebastian Chosiński

Rodzina zmartwychwstańcem silna
[Stefano Gaudiano, Michael Lark, Brian Level, Greg Rucka „Lazarus #1” - recenzja]

Stany Zjednoczone w niedalekiej przyszłości to świat po katastrofie, w którym strefy wpływów podzieliły pomiędzy siebie najpotężniejsze rodziny. Na straży ich interesów stoją prywatne armie, choć najwięcej do powiedzenia mają tak zwani Łazarze – obdarzeni niezwykłymi mocami superżołnierze. Taki jest punkt wyjścia „Lazarusa” – sensacyjno-fantastycznej serii autorstwa Grega Rucki (scenariusz) i Michaela Larka (rysunki).

Stefano Gaudiano, Michael Lark, Brian Level, Greg Rucka
‹Lazarus #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLazarus #1
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2015
RysunkiBrian Level, Michael Lark, Stefano Gaudiano
Wydawca Taurus Media
CyklLazarus
Cena55,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Od kilku miesięcy polscy wielbiciele komiksów mają szansę nadrabiania zaległości w postaci „Jeremiaha” – kultowej serii autorstwa Hermanna Huppena, której akcja rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, przez które nie tak dawno przetoczyła się właśnie katastrofa nuklearna. Podobny świat wykreowali również polscy twórcy w pierwszej – „jesiennej” – odsłonie, jak można sądzić, tetralogii „Strange Years”. Teraz jeszcze do dostępnego w sklepach grona postapokaliptycznych wizji Ameryki Północnej możemy dorzucić, opublikowanego przez Taurus Media, „Lazarusa”, pod którym jako scenarzysta podpisał się doskonale znany nad Wisłą współpracownik zarówno Marvela, jak i DC Comics – Greg Rucka („Whiteout. Zamieć”, „Za Królową i Ojczyznę”, „Spider-Man”). Tom otwierający cykl, zatytułowany „Rodzina”, zbiera cztery pierwsze zeszyty, które za Oceanem ukazały się pierwotnie pomiędzy czerwcem a październikiem 2013 roku (do tej pory pojawiło się ich już w sumie piętnaście).
Jak na historię spod znaku futurystycznego thrillera przystało, na początek Rucka serwuje scenę, która ma z miejsca podgrzać temperaturę opowieści i przyspieszyć tętno czytelnikowi. Trzech mężczyzn napada na magazyn z żywnością, którego broni młoda uzbrojona kobieta; niewiele jednak jest w stanie zdziałać, tym bardziej że napastnicy są bezlitośni – jeden z nich z najbliższej odległości strzela jej w głowę. Ale nie zdaje on sobie sprawy z tego, że jego ofiara jest… Łazarzem – superżołnierzem, obdarzonym między innymi mocą zmartwychwstania (jak postać biblijna, wskrzeszona przez Chrystusa). Eve – a w zasadzie Forever, bo tak brzmi jej pełne imię – natychmiast się regeneruje i rozprawia z agresorami. Tą jedną sceną Rucka definiuje najważniejszą postać „Lazarusa” – od tego momentu mniej więcej wiemy, czego można spodziewać się dalej. Co oczywiście nie oznacza, że nie czekają nas żadne zaskoczenia. Przecież dopiero teraz autor może przystąpić do kreowania rzeczywistości, w której takie istoty mogą żyć. Świat Eve nie należy zaś do przyjaznych. Gdyby było inaczej, takie maszyny do zabijania, jak ona, nie byłyby potrzebne.
Stany Zjednoczone przeżyły nie tak dawno katastrofę, z której do tej pory jeszcze nie zdołały się podnieść. Terytorium kraju podzielone zostało pomiędzy wpływowe rodziny, które dla własnych interesów powołały do życia prywatne armie. Z jednej strony strzegą one obszarów przed wrogami zewnętrznymi, z drugiej – trzymają w posłuchu tak zwane „odpady”, czyli stojącą na progu rewolty biedotę. Elitę służb bezpieczeństwa każdej z rodzin stanowią zmartwychwstańcy – tacy jak Eve. Jest ona córką (a przynajmniej tak uważa) Malcolma Carlyle’a, jednego z przywódców rządzących Ameryką. Od pięciu lat pomiędzy nim a Edgarem Morrayem, głową innej uprzywilejowanej rodziny, utrzymuje się kruchy pokój, choć wszystko wskazuje na to, że niebawem może on przejść do historii. Murrayowie przeżywają bowiem poważne kłopoty gospodarcze, przede wszystkim brakuje im żywności; głód zaś może stać się zarzewiem potężnego buntu. Kiedy więc dochodzi do napadu na najważniejszy Spichlerz Carlyle’ów, dzieci Malcolma nie mają wątpliwości, że za próbą dywersji musi stać konkurencyjny ród. Zadanie rozwiązania zagadki otrzymuje od ojca Eve, co zresztą niekoniecznie podoba się jej rodzeństwu, w którego gronie nie brakuje „jastrzębi” dążących za wszelką cenę do militarnej rozprawy z Morrayami.
Pierwszy tom „Lazarusa” skrzy się atrakcjami. Rucka udanie łączy w nim postapokaliptyczną fantastykę z wątkami sensacyjnymi (vide spisek mający na celu doprowadzenie do wojny i zmiany władzy w rodzinie Carlyle’ów) i melodramatycznymi (rodząca się więź przyjaźni pomiędzy Eve a Joacquimem, czyli Łazarzem Morrayów); nie zapomina przy tym również o zarysowaniu tła społecznego, chociaż można podejrzewać, że w jeszcze większym stopniu będzie ono istotne w kolejnych odsłonach serii. Postać Forever broni się też od strony psychologicznej – jej zagubienie i odczuwalne odrzucenie przez rodzeństwo sprawia, że staje się bez reszty oddana ojcu. Automatycznie rodzi się jednak pytanie (scenarzysta robi zaś wiele, abyśmy je sobie zadawali), jak kobieta zachowa się w chwili, gdy jej zaufanie do Malcolma zostanie nadwyrężone? Na kogo wówczas będzie mogła liczyć: na siostrę Bethany, doktora Jamesa, a może… Joacquima, z którym – biorąc pod uwagę pochodzenie – łączy ją chyba najwięcej? Jednego w każdym razie czytelnik może być pewny: dotarłszy do finału „Rodziny”, z niecierpliwością czekać będzie na ciąg dalszy historii. Co chyba nie powinno potrwa zbyt długo, tym bardziej że drugi integral (złożony z pięciu kolejnych zeszytów) jest już za Oceanem od kilku miesięcy w sprzedaży.
Za stronę graficzną „Rodziny” odpowiada przede wszystkim Michael Lark, podobnie jak Rucka mający na koncie współpracę przy wielu seriach superbohaterskich spod znaku DC Comics i Marvela. Swoje dotychczasowe doświadczenie wykorzystał również przy tworzeniu „Lazarusa”; wszak Eve i Joacquim to postaci obdarzone nadzwyczajnymi mocami (choć jeszcze nie do końca wiadomo, z czego one się biorą). Rysunki utrzymane są w posępnej, ale nie mrocznej tonacji – świat przyszłości nie należy co prawda do najprzyjaźniejszych, ale jednak da się w nim jakoś żyć. Zwłaszcza gdy należy się do kasty wybranych. Mroczniejsze zdają się być serca i umysły rodzeństwa Forever, zwłaszcza zaś Jonaha i Johanny, którzy wbrew woli ojca, realizują własny plan. Idąc szlakiem wytyczonym przez Ruckę, Lark nie stroni od przedstawiania scen przemocy, a robi to tym ciekawiej, że świetnie sprawdza się w układach dynamicznych. Jedyne, czego można żałować, to unikania przez rysownika pokaźniejszych rozmiarami kadrów. Momentami bowiem aż prosi się o więcej oddechu, szerszą perspektywę, chociażby wizję zniszczonych przez kataklizm miast. Ale może i na to przyjdzie pora…
koniec
23 marca 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Legendy i ich legendy
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

3 VI 2023

Legendy Zachodu” to elegancko wydany komiks, opowiadający o tak barwnych postaciach, jak Wyatt Earp, Billy Kid i Siedzący Byk. Mówi się, że w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Tu także, choć twórców lubi ponosić fantazja.

więcej »

Dzikie wakacje, ale dla kogo?
Dagmara Trembicka-Brzozowska

2 VI 2023

Kiedy wszyscy znajomi z klasy jadą nad morze albo w góry, wakacje u dziadków na wsi wydają się co najmniej mało interesujące. Jednak dzięki fantazji protoplastów i sile własnej wyobraźni Ada może przeżyć przygody jak z filmu.

więcej »

Razem do końca (prawie)!
Marcin Knyszyński

1 VI 2023

Drugi zbiorczy tom „Deadpool i Cable” to jeszcze więcej dobrej (choć specyficznej) rozrywki i marvelowskiej superbohaterszczyzny. Scenariusze pisze cały czas słynny Fabian Nicieza (i robi to świetnie!) a rysuje już kilku grafików. Cable kończy z półśrodkami i zaczyna realizować swój kontrowersyjny (choć to mało powiedziane) projekt „ulepszania świata”.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Oni idą po ciebie Bar… Clark
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Strach z przeszłości
— Sebastian Chosiński

Kim jestem? Czego chcę? Dokąd dążę?
— Sebastian Chosiński

Kto z Dłonią wojuje…
— Paweł Ciołkiewicz

Ale to jest nasz sukinsyn
— Marcin Osuch

Ślepa miłość
— Paweł Ciołkiewicz

Marvel: Niszczyciel Kolekcji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Osadzony
— Paweł Ciołkiewicz

Narzędzie zemsty
— Marcin Osuch

Walka o przetrwanie
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Transatlantykiem w morderczy rejs
— Sebastian Chosiński

Antypirat w akcji – szybki i wściekły!
— Sebastian Chosiński

Byśmy rośli w siłę i żyli dostatniej…
— Sebastian Chosiński

Czy klasyk literatury science fiction śni o komiksowej biografii?
— Sebastian Chosiński

Hymn do Kosmosu
— Sebastian Chosiński

Trzech Islandczyków, nie licząc Duńczyka
— Sebastian Chosiński

Dla kogo bije serce niczyje?
— Sebastian Chosiński

Strach się nie bać
— Sebastian Chosiński

„Józio Kaleka” na tropie prawdy
— Sebastian Chosiński

„Naprawdę jaki jesteś…”
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.