Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

  • Baltimore #1
    Mike Mignola, Christopher Golden; Ben Stenbeck
  • Jack z Baśni #1
    Bill Willingham, Lilah Sturges; Tony Akins, Steve Leialoha, Andrew Pepoy
  • Beniamin i Beniamina
    René Goscinny; Albert Uderzo
  • JLA. Wieża Babel
    Mark Waid, D. Curtis Johnson, Devin Grayson; Howard Porter, Arnie Jorgensen, Mark Pajarillo, Steve Scott, Pablo Raimondi
więcej »

Steve Epting, Jonathan Hickman
‹New Avengers: Wszystko umiera›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNew Avengers: Wszystko umiera
Tytuł oryginalnyNew Avengers: Everything Dies
Scenariusz
Data wydania26 sierpnia 2015
RysunkiSteve Epting
PrzekładJakub Syty
Wydawca Egmont
CyklNew Avengers, Marvel Now!
ISBN978-83-281-1061-8
Format132s. 167×255mm
Cena39,99
Gatuneksuperhero
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Wszystko umiera… oprócz Mścicieli
[Steve Epting, Jonathan Hickman „New Avengers: Wszystko umiera” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Z perspektywy czasu można stwierdzić, że to był doskonały pomysł – powierzenie funkcji głównego scenarzysty kilku serii o Avengersach Jonathanowi Hickmanowi. Dobitnie przekonują o tym dwa (współ)tworzone przez niego cykle publikowane w ramach „Marvel Now!”. „Wszystko umiera”, czyli otwarcie „New Avengers”, jest tak mroczne, że mogłoby zawstydzić samego… Mrocznego Rycerza.

Sebastian Chosiński

Wszystko umiera… oprócz Mścicieli
[Steve Epting, Jonathan Hickman „New Avengers: Wszystko umiera” - recenzja]

Z perspektywy czasu można stwierdzić, że to był doskonały pomysł – powierzenie funkcji głównego scenarzysty kilku serii o Avengersach Jonathanowi Hickmanowi. Dobitnie przekonują o tym dwa (współ)tworzone przez niego cykle publikowane w ramach „Marvel Now!”. „Wszystko umiera”, czyli otwarcie „New Avengers”, jest tak mroczne, że mogłoby zawstydzić samego… Mrocznego Rycerza.

Steve Epting, Jonathan Hickman
‹New Avengers: Wszystko umiera›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNew Avengers: Wszystko umiera
Tytuł oryginalnyNew Avengers: Everything Dies
Scenariusz
Data wydania26 sierpnia 2015
RysunkiSteve Epting
PrzekładJakub Syty
Wydawca Egmont
CyklNew Avengers, Marvel Now!
ISBN978-83-281-1061-8
Format132s. 167×255mm
Cena39,99
Gatuneksuperhero
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Przygoda scenarzysty Jonathana Hickmana z superbohaterami spod znaku Marvela zaczęła się od wymyślania fabuł dla serii „Secret Warriors” oraz „Fantastic Four”. Przed trzema laty nastąpiła jednak znacząca zmiana. Pisarza postanowiono bowiem przenieść na inny komiksowy front, powierzając mu pieczę nad wszystkimi cyklami, w których – jako główne postaci – pojawiają się Avengersi. W efekcie w 2013 roku pod szyldem „Marvel Now!” wystartowały nowe odsłony „Avengers” oraz „New Avengers”. O tej pierwszej (i albumie „Świat Avengers”) pisaliśmy niedawno, drugą zajmiemy się dzisiaj. Tym razem jako rysownika oddano Hickmanowi do dyspozycji bardzo doświadczonego Steve’a Eptinga, który po raz pierwszy wkroczył do uniwersum Mścicieli już na początku lat 90. ubiegłego wieku. Kiedy mu się trochę przejedli, przeniósł się do niemal równoległego świata mutantów (X-Menów), by ostatecznie wylądować w gronie twórców Fantastycznej Czwórki. I tam poznał Jonathana, z którym niebawem – niemal jak syn marnotrawny – wrócił do ilustrowania komiksów o Avengersach. A precyzyjniej – Nowych Mścicielach!
Album „Wszystko umiera” (w tej formie wydany oryginalnie latem 2013 roku) zawiera sześć pierwszych zeszytów cyklu, które powiązane są ze sobą fabularnie – tworzą zwartą opowieść, tak mroczną i depresyjną, że miejscami nawet najsmutniejsze historie rodem z Gotham City mogą wydawać się bajkami dla dzieci. Czy to źle? Absolutnie! Im mroczniej, tym smakowiciej. Akcja rozpoczyna się w krainie Wakanda, którą włada T’Challa, czyli Czarna Pantera. Zbieg okoliczności sprawia, że wraz z trzema swymi podwładnymi przez powstały z niewiadomych jeszcze dla nich powodu portal czasoprzestrzenny król przenosi się do innego Wszechświata, gdzie jest świadkiem nadzwyczaj dramatycznych zdarzeń. Na jego oczach nie tylko giną Kimo, T’Dori i T’Kono, ale na dodatek tajemnicza i złowroga kobieta niszczy całą planetę. Czarnej Panterze w ostatnim momencie udaje się przedostać z powrotem do swojego świata; przy okazji porywa nieznajomą, którą następnie więzi w swoim pałacu w Nekropolis. Odpowiedź na pytanie, kim ona jest, ma T’Challi pomóc znaleźć przywołany na pomoc Mister Fantastic, czyli Reed Richards z Fantastycznej Czwórki.
To, co kobieta wyjawia Richardsowi, wprawia go w osłupienie i przerażenie. Mówi ona bowiem o Wielkim Niszczycielu i Kręgu łaknącym ofiary, o nadciągającym wielkimi krokami spowodowanym inkursją nagłym końcu Wszechświata. Czy można mu zapobiec? Dotąd nikomu się to nie udało. Ale przecież Reed i T’Challa są superbohaterami; na dodatek mogą skorzystać ze wsparcia innych członków organizacji Illuminati. Na ich wezwanie pojawiają się Tony Stark (Iron Man, czyli przedstawiciel „starych” Avengersów), Henry McCoy (Beast, reprezentant mutantów), Black Bolt (król Inhumans), mistyk i okultysta doktor Stephen Strange, władca mórz Namor vel Sub-Mariner (ten zły, którego sposób myślenia ma przysłużyć się dobru) oraz – jako przywódca całej ekipy – Steve Rogers, czyli Kapitan Ameryka. Odpowiednio poinstruowani przez więzioną w Nekropolis tajemniczą nieznajomą, Iluminaci ruszają na ratunek światu, a raczej – światom, ponieważ ich droga będzie wiodła również przez inne wymiary. Najdrobniejszy błąd może doprowadzić do nieodwracalnej w skutkach katastrofy. Ale, jakby tego było mało, istotną rolę odgrywa też czas. Od kataklizmu dzielą ludzkość minuty.
Gdyby w grze znajdowali się właściwi Avengersi, moglibyśmy być o przyszłość świata raczej spokojni, ale przecież z Iluminatami jest trochę inaczej. Pochodzą z różnych komiksowych uniwersów, niekoniecznie za sobą przepadają i nie zawsze sobie nawzajem ufają. Hickman bardzo umiejętnie rozgrywa wzajemne niesnaski pomiędzy bohaterami; co rusz podrzuca kolejny pretekst do niepokoju. Scenarzysta wykorzystuje do tego celu także postać kobiety, która na oczach Czarnej Pantery zniszczyła sąsiedni Wszechświat. Sposób, w jaki została ona sportretowana, sprzyja jednoznacznym ocenom jej postępowania, ale Jonathan jest na tyle utalentowanym pisarzem, że sprytnie unika prostych podziałów – to, co na pierwszy rzut oka wydaje się dobre, wcale nie musi takim się ostatecznie okazać. I na odwrót! Dzięki temu „Wszystko umiera” do samego finału trzyma w napięciu i każe czytelnikowi obsesyjnie zadawać sobie pytanie: „Zdążą czy nie zdążą?”. Chyba nie zdradzimy zbyt wiele, dodając, że historia ta ma swoją kontynuację, choć niekoniecznie dotyczy ona tego samego wątku.
Przyglądając się stronie graficznej albumu, można bez wahania stwierdzić, że Steve Epting zrobił wszystko, co było w jego mocy, aby swoimi rysunkami odpowiednio podkreślić mroczność i dramatyzm historii wymyślonej przez Hickmana. Zbliżenia bohaterów, odpowiednio zafrasowanych i zaniepokojonych, czerń spowijająca miejsce odosobnienia kobiety pojmanej przez T’Challę, ogólna tonacja rysunków – wszystko to składa się na niemal grobowy nastrój towarzyszący lekturze „Wszystko umiera” od pierwszej do ostatniej planszy. Jeśli świat przedstawiony przez Eptinga rozjaśnia się choć na chwilę, musi to być spowodowane eksplozją i nieść ze sobą więcej niż katastrofalne konsekwencje. Takich momentów zresztą nie brakuje. Dzięki nim akcja znacząco przyspiesza, a Steve ma okazję pokazać swój kunszt w pełnych dynamiki kadrach. Zastanawiacie się jeszcze, czy warto? Niech to zabrzmi jak pytanie retoryczne.
koniec
25 września 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Młócka
Marcin Knyszyński

6 VI 2023

W dwudziestym pierwszym wieku uniwersum Marvela wstrząsane jest co chwila wielkimi wydarzeniami, „po których nic już nie będzie takie samo”. To powtarzające się, buńczuczne hasło nie niesie nigdy aż tyle prawdy, ile chcieliby twórcy (i pewnie czytelnicy), ale zawsze zmienia jakoś układ sił w uniwersum. Jest tak również w przypadku „Tajnej inwazji”.

więcej »

Zbrodnia nie popłaca
Maciej Jasiński

5 VI 2023

„O.K. Corral” oraz „Lucky Luke: Samotny jeździec” to komiksy stworzone kilka dekad po śmierci René Goscinnego, na podstawie scenariuszy innych autorów. Próbują oni korzystać z dorobku mistrza komiksowego humoru, ale czy udało im się choć w części mu dorównać?

więcej »

Robi wrażenie
Marcin Osuch

4 VI 2023

Uczciwie przyznaję, że miałem jakieś tam oczekiwania do tego komiksu. Nie że będzie to jakieś genialne odświeżenie kultowej przecież serii, raczej zwyczajnie byłem ciekaw, jak autor rozegra starość głównych bohaterów, Thorgala i Aaricii. Ponieważ tej starości jest niewiele, to jestem nieco rozczarowany, ale patrząc na całość, muszę przyznać, że „Żegnaj, Aaricio” da się czytać i wciąga.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krótko o komiksach: Dziewczyna bez tatuażu
— Aleksander Krukowski

Więcej Thorów!
— Andrzej Goryl

Umarł Kapitan, niech żyje Kapitan
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Czerwony miesza
— Tomasz Nowak

Chcemy Neila Gaimana!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Na tropie Bucky’ego i Red Skulla
— Sebastian Chosiński

Strach z przeszłości
— Sebastian Chosiński

Marvel: Tak niewielu decyduje za tak wielu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: Żołnierz Kapitana Ameryki
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: Najbardziej amerykański superbohater… Ever!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Gwałt niech się gwałtem odciska!
— Sebastian Chosiński

Transatlantykiem w morderczy rejs
— Sebastian Chosiński

Antypirat w akcji – szybki i wściekły!
— Sebastian Chosiński

Byśmy rośli w siłę i żyli dostatniej…
— Sebastian Chosiński

Czy klasyk literatury science fiction śni o komiksowej biografii?
— Sebastian Chosiński

Hymn do Kosmosu
— Sebastian Chosiński

Trzech Islandczyków, nie licząc Duńczyka
— Sebastian Chosiński

Dla kogo bije serce niczyje?
— Sebastian Chosiński

Strach się nie bać
— Sebastian Chosiński

„Józio Kaleka” na tropie prawdy
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.