Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Christophe Blain, Abel Lanzac
‹Kroniki dyplomatyczne›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKroniki dyplomatyczne
Tytuł oryginalnyQuai d’Orsay
Scenariusz
Data wydania7 października 2015
RysunkiChristophe Blain
PrzekładKrzysztof Umiński
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
ISBN978-83-63963-46-0
Format216s. 210×280mm; oprawa twarda
Cena126,00
Gatunekobyczajowy
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

House of words
[Christophe Blain, Abel Lanzac „Kroniki dyplomatyczne” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Komiks Christophe’a Blaina i Abela Lanzaca „Kroniki dyplomatyczne” w przenikliwy, zabawny a chwilami groteskowy sposób odsłania kulisy wielkiej polityki i pokazuje, jak ważne są w niej słowa. Autorzy opisują perypetie Artura Vlamincka – współpracownika francuskiego Ministra Spraw Zagranicznych Aleksandra Taillarda de Vorms. Młody, jeszcze dość idealistycznie nastawiony do życia specjalista ds. wystąpień rozpoczyna pracę w zespole doradców ministra i szybko przekonuje się na czym polega prawdziwa polityka.

Paweł Ciołkiewicz

House of words
[Christophe Blain, Abel Lanzac „Kroniki dyplomatyczne” - recenzja]

Komiks Christophe’a Blaina i Abela Lanzaca „Kroniki dyplomatyczne” w przenikliwy, zabawny a chwilami groteskowy sposób odsłania kulisy wielkiej polityki i pokazuje, jak ważne są w niej słowa. Autorzy opisują perypetie Artura Vlamincka – współpracownika francuskiego Ministra Spraw Zagranicznych Aleksandra Taillarda de Vorms. Młody, jeszcze dość idealistycznie nastawiony do życia specjalista ds. wystąpień rozpoczyna pracę w zespole doradców ministra i szybko przekonuje się na czym polega prawdziwa polityka.

Christophe Blain, Abel Lanzac
‹Kroniki dyplomatyczne›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKroniki dyplomatyczne
Tytuł oryginalnyQuai d’Orsay
Scenariusz
Data wydania7 października 2015
RysunkiChristophe Blain
PrzekładKrzysztof Umiński
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
ISBN978-83-63963-46-0
Format216s. 210×280mm; oprawa twarda
Cena126,00
Gatunekobyczajowy
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Na początku warto zasygnalizować, że Abel Lanzac to pseudonim, za którym kryje się Antonin Baudry, były pracownik francuskiego MSZ. Baudry pracował tam w okresie gdy ministrem spraw zagranicznych Francji był Dominique de Villepin (2002-2004), zatem osobiście mógł się przekonać, jak kształtuje się współczesną politykę międzynarodową. Autor scenariusza w gruncie rzeczy opisywał zatem własne doświadczenia z pracy w tej instytucji, co zdecydowanie podnosi ich wiarygodność. Opowiedziana przez niego historia jest na tyle atrakcyjna, że zainteresowało się nią także kino – na podstawie komiksu powstał mianowicie film, który w Polsce był wyświetlany w 2013 roku pod tytułem „Francuski minister”.
„Kroniki dyplomatyczne” to zapis codziennej, katorżniczej pracy zespołu zajmującego się przygotowywaniem wystąpień dla francuskiego Ministra Spraw Zagranicznych Aleksandra Taillarda de Vorms. Opowieść snuta jest z perspektywy Artura Vlamincka – świeżo upieczonego radcy, który jest odpowiedzialny za tezy przemówień. Pierwsza część opowiada o tym, jak młody i ambitny Vlaminck stopniowo poznaje skomplikowane reguły rządzące pracą w ministerstwie. Z jednej strony musi on spełniać oczekiwania swojego przełożonego, z drugiej zaś, próbuje jakoś odnaleźć się w realiach rządzących codziennym urzędniczym życiem. Druga część natomiast poświęcona jest dyplomatycznym zawirowaniom w relacjach USA-Francja, których zwieńczeniem było przemówienie ministra na forum ONZ. Wystąpienie dotyczyło sprzeciwu wobec interwencji zbrojnej w Luzdemie – kraju, który został przez USA oskarżony o wspieranie terroryzmu i posiadanie broni masowego rażenia. Oczywiście ta charakterystyka (poza nazwą kraju) brzmi bardzo znajomo.
Główną postacią komiksu jest niewątpliwie minister, który przedstawiony tu został jako wulkan energii. Każde jego pojawienie się poprzedzone jest specyficznym efektem dźwiękowym, co nadaje mu charakter postaci z innego wymiaru. Przemieszcza się on niczym błyskawica, zostawiając za sobą jedynie smugę kurzu i porozrzucane papiery. Gdy mówi, gestykuluje całym ciałem. Akcentuje określone słowa tak, jakby oddawał salwę z karabinu maszynowego. Gdy minister pojawia się na kadrach, dla innych postaci brakuje już na nich miejsca. Każdego rozmówcę przytłacza osobowością… oraz gabarytami. Swoje pomysły przedstawia tonem nieznoszącym sprzeciwu a opinie innych ludzi zupełnie go nie interesują – to oni muszą zaakceptować jego wizję rzeczywistości i dostosować się do wygłaszanych przez niego tez. Tak mówi o nim sam Vlaminck: „Jego bronią jest oderwanie od rzeczywistości. Wymyśla 3-4 hasła i powtarza je w kółko, aż wszyscy w nie uwierzą, choć nie rozumieją dokładnie, co to znaczy. On sam też nie.” (str. 63).
Taillard de Vorms wydaje się być człowiekiem oczytanym, choć bardzo możliwe, że jest to jedynie wrażenie wynikające z jego władczego i zdecydowanego sposobu bycia. Symbolem jego podejścia do literatury i filozofii jest… zakreślacz Stabilo. Wszystko co w jakiejś książce jest istotne, trzeba „podstabilosować”. Minister zaś tak się już przyzwyczaił do stosowania tej metody, że nawet książek nie czyta, lecz „stabilosuje intuicyjnie”. Nieważne, czy chodzi o literaturę piękną, czy przemyślenia greckich filozofów – książka dobra, to książka pełna żółtych zakreśleń. Według niego wszystko da się sprowadzić do kilku zaznaczonych na żółto cytatów, czy też haseł wokół których można skonstruować przemówienie.
Jego pracownicy nie mają łatwego życia. Poza tym, że są w pogotowiu dwadzieścia cztery godziny na dobę, muszą także zapomnieć co oznacza słowo urlop (o czym boleśnie przekonuje się sam Vlaminck). Podstawowe zadanie zespołu, w którym pracuje nasz bohater polega na tym, by chwytać w lot myśli ministra i natychmiast przekuwać je w błyskotliwe przemówienia o klarownej strukturze i mocno zaakcentowanych tezach. Praca w tym zespole, to jednak nie tylko pisanie tekstów na wczoraj, lecz także nieustanna walka o to, by nie wypaść z łask ministra. Trzeba się bardzo natrudzić, by pozostać w obiegu. Jest ten rodzaj pracy, która ma skrajnie negatywny wpływ na życie osobiste, o czym wielokrotnie przekonuje się Vlaminck.
Autorom udało się pokazać w bardzo efektowny sposób to, co badacze zajmujący się analizą dyskursu polityki wiedzą od dawana. Dziś światem rządzą słowa. Oczywiście ważne są konkretne interesy, twarde uwarunkowania ekonomiczne, siła militarna oraz szereg innych czynników. Niemniej jednak kluczową rolę odgrywa to, w jaki sposób o pewnych rzeczach się mówi. Od tego, jaką wizję świata i działań przedstawią politycy, zależy to, czy uda im się przekonać do siebie sojuszników. Kwestia wojny w Iraku (nazywanym tu Królestwem Luzdemu), której w gruncie rzeczy dotyczy komiks (szczególnie druga część) jest tego dobitnym przykładem. Stanom Zjednoczonym udało się narzucić taką wersję zdarzeń, w której Irak został powiązany z terroryzmem oraz bronią masowego rażenia. Te dwa słowa – terroryzm i broń masowego rażenia były odmienianie przez wszystkie przypadki aż wreszcie stały się rzeczywistością. Krótko mówiąc Stany Zjednoczone zwyciężyły tę wojnę na słowa, której konsekwencją były już całkowicie realne działania militarne.
Tym co rzuca się w oczy w graficznej warstwie komiksu, (oczywiście poza wielkimi nosami niektórych bohaterów) jest sposób ukazania samego ministra. Blain w genialny sposób uchwycił dynamikę tej postaci, która przemyka przez kolejne kadry z szybkością Concorde’a. Nawet gdy Taillard de Vorms przemawia, pozostaje w nieustannym ruchu gestykulując niczym mistrz sztuk walki. Autorzy zdecydowali się także na specyficzne rozwiązanie graficzne dotyczące przedstawiania niektórych bohaterów opowieści. Otóż w komiksie mamy wiele postaci, które zostały narysowane w realistyczny sposób, który nie pozostawia żadnych wątpliwości co do ich tożsamości (np. prezydent USA czy amerykański sekretarz stanu). Jednak wszyscy zostali nazwani innymi imionami i nazwiskami – np. postawny polityk o aparycji Collina Powella, tu nazywa się Jeffrey Cole.
Czytając „Kroniki dyplomatyczne” nie mogłem pozbyć się wrażenia, że jest to wariacja na temat podejmowany już w „House of Cards”. I komiks i książka zostały przecież stworzone przez osoby uwikłane w świat polityki – Michael Dobbs autor książki, na podstawie której powstał serial o polityku dążącym po trupach do celu, był jak wiadomo doradcą w rządzie Margaret Thatcher. Być może właśnie to pozbawione złudzeń co do prawdziwego oblicza polityki spojrzenie z wnętrza systemu, jest wspólnym mianownikiem obu opowieści. Wprawdzie Aleksander Taillard de Vorms jest politykiem zupełnie innym niż Francis Urquhart (a w wersji serialowej Frank Underwood), ale realia w jakich działa są bardzo podobne. Tak jak w książce i serialu, również w komiksie znajdziemy opis funkcjonowania struktur władzy na ich najbardziej przyziemnym i prozaicznym poziomie. Wzajemne relacje współpracowników ministra składają się z uprzejmości, które okazują się być atakami i ataków, które są w gruncie rzeczy uprzejmościami. Wbijanie sobie noży w plecy, a następnie uśmiechanie się, gdy dźgnięty współpracownik odwróci się i spojrzy na swojego oprawcę, jest tu na porządku dziennym. Rzucanie mediom haseł, które później są w nieskończoność powielane i bezmyślnie powtarzane w prasie i telewizji staje się kluczowym elementem skutecznego uprawiania polityki. Wszystko to stanowi codzienność polityków ukazanych w amerykańskim serialu i urzędników występujących we francuskim komiksie.
Podsumowując należy stwierdzić, że „Kroniki dyplomatyczne” to doskonała lektura nawet dla tych wszystkich, którzy omijają politykę szerokim łukiem. Dystans, cynizm, przenikliwość i poczucie humoru, z jakim autorzy ukazali realia systemu politycznego sprawiają, że warto potraktować ten komiks jako interesującą przeciwwagę dla obrazu kreowanego przez media. Pomimo tego, że akcja komiksu dotyczy przede wszystkim procesu kształtowania języka polityki, Christophe Blain oraz Abel Lanzac stworzyli niezwykle wciągającą i pełną nietuzinkowych postaci historię, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Po lekturze tego komiksu zapewne inaczej będziemy wsłuchiwać się w przemówienia polityków.
koniec
2 października 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Jak zbudowano Donżon?
— Maciej Jasiński

Ten (pół)pies naprawdę potrafi wkurzyć!
— Sebastian Chosiński

Reduktor nudności
— Paweł Sasko

Bierni wobec przygody, bierni wobec życia
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz

Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz

Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz

Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz

Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz

Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.