Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Maciej Kur, Roman Pietraszko
‹Żyjesz?›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŻyjesz?
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2015
RysunkiRoman Pietraszko
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
ISBN978-83-63963-92-7
Cena19,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Uciec, ale dokąd?
[Maciej Kur, Roman Pietraszko „Żyjesz?” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Żyjesz?” to mroczna, surrealistyczna, chwilami makabryczna opowieść, którą można potraktować jako metaforę walki z wykluczeniem. Maciej Kur, którego do tej pory znaliśmy jako scenarzystę świetnej serii dla dzieci „Lil i Put” (ukazały się już dwa tomy, trzeci powstaje), tym razem daje się poznać z zupełnie innej strony, natomiast Roman Pietraszko zalicza interesujący debiut komiksowy.

Paweł Ciołkiewicz

Uciec, ale dokąd?
[Maciej Kur, Roman Pietraszko „Żyjesz?” - recenzja]

„Żyjesz?” to mroczna, surrealistyczna, chwilami makabryczna opowieść, którą można potraktować jako metaforę walki z wykluczeniem. Maciej Kur, którego do tej pory znaliśmy jako scenarzystę świetnej serii dla dzieci „Lil i Put” (ukazały się już dwa tomy, trzeci powstaje), tym razem daje się poznać z zupełnie innej strony, natomiast Roman Pietraszko zalicza interesujący debiut komiksowy.

Maciej Kur, Roman Pietraszko
‹Żyjesz?›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŻyjesz?
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2015
RysunkiRoman Pietraszko
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
ISBN978-83-63963-92-7
Cena19,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Akcja komiksu rozgrywa się na małej, włoskiej wysepce Poveglia, która od dawna cieszy się złą sławą. W osiemnastym wieku, kiedy na dwóch statkach płynących do Wenecji odkryto przypadki dżumy, postanowiono uczynić z niej miejsce odosobnienia dla chorych. Później stała się gigantyczną kostnicą ogarniętej epidemiami Europy. Natomiast na początku XX wieku utworzono tam szpital psychiatryczny, który nie poprawił wizerunku wyspy. Podobno jeden z lekarzy przeprowadzał tam na pacjentach brutalne zabiegi, którym kres położyło dopiero samobójstwo dręczonego przez duchy sadysty. Jak na dłoni widać tu wspólny mianownik wszystkich tych inicjatyw: izolacja i wykluczenie. Chorzy na dżumę i szaleńcy to figury symbolizujące odmienność, którą europejskie społeczeństwo traktowało jako zagrożenie.
Dziś Poveglia jest jedynie atrakcją turystyczną… oraz miejscem, które aż prosi się, by ulokować w nim przejmujący horror z duchami w roli głównej. Trudno przecież o lepszą lokalizację, niż nawiedzona wyspa, budząca przerażenie wśród ludzi. Na marginesie warto odnotować, że podobnym tropem poszli twórcy filmu „Las samobójców”, którego akcja rozgrywa się w owianym złą sławą japońskim lesie Aogikahara. Kur i Pietraszko postanowili zatem wykorzystać potencjał narracyjny, jaki niesie ta bezludna dziś wyspa. Zdarzenia zaprezentowane w komiksie rozgrywają się w trudnych do zidentyfikowania czasach. Z jednej strony widzimy bowiem architekturę i wnętrza charakterystyczne dla współczesności, z drugiej zaś stroje i praktyki przywołują raczej skojarzenia z czasów epidemii dżumy. Autorzy chcieli niewątpliwie wykorzystać oba układy odniesienia, które pozwalają na stworzenie uniwersalnej scenerii dla opowieści grozy. Zrujnowane sale szpitalne wypełnione względnie nowoczesnym, choć zniszczonym sprzętem oraz transporty ciał nadzorowane przez „lekarzy zarazy” noszących charakterystyczne maski będące znakiem rozpoznawczym średniowiecznych epidemii, tworzą harmonijną całość.
Komiks opowiada w gruncie rzeczy prostą, ale przenikniętą frapującą symboliką, historię. Wszystko zaczyna się od transportu zmarłych, który dostarczany jest na Poveglię. Widzimy jak ze statku na nabrzeże wyładowywane są kolejne ciała. Wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu spod stosu trupów wydobywa się odziana na biało kobieta o jasnych włosach, która jakimś cudem przeżyła pośród trupów. Niestety jest to dopiero początek jej problemów. Teraz wspólnie z dzieckiem, które spotkała na swej drodze, musi bowiem uciec przed tajemniczymi ludźmi sprawującymi najwyraźniej władzę nad wyspą. Nie są oni – jak mogłyby sugerować noszone przez nich maski – lekarzami ratującymi ludzi i walczącymi z plagą. Wręcz przeciwnie, wpędzają oni tych, którzy jeszcze żyją do grobów prowadząc na nich przy okazji okrutne eksperymenty.
Pomysł scenarzysty na osadzenie historii w makabryczno-groteskowej scenerii złowrogiej wyspy nawiedzanej przez duchy i przenikniętej odorem śmierci to strzał w dziesiątkę. Atmosfera grozy spowija całą opowieść. Opuszczone i zdewastowane szpitalne wnętrza, wypełnione groźnie wyglądającymi sprzętami, stwarzają nieograniczone możliwości odwoływania się do kultowych motywów rodem z najstraszniejszych horrorów. To co niegdyś – przynajmniej z założenia – miało służyć leczeniu ludzi, teraz jest wykorzystywane do przeprowadzania mrożących krew w żyłach eksperymentów. Kontekst, w którym rozgrywa się cała historia sprawia zatem, że tę podjętą przez bohaterkę próbę ucieczki można rozpatrywać jako metaforę – z góry przegranej – walki z wykluczeniem. Skazana na izolację dziewczyna stara się wyrwać z zamknięcia i powrócić do swojego wcześniejszego życia. „Lekarze zarazy”, nieugięci strażnicy społecznego porządku, pilnują jednak, by nikt, kto raz został wyrzucony na margines życia społecznego i napiętnowany, nie miał żadnych szans na powrót. Taka jednostka może być przydatna jedynie jako obiekt wymyślnych doświadczeń.
Przywołująca szereg skojarzeń sceneria, w jakiej rozgrywają się zdarzenia, została w interesujący sposób zwizualizowana przez rysownika. O ile bowiem można mieć pewne zastrzeżenia do czytelności niektórych sekwencji zdarzeń oraz sposobów rysowania postaci, o tyle wykreowanie atmosfery makabry i grozy rodem z koszmaru sennego, powiodło się w stu procentach. Wykorzystanie w tym celu czerni, bieli i odcieni szarości dało świetne rezultaty. Plamy tuszu rozlewające się nieregularnie po planszach i tworzące miejscami chaotyczne i nieco psychodeliczne mozaiki, prezentują się na tyle interesująco, że można zapomnieć o innych problemach związanych z przejrzystością warstwy graficznej.
Kolejny niemy komiks wydany przez Timofa znacznie różni się od poprzednich. „Najdłuższy dzień przyszłości” był – utrzymaną w kojarzącej się z pracami Herge’go stylistyce czystej linii – futurystyczną narracją o świecie rządzonym przez dwie wrogie korporacje. „Kong the King” stanowił wariację na temat klasycznej opowieści o losach bohatera z dziczy, który próbował odnaleźć się miejskiej dżungli. Klasyczna była także jego warstwa graficzna przypominająca nieco prace Willa Eisnera. „Żyjesz?” jest natomiast mroczną opowieścią, znacznie prostszą od dwóch wspomnianych pod względem scenariuszowym, ale zdecydowanie mniej czytelną pod względem graficznym i w konsekwencji trudniejszą w odbiorze. Kontynuując szukanie analogii można zaryzykować stwierdzenie, że rysownik najwyraźniej szukał inspiracji m.in. w pracach Simona Bisleya. Niektóre efekty graficzne przypominają do pewnego stopnia rysunki autora Lobo, ale brakuje im tej swobody i odrobiny szaleństwa, która emanuje z jego plansz.
„Żyjesz” to otwarty na różne interpretacje komiks, któremu niewątpliwie warto dać szansę. Jego niejednoznaczność wynika w znacznym stopniu z tego, że nie znajdziemy tu żadnych dialogów ani opisów. Wszystko rozgrywa się na płaszczyźnie wizualnej. Czarno-białe rysunki wprawdzie są bardzo ekspresyjne i doskonale kreują atmosferę grozy oraz makabry, ale nie zawsze bywają czytelne. W przypadku komiksu niemego, znacznie utrudnia to odbiór opowieści, ale też sprawia, że można pokusić się o różne jej interpretacje. Wydaje się, że doszukiwanie się motywów związanych z izolacją, wykluczeniem i rozpaczliwą walką o powrót do „normalności” to tylko jeden zestaw możliwych kategorii, za pomocą których można odczytywać ten komiks.
koniec
17 stycznia 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, których ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz

Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz

Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz

Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz

Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz

Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.