Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXIV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Andy Diggle, Billy Tan
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #69: Kraina Cieni›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWielka Kolekcja Komiksów Marvela #69: Kraina Cieni
Tytuł oryginalnyShadowland
Scenariusz
Data wydania15 lipca 2015
RysunkiBilly Tan
PrzekładRobert P. Lipski
Wydawca Hachette
CyklWielka Kolekcja Marvela
ISBN978-83-2820-310-5
Format136s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatunekprzygodowy, superhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Marvel: Imperium zła
[Andy Diggle, Billy Tan „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #69: Kraina Cieni” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po albumie opowiadającym o początkach superbohatrów, sześćdziesiąty dziewiąty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela wraca do wydarzeń stosunkowo współczesnych, serwując finał kolejnego crossovera „Daredevil: Kraina cieni”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: Imperium zła
[Andy Diggle, Billy Tan „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #69: Kraina Cieni” - recenzja]

Po albumie opowiadającym o początkach superbohatrów, sześćdziesiąty dziewiąty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela wraca do wydarzeń stosunkowo współczesnych, serwując finał kolejnego crossovera „Daredevil: Kraina cieni”.

Andy Diggle, Billy Tan
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #69: Kraina Cieni›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWielka Kolekcja Komiksów Marvela #69: Kraina Cieni
Tytuł oryginalnyShadowland
Scenariusz
Data wydania15 lipca 2015
RysunkiBilly Tan
PrzekładRobert P. Lipski
Wydawca Hachette
CyklWielka Kolekcja Marvela
ISBN978-83-2820-310-5
Format136s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatunekprzygodowy, superhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pozycja ta cierpi na ten sam syndrom, co inne potężne przedsięwzięcia Marvela, jak „Tajna inwazja”, „Wojna domowa”, czy „Wielka wojna Hulka” – zaczynamy od świetnego pomysłu wyjściowego, który zwiastuje rzecz co najmniej genialną, by ostatecznie i tak wszystko sprowadzić do mordobicia. Szczęśliwie z „Krainą cieni” nie jest aż tak źle, jak być mogło. Przede wszystkim przez większość czasu zachowano mroczny klimat, rysunki są eleganckie, a niektóre rozwiązania fabularne w większym lub mniejszym stopniu zaskakujące.
Zacznijmy od wprowadzenia, bez którego nie sposób zrozumieć całości. Dotychczasowy wzór wszelkich cnót – Śmiałek – w wyniku zbiegu okoliczności staje na czele prastarej organizacji ninja o nazwie Dłoń. Dotychczas raczej stał wobec niej w opozycji, albowiem jej przywódcy nie należeli do miłych osób. Wystarczy wspomnieć, że to oni uczynili z Elektry śmiertelnie niebezpieczną zabójczynię. Matt Murdock wierzy jednak, że obejmując przywództwo nad Dłonią, ukierunkuje jej działania w stronę dobra i dzięki temu przysłuży się nie tylko lokalnej społeczności Hell′s Kitchen, ale całemu światu. Nie wie jednak, że Dłoń to nie yakuza, a coś o wiele potężniejszego. Dowodząc jej zawiera się pakt z siłami ciemności. Te zaczynają niepostrzeżenie wpływać na postępowanie Daredevila.
Pierwszym sygnałem, że dzieje się z nim coś podejrzanego było wybudowanie na terenie Hell′s Kitchen ogromnego pałacu, z którego Murdock miał dowodzić Dłonią. Zaniepokoiło to jego starych przyjaciół, jak Spider-Man, Luke Cage i Iron Fist, którzy postanowili złożyć mu wizytę. Ten jednak coraz bardziej pogrąża się w mroku, szybko więc wziął delegację superbohaterów za konspiratorów chcących odebrać mu władzę. I w tym momencie rozpoczyna się zapowiedziana na początku recenzji nawalanka, w której dodatkowo biorą udział gwiazdy pokroju Ghost Ridera, Punishera, czy Elektry. Robi się więc tłoczno. Na szczęście scenarzysta Andy Diggle nie pojechał po bandzie i nie sprowadził na głowę Daredevilowi całego składu Avengers i Fantastycznej Czwórki, bo mielibyśmy chaos nie do ogarnięcia.
Mimo to żałuję bardzo, że jednak nie udało się tego ponurego nastroju z początku komiksu pociągnąć nieco dłużej. Ukazanie staczania się na ciemną stronę mocy Daredevila to temat, który zasługuje na barwniejsze przedstawienie. Niemniej nie jest tak źle. Scena, w której morduje z zimną krwią Bullseye′a to najmocniejszy fragment całości. Poza tym Śmiałek po prostu świetnie wygląda w czarnym kostiumie.
Podstawowym zarzutem wobec tej pozycji jest jednak zbyt duże tempo wydarzeń. Być może w połączeniu z innymi publikacjami, które tworzą wprowadzenie do „Krainy cieni”, nie jest ono tak bardzo zabójcze, ale kiedy poznaje się tylko niniejszy materiał, ma się wrażenie, że Diggle′owi obiecano więcej zeszytów na rozwiązanie całej sytuacji, ale w pewnym momencie ktoś zdecydował, że jednak wystarczy mu pięć i biedak musiał się streszczać. Inaczej nie potrafię wyjaśnić tak lakonicznych występów postaci pokroju Ghost Ridera, który w zasadzie nic nie wnosi do rozwoju fabuły.
Na szczęście całość ratuje strona graficzna. Billy Tan nie jest może wielkim rysownikiem, ale prezentuje staranną kreskę, która w połączeniu z ciemnymi kolorami robi odpowiednio mroczne wrażenie. Panuje również nad kadrami, które są czytelne, nawet pomimo pojawiania się w nich całej masy postaci, co nie zawsze się udaje.
Ciekawie również wypada zakończenie historii, które zapowiada kolejne intrygujące roszady w świecie Marvela. Aż mam chęć sięgnięcia po kolejne zeszyty przygód Daredevila, co nie jest regułą, albowiem taka „Wojna domowa” ze swoim cukierkowym finałem bardziej rozczarowywała, niż zachęcała do dalszego śledzenia losów bohaterów.
„Kraina cieni” nie jest może najlepszym komiksem Marvela XXI wieku, ale stanowi bardzo przyjemną lekturę. Do tego zawsze miło poczytać o przygodach Daredevila, który jest jednak marginalizowaną postacią. Niby gdzieś tam w tle wciąż się przewija, ale mam wrażenie, że scenarzyści nie zawsze potrafią wykorzystać jego potencjał.
koniec
27 lutego 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, którego ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Uczmy się języków!
Marcin Osuch

15 IV 2024

Na przestrzeni ostatnich paru lat polscy czytelnicy otrzymali kilka pozycji, których osią były kultury indiańskie Mezoameryki. Dwa lata temu Ongrys wznowił „Hernána Cortésa i podbój Meksyku”, w zeszłym roku Taurus – „Węża i włócznię”. Do klimatów konkwisty nawiązuje także „Ixbunieta” wydawnictwa Komiks i My. Ten zestaw w bardzo udany sposób uzupełnia „Ta, która mówi” oficyny Lost in Time.

więcej »

Kolejne „Igrzyska Śmierci”
Maciej Jasiński

14 IV 2024

Egmont wydaje równolegle kilka serii z Conanem w roli głównej. W cyklu „Conan Barbarzyńca” mieliśmy do tej pory między innymi całkiem niezłą historię Jasona Aarona zatytułowaną „Życie i śmierć” Conana. Tym razem w albumie zatytułowanym „Tygiel” główny bohater trafia do miasta Garchall w Uttara Kuru i niemal od razu pakuje się w kolejne wielkie kłopoty.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Game over, man, game over!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dużo szumu i do domu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kosmos taki wielki, a Avengers malutcy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hail Kapitanie!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Burzy zmysłów nie ma
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ubogi klon
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Przyjdzie Galactus i wyrówna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pół na pół
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

A co ty robiłeś w 2013 roku?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tak niewielu decyduje za tak wielu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż twórcy

So 90’s…
— Marcin Knyszyński

Dla sentymentalnych czytelników
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Siłą rozpędu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.