Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić

Krótko o komiksach: Sierpień 2003, cz. 2
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 3 4 5
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Marcin Lorek [70%]
Poznaj świat Incala
Drugi album serii „Incal”, a właściwie cyklu „Przed Incalem” jest lepszy od poprzedniego. Główny bohater, John Difool, podrósł nieco i stara się teraz zdobyć dyplom prywatnego detektywa klasy R. Aby to osiągnąć, musi jednak przejść szereg egzaminów i prób. Dla czytelnika, zadania jakich podejmuje się John, stają się okazją do bliższego zapoznania się z fascynującym, choć okrutnym i obrzydliwym światem, w którym przyszło mu żyć. To właśnie konstrukcja tego świata jest największym atutem serii „Incal”, zaś pomysł odkrywania jego tajemnic w miarę postępów śledztwa Johna jest bardzo trafioną koncepcją.
A jest co odkrywać. Świat „Incala” to świat bardzo zróżnicowany. Z jednej strony mamy bajecznie bogatych Arystoków, znudzonych normalnością i poszukujących nowych wrażeń w różnego rodzaju odrażających zabawach. Z drugiej strony zaś dzielnice biedoty, której życie jest praktycznie nic nie warte. Do tego jeszcze nieustająca wojna z Megalexem, dobrze ukrywane działania technokapłanów i superwojownik Metabaron – to tylko niektóre elementy składowe tego fascynującego świata.
Recenzując pierwszy album „Incala” miałem wątpliwości, czy cykl „Przed Incalem” obroni się jako samodzielna seria. Po przeczytaniu drugiego albumu mogę stwierdzić, że szanse na to rosną. Oby tak dalej.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Bartosz Jeziorski
Obietnice zdrady
W pierwszy tomie cyklu „Wayne Shelton”, spółki autorskiej Chrystian Denayer/Jean Van Hamme, poznaliśmy głównego bohatera oraz zadanie, które ma do wykonania. Mogliśmy również prześledzić budowę zespołu „uderzeniowego” i poszczególne etapy przygotowań do wyprawy – tytułowej „Misji”. Pierwszy album cyklu był solidnie przygotowany tak, że wszystkie elementy znajdowały się na swoim miejscu i jednocześnie były wykonane poprawnie. Brakowało jednakże haczyka, który by sprawił, że historia opowiedziana przez autorów zapadnie głębiej w pamięć.
W drugim tomie komiksu, niby wszystko jest znów właściwie skomponowane, ale po lekturze pozostaje uczucie niedosytu. „Zdrada” jest pod każdym względem „doskonałą” kontynuacją „Misji”. Oś akcji stanowi realizacja zaplanowanego i przygotowanego wcześniej zadania. Wydarzenia nie zbaczają z wyznaczonego kursu, a bohaterowie niczym nie potrafią nas zaskoczyć i grają swoje role według tych samych, nieco jednoznacznych portretów psychologicznych, zaznaczonych grubą kreską w „Misji”. Średnio zorientowany czytelnik będzie potrafił przewidzieć rozwiązanie fabuły mniej więcej w połowie albumu. Przydało by się odrobinę więcej pracy włożonej w scenariusz i wtedy ta sztampowa i wielokrotnie wykorzystywana historia mogłaby „pokazać pazury” i dać czytelnikowi zdecydowanie więcej.
Można mieć zastrzeżenia do poszczególnych wątków fabularnych, choć w tego rodzaju historii trudno doszukiwać się stuprocentowej logiczności i wiarygodności wydarzeń. Finałowa akcja i realizacja celu misji są naładowane taką dawka nieprawdopodobieństwa, że trudno przypuszczać, iż długo i szczegółowo przygotowywany plan miałby się opierać na tak wątłych i niepewnych założeniach. Ale cóż możemy wiedzieć o podobnych akcjach? Może właśnie ich siła i powodzenie jest oparte na szybkich decyzjach i umiejętności elastycznego dostosowywania działań do zmieniających się okoliczności? Jedynym zaskoczeniem w warstwie fabularnej „Zdrady” jest fakt, iż drugi album cyklu stanowi jednocześnie zakończenie historii. Prawdopodobnie spotkamy się z Waynem Sheltonem przy okazji zupełnie innej opowieści.
„Zdrada” to godna kontynuacja pierwszego albumu zarówno i treści jak i w formie. Komiks nieco rozczarowujący pod względem fabuły i rozwiązań zawartych w scenariuszu. Z drugiej strony narysowany poprawnie i bez zastrzeżeń. Nadal wypada mam poczekać na scenariusz z Waynem Sheltonem, który pozwoli lepiej wykorzystać dobry rysunek i dostarczy czytelnikom trochę więcej emocji i rozrywki. Na razie „Zdrada” dowodzi, iż cykl zdecydowanie więcej obiecuje niż daje.
koniec
« 1 3 4 5
10 sierpnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Beznadziejna piątka
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Spider-Man to tylko jeden bohater komiksowy, ale posiadający tak rozbudowane własne uniwersum, jak mało który. Nic dziwnego, był to od zawsze pupil samego Stana Lee, ulubieniec czytelników i wydawniczy samograj. Wrogów miał mnóstwo, najwięcej tych występujących kilka razy i często zapominanych, bo przemykających szybko po nawet nie drugim czy trzecim, ale czwartym planie. Dziś czytamy komiks z takimi właśnie kolesiami w rolach głównych.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Hardboiled Berserker
— Marcin Knyszyński

Nie ma zmiłuj!
— Sebastian Chosiński

Z tego cyklu

Sielanka nigdy nie trwa wiecznie
— Marcin Mroziuk

Zły wampir i nierozgarnięci bohaterowie
— Miłosz Cybowski

NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski

Bohaterowie, jakich potrzebujemy
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

W pięknym lesie
— Maciej Jasiński

Dlaczego dziupla
— Wojciech Gołąbowski

Legendy miejskie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Conan jakich wielu
— Miłosz Cybowski

Machlojki w zimowej wiosce
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Coś tu nie wyszło
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tegoż twórcy

Komiksowe pożegnanie
— Marcin Osuch

Wyłącz ten telewizor!
— Marcin Osuch

Zanim nastał Hellboy
— Andrzej Goryl

Kajko i Kokosz dla zaawansowanych i nie tylko
— Marcin Osuch

Śliczne i superproste
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Jak to z tym Relaxem było
— Marcin Osuch

Finał najdłuższej przygody w historii polskiego komiksu
— Maciej Jasiński

Ten cwany rysownik!
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Krótko i porządnie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Jodorowsky na pełnej petardzie!
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.