Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Yves H., Hermann Huppen
‹Staruszek Anderson›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStaruszek Anderson
Scenariusz
Data wydania10 maja 2016
RysunkiHermann Huppen
Wydawca Wydawnictwo Komiksowe
ISBN978-83-8069-332-6
Cena39,90
Gatunekwestern
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Zemsta cierpliwa jest, nie szuka poklasku…
[Yves H., Hermann Huppen „Staruszek Anderson” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Pamiętacie nominowany do Oscara dramat kryminalny „Missisipi w ogniu” Alana Parkera? Jeśli tak i jeśli na dodatek Wam się podobał, koniecznie powinniście sięgnąć po najnowszy komiks Hermanna Huppena i jego syna Yves’a. „Staruszek Anderson” to opowieść podejmująca niemal identyczny temat i utrzymana w podobnym klimacie. Potraktować ją można jako ostrzeżenie przed odradzającymi się rasizmem i ksenofobią.

Sebastian Chosiński

Zemsta cierpliwa jest, nie szuka poklasku…
[Yves H., Hermann Huppen „Staruszek Anderson” - recenzja]

Pamiętacie nominowany do Oscara dramat kryminalny „Missisipi w ogniu” Alana Parkera? Jeśli tak i jeśli na dodatek Wam się podobał, koniecznie powinniście sięgnąć po najnowszy komiks Hermanna Huppena i jego syna Yves’a. „Staruszek Anderson” to opowieść podejmująca niemal identyczny temat i utrzymana w podobnym klimacie. Potraktować ją można jako ostrzeżenie przed odradzającymi się rasizmem i ksenofobią.

Yves H., Hermann Huppen
‹Staruszek Anderson›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStaruszek Anderson
Scenariusz
Data wydania10 maja 2016
RysunkiHermann Huppen
Wydawca Wydawnictwo Komiksowe
ISBN978-83-8069-332-6
Cena39,90
Gatunekwestern
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Huppenowie – ojciec Hermann i syn Yves – od dwóch dekad prowadzą całkiem nieźle prosperującą firmę rodzinną. Junior pisze scenariusze komiksowe, a senior je ilustruje. Polscy czytelnicy mieli już okazję poznać ich możliwości, wczytując się w niektóre tomy serii historycznej „Bois-Maury” (2001-2012), thriller science fiction „Stacja 16” (2014) oraz western „Bez przebaczenia” (2015). Teraz Wydawnictwo Komiksowe do kolekcji dorzuciło jeszcze najnowsze pracę tego niecodziennego duetu – tegoroczny dramat kryminalno-psychologiczny „Staruszek Anderson”, którego fabuła nawiązuje do dwóch głośnych filmów: nominowanego do Oscara „Missisipi w ogniu” (1988) Alana Parkera oraz – nawet w większym stopniu – opartego na bestsellerowej powieści Johna Grishama „Czasu zabijania” (1996) Joela Schumachera. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich wymienionych dzieł jest nie tylko miejsce akcji (prowincjonalne miasteczko w stanie Missisipi), ale przede wszystkim podjęty przez twórców temat – walka o prawa czarnoskórej ludności na rasistowskim i ksenofobicznym Południu Stanów Zjednoczonych.
Lata 50. XX wieku to w stanie Missisipi czasy absolutnej dominacji białych. Czasy Ku Klux Klanu i segregacji rasowej. Czasy, w których czarnoskóry mógł przypłacić życiem nawet samo pojawienie się w dzielnicy zamieszkanej przez białych. Tytułowy „staruszek Anderson” jest potomkiem sprowadzonych z Afryki niewolników. Ma już swoje lata (choć nie jest powiedziane ile, w każdym razie na pewno po siedemdziesiątce) i sprawia wrażenie człowieka, którego nic już nie jest w stanie zaskoczyć. Zdystansowany wobec rzeczywistości, stara się w miarę normalnie żyć. Do stałych punktów dnia należą jego codzienne wypady do baru, a pewnie i korzystanie z usług młodych prostytutek. W domu czeka na niego żona, która domyśla się grzeszków męża, ale nie ma zamiaru z tego powodu ciosać mu kołków na głowie. Niebawem i tak będzie musiał tłumaczyć się z nich przed Bogiem. Tę codzienną rutynę, ustalony od lat bieg wydarzeń, przerywa śmierć „staruszki Anderson” (tak właśnie zwracał się do niej małżonek).
Umarła we śnie, we własnym łóżku. Ze zgryzoty – oznajmia Anderson na pogrzebie żony swojemu przyjacielowi, Otisowi. Co tak mocno „gryzło” kobietę? Dramatyczne wydarzenie sprzed lat, po którym starość Andersonów nie była już taka sama. W okolicy wszyscy doskonale wiedzą, że chodziło o tajemnicze, nigdy – a przynajmniej do tej pory – niewyjaśnione zniknięcie ich wnuczki, szesnastoletniej Lizzie, która pewnego dnia po prostu nie wróciła do domu. Ciała dziewczynki wprawdzie nigdy nie odnaleziono, ale dziadek nie miał wątpliwości, że stało się to najgorsze. Śmierć żony, jak się okazuje, wywołuje lawinę wydarzeń, a drobnym kamyczkiem, który puszcza ją w ruch, jest nocna wizyta Otisa. Otóż, jak się okazuje, przed ośmioma laty był jeden świadek zniknięcia Lizzie – to inna młoda czarnoskóra dziewczyna, Louis. Bała się jednak mówić z troski o własne życie. Teraz, nagabywana przez Andersona, decyduje się wyjawić, co wtedy widziała. Poddaje mu trop, którym staruszek podąża, aby raz na zawsze rozwikłać zagadkę, która sprawiła, że normalne (na tyle, na ile da się normalnie funkcjonować w getcie) życie ich rodziny legło w gruzach.
Komiks Huppenów to opowieść o bezprawiu i niesprawiedliwości. O nienawiści i wykluczeniu. O czasach pogardy, w których życie ludzkie – w zależności od koloru skóry – może być wielką wartością bądź równie dobrze nie znaczyć nic. Yves dokłada starań, aby w tej opowieści, w której racje wyłożone są wprost na stół, bohaterowie mimo wszystko nie byli boleśnie jednowymiarowi. Dlatego Anderson zdradza żonę. Dlatego komendanta policji w miasteczku, sierżanta Bragga, choć akceptuje on panujący na Południu niesłuszny system wartości, w przeciwieństwie do wielu innych stać na ludzki odruch i współczucie. Dla odmiany Otis, kierowany panicznym strachem, wyrzeka się przyjaźni z Andersonem. Dzięki tym postaciom, ich wewnętrznym słabościom i dylematom, fabuła zyskuje zarówno na realizmie, jak i dramaturgii. Warto dodać jeszcze, że tworząc scenariusz, Huppen junior posłużył się tak naprawdę schematem westernu. Na plan pierwszy wybija się przecież samotny mściciel, w tle mamy zaś polujących na niego bezwzględnych siepaczy oraz stróża prawa (można by rzec: szeryfa), któremu mocno doskwiera elementarne poczucie przyzwoitości.
Od strony graficznej „Staruszek Anderson” to typowy Huppen. Hermann Huppen! Z charakterystycznymi dla niego odstręczającymi fizjonomiami bohaterów (nawet tych, których da się, od biedy, zaszufladkować jako pozytywnych). Na ich twarzach odmalowują się nie tylko ciężkie przejścia, ale i podstawowe cechy osobowości – pewność siebie, gwałtowność, okrucieństwo. Ale też taki właśnie jest świat, w którym żyją, który ich ukształtował na własne podobieństwo. I chociaż grafiki Hermanna z miejsca przywodzą na myśl jego prace sprzed lat (vide postapokaliptyczny „Jeremiah” czy historyczne „Wieże Bois-Maury”), nie da się nie zauważyć ewolucji stylu Belga, bardzo podobnej zresztą do tej, jaką przeszedł Grzegorz Rosiński (po raz pierwszy znalazło to swój wydźwięk w „Westernie”, a potem kontynuowane było w „Thorgalu” i „Zemście hrabiego Skarbka”). Podobnie jak Polak, przydaje on teraz swoim rysunkom cech dzieła malarskiego, rezygnując tym samym z wyrazistych konturów i hiperrealistycznego tła. Jak można podejrzewać, nie każdemu przypadnie to do gustu, ale na pewno warto docenić starania „staruszka Huppena”.
koniec
29 czerwca 2016

Komentarze

29 VI 2016   20:16:19

"Czasy, w których czarnoskóry mógł przypłacić życiem nawet samo pojawienie się w dzielnicy zamieszkanej przez białych."

A dzisiaj na odwrót...

29 VI 2016   23:36:50

Celny komentarz.....

Bardzo niepoprawny politycznie....ale tez bardzo na czasie.

30 VI 2016   19:25:58

Piszę jak jest. Rzeczywistości nie da się zakłamać...

02 VII 2016   11:56:59

Doprawdy? Nie da się? To bardzo ciekawa, odważna teoria, bardziej buńczuczna niż jakikolwiek pogląd o relacjach rasowych czy też międzyludzkich :>

03 VII 2016   16:00:08

Weź, nie karm trolla.

03 VII 2016   16:35:53

Trolla?

To jest dobre:)

A kiedyś, jeszcze w latach 90-tych pisała pani takie fajne listy do "Nowej Fantastyki". Teraz okazuje się, że ktoś kto z braku czasu pozwolił sobie na lapidarny komentarz, jest dla pani trollem? Tak od razu?

Ciekawe...

@mbw
Przykro mi, ale nie wiem o co ci chodzi?

03 VII 2016   19:25:41

Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby zakłamywanie rzeczywistości nie oddziaływało mocniej i skuteczniej niźli przedstawianie prawdy o niej; gdyby nie było od tego przedstawianie częstsze i nad nią dominujące, i bardziej dostępne. Dla (prawie?) wszystkich: dla Ciebie, dla mnie, dla Achiki, dla trolli i mumintrolli, dla czarnych, białych, a nawet tych w kolorze indygo.

03 VII 2016   22:04:13

OK, powiedzmy, że załapałem ;) Skoro jednak już jesteśmy przy kolorach, zwróć uwagę, że czerwoni próbowali i nie dali rady, oddziaływali, owszem , mocno, ale jednak nieskutecznie. Ich duchowi spadkobiercy co prawda ciągle próbują, lecz sporo ludzi jakoś ciągle nie chce zapomnieć, że ten organ, który mamy między uszami służy do myślenia.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Miasto grzechu i występku
— Sebastian Chosiński

Konflikt pokoleń
— Sebastian Chosiński

Gwiazda wyrwana z galaktyki
— Sebastian Chosiński

Diamenty nie zapewniają wieczności
— Sebastian Chosiński

Na miedzianej ziemi
— Tomasz Nowak

Prawo i bezprawie
— Tomasz Nowak

Odwaga i poświęcenie
— Sebastian Chosiński

Prosto i spójnie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tragedia pomyłek
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Co za porąbana rodzinka!
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.