Thorgal #18: Słoneczny miecz, Lanfeust z Troy #1: Kość Magohamotha, Akira #9: Opanować chaos, Opowieść Jedi: Upadek Imperium Sith, Cygan #2: Syberia w ogniu, Lucky Luke #37: Kanion Apaczów, Nathan Never #1: Vampyrus, Spawn #23 (3/2001): Zemsta; Pokręcony, Top Komiks #14 (3/2001): Lobo: Lobocop; Rzucam!, Władcy chmielu #2: Margrit, 1886, Świat Komiksu 24 (wrzesień 2001)
Thorgal #18: Słoneczny miecz, Lanfeust z Troy #1: Kość Magohamotha, Akira #9: Opanować chaos, Opowieść Jedi: Upadek Imperium Sith, Cygan #2: Syberia w ogniu, Lucky Luke #37: Kanion Apaczów, Nathan Never #1: Vampyrus, Spawn #23 (3/2001): Zemsta; Pokręcony, Top Komiks #14 (3/2001): Lobo: Lobocop; Rzucam!, Władcy chmielu #2: Margrit, 1886, Świat Komiksu 24 (wrzesień 2001)
Powrót wikinga
Ulegając presji czytelników, Egmont wypuszcza jeden z najbardziej poszukiwanych albumów z Thorgalem – „Słoneczny miecz”. Obok ′Niewidzialnej fortecy” (już wkrótce ukaże się jej wznowienie) jest to najdroższy album – jego cena sięgała nawet 100 złotych.
Po opuszczeniu rodziny, Thorgal samotnie przemierza świat. Trafia do krainy rządzonej przez Orgowa. Podstępnie sprzedany do niewoli uczestniczy w budowie zamku tyrana. Ucieka i trafia do grupy buntowników, rządzonych przez starą znajomą – Kriss z Valnoru! Okazuje się, że Orgow ma coś, co kiedyś należało do niej – broń Ogotaja (pistolet laserowy). Thorgal „pomaga” Kriss odzyskać słoneczny miecz.
Nie jest to może najlepszy album, ale czyta się go dużo lepiej niż ostatnie dokonania duetu Rosiński/van Hamme. Komiks został przetłumaczony od nowa. Autorem obydwu tłumaczeń (z 1994 i obecnego) jest Wojtek Birek – nie różnią się one zbytnio od siebie. Tłumacz po prostu ′wygładził′ i dopracował stylistycznie poprzednią wersję. Komiksu nie trzeba chyba nikomu polecać – kto jeszcze go nie czytał, musi zrobić to jak najszybciej.
Konkurent Pelissy?
Eckmul jest krainą, w której każdy mieszkaniec posiada jakiś magiczny dar. Dowolny. Praktyczny lub nie: zamiana wody w lód, wywołanie swędzenia, dar leczenia. Lanfeust może topić wzrokiem metal i tę przydatną umiejętność wykorzystuje w zawodzie: jest czeladnikiem kowala. Prowadzi spokojny żywot: stara się o rękę C`Ian – jednej z córek mędrca Nikoleda oraz znosi psoty drugiej córki: C`Ixi. Pewnego dnia, naprawiając złamany miecz wpada do kadzi z roztopionym metalem… i wychodzi z niej jak gdyby nigdy nic! Okazuje się, że miecz zawiera kość Magohamotha – mitycznego stworzenia, które zwane jest źródłem magii. Czasem zdarza się, że posiadacz takiej kości zyskuje zdolność władania mocą aury – to tak, jakby mógł korzystać ze wszystkich darów na raz. Lanfeust należy do takich ludzi. Jest to na tyle rzadki dar, że mędrzec Nikoled postanawia zabrać Lanfeusta do Eckmul – stolicy Troy. Mieści się tam akademia magiczna, która zbada fenomen młodzieńca. W podróż wyrusza czwórka: mistrz, jego obydwie córki oraz Lanfeust. Po drodze dołącza do nich Troll Hebius – krwiożercza istota, która dzięki czarom mistrza Nikoleda zamienia się w towarzysza podróży. Ostatnim członkiem drużyny jest kawaler Or Azur – właściciel miecza z kością Magohamotha. Miecz ów jest jego rodzinną bronią i kawaler nie chce go odsprzedać. Użycza go więc Lanfeustowi w chwilach zagrożenia, by ten mógł skorzystać z mocy…
„Lanfeust z Troy” jest komiksem fantasy. Jest to fantasy lekkie łatwe i przyjemne. Nad Troy nie ciąży żadna klątwa, a Lanfeust choć jest wyjątkowy, nie musi ratować świata. Wartka akcja, żywi bohaterowie i cięte dialogi sprawiają, że komiks świetnie się czyta. Komiks jest również dopracowany graficznie – świat przedstawiony dorównuje temu, który widzieliśmy w Pelissie – każdy kadr zapełniają stworzenia zamieszkujące Ekmul.
Komiks dla każdego, kto lubi dobre fantasy i po prostu dobre komiksy.
I o to chodziło!
Kolejny tom „Akiry” mimo zapowiedzi, że nie będzie dostępny tą drogą, pojawił się w księgarniach. Tom #9 p.t. „Opanować chaos” to przeskok po wydarzeniach opisanych w części ósmej. Rozbudowana akcja komiksu doszła do punktu, w którym nie sposób nie pogubić się w wielu wątkach historii. W świetle tego znakomitym pomysłem jest streszczenie pojawiające się na początku albumu w formie „Historii Akiry”. Jest to jednocześnie początek kolejnego oryginalnego tomu. Album ten rozpoczyna również 5 kolorowych stron komiksu.
Zniszczone eksplozją Neo Tokio odradza się, a na jego gruzach powstaje nowe państwo: Wielkie Cesarstwo Tokijskie. Na jego czele stoi jaśnie oświecony Akira, manipulowany przez Tetsuo. Ze wszystkich stron ściągają chorzy i ranni licząc na jego łaskę. Tymczasem we wschodniej dzielnicy miasta w opozycji do WCT pozostaje Sekta Nowej Wiary Wielkiej Miyako. Do miasta przybywa pomoc humanitarna, jednakże na poły anarchistyczne, na poły monarchistycznie rządzone Wielkie Cesarstwo Tokijskie postanawia radzić sobie samo. Akcja niczym wyjęta z umysłu szaleńca…
W „Opanować chaos” powracają majestatyczne ujęcia Neo Tokio, którego zagładę mogliśmy przez wiele stron podziwiać w tomie 8. Teraz widzimy to samo miasto, jednakże całkowicie zniszczone. Zburzone lub uszkodzone budynki, nienaturalnie odchylone od pionu, zalane ulice, ludzie kryjący się w zakamarkach targanego polityczną zawieruchą miasta.
Jest to jedna z najlepszych części „Akiry” , które dotychczas ukazały się w naszym kraju. Szkoda tylko, że kolejne odcinki ukazują się tak rzadko (zważywszy, że przed nami jeszcze bodaj 15 tomów). Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać. Polecam gorąco.
Jeszcze dawniej niż dawno, dawno temu…
Prawie rok przyszło nam czekać na zakończenie przygód Gava i Jori Daragon. Jori ucieka z planety Sithów, a Gav zostaje i uczy się posługiwać mroczną magią. Jori po powrocie na Koros chce ostrzec cesarzową o niebezpieczeństwie, które zagraża całej galaktyce, ale nikt jej nie słucha. Zostaje wtrącona do więzienia i jest traktowana, jak zwykła kryminalistka. Tymczasem Naga Sadow – świeżo mianowany Mroczny Lord szykuje się do ataku na Koros. Jori po brawurowej ucieczce z planety-więzienia ostrzega cesarzową o zbliżającym się zagrożeniu. Dochodzi do wielkiej bitwy.
Akcja komiksu jest bardzo schematyczna i zawiera wiele nieścisłości. Do tego kiepskie dialogi, papierowi bohaterowie i przeciętny rysunek – i oto mamy komiks, który może przypaść do gustu tylko fanom gwiezdnej sagi.
Niespodzianką jest okładka. Nie chodzi tylko, o świetną grafikę autorstwa Duncana Fegredo, ale również o to, że jest ona dwuczęściowa. Dwie kolejne strony komiksu tworzą okładkę. Przyjemny bibelot, który zwiększa atrakcyjność komiksu.
Stracona Gwiazda
Wydany przez Egmont drugi album opowiadający o przygodach bezkompromisowego cygana Cagoja, „Syberia w ogniu”, jest zdecydowanie lepszy od części
pierwszej. Akcja wyraźnie posuwa się do przodu i naprawdę trudno coś komiksowi, jako całości, zarzucić. Cięte pyskówki i komentarze Cagoja naprawdę bawią, scenarzysta jest wyraźnie w dobrej formie, bo i fabularnie komiks zaskakuje raz po raz. Naprawdę trudno narzekać tu na nudę, ale wartkość opowieści to jedna z cech cyklu. Rysownik, Marini, jeszcze pod wyraźnym wpływem mangi, ale uważne oko dostrzeże już pierwsze skowronki nadchodzącej ewolucji plastycznej tego artysty.
Cygan kontynuuje swą trasę przez Syberię wraz ze swą młodszą siostrą i poszukiwaną przez wszystkich kobietą, za którą wyznaczono wysoką nagrodę. W ciekawy sposób autorzy wpletli krótką opowieść sięgającą dzieciństwa Cagoja, odsłaniając przed nami część jego przeszłości. Syberia okazuje się być pełna niespodzianek, w przeważającej większości niestety złych. Ale kłopoty to specjalność naszego bohatera…
Dwójka cygana utwierdza mnie w przekonaniu, że warto czekać na kolejne albumy…
PS. W najnowszym numerze Heavy Metal został opublikowany jeden z nowszych albumów przygód cygana, zatytułowany „Black Eyes”.