Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Archie Goodwin, George Tuska
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #106: Iron Man: Początek końca›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWielka Kolekcja Komiksów Marvela #106: Iron Man: Początek końca
Tytuł oryginalnyThe Invincible Iron Man: The Beginning of the End
Scenariusz
Data wydania14 grudnia 2016
RysunkiGeorge Tuska
PrzekładMarek Starosta
Wydawca Hachette
CyklWielka Kolekcja Marvela
ISBN978-83-2820-347-1
Format224s. 170×240mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Marvel: Najlepszy solowy Iron Man w Kolekcji (jak na razie)
[Archie Goodwin, George Tuska „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #106: Iron Man: Początek końca” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jeszcze do niedawna tytuł sto szóstego tomu Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela „Iron Man: Początek końca”, można było odnieść do całego cyklu. Dziś jednak wiemy, że Hachette przedłuży Kolekcję o kolejne trzydzieści numerów.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: Najlepszy solowy Iron Man w Kolekcji (jak na razie)
[Archie Goodwin, George Tuska „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #106: Iron Man: Początek końca” - recenzja]

Jeszcze do niedawna tytuł sto szóstego tomu Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela „Iron Man: Początek końca”, można było odnieść do całego cyklu. Dziś jednak wiemy, że Hachette przedłuży Kolekcję o kolejne trzydzieści numerów.

Archie Goodwin, George Tuska
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #106: Iron Man: Początek końca›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWielka Kolekcja Komiksów Marvela #106: Iron Man: Początek końca
Tytuł oryginalnyThe Invincible Iron Man: The Beginning of the End
Scenariusz
Data wydania14 grudnia 2016
RysunkiGeorge Tuska
PrzekładMarek Starosta
Wydawca Hachette
CyklWielka Kolekcja Marvela
ISBN978-83-2820-347-1
Format224s. 170×240mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Trzeba przyznać, że Iron Man miał niezły start w ramach WKKM. Co prawda ani „Extremis” (WKKM – 3), ani „Pięć koszmarów” (WKKM – 18) nie należą do pozycji wybitnych, ale mogły się podobać. Potem niestety było coraz gorzej. „Demon w butelce” (WKKM – 29) okazał się rozczarowującą wydmuszką, która nie wytrzymuje zderzenia ze swoją legendą, a „Upadek i wzlot” (WKKM – 75) był naiwnym owocem swojej epoki, o którym lepiej zapomnieć. Wyglądało więc na to, że bohater ten, który miał symbolizować nowoczesność, wyjątkowo szybko się zestarzał. Chyba najbardziej z całego panteonu marvelowskiego uniwersum. To co czterdzieści lat z okładem temu wydawało się szczytem futurystycznych wizji, powoduje jedynie uśmiech politowania, a w ekstremalnych sytuacjach rozdrażnienie, jak wszechobecne automaty perkusyjne w muzyce lat 80.
Z tego też powodu do zakupu „Początku końca” podszedłem bez entuzjazmu i zrobiłem to raczej z przymusu, by nie mieć dziury w kolekcji, niż z potrzeby serca. Szczęśliwie bardzo pozytywnie się rozczarowałem. Inwestycja okazała się bowiem ze wszech miar udana (czego niestety nie mogę powiedzieć o co najmniej kilku poprzednich tomach WKKM). Choć mamy do czynienia z materiałem z lat 1969 – 1970, to jego archaiczny charakter w niczym tu nie przeszkadza, a wręcz dodaje specyficznego klimatu, dzięki czemu całość jeszcze lepiej się czyta.
Album ten nie prezentuje jednej zwartej historii, a jest zbiorem luźno powiązanych ze sobą zeszytów, tylko czasem kontynuujących poprzedzające je historie. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie na samym początku. Albowiem jeden motyw jest dość wyraźnie zaznaczony. Jest nim zwątpienie Tony′ego Starka w swoją działalność, jako Iron Mana. Zwłaszcza po tym, kiedy musiał poddać się operacji wszczepienia sztucznego serca w miejsce znanej nam dobrze baterii. Choć wszystko się udało, to jednak prekursorski charakter całego przedsięwzięcia może sprawić, że przeszczep pod wpływem wysiłku może zostać w każdej chwili odrzucony. A przecież noszenie metalowej zbroi do lekkich nie należy. Zaczynają się wiec dylematy związane z tym co dalej, poszukiwanie ewentualnego następcy, a także romans naznaczony tragedią.
Scenarzysta Archie Goodwin znalazł złoty środek między akcją, przygodą i rozwojem indywidualnym postaci. Dzięki niemu nie tylko Stark ma swoje pięć minut, ale także jego wrogowie, jak cudownie pokraczny Midas, Nosorożec, Crimson Dynamo, niejednoznaczny moralnie, kuszony przez Lucyfera Charlie Grey, czy wreszcie ukrywająca swą brzydotę pod złotą maską, zabójcza Madame Masque. Goodwin nie idzie na łatwiznę i nie przedstawia złych postaci w sposób jednowymiarowy, zakładając, że chcą zabić playboya, tudzież opanować świat z tego powodu, że są właśnie źli. Ich motywacje prezentuje w sposób bardziej (Charlie Grey, Madame Masque) lub mniej (Midas) przekonujący, ale nie zapomina nadać im indywidualnego charakteru. Warto też dodać, że nie idzie wzorem Stana Lee i nie bawi się w narratora dla ociemniałych, opowiadając dokładnie to, co widzimy na obrazkach. Tekstu jest akurat tyle, by wszystko było jasne, ale nie przeszkadzało to w lekturze. A że prawie wszyscy występujący w komiksie cierpią na przypadłośc psychiczną, polegającą na przedstawianiu się w trzeciej osobie, to trudno, taka już uroda superbohaterów.
Archiego Goodwina dzielnie wsparł także rysownik George Tuska, który przez wiele lat był związany z Iron Manem (nie jest autorem szkiców tylko do pierwszego zeszytu, gdzie zastąpił go Johnny Craig). Trzeba przyznać, że potrafił w bardzo efektowny sposób zaprezentować najbardziej klasyczną zbroję Złotego Avengera. Choć tło potraktował po macoszemu, nie wdając się w zbędne szczegóły, to jednak pierwszoplanowym postaciom niczego zarzucić nie można. Warto również zwrócić uwagę na nowatorskie wtedy zabawy z nierównomiernymi kadrami, które dziś są normą. Może nie jest to ten sam rodzaj ekspresji, jaki zastosował pracując nad „X-Men” Neil Adams, ale również stanowi dowód na to, że Tuska nie był zapatrzonym w Jacka Kirby′ego naśladowcą.
„Początek końca′ może nie należy do największych osiągnięć Marvela, ale stanowi bardzo przyjemne czytadło, które pomimo niezbyt rozbudowanej intrygi potrafi wciągnąć na tyle, że po zakończeni pojedynczego zeszytu, ma się za chwilę ochotę przewrócić kartkę, by zacząć czytać kolejny, a to już bardzo dużo. Dlatego też przyznaję mu (jak na razie) tytuł najlepszego solowego występu Iron Mana w ramach Kolekcji.
koniec
31 grudnia 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Beznadziejna piątka
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Spider-Man to tylko jeden bohater komiksowy, ale posiadający tak rozbudowane własne uniwersum, jak mało który. Nic dziwnego, był to od zawsze pupil samego Stana Lee, ulubieniec czytelników i wydawniczy samograj. Wrogów miał mnóstwo, najwięcej tych występujących kilka razy i często zapominanych, bo przemykających szybko po nawet nie drugim czy trzecim, ale czwartym planie. Dziś czytamy komiks z takimi właśnie kolesiami w rolach głównych.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Game over, man, game over!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dużo szumu i do domu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kosmos taki wielki, a Avengers malutcy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hail Kapitanie!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Burzy zmysłów nie ma
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ubogi klon
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Przyjdzie Galactus i wyrówna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pół na pół
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

A co ty robiłeś w 2013 roku?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tak niewielu decyduje za tak wielu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.