„Płatki” to drugi z wydanych przez Timofa w kwietniu komiksów, obok opowieści „Náströnd”, mierzący się z problematyką śmierci. O ile jednak dzieło Sørena Mosdala charakteryzowała nordycka surowość, o tyle komiks duetu Gustavo Borges i Cristiane Peter jest utrzymany w znacznie cieplejszym nastroju. Choć jego akcja rozgrywa się podczas surowej zimy.
Trochę ciepła zimą
[Gustavo Borges, Cris Peter „Płatki” - recenzja]
„Płatki” to drugi z wydanych przez Timofa w kwietniu komiksów, obok opowieści „Náströnd”, mierzący się z problematyką śmierci. O ile jednak dzieło Sørena Mosdala charakteryzowała nordycka surowość, o tyle komiks duetu Gustavo Borges i Cristiane Peter jest utrzymany w znacznie cieplejszym nastroju. Choć jego akcja rozgrywa się podczas surowej zimy.
Gustavo Borges, Cris Peter
‹Płatki›
Cała opowieść przedstawiona w komiksie to w zasadzie krótki epizod rozgrywający się podczas mroźnej zimy gdzieś w leśnej głuszy. Oto widzimy jak dziwny, wysoki ptak w czarnym garniturze, płaszczu i cylindrze przemierza zaśnieżony las. Przemarznięta postać, którą męczy uciążliwy kaszel, spotyka na swej drodze małego liska zbierającego, z wyraźnym trudem, chrust na opał. Jednak trwająca już długo zima daje się we znaki, znacznie utrudniając znalezienie drewna. Ku radości liska, tajemniczy nieznajomy okazuje się być magikiem potrafiącym wyczarować wiązkę chrustu i wyciągnąć ją prosto ze swojego cylindra. W zamian za pomoc lisek zaprasza tajemniczego jegomościa do swojego domu, w którym mieszka wraz z ojcem.
Tak rozpoczyna się ciepła i poruszająca historia niezwykłej znajomości dziwnego ptaka z rodziną lisków. Jest to znajomość obfitująca w bezinteresowne gesty przyjaźni i poświęcenia. Do tej pozornie sielankowej opowieści autor wprowadza jednak tematykę, zazwyczaj pomijaną przez mainstreamowe komiksy dla dzieci. Jak wspomniałem na początku, historia tej dziwnej znajomości naznaczona jest bowiem śmiercią. Jest ona ukazana jako naturalna konsekwencja pewnych działań i decyzji. Jest ona czymś nieodwracalnym i nieuchronnym. Jest czymś, z czym trzeba się po prostu zmierzyć i jakoś sobie poradzić. Co ważne, sposób w jaki autorzy ją ukazują, jest bardzo subtelny i nie ma w sobie nic z banalnej melodramatyczności. To właśnie ten aspekt komiksu, przy wielu innych zaletach, decyduje o jego wartości i sprawia, że powinien stać się lekturą obowiązkową dla dzieci i rodziców. Mówienie o śmierci w mądry i uczciwy sposób jest bowiem czymś, czego nasza schizofreniczna pod tym względem kultura rozpaczliwie potrzebuje.
Trzeba podkreślić, że Gustavo Borges snuje swoją opowieść nie używając słów. W kontekście tematyki tej opowieści, takie rozwiązanie było strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu komiks zyskał pewien rys swoistej powagi, niemożliwy zapewne do uzyskania w opowieści wypełnionej dialogami. Niemniej jednak stworzenie niemego komiksu wymagało od autora nieustannego poszukiwania takich rozwiązań, dzięki którym kolejne kadry byłyby dla odbiorcy czytelne i jednoznaczne. Wydaje się, że młodemu, brazylijskiemu twórcy ta sztuka w pełni się udała. Swoimi uwagami na temat trudności związanych z tworzeniem takiego typu komiksu autor dzieli się w tekście zamieszczonym na końcu albumu. Opis procesu twórczego zilustrowany został kilkoma planszami w wersjach ołówkowych, dającymi wgląd w proces twórczy i zawsze stanowiącymi smakowity kąsek dla wszystkich zainteresowanych kulisami powstawania opowieści obrazkowych.
Równie dobrze prezentuje się graficzna warstwa komiksu. W tym przypadku Borges wspomagany jest przez kolorystkę Cristiane Peter, mającą w swym dorobku nominację do Nagrody Eisnera. Miękka, nakładana pędzelkiem kreska o zróżnicowanej grubości, doskonale współgra z pastelowymi kolorami. Zimne barwy ukazujące nieprzyjazne i groźne oblicze zimy, kontrapunktowane są ciepłymi kolorami symbolizującymi przyjaźń rozwijającą się pomiędzy bohaterami opowieści. Wydaje się nawet, że to właśnie kolory mają decydujące znaczenie dla zbudowania atmosfery tego komiksu. Zasługą kolorystki są na przykład dodatkowe ciekawe zabawy formalne, takie jak płatki śniegu opadające na plansze niezależnie od granic pomiędzy poszczególnymi kadrami. Dzięki temu można rzeczywiście odnieść wrażenie, że podczas tej nieprzyjaznej zimy wszystko niedługo zostanie schowane pod śniegiem. Na uwagę zasługuje także okładka, której symbolikę (zaniepokojony wzrok listka skierowany na unoszone przez wiatr czerwone płatki kwiatu oraz znikającego za horyzontem bohatera) można docenić dopiero po skończonej lekturze. O szczegółach dotyczących pracy nad kolorowaniem komiksu również możemy przeczytać w umieszczonym na końcu komiksu tekście Cristiane Peter. Autorka dzieli się w nim swoimi spostrzeżeniami i ilustruje proces dochodzenia do finalnej wersji kolorystycznej pokazując poszczególne etapy nakładania kolejnych warstw kolorów. Ostatnim elementem materiałów dodatkowych jest galeria postaci stworzona przez różnych artystów. Szczególnie interesująco prezentują się rysunki Any Koehler oraz Matiasa Streba.
Kolejny niemy komiks w ofercie wydawnictwa Timof i Cisi Wspólnicy jest ciepłą i wzruszającą opowieścią o przyjaźni i poświęceniu. Kameralna historyjka, ukazująca losy tylko trzech niewypowiadających ani jednego słowa bohaterów, została zilustrowana w bardzo subtelny sposób. Miękka kreska doskonale współgra z kolorami, które nie stanowią tu jedynie uzupełnienia rysunków, ale nadają im zupełnie nową jakość. Kojarzące się z książeczkami dla dzieci kadry doskonale współgrają również z poważną, ale ukazaną w nienachalny sposób tematyką. Komiks warto podsunąć do „przeczytania” dzieciom, ale także i dorośli bez wątpienia docenią tę skromną a zarazem pouczającą opowiastkę.