Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jean-Michel Charlier, Jijé, Jean ‘Moebius’ Giraud
‹Blueberry #0›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlueberry #0
Scenariusz
Data wydania15 lutego 2017
RysunkiJean ‘Moebius’ Giraud, Jijé
Wydawca Egmont
CyklBlueberry
ISBN9788328119659
Cena119,99
Gatunekwestern
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

To nie jest „Tańczący z wilkami”
[Jean-Michel Charlier, Jijé, Jean ‘Moebius’ Giraud „Blueberry #0” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kolejne znaczące serie kończą swój bieg. Pożegnaliśmy „Monstera”, w marcu skończył się „Valerian”, a miesiąc wcześniej pojawił się ostatni tom „Blueberry’ego”. I jest to bardzo udane, aczkolwiek oryginalne pożegnanie.

Marcin Osuch

To nie jest „Tańczący z wilkami”
[Jean-Michel Charlier, Jijé, Jean ‘Moebius’ Giraud „Blueberry #0” - recenzja]

Kolejne znaczące serie kończą swój bieg. Pożegnaliśmy „Monstera”, w marcu skończył się „Valerian”, a miesiąc wcześniej pojawił się ostatni tom „Blueberry’ego”. I jest to bardzo udane, aczkolwiek oryginalne pożegnanie.

Jean-Michel Charlier, Jijé, Jean ‘Moebius’ Giraud
‹Blueberry #0›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlueberry #0
Scenariusz
Data wydania15 lutego 2017
RysunkiJean ‘Moebius’ Giraud, Jijé
Wydawca Egmont
CyklBlueberry
ISBN9788328119659
Cena119,99
Gatunekwestern
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Oryginalne, bo nieszablonowo na koniec całej serii dostajemy album „zerowy”. Według opisu wydawcy czytelnik otrzymuje zbiór pięć epizodów powstałych w drugiej połowie lat sześćdziesiątych. Tak dokładnie jest to po prostu jedna zwarta historia – trzeba przyznać, że dosyć długa. Album liczy dokładnie dwieście czterdzieści stron i stanowi epopeję opowiadającą o walkach armii Stanów Zjednoczonych z plemionami Apaczów na terenie Arizony, Nowego Meksyku i Teksasu. Można założyć, że scenarzysta Jean-Michel Charlier wykorzystał wątki z autentycznych zmagań plemion indiańskich dowodzonych przez legendarnego wodza – Cochise’a (w języku Apaczów K’uu-ch’ish „dąb”). Cochise to postać historyczna, uznawana za jednego z największych przywódców indiańskich. Jego zasługi to zjednoczenie szczepów Apaczów oraz prowadzenie skutecznych działań przeciwko wojskom meksykańskim i amerykańskim przez ponad czterdzieści lat. Ostatecznie zawarł pokój z wysłannikami prezydenta Ulyssesa Granta, można zatem uznać, że nigdy nie został pokonany. W wyniku zawieszenia broni i porozumienia Apacze w 1872 roku otrzymali tereny w Arizonie de facto wyjęte spod jurysdykcji USA. Rezerwat nie przetrwał długo. Został zlikwidowany dwa lata po śmierci Cochise’a, która miała miejsce w 1874 roku.
Charlier sprowadził tę historię do kilkutygodniowego acz intensywnego powstania Indian krótko po zakończeniu wojny secesyjnej. Początek całej historii, z perspektywy późniejszych dramatycznych i krwawych wydarzeń, zaczyna się wręcz niewinnie. Pochodzący z rodziny o długich tradycjach wojskowych porucznik kawalerii, zaraz po ukończeniu West Point zmierza dyliżansem w miejsce swojego pierwszego przydziału – Fortu Navajo. Nie bardzo pasuje do opisu Blueberry’ego, prawda? Oczywiście, to niejaki Craig. A o nim samym najlepiej świadczy fakt, że w saloonie zamawia lemoniadę lub mrożoną herbatę. W tym samym saloonie staje się świadkiem rozgrywki w pokera, która kończy się tradycyjną westernową rozróbą. Jakież jest jego zdziwienie, gdy obszarpaniec, będący zwycięzcą karcianej awantury, okazuje się być kolegą po fachu. To właśnie porucznik Mike Blueberry zmierzający, podobnie jak Craig, do Fortu Navajo. Różnica między nimi jest oczywista: pierwszy to stary wyga, weteran wojny secesyjnej, zaś drugi – klasyczny żółtodziób. Ich znajomość będzie się przewijać przez cały album. W drodze do celu natykają się na farmę, której właściciele zostali zamordowani, a ich syn najwyraźniej porwany. Ślady pozostawione pośród zgliszczy wskazują jednoznacznie, że sprawcami byli Apacze. Być może zbyt jednoznacznie. W odwecie patrol kawalerii atakuje niczego nie spodziewających się Indian. Liczba ofiar jest niewielka dzięki sprytnemu trikowi Blueberry’ego. Ale krew się polała i sytuacja zrobiła się napięta. Rozpoczynają się negocjacje, które w wyniku tragicznego splotu wypadków tylko pogarszają sytuację. Wybucha regularne powstanie Apaczów i załoga Fortu Navajo wpada w duże tarapaty. Rozpoczyna się oblężenie bez perspektywy na odsiecz. Blueberry podejmuje się samobójczego, zdawać by się mogło, zadania sprowadzenia pomocy. I to jest dopiero początek całej tej, naprawdę długiej, opowieści. Zwrotów jest wiele ale trzeba przyznać, że scenarzysta prowadzi całość w sposób spójny i logiczny. Nie wszystkie sztuczki się udają, nie zawsze realizowany jest pozytywny scenariusz. Można znaleźć naciągane momenty jak ten z pomocą ze strony konfederatów (Blueberry walczył po stronie Unii w wojnie secesyjnej) ale wszystko mieści się w normie.
Miłośnicy westernów dostają prawie wszystko to, co można uznać za kanon opowieści z Dzikiego Zachodu. Jest dyliżans, kawaleria, Indianie. Są niezmierzone przestrzenie Arizony i Teksasu z charakterystycznymi czerwonymi formacjami skalnymi, graniczna Rio Grande i pustynie. No dobrze – brakuje kowbojów, poszukiwaczy złota i kilku pomniejszych elementów, ale całość trzyma klimat.
W niejednoznaczny sposób ukazani zostali rodowici mieszkańcy kontynentu – Indianie. I chociaż mamy do czynienia z Apaczami, to nie są chodzącymi ideałami rodem z książek Karola Maya. Zdarzają się wśród nich zarówno postaci uczciwe, jak i kojoty o czarnym sercu i rozdwojonym języku. Ogólnie nie jest to zbyt pozytywny wizerunek. Trudno spodziewać się czegoś innego, skoro głównym bohaterem uczyniono oficera kawalerii. „Tańczący z wilkami” pojawi się dobre ćwierć wieku później.
Historia rozpoczęta „Fortem Navajo” to pierwsze duże przedsięwzięcie komiksowe Jeana Giraud. Od strony wizualnej trudno jest znaleźć jakikolwiek zarzut. Przyszły Moebius bardzo dobrze odtworzył „westernowe” krajobrazy. Widać także, że nie ma większych problemów z rysowaniem postaci ludzkich. Indianin jest u niego Indianinem, biały białym i tak dalej. Z ciekawszych elementów warto zwrócić uwagę na sposób rysowania scen nocnych, w których Giraud posługuje się różnymi odcieniami seledynu, co tworzy odpowiedni nastrój. Cóż, teraz nie pozostaje nic innego jak wrócić do pozostałych ośmiu albumów z przygodami Blueberry’ego i rozpocząć przygodę od nowa.
koniec
10 kwietnia 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Dla fanów frankofonów
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Prequel, a udany
— Marcin Osuch

Raz lepiej, raz gorzej
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Ku Klux Klan kontra zombie
— Marcin Knyszyński

Geniusze i przeciętniacy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Srebrzysty paladyn
— Marcin Knyszyński

Blast It!
— Marcin Knyszyński

Moebius: Fragmenty duszy
— Marcin Knyszyński

Moebius: Betonowy pterodaktyl, niesforne ciało jamiste i fabryka belgijskich gąbek
— Marcin Knyszyński

Moebius: Major znowu się zgubił…
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch

Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Zatrzymane w słowach
— Marcin Osuch

Broń i pieniądze
— Marcin Osuch

Tylko wkrętacza brakuje
— Marcin Osuch

Pożegnanie
— Marcin Osuch

Ten komiks nieco więcej obiecuje niż daje
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.