EKSTRAKT: | 60% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Najgorszy komiks roku |
Scenariusz | Maciej Pałka |
Data wydania | 3 maja 2017 |
Rysunki | Maciej Pałka |
Wydawca | Wydawnictwo Komiksowe |
ISBN | 9788364638725 |
Format | 116s. 145x210 mm |
Cena | 49,90 |
Gatunek | obyczajowy |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Najgorsza kapela świata |
EKSTRAKT: | 60% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Najgorszy komiks roku |
Scenariusz | Maciej Pałka |
Data wydania | 3 maja 2017 |
Rysunki | Maciej Pałka |
Wydawca | Wydawnictwo Komiksowe |
ISBN | 9788364638725 |
Format | 116s. 145x210 mm |
Cena | 49,90 |
Gatunek | obyczajowy |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
To dlatego nie byłem w stanie przeczytać więcej niż parę stron Pekara czy Crumba. Po prostu atobiografie nieudaczników, którzy niczego nie osiągnęli są zwyczajnie nudne.
cyt: (...) bo ja rozumiem, że nie każdy musi uznawać "osiągi" Maćka (nie każdy musi być też bystry), ale jednak mowa o człowieku, który tworzy od 20 mniej więcej lat.
Aha, czyli jak odbiorca nie uznaje "osiagnięć" pana Pałki to znaczy, że nie jest bystry. Brawo, świetny argument.
Bo przecież Pałka tworzy od 20 lat, więc samo to już jest nielada osiągniecie.
A co tworzy i na jakim poziomie to nie jest ważne. Nie jest też ważne czy ktoś to czyta i rozumie.
Dotychczas traktowałem autobiografię jako podsumowanie twórczości/działalności danego człowieka. Bywały pisane na bieżąco (vide Churchill), bywały tworzone z zapisków w kalendarzach (vide Chmielewska), jak i odtwarzane z dokumentów i wspomnień.
Jedna podstawa- zawsze były wnikliwie redagowane i wydawane pod koniec życia twórcy.
PS- tak, znam autobiografie typu "strumień świadomości", wydawane na bieżąco pod wpływem impulsu- jakoś poza "W poszukiwaniu straconego czasu", który też nie należy do dzieł lekkich, żadna nie pozostała mi na dłużej w pamięci
Prawo głosu dziś mają wszyscy. Nie tylko "możni i wpływowi tego świata", nie tylko "męscy i biali" (cytaty z wypowiedzi TP). Wszyscy mogą dziś pisać autobiografie, a nawet relacjonować swoje życie na żywo w mediach społecznościowych. Tylko, czy naprawdę to musi się wszystkim podobać? Czy to, że ktoś, kto tego nie kupuje musi być wyrazem sprzeciwu wobec "równości i demokratyzacji"? Otóż, nie. Choć rzeczywiście stosunek do takiej twórczości mam raczej chłodny, to socjologiczne skrzywienie sprawia, że te procesy naprawdę mnie fascynują. To po pierwsze.
Po drugie, warto jednak utrzymywać pewien poziom dyskusji i nie używać takich prymitywnych argumentów, jak ten dotyczący braku bystrości tego, komu nie podoba się czyjaś twórczość (tym bardziej, że recenzja dotyczy jednego komiksu, a nie całego dorobku). Ja piszę swoje recenzje zawsze z szacunkiem dla autora i jego dzieła. Tego samego oczekiwałbym od czytelników tychże recenzji, którzy uznali za stosowne podzielić się swoimi opiniami o moich opiniach.
Waleczna amazonka była już raz główną bohaterką komiksu inicjatywy DC Black Label. Cztery lata temu Daniel Warren Johnson zaprosił czytelników na swoją „Martwą Ziemię”, w której Diana z Themiskiry żyła w postapokaliptycznej przyszłości. Dzisiaj udamy się w daleką przeszłość i to naprawdę bardzo odległą. I trochę umowną, wszak zagłębiamy się w świat greckich mitów. W uniwersum DC są one może trochę bardziej rzeczywiste niż w naszym świecie – (...)
więcej »W „Smerfach na letnisku” możemy się przekonać, że nawet niebieskie ludziki czasem potrzebują dłuższego odpoczynku. W efekcie będziemy mogli obserwować, jakie komplikacje się pojawiają, gdy chętnych na wakacje jest zbyt wielu.
więcej »Joseph Michael Straczynski wprowadził Spider-Mana w dwudziesty pierwszy wiek – podobnie zresztą jak Grant Morrison „X-Menów”, czy Peter Milligan „X-Force”. Wydany w zeszłym roku pierwszy zbiorczy tom „The Amazing Spider-Man” pokazał nam Pająka odmienionego, odnowionego i… przynoszącego zdecydowanie lepsze wyniki finansowe. A o to również chodziło włodarzom Marvela.
więcej »Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński
Jak Tajfun być
— Tomasz Nowak
Paradoks kłamcy
— Paweł Ciołkiewicz
Akty na tle rozpadu, zniszczenia i śmierci
— Konrad Wągrowski
Tajemnica Pana X
— Robert Wyrzykowski
Bardzo bolesny komiks
— Robert Wyrzykowski
Koty, stygmaty Janosika i orzeszki ziemne
— Robert Wyrzykowski
Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz
Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz
Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz
Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz
Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz
Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz
Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz
Wina ojca
— Paweł Ciołkiewicz
Słońce, wiatr i świergot ptaka w koronie drzew
— Paweł Ciołkiewicz
Serce na dłoni
— Paweł Ciołkiewicz
Harvey Pekar zaczął robić komiksy autobiograficzne, choć wcześniej nic nie osiągnął w swoim nudnym życiu. Mieszkał w Cleveland i pracował jako archiwista w szpitalu. Robert Crumb, gdy wchodzi w autobiografizm i komiks autobiograficzny, zajmował się rysowaniem kart okolicznościowych - w swojej wczesnej twórczości autobiograficznej nie pisał o tym, co osiągnął, ale o tym, że chciałby poruchać. Pierwsze komiksy Aline Kominsky-Crumb traktowały o jej burzliwym dorastaniu i życiu seksualnym. Wcześniej nie była nawet artystką. Phoebe Gloeckner swój pierwszy komiks narysowała, mając 15 lat - opowiadała o swoim popieprzonym życiu uczuciowo-seksualnym. Podejście, że "trzeba coś osiągnąć, żeby napisać autobiografię" bardzo długo było powszechne - wyznaje je jeszcze nawet Philippe Lejeune, piszący iż debiutujący pisarz nie jest w stanie zawrzeć z czytelnikiem paktu autobiograficznego, bo nikt mu nie ufa. Ale jakoś w latach 60. i 70., przy okazji tej obrzydliwej rewolucji obyczajowo-kulturowej, w której sednie stała walka o równość i demokratyzację, stwierdziliśmy, że życia zwykłych ludzi też są ciekawe, bo czemu prawo głosu mają mieć tylko możni i wpływowi tego świata (a wcześniej także: męscy i biali). To po pierwsze.
Po drugie: w przypadku Maćka ten tekst to nieporozumienie, bo ja rozumiem, że nie każdy musi uznawać "osiągi" Maćka (nie każdy musi być też bystry), ale jednak mowa o człowieku, który tworzy od 20 mniej więcej lat.