Noemi i jej kuzyn Emilien wspólnie z piękną i niebywale inteligentną guwernantką Amelią, pomysłowym Terencem oraz małomównym Winfreyem kontynuują swoją niezwykłą podróż. Kolejne tajemnice i niebezpieczeństwa sprawiają, że robi się coraz ciekawiej.
Paryskie perypetie
[Silvio Camboni, Denis-Pierre Filippi „Niezwykła podróż #2” - recenzja]
Noemi i jej kuzyn Emilien wspólnie z piękną i niebywale inteligentną guwernantką Amelią, pomysłowym Terencem oraz małomównym Winfreyem kontynuują swoją niezwykłą podróż. Kolejne tajemnice i niebezpieczeństwa sprawiają, że robi się coraz ciekawiej.
Silvio Camboni, Denis-Pierre Filippi
‹Niezwykła podróż #2›
Akcja komiksu rozgrywa się w alternatywnej rzeczywistości wykreowanej przez scenarzystę Denis-Pierre’a Fillipiego oraz rysownika Silvio Camboniego. Jest rok 1927 i nadal trwa pierwsza wojna światowa. Poza stronami konfliktu znanymi z historii, w zmaganiach wojennych bierze udział jeszcze jedna siła – tzw. Trzecia Oś. Mechaniczne stwory raz po raz atakują zarówno Niemców, jak i państwa z nimi walczące. W tych działaniach trudno, jak na razie, doszukiwać się jakiejś logiki, ale bez wątpienia wraz z rozwojem opowieści poznamy więcej szczegółów, które pozwolą zrozumieć istotę tego zaangażowania i cel do jakiego dąży ten tajemniczy gracz.
Po lekturze tomu pierwszego wiemy już, że nagłe zainteresowanie swoją córką, jakie wykazali rodzice Noemi, nie było spowodowane przypływem uczuć rodzicielskich, lecz wynikało z tajemniczych zdarzeń związanych z ojcem Emiliena. Choć po przyjeździe do ich rezydencji kuzyn Noemi dowiedział się, że jego tata – Alexander – jeszcze nie wrócił z podróży, to szybko okazało się, że nie jest to prawda. Dwie osoby współpracujące niegdyś z ojcem chłopaka wprowadziły ich bowiem w szczegóły tajemniczych wypadków. Amelia, która sprytnie zdobyła posadę guwernantki kuzynostwa oraz Terence, który powrócił, by dokończyć prace nad prototypem silnika, ujawnili nowe informacje. Alexander i Terence pracowali mianowicie nad silnikiem wykorzystującym rezonans elektromagnetyczny. Ich wynalazkiem interesowało się wojsko, bo uznawano go za coś, co mogłoby przechylić szale zwycięstwa w krwawej wojnie. Podczas testowania silnika doszło do wybuchu i obaj gdzieś zaginęli. Zgodnie z wersją Terence’a to nie była jednak usterka techniczna, jak sądziła Amelia. Kiedy Alexander zorientowała się, że ktoś podąża ich tropem, specjalnie przegrzał silnik, by nie wpadł on w niepowołane ręce. Obaj zostali porwani, ale Terence’owi udało się zbiec. Teraz wrócił do laboratorium, by dokończyć prace i podjąć próbę odnalezienia Alexandra. Cała piątka podejrzewa, że za porwaniem stoi tajemniczy zleceniodawca, który sponsorował prace nad silnikiem. Wiadomo o nim tylko tyle, że był zainteresowany udziałem w konkursie imienia Juliusza Verne’a. Emilien, Noemi, Amelia, Terence oraz jego pomocnik Winfrey rozpoczynają teraz w tajemnicy przed rodzicami Noemie prace nad silnikiem. Chcą go ukończyć i wziąć udział w konkursie, by zdemaskować porywaczy Alexandra i wyrwać go z ich rąk.
Drugi tom opowieści przenosi nas do Francji. Bohaterowie zdołali ukończyć budowę silnika i po udanych, choć pełnych niespodzianek testach opuszczają Wielką Brytanię. Podróż po ogarniętej wojną Europie nie jest łatwa, ale szczęśliwie udaje się im dotrzeć do Paryża, gdzie… czekają na nich kolejne kłopoty. Okazuje się bowiem, że nie wszyscy uczestnicy konkursu grają fair – niektórzy są skłonni zrobić wszystko, by uniemożliwić naszym bohaterom udział w tej prestiżowej rywalizacji naukowo-inżynierskiej. Na scenie pojawiają się nowi aktorzy. Poznajemy ciotkę Emiliena – Isabellę oraz dwóch rywalizujących ze sobą uczestników konkursu – Jamesa Alborne’a i Howarda Huguesa. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że słowo „poznajemy”, nie jest tu do końca adekwatne. We wszystkich tych postaciach znajduje się coś, co nie daje spokoju i każe wątpić w ich prawdziwe tożsamości i motywy. Autorzy bardzo umiejętnie zwodzą czytelnika i mylą tropy, szykując jeszcze niejeden zwrot akcji. Jest bardziej niż pewne, że to co teraz wiemy o bohaterach, niedługo trzeba będzie zweryfikować. Kilka smaczków znajdą tu także miłośnicy wyszukiwania tzw. easter eggs. Warto na przykład wytężyć nieco wzrok, by znaleźć ukrytego w kadrach najsławniejszego belgijskiego reportera wraz z jego nieodłącznym psiakiem. Tak – nawet Tintin zaszczycił swoją obecnością plansze komiksu.
O ile wszystkie zawiłości i subtelności scenariusza, które sprawiają, że jest to komiks niezwykle wielowymiarowy i wyrafinowany, poznajemy powoli wraz z lekturą kolejnych tomów, o tyle grafika urzeka niezmiennie od pierwszego spojrzenia. Rysunki Silvio Camboniego są po prostu przepiękne. Przedstawione w nieco amerykański, cartoonowy sposób postacie – w końcu artysta od lat tworzy także dla Disney’a – doskonale prezentują się na pełnych drobiazgowo narysowanych szczegółów tłach. Kreska Camboniego jest delikatna, nie wysuwa się na pierwszy plan, lecz w jakiś sposób współgra ze stonowanymi kolorami. Można nawet odnieść wrażenie, że autor nie kładzie na swoje szkice tuszu, tylko oddaje je koloryście w wersji ołówkowej, co daje większe możliwości pracy z barwami. W rezultacie rysunki są zarówno pełne rozmachu, jak i drobiazgowo wrysowywanych szczegółów. Pieczołowitość, z jaką artysta tworzy cały ten steampunkowy arsenał wypełniający kadry komiksu jest naprawdę godna podziwu. Szczególnie efektownie wypadają duże, zajmujące całą planszę kadry, na których możemy podziwiać panoramę Paryża, czy wnętrze niezwykłej pracowni przyjaciela Amelii. Bez wątpienia jest to komiks, który po skończonej lekturze można jeszcze wielokrotnie oglądać, tylko po to, by zachwycać się jego graficzną maestrią.
„Niezwykła podróż” pozostaje urzekającą wizualnie opowieścią o wytrwałym dążeniu do odkrycia prawdy. Bohaterowie poszukują swoich najbliższych, a przy okazji chcą rozwikłać tajemnicę, która może mieć kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu wojny. Jak na razie jednak autorzy mnożą zagadki i mylą tropy, budując napięcie i angażując odbiorcę w wykreowany przez siebie świat. Niby nieco uchylają rąbka tajemnicy, ale tylko po to, by za chwilę znów wprowadzić czytelnika w konsternację. Komiks warto potraktować jako świetną pozycję dla całej rodziny. Podczas lektury na pewno świetnie będą się bawić zarówno dorośli, jak i dzieci. W końcu w każdym z nas zawsze tkwi chęć przeżycia niezwykłej przygody. Czytając komiks Fillipiego i Camboniego możemy ją przeżyć wspólnie z Emilienem i Noemi.