Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe (wybrane)

więcej »

Stefano Caselli, Jonathan Hickman, Jack Kirby, Stan Lee
‹Superbohaterowie Marvela #20: Nick Fury›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSuperbohaterowie Marvela #20: Nick Fury
Scenariusz
Data wydania27 września 2017
RysunkiJack Kirby, Stefano Caselli
PrzekładAgata Ostrowska
Wydawca Hachette
CyklSuperbohaterowie Marvela
ISBN978-83-2820-960-2
Format200s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Marvel: Człowiek pociągający za sznurki
[Stefano Caselli, Jonathan Hickman, Jack Kirby, Stan Lee „Superbohaterowie Marvela #20: Nick Fury” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Tylko jedna komiksowa postać na pytanie dotyczące tego co czuje, kiedy zmuszona jest zastrzelić przeciwnika, który być może jest dobrym człowiekiem, ale sytuacja życiowa sprawiła, że źle wybrał złą stronę barykady, odpowiada jednym słowem: „odrzut”. Jest nią Nick Fury, któremu poświecono dwudziesty tom kolekcji Superbohaterowie Marvela.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: Człowiek pociągający za sznurki
[Stefano Caselli, Jonathan Hickman, Jack Kirby, Stan Lee „Superbohaterowie Marvela #20: Nick Fury” - recenzja]

Tylko jedna komiksowa postać na pytanie dotyczące tego co czuje, kiedy zmuszona jest zastrzelić przeciwnika, który być może jest dobrym człowiekiem, ale sytuacja życiowa sprawiła, że źle wybrał złą stronę barykady, odpowiada jednym słowem: „odrzut”. Jest nią Nick Fury, któremu poświecono dwudziesty tom kolekcji Superbohaterowie Marvela.

Stefano Caselli, Jonathan Hickman, Jack Kirby, Stan Lee
‹Superbohaterowie Marvela #20: Nick Fury›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSuperbohaterowie Marvela #20: Nick Fury
Scenariusz
Data wydania27 września 2017
RysunkiJack Kirby, Stefano Caselli
PrzekładAgata Ostrowska
Wydawca Hachette
CyklSuperbohaterowie Marvela
ISBN978-83-2820-960-2
Format200s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Spośród wszystkich postaci Marvela Nick Fury jest tą, która przeszła na przestrzeni lat największą metamorfozę. Został wymyślony przez niezmordowany duet – Stan Lee/Jack Kirby i poza imieniem i nazwiskiem w niczym nie przypominał ponurego dowódcy S.H.I.E.L.D., który to wizerunek na dobre zakotwiczył w zbiorowej świadomości czytaczy komiksów. Nie posiadał nawet swojej firmowej przepaski na oku.
Zadebiutował w 1963 roku od razu we własnej serii „Sgt. Nick Fury and His Howling Commandos”. Pierwszy zeszyt znalazł się na początku omawianego tomu kolekcji Hachette. Prezentuje on przygody specjalnej grupy uderzeniowej „Wyjący Komandosi” w czasie II Wojny Światowej. W ten sposób szefostwo Marvela chciało nawiązać do swojej przeszłości, kiedy to Kapitan Ameryka, Namor i inni bohaterowie Złotej Ery komiksu walczyli z Adolfem Hitlerem. Nie spodziewajcie się więc zbyt wyszukanego scenariusza i realizmu na miarę „Szeregowca Ryana”. To bardziej klimaty „Bękartów wojny” Quentina Tarantina, gdzie bohaterowie dziesiątkują Nazistów, samemu wychodząc z opresji niemal bez szwanku. Sam Nick Fury jest przedstawiony jako narwany amerykański bohater, który z granatami rzuca się na czołgi. Nie wygląda na takiego, co to mógłby ogarnąć największe tajemnice Ziemi i strzec jej bezpieczeństwa jedynie przez pociąganie za sznurki.
Takiego Fury’ego otrzymujemy w pozostałej części komiksu, czyli sześcioodcinkowej opowieści „Nick Fury: Agent niczego”, która ukazała się w ramach eventu „Tajni agenci”, będącego częścią jeszcze większego przedsięwzięcia, jakim był „Dark Reign”. Oryginalnie ukazała się w 2009 roku, a więc zaraz po „Tajnej inwazji”, kiedy to okazało się, że świat superbohaterów jest inwigilowany przez kosmiczną rasę Skrulli. Nick popadł wtedy w niełaskę, a zarzucano mu, że wraz z S.H.I.E.L.D. nie wykrył zagrożenia. Agencję rozwiązano, a jego zdymisjonowano. W jej miejsce powołano nową formację – H.A.M.M.E.R., której dowódcą został Norman Osborn. Fury jednak się nie poddał i postanowił z ukrycia wypełniać swoje obowiązki. Zwłaszcza, że Hydra, z którą walczył niemal całe życie poczuła szansę dla siebie i przystąpiła do ataku. By przeciwstawić się zagrożeniom, jednooki zwrócił się o pomoc do starych kamratów z Wyjących Komandosów, a także uruchomił tak zwanych Tajnych Agentów, którzy rekrutowali się z młodych, niedoświadczonych ludzi o nadprzyrodzonych zdolnościach, jak Quake, Slingshot, Stonewall, Hellfire, czy Druid.
Jako fragment większej całości „Agent niczego” sprawdza się bardzo dobrze, będąc pomostem między kolejnymi przełomowymi wydarzeniami. Niestety nie bardzo radzi sobie w formie odrębnej opowieści. Jest to zatem kolejny przypadek, kiedy osoby dobierające pozycje, jakie mają ukazać się w ramach kolekcji Superbohaterowie Marvela, nie wzięli pod uwagę, że jej cechą miało być prezentowanie poszczególnych postaci ze świata Marvela w sposób zrozumiały nawet dla laika.
Pozostawiając jednak tę kwestię nieco z boku, należy uczciwie przyznać, że początek fabuły również nie wypada specjalnie przekonująco. Przez pierwsze trzy zeszyty nie dzieje się nic pasjonującego. Szczęśliwie potem akcja zaczyna przyspieszać, by w końcówce zaserwować kilka ciekawych zwrotów akcji. Co ciekawe współautorem scenariusza jest Brian Michael Bendis, z którym zwykle jest odwrotny problem – po intrygujących początkach kreśli wymuszone finały. Z drugiej strony i w omawianej pozycji nie do końca jest satysfakcjonujący, albowiem sporo wątków pozostało nierozwiązanych, a całość sprawia wrażenie wstępu do dalszych opowieści: „Wake the Beast”, „The Last Ride of the Howling Commandos”, „Night” i „Wheels Within Wheels”.
Komiks nieźle natomiast wypada od strony graficznej. Odpowiedzialny za rysunki i tusz Stefano Caselli nie jest może jakąś wielką indywidualnością w świecie Marvela, ale rzemiosło ma całkiem nieźle opanowane i zgrabnie radzi sobie w takiej sensacyjnej fabule. Mam też wrażenie, że bardziej lubi członków Hydry niż Tajnych Agentów, ponieważ w ich odtworzenie włożył więcej serca.
Jak już wspomniałem niniejsza pozycja najbardziej zadowoli wiernych fanów. Zwłaszcza, że jest to jeden z grubszych tomów kolekcji. Ci, którzy wcześniej z Nickiem Furym nie mieli do czynienia lepiej zrobią, jeśli zaopatrzą się w rewelacyjne komiksy ze scenariuszem i rysunkami Jima Steranko z drugiej polowy lat 60., które ukazały się w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela (tomy 80 i 95, wciąż do zdobycia u wydawcy).
koniec
7 października 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Game over, man, game over!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dużo szumu i do domu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kosmos taki wielki, a Avengers malutcy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hail Kapitanie!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Burzy zmysłów nie ma
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ubogi klon
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Przyjdzie Galactus i wyrówna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pół na pół
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

A co ty robiłeś w 2013 roku?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tak niewielu decyduje za tak wielu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż twórcy

Piekielnie słabo
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiks na przeczekanie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Król jest nagi
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

DC Comics: Minus dziesięć do Punktów Poczytalności
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.