Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Gou Tanabe
‹Nawiedziciel mroku›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
100,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNawiedziciel mroku
Scenariusz
Data wydaniawrzesień 2017
RysunkiGou Tanabe
Wydawca Studio JG
Cena29,99
Gatunekmanga
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Ciemność widzę
[Gou Tanabe „Nawiedziciel mroku” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ku uciesze fanów twórczości samotnika z Providence, Tanabe Gou kontynuuje swoją przygodę z utworami Lovecrafta. Otrzymujemy oto trzeci tom serii tworzonej na podstawie opowiadań mistrza grozy. Do tej pory ukazały się już dwa albumy – „Ogar i inne opowieści” oraz „Kolor z innego wszechświata”, teraz przyszedł czas na „Nawiedziciela mroku”.

Paweł Ciołkiewicz

Ciemność widzę
[Gou Tanabe „Nawiedziciel mroku” - recenzja]

Ku uciesze fanów twórczości samotnika z Providence, Tanabe Gou kontynuuje swoją przygodę z utworami Lovecrafta. Otrzymujemy oto trzeci tom serii tworzonej na podstawie opowiadań mistrza grozy. Do tej pory ukazały się już dwa albumy – „Ogar i inne opowieści” oraz „Kolor z innego wszechświata”, teraz przyszedł czas na „Nawiedziciela mroku”.

Gou Tanabe
‹Nawiedziciel mroku›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
100,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNawiedziciel mroku
Scenariusz
Data wydaniawrzesień 2017
RysunkiGou Tanabe
Wydawca Studio JG
Cena29,99
Gatunekmanga
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Tym razem japoński mangaka wziął na warsztat ostatnie samodzielnie stworzone przez Lovecrafta opowiadanie – napisanego w 1935 roku, a opublikowanego rok później „Nawiedziciela mroku”. Ta wersja tytułu nawiązuje oczywiście do tłumaczenia Macieja Płazy z wydanego w 2012 roku przez wydawnictwo Vesper zbioru „Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści”. W wydanej w 2004 w ramach Biblioteki Grozy roku książce „Zew Cthulu” tytuł tego opowiadania przetłumaczono natomiast – mniej trafnie – jako „Duch ciemności”. Na wstępie trzeba jeszcze odnotować, że recenzowanym w tomie znalazły się dwa utwory. Poza tytułowym, mamy tu także – w charakterze prologu – opowiadanie „Dagon” z roku 1917. Oba opowiadania dzieli zatem osiemnaście lat, co w przypadku przedwcześnie przerwanej aktywności twórczej Lovecrafta jest okresem równym eonom. „Dagona” pisał rozpoczynający dopiero swoją pisarską drogę autor, znany dotychczas w środowisku dziennikarzy amatorów niemal wyłącznie ze swych niezwykle krytycznych esejów i recenzji, „Nawiedziciel mroku” to już natomiast dzieło pisarza o mocnej pozycji wśród twórców literatury niesamowitej. Z tym opowiadaniem wiąże się zabawna historia, wspomniana przez S.T. Joshiego w monumentalnej biografii Lovecrafta. Było ono mianowicie swoistym żartem literackim. Pisząc je mistrz grozy zrewanżował się swojemu przyjacielowi Robertowi Blochowi za jego utwór zatytułowany "The Shamber from the Stars", w którym główny bohater – wzorowany na Lovecrafcie pisarz zajmujący się tworzeniem literatury pulpowej – zostaje zabity. W tej sytuacji główny bohater „Nawiedziciela mroku”, Robert Blake (!) oczywiście również musiał zginąć w dramatycznych okolicznościach.
Nie jest to żaden spojler, gdyż właśnie od tej informacji zaczyna się cała opowieść. Po tym, jak już czytelnik zobaczy zmasakrowaną twarz zmarłego pisarza zmarłego w niewyjaśnionych okolicznościach w swoim pokoju, siedząc przy biurku, autor sięga do pozostawionych przez niego notatek, by na ich podstawie zrekonstruować zdarzenia, które doprowadziły do tragedii. Dowiadujemy się zatem, że Blake powrócił do Providence po dłuższej nieobecności i miał zamiar odnaleźć tu spokój potrzebny do pracy twórczej. Liczył na to, że przeniknięta duchem historii atmosfera tego miasta pobudzi jego wyobraźnię i będzie sprzyjała tworzeniu niezwykłych opowiadań i malowaniu fantastycznych obrazów. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. Blake napisał pięć, dobrze przyjętych przez krytykę opowiadań oraz namalował siedem obrazów. Kiedy wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, mężczyznę zaczęła fascynować tajemnicza wieża kościelna usytuowana na wzgórzu Federal Hill. Widoczna z okna jego pracowni budowla w jakiś niewytłumaczalny sposób zaczęła go przyciągać. Aż wreszcie uległ narastającej pokusie i zdecydował się ją odwiedzić. Choć odnalezienie kościoła i dostanie się do jego wnętrza okazało się znacznie trudniejsze niż początkowo przypuszczał, Blake wreszcie osiągnął swój cel. Niestety ta wizyta stała się źródłem wielu problemów, a ukryte tam w uśpieniu zło czerpiące swą siłę z ciemności zaczęło nawiedzać pisarza i doprowadziło do jego śmierci. Choć trzeba odnotować, że Lovecraft pozostawia otwartą sprawę tego, czy w momencie śmierci Blake faktycznie był jeszcze sobą…
„Nawiedziciel mroku” w adaptacji Tanabe Gou pozostaje fascynującym studium pogrążania się w szaleństwie i zmierzania ku nieuchronnej zagładzie. Czytelnik od początku wie, jaki los spotkał głównego bohatera, może zatem skupić się na śledzeniu procesu, który do tego doprowadził. Autor mangi w mistrzowski sposób oddaje atmosferę opowiadania Lovecrafta dokładając do niego świetną oprawę graficzną. Rysunki wręcz toną w tuszu i kolejnych warstwach rastrów, tworząc niezwykle mroczny klimat. Sekwencje przedstawiające złowieszczy kościół i ukryte w nim mroczne siły zła są niezwykle sugestywne. Szczególne wrażenie robią doskonale skomponowane rozkładówki. Można je traktować wręcz jako samodzielne ilustracje nadające się do publikacji w jakimś zbiorze opowiadań Lovecrafta, ale ich prawdziwa siła tkwi rzecz jasna w sekwencyjnym usytuowaniu. Na przykład dwuplanszowy rysunek ukazujący tonące w ciemnościach miasteczko, nad którym góruje złowieszczy kościół sam w sobie wywołuje dreszcz przerażenia, ale dopiero kontekst - wyjaśniający rolę ciemności i eksponujący moment jej zapadnięcia - nadaje mu element prawdziwej trwogi.
Manga Tanabe Gou pozostaje godną polecenia wariacją na Lovecraftowskie tematy. Twórca umiejętnie przenosi specyficzną prozę samotnika z Providence na komiksowe plansze nadając jej nieco bardziej dynamiczny charakter i dodając do niej niezwykle efektowną wizualnie, gotycką stylistykę. Dzięki temu komiks czyta się doskonale i nie trzeba być fanem Lovecrafta, by docenić mroczną atmosferę strachu i przerażenia przenikającą tę mangę i narastającą z każdą kolejną stroną. Sympatykom twórczości mangaki nie pozostaje zatem nic innego jak cierpliwie czekać na kolejne pozycje z tej serii.
koniec
30 października 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, których ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Kolor cierpienia
— Paweł Ciołkiewicz

„Nie umarło, co spoczywać w uśpieniu wieki całe może”
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz

Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz

Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz

Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz

Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz

Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.