Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Didier Conrad, Jean-Yves Ferri
‹Asteriks #37: Asteriks w Italii›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAsteriks #37: Asteriks w Italii
Tytuł oryginalnyAstérix et la Transitalique
Scenariusz
Data wydania25 października 2017
RysunkiDidier Conrad
Wydawca Egmont
CyklAsteriks
ISBN978-83-281-2743-2
Format48s. 215×290mm
Cena19,99
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Deficyt Asteriksa w Asteriksie
[Didier Conrad, Jean-Yves Ferri „Asteriks #37: Asteriks w Italii” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie myślałem, że dane mi będzie napisać kiedyś recenzję, w której będę porównywał „Asteriksa” do „Kajka i Kokosza” i bez żadnych wątpliwości stwierdzę, że twórcy przygód Gala inspirowali się Januszem Christą. Takie w każdym razie miałem odczucia czytając „Asteriksa w Italii”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Deficyt Asteriksa w Asteriksie
[Didier Conrad, Jean-Yves Ferri „Asteriks #37: Asteriks w Italii” - recenzja]

Nie myślałem, że dane mi będzie napisać kiedyś recenzję, w której będę porównywał „Asteriksa” do „Kajka i Kokosza” i bez żadnych wątpliwości stwierdzę, że twórcy przygód Gala inspirowali się Januszem Christą. Takie w każdym razie miałem odczucia czytając „Asteriksa w Italii”.

Didier Conrad, Jean-Yves Ferri
‹Asteriks #37: Asteriks w Italii›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAsteriks #37: Asteriks w Italii
Tytuł oryginalnyAstérix et la Transitalique
Scenariusz
Data wydania25 października 2017
RysunkiDidier Conrad
Wydawca Egmont
CyklAsteriks
ISBN978-83-281-2743-2
Format48s. 215×290mm
Cena19,99
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Na polskim podwórku komiksowym wciąż toczy się spór na ile Janusz Christa inspirował się twórczością Alberta Uderzo i René Goscinny′ego przy tworzeniu swoich najpopularniejszych postaci. Jak mantra powtarzane jest, że pierwszy tom o przygodach Asteriksa powstał w 1961 roku, niemniej po polsku ukazał się dopiero w roku 1990. Trzeba również pamiętać, że o tego typu rarytasy, reprezentujące zgniliznę Zachodu w PRL było dość ciężko. Ponadto pierwowzory Kajka i Kokosza – Kajtek i Koko zadebiutowali na początku lat 60.
Jeśli zatem możliwe jest, że Christa poznał wcześniej jakieś przygody Asteriksa i zaadaptował kilka pojawiających się tam patentów, czemu nie stwierdzić, że twórcy nowych przygód Gala nie poznali wcześniej „Kajka i Kokosza”. „Asteriks w Italii” to bowiem trzeci tom serii, do którego ręki nie przyłożył Uderzo. W jego zastępstwie pojawili się Jean-Yves Ferri (scenariusz) i Didier Conrad (rysunki). Choć na pierwszy rzut oka ich wersja przygód wąsacza w hełmie ze skrzydełkami wydaje się odpowiadać pierwotnym założeniom, po dogłębnej lekturze okazuje się, że klimatem bardziej pasuje do realiów Mirmiłowa.
Wszystko zaczyna się od oskarżenia odpowiedzialnego za stan dróg w Italii Lactusa Bifidusa o przepuszczanie państwowych pieniędzy na prywatne uciechy (ze szczególnym wskazaniem na orgie). Aby zamydlić oczy krytykom, organizuje wielki wyścig rydwanów wzdłuż półwyspu Apenińskiego. Mniej więcej w tym samym czasie Obeliks, działając pod wpływem pewnej wróżby, kupuje rydwan i postanawia go wykorzystać. Wyścig wydaje się być ku temu idealną okazją. A wiadomo, że tam gdzie dostawca menhirów, jest też jego mały kompan. Obaj, plus Idefiks, wraz ze zbieraniną maruderów z innych rzymskich prowincji (i nie tylko) startują z Modicii, by dotrzeć do stóp Vesuviusa. Szybko okazuje się, że ich największym rywalem jest kochany przez tłumy reprezentant Rzymu – chowający swą twarz pod maską Coronavirus.
Choć wszystko wydaje się być na swoim miejscu, w czasie lektury częściej miałem skojarzenia z „Wielkim turniejem” i „Szkołą latania” niż „Dwunastoma pracami Asteriksa” czy chociażby „Wyprawą dookoła Galii”. Nie chodzi nawet o konkretne sceny, ale klimat (choć kiedy Asteriks i Obeliks poszukując dentysty dla Długowieczniksa, trafiają do kowala, skojarzenia nasuwają się same). Już sam początek rozgrywający się na targu produktów regionalnych w Darioritum (Vannes) zupełnie nie pasuje do tradycji samotnej, galijskiej wioski otoczonej przez rzymskie wojska, a bardziej do sportretowanej przez Christę Stolicy lub nadmorskich miejscowości ukazanych w „Na wczasach”. Swobodny i nieprzymuszony start w zawodach organizowanych pod patronatem Juliusza Cezara też raczej nie powinien wchodzić w zakres zainteresowań lubiących spokój Galów. Z tego powodu podczas lektury wciąż miałem wrażenie, że gdyby w miejsce głównych bohaterów podstawić Kajka i Kokosza, całość by tylko zyskała.
Nie oznacza to oczywiście, że mamy do czynienia z komiksem złym. Ferri i Conrad zawarli w nim całą masę humorystycznych odniesień do tego z czym współcześnie kojarzą nam się Włochy. Jest więc Mona Lisa (we Florentii), protopizza (w Neapolis), a nawet wspomnienie o krzywej wieży (gdzieś po drodze). Wszystko jednak bije na głowę drogowskaz ze strzałkami w dwie różne strony z napisem „Rome”. Niemniej żarty są powierzchowne i nie tak subtelne, jak w przypadku Goscinny’ego, czy pierwszych solowych scenariuszach Uderzo.
Ponad to pojawia się cała menażeria bogato zarysowanych postaci biorących udział w wyścigu, jak wiecznie opanowani i pijący herbatę Brytowie, tęskniący za paleniem i łupieniem Normanowie, czy Goci ze swoim zaprzęgiem koni i ich równym, marszowym krokiem. W końcu jest też ktoś z naszej części Europy, a mianowicie Sarmaci. To, że nie otrzymali jeszcze osobnego tomu serii uważam za karygodne niedopatrzenie. Szkoda też, że reprezentują bardziej rosyjskich bojarów, a nie swojskich Lachów, ale dobre i to. Niestety w całym tym zamieszaniu giną gdzieś główni bohaterowie. Praktycznie zatracili swoje indywidualne cechy i na tle innych narodów jawią się dość nijako. Zwłaszcza, że większość fabuły stanowią zlepki humorystycznych gagów, a zakończenie jest bardzo łatwe do przewidzenia (i wcale nie mam na myśli uczty, w czasie której Kakofoniks dogorywa w kącie spętany i zakneblowany).
Generalnie „Asteriks w Italii” przyjemnie się czyta. Wypada nawet lepiej niż ostatnie tomy tworzone przez Uderzo. Od strony graficznej nie ma się do czego przyczepić (niech polscy kontynuatorzy „Kajka i Kokosza” mają to za wzór) i tylko (a może aż) pozostaje utrzymanie konsekwentnego klimatu, do którego przywykliśmy. W sumie więc można przeczytać i ale wracać będzie się tylko do starych numerów.
koniec
25 listopada 2017

Komentarze

25 XI 2017   12:23:23

"Wszystko jednak bije na głowę drogowskaz ze strzałkami w dwie różne strony z napisem „Rome”." --> Akurat ten gag nie jest niczym nowym, już w jednym z pierwszych tomów pojawił się ten patent, kiedy to dwaj Galowie próbowali, będąc na plaży, złapać jakiś statek "na stopa", żeby dopłynąć do Rzymu - i każdy z nich wyciągał palec w przeciwnym kierunku.

"Od strony graficznej nie ma się do czego przyczepić (niech polscy kontynuatorzy „Kajka i Kokosza” mają to za wzór)" --> Tutaj można by dyskutować, czy "Nowe przygody KiK" aby na pewno są kontynuacją serii Christy? Jak dla mnie jest to bardziej coś w rodzaju spin-offu, historie będące raczej wariacją na temat oryginału (i nim inspirowane) niż jego "twardą" kontynuacją, w przeciwieństwie do Asteriksa. Dlatego różnorodność stylów w nowym KiK jest w moim odczuciu jak najbardziej do przyjęcia.

25 XI 2017   20:20:50

Takie moje spostrzeżenie: kiedy Coronavirus zdejmuje w końcu maskę, ukazuje się jakby znajoma twarz. Czy to aby nie jest sportretowany kilkukrotny zwycięzca Formuły 1, Alain Prost?

26 XI 2017   14:13:53

Tak naprawdę "Asteriks" zadebiutował na łamach "Pilote" '59 roku. W '61 ukazało się pierwsze albumowe wydanie

29 XI 2017   12:22:20

Oj Gołębiowski Gołębiowski, zobacz sobie dokument o Chriście, to się paru faktów dowiesz, zamiast produkować jakieś teorie itp itd o mantrach. Kto się kim inspirował to jest dość powszechnie wiadome, a jak ktoś się uważa za dziennikarza, rencenzenta to by wypadało co nieco wiedzieć o tym, o czym się pisze.

29 XI 2017   20:21:09

Nawet nie trzeba oglądać filmu, wystarczy wejść na stronę na-plasterki.blogspot.com. Tam inspiracje Janusza Christy są bardzo rzetelnie opisane.

29 XI 2017   20:26:21

Po pierwsze - Gołębiewski.
Po drugie - nie spotkałem się z definitywnym ustaleniem kto się na kim wzorował. Christa wielokrotnie w wywiadach twierdził, że nie znał "Asteriksa" przed wymyśleniem "Kajka i Kokosza".

29 XI 2017   20:35:58

A co do porównań kadrów, jakie można znaleźć w "Na plasterki!!!", to mnie nie przekonują. To raczej podobna wrażliwość Christy i Uderzo.

30 XI 2017   19:58:11

@Pi

Mnie też do końca nie przekonują. Raczej chodziło mi o to, że jest w necie miejsce, gdzie zainteresowani mogą na ten temat poczytać i w miarę możliwości wyrobić sobie własna opinię.

30 XI 2017   20:19:20

To ja ze swojej strony polecę rewelacyjne opracowanie tematyczne o Kajku i Kokoszu Arkadiusza Florka "Świat dzielnych wojów". Pdf do pobrania na blogu "Na plasterki!!!". Chylę czoła przed autorem i wykonaną przez niego pracą.
http://na-plasterki.blogspot.com/2011/07/swiat-dzielnych-wojow-pdf.html

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Powrót do korzeni
— Marcin Knyszyński

W stepie szerokim
— Marcin Knyszyński

Galijska zmiana pokoleniowa
— Marcin Osuch

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.