Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Tim Seeley, Scott Snyder
‹Wieczni Batman i Robin #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWieczni Batman i Robin #1
Scenariusz
Data wydania5 kwietnia 2017
RysunkiTim Seeley
Wydawca Egmont
CyklWieczni Batman i Robin, Batman i Robin, Batman
Format288s.
Cena89,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Matko! Trzymaj się od nich z daleka
[Tim Seeley, Scott Snyder „Wieczni Batman i Robin #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Wieczny Batman” to była prawdziwa historia z rozmachem – pięćdziesiąt dwa zeszyty, zebrane w trzy pokaźnych rozmiarów woluminy. Robiło wrażenie! Ale, niestety, im bliżej końca, tym opowieść słabowała fabularnie. Na szczęście przy skonstruowanych na podobnych zasadach „Wiecznych Batmanie i Robinie” udało się uniknąć tych samych błędów. Głównie dlatego, że zdecydowano się przedstawić całość w objętości o połowę krótszej.

Sebastian Chosiński

Matko! Trzymaj się od nich z daleka
[Tim Seeley, Scott Snyder „Wieczni Batman i Robin #1” - recenzja]

„Wieczny Batman” to była prawdziwa historia z rozmachem – pięćdziesiąt dwa zeszyty, zebrane w trzy pokaźnych rozmiarów woluminy. Robiło wrażenie! Ale, niestety, im bliżej końca, tym opowieść słabowała fabularnie. Na szczęście przy skonstruowanych na podobnych zasadach „Wiecznych Batmanie i Robinie” udało się uniknąć tych samych błędów. Głównie dlatego, że zdecydowano się przedstawić całość w objętości o połowę krótszej.

Tim Seeley, Scott Snyder
‹Wieczni Batman i Robin #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWieczni Batman i Robin #1
Scenariusz
Data wydania5 kwietnia 2017
RysunkiTim Seeley
Wydawca Egmont
CyklWieczni Batman i Robin, Batman i Robin, Batman
Format288s.
Cena89,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Pomimo (niemal) bliźniaczych tytułów, obie serie nie są ze sobą ściśle powiązane fabularnie. Wspólnym mianownikiem jest to, co zawsze, czyli Gotham City, postać Człowieka-Nietoperza (tutaj, poza retrospekcjami, praktycznie nieobecnego) oraz całego zaprzęgu jego pomocników (przede wszystkim dawnych Robinów) i zaprzysięgłych wrogów (chociaż Jokera raczej się nie spodziewajcie, za to możecie na przykład liczyć w epizodach na Jonathana Crane’a i Bane’a). Z „Wiecznym Batmanem” – w Polsce opublikowanym w trzech pokaźnych rozmiarów integralach (patrz: pierwszy, drugi i trzeci) – nową serię łączy jednak jeszcze jedna rzecz, niezmiernie istotna – posępna atmosfera, która z biegiem czasu jedynie się zagęszcza. Co jest skutkiem intrygi wymyślonej – w ogólnych zarysach – przez Jamesa Tyniona IV i Scotta Snydera, którzy od 2011 roku odpowiadali za nowe oblicze Mrocznego Rycerza.
„Wieczny Batman” zakończył swój żywot w październiku 2015 roku, od razu ustępując miejsca kolejnej obmyślonej z wielkim rozmachem (chociaż, jak się ostatecznie okazało, nie aż z takim) serii. „Wieczni Batman i Robin” ukazywali się – w publikowanych co tydzień zeszytach – do marca roku następnego. W sumie do sprzedaży trafiło dwadzieścia sześć rozdziałów opowieści, które następnie złożono w dwa wydania zbiorcze. Pracowało nad nimi ponad dwudziestu scenarzystów i rysowników, co – zwłaszcza w przypadku tych pierwszych – groziło rozłażeniem się całej fabuły na boki. Na szczęście Tynion czuwał nad wszystkim, pilnując, aby współpracujących z nim pisarzy nie poniosła zbytnio fantazja. W tomie pierwszym znalazł się materiał z pierwszych dwunastu oryginalnych zeszytów oraz krótki (ośmiostronicowy) wstęp, pierwotnie wydany w „Batman Endgame: Special Edition #1” z 2015 roku. To w nim właśnie pojawia się sugestia, że Mroczny Rycerz skrywa jakąś wyjątkowo paskudną tajemnicę i że stara się zatrzeć wszystkie prowadzące do niej tropy.
Co to za tajemnica? Najprościej byłoby spytać samego Batmana (zakładając, że chciałby w ogóle o tym opowiedzieć), ale jest to niemożliwe. Zamaskowanego Krzyżowca nie ma już bowiem w Gotham. Przepadł bez śladu po kolejnym pojedynku z Jokerem. Bruce Wayne natomiast, którego odnaleziono w rumowisku pod rodzinną posiadłością, cierpi na amnezję. Indagowanie go o cokolwiek nie ma najmniejszego sensu; żyje w swoim świecie, nie mając nawet pojęcia, kim był. Ale czy miasto może istnieć bez Batmana? Oczywiście, że nie! Groziłoby to totalną katastrofą. Dlatego też jego rolę przejmują inni: z jednej strony komisarz Jim Gordon, paradujący po mieście w monstrualnym robotycznym kostiumie Człowieka-Nietoperza, z drugiej – Dick Grayson (czyli chronologicznie pierwszy Robin), który sprytnie wykorzystał dramatyczną sytuację przedstawioną w zakończeniu „Wiecznego zła” (2013-2014), aby przekonać świat o swojej śmierci.
Korzystając teraz z wolności, Grayson wiąże się z tajną organizacją szpiegowską Spyral, którą w komiksie – poza nim – reprezentuje agentka Poppy Ashemore. To dzięki niej Dick uzyskuje dostęp do zaawansowanych technologicznie implantów, dzięki którym może między innymi nawiązywać kontakt z innymi bez konieczności używania gadżetów (przypomina to trochę telepatię) oraz, co okazuje się nie mniej przydatne, zdobywa umiejętność ukrywania własnej tożsamości. Chociaż to ostatnie bywa niekiedy zawodne. O czym przekonuje się bardzo boleśnie, gdy w czasie otwarcia wystawy w odrestaurowanej Wieży Oświecenia, będącej częścią Uniwersytetu Stanowego w Gotham, zostaje (mimo włączonego kamuflażu) zdemaskowany i zaatakowany przez grupę… dzieci. Dzieci, które chcą go zabić, wypowiadając przy tym słowa „Orphan” i „Matka”. Na szczęście Graysonowi udaje się uciec, choć fakt, że dociera do Jaskini Batmana w jednym kawałku graniczy z cudem. Po drodze zalicza jeszcze jedno niespodziewane spotkanie – z milczącą dziewczyną, która najpierw spuszcza mu łomot, a następnie, przed swoim zniknięciem, wręcza pendrive’a.
To, co Dick Grayson znajduje na nim, wywraca do góry nogami nie tylko jego świat, ale także pozostałych Robinów: Jasona Todda i Tima Drake’a (nie wykorzystano jedynie postaci aktualnego pomocnika i biologicznego syna Batmana, Damiana Wayne’a). Chcąc ocalić życie, muszą zewrzeć szeregi i odkryć sekret Mrocznego Rycerza sprzed ponad dwudziestu lat. Zajmuje im to sporo czasu, zmusza też do przemierzania świata w poszukiwaniu tajemniczej „Matki”. Pod względem fabularnym komiks często przypomina opowieści o agencie 007. Z jednej strony mamy bowiem Dicka (niekiedy występującego jako związany ze Spyral agent Sparrow), z drugiej – potężnego wroga, którego możliwości czynienia zła wydają się wprost nieograniczone. By go powstrzymać, trzeba sięgnąć po najbardziej wyrafinowane środki. I przede wszystkim być odpornym na sączony przez wroga jad. To ostatnie jest chyba najtrudniejsze, bo przecież – to wiedza powszechna – nic tak nie wzbudza nienawiści, jak zdradzona wielka miłość.
James Tynion IV i sześciu innych scenarzystów serii, a przynajmniej jej pierwszych dwunastu odcinków (w tym jedna kobieta, amerykańska pisarka science fiction Genevieve Valentine), dołożyli starań, aby fabuła „Wiecznych Batmana i Robina” – swoją drogą, jak nieporadnie brzmi ten tytuł po polsku! – nie tylko zaskakiwała rozmachem, ale również obfitowała w nieoczekiwane zwroty akcji. Umiejętnie też budują napięcie. Im bliżej końca (tomu pierwszego), tym robi się posępniej, a czytelnik zaczyna z całego serca współczuć Graysonowi, którego przeszłość w kontekście przedstawionych wydarzeń przedstawia się zupełnie inaczej, niż patrzyliśmy na nią dotychczas. Rysownicy zadbali z kolei o to, aby wizualnie komiks prezentował się jak najciekawiej. Fakt, że pracowało nad nim dwunastu grafików, sprawia, że mamy do czynienia z kilkoma odmiennymi stylami. Dzięki temu oko się nie nudzi. Kto wypada najlepiej? Cóż, mistrzem pozostaje hołdujący fantastycznemu hiperrealizmowi Tony S. Daniel, ale w niczym nie ustępują mu ani Paul Pelletier (nawiązujący do lat 60. ubiegłego wieku), ani Scot Eaton (wnoszący do całej opowieści trochę kolorystycznych fajerwerków).
koniec
14 marca 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Zwycięzców nikt nie sądzi
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Okres przejściowy
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.