Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Berliac
‹Asian Store Junkies›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAsian Store Junkies
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2018
RysunkiBerliac
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
ISBN9788365527349
Format68s. 150x210 mm
Cena19,99
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Glutaminian Fiction
[Berliac „Asian Store Junkies” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wydawnictwo Timof i Cisi Wspólnicy proponuje drugi już komiks argentyńskiego twórcy Berliaca. Po kontrowersyjnym „Sadboiu” dostajemy całkowicie zwariowaną opowieść o dwóch młodzieńcach uzależnionych od… glutaminianu sodu. Powiedzmy sobie to od razu: ten komiks jest naprawdę… dziwny.

Paweł Ciołkiewicz

Glutaminian Fiction
[Berliac „Asian Store Junkies” - recenzja]

Wydawnictwo Timof i Cisi Wspólnicy proponuje drugi już komiks argentyńskiego twórcy Berliaca. Po kontrowersyjnym „Sadboiu” dostajemy całkowicie zwariowaną opowieść o dwóch młodzieńcach uzależnionych od… glutaminianu sodu. Powiedzmy sobie to od razu: ten komiks jest naprawdę… dziwny.

Berliac
‹Asian Store Junkies›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAsian Store Junkies
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2018
RysunkiBerliac
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
ISBN9788365527349
Format68s. 150x210 mm
Cena19,99
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Cała narracja zbudowana jest wokół uzależnienia głównych bohaterów. Dwaj ekscentryczni młodzieńcy mają w życiu jeden cel – nieustannie pochłaniać pokarmy zawierające glutaminian sodu (MSG). Ten środek konserwujący i poprawiający smak wysoko przetworzonych produktów - znajdujący się między innymi w sosach, zupach instant, daniach gotowych, marynatach do mięs, fast-foodach, wędlinach, pasztetach, parówkach, konserwach oraz słonych przekąskach - jest dla nich niczym narkotyk. W kolejnych epizodach obserwujemy ich mniej lub bardziej desperackie i szalone działania zmierzające do zdobycia kolejnej działki… to znaczy porcji. Akcja rozgrywa się w całkowicie surrealistycznej rzeczywistości, gdzie zdarzyć się może wszystko. Dodajmy od razu, że poczucie humoru autora jest naprawdę dosadne, chwilami przekraczające granicę dobrego smaku. Dosłownie!
Na sześćdziesięciu czterech stronach komiksu znajdziemy niezwykle osobliwą galerię postaci: zarówno prawdziwych (choć występują tu w rolach co najmniej zaskakujących), jak i fikcyjnych. Mamy tu między innymi głowy państw (Kim Dzong Un jako właściciel sklepu spożywczego oraz Donald Trump), twórców (Osamu Tezuka). Poza tym pojawiają się tu postaci z komiksu (również wydanego przez Timofa) „Czary Zjary” a także kultowi bohaterowie gier komputerowych, mang i anime. Pod względem graficznym komiks stanowi – podobnie jak wydany w ubiegłym roku „Sadboi” – wyraz mangowych fascynacji autora. W rysunkach Berliaca znajdziemy elementy przywołujące skojarzenia z pracami mistrzów japońskiego komiksu. Trzeba przyznać, że ta specyficznie wystylizowana kreska doskonale współgra z undergroundowym charakterem komiksu.
Oczywiście opowieść o dwóch uzależnionych od wzmacniaczy smaku młodzieńcach to nie tylko wariacka zabawa i dawanie upustu nieokiełznanej wyobraźni. Można w tej opowieści dostrzec również – dlaczego nie – kolejną metaforę współczesnego społeczeństwa. Bo czyż nie jesteśmy wszyscy, czy to nam się podoba, czy nie, uzależnieni od wysoko przetworzonego, śmieciowego pożywienia, któremu smak może zapewnić tylko osławiony MSG? Czyż nie narzekamy nieustannie na to, że to co jemy na co dzień to „sama chemia”? Owszem obserwuje się dziś również pewien zwrot w kierunku naturalnej żywności, ale powiedzmy sobie szczerze, ta tendencja tylko potwierdza, że w zasadzie nie jesteśmy w stanie uciec przed różnego rodzaju daniami instant oraz fast-foodami. To jest szybkie, wygodne i – co najgorsze – całkiem smaczne. To samo dotyczy także szerzej rozumianej kultury. Czy nie zalewa nas dziś zewsząd fala książkopodobnych, muzykopodobnych, filmopodobnych produktów przyrządzonych według jednego schematu i doprawionych efekciarskimi popkulturowymi odpowiednikami glutaminianu sodu? Oczywiście, że tak jest. Wystarczy posłuchać – no dobra pewnie komuś się narażę – losowo wybranej piosenki Eurowizji. I właśnie dlatego komiks Berliaca doskonale daje się interpretować w tych kategoriach, jako gorzki (no i znów metafora związana ze smakiem) rozrachunek ze współczesną, sztuczną i miałką popkulturą. Zresztą sam autor, jakby chcąc upewnić się, że właściwie zrozumiemy tę opowieść, tworzy własną papkę do której wrzuca pełnymi garściami szereg różnych ulepszaczy i odniesień kulturowych. Dla wielu osób, szczególnie tych stereotypowo i niesprawiedliwie traktujących japoński komiks, już sama mangowa stylistyka może świadczyć o takim autoironicznym podejściu. W końcu podobnie jak odkryty przez japońskiego naukowca glutaminian sodu zawojował cały świat, tak samo manga i anime stanowią przecież sztandarowe produkty japońskiej myśli artystycznej doskonale znane pod każdą szerokością geograficzną. Ta interpretacja wydaje się ciekawa, ale osłabia ją nieco fakt, że Berliac jest po prostu miłośnikiem mangi i chyba wszystkie jego komiksy są utrzymane w tej stylistyce.
Podczas pierwszej lektury komiks Berliaca może szokować, zaskakiwać i nieco dezorientować. Obrazoburczy humor, absurdalne przygody, groteskowi bohaterowie i przyprawiona encyklopedycznymi informacjami na temat mitycznego glutaminianu sodu undergroundowa atmosfera, w jakiej rozgrywają się kolejne epizody, tworzą surrealistyczną mieszankę, do której trzeba się najpierw przyzwyczaić, a później można się od niej uzależnić. Dopiero wtedy można powoli zacząć dostrzegać drugie dno tej historii, odnoszące się do radykalnej krytyki społecznej podszytej ironią i satyrą. Tak czy inaczej czyta się to bardzo dobrze, choć nie ma co ukrywać, że podczas lektury człowiek niejednokrotnie zastanawia się, co tam autor jadł podczas pracy nad tym dziełem… i czy przypadkiem nie powinien jeść połowy tej porcji.
koniec
18 maja 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, których ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Ten obcy
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz

Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz

Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz

Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz

Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz

Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.