Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Tomasz Grządziela
‹Wszechksięga›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWszechksięga
Scenariusz
Data wydania15 maja 2018
RysunkiTomasz Grządziela
Wydawca Wydawnictwo Komiksowe
ISBN978-83-64638-82-4
Format92s. 275 x 360 mm
Cena59,90
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Na początku było słowo
[Tomasz Grządziela „Wszechksięga” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Wszechksięga” to nowy komiksowy projekt Tomasza Grządzieli. Wystylizowana na średniowieczną, bogato zdobioną księgę opowieść o władcy próbującym znaleźć sposób, na to by zapobiec nadciągającej nieuchronnie zagładzie, prezentuje się niezwykle efektownie.

Paweł Ciołkiewicz

Na początku było słowo
[Tomasz Grządziela „Wszechksięga” - recenzja]

„Wszechksięga” to nowy komiksowy projekt Tomasza Grządzieli. Wystylizowana na średniowieczną, bogato zdobioną księgę opowieść o władcy próbującym znaleźć sposób, na to by zapobiec nadciągającej nieuchronnie zagładzie, prezentuje się niezwykle efektownie.

Tomasz Grządziela
‹Wszechksięga›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWszechksięga
Scenariusz
Data wydania15 maja 2018
RysunkiTomasz Grządziela
Wydawca Wydawnictwo Komiksowe
ISBN978-83-64638-82-4
Format92s. 275 x 360 mm
Cena59,90
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Komiks otwiera sekwencja kojarząca się z księgą rodzaju. Dowiadujemy się zatem, co było na początku i co nastąpiło później. W wersji Tomasza Grządzieli, pod którą mógłby na pewno podpisać się sam Alan Moore, na początku było słowo. Słowo napisane przez Narratora (czyli jednak na początku był Narrator). Później jakoś już się wszystko potoczyło. Wraz z pierwszym słowem można było opisać Ziemię, Niebo, Słońce, drzewa kwiaty, zwierzęta… Wszystko było piękne, a na pachnącym jeszcze atramentem Świecie panowała harmonia. Aż wreszcie pojawili się ludzie. No i zaczęło się. Świat spłynął krwią, bo ludzie zaczęli walczyć ze sobą i zabijać się nawzajem be opamiętania. Pojawiali się nowi władcyi upadały kolejne królestwa. Zawierano i zrywano sojusze, jednoczono wrogie sobie ludy, które następnie znów wszczynały ze sobą wojny. I tak bez ustanku…
Aż wreszcie nastał czas panowania Fulgrima. Ten władca stanął w obliczu ogromnego problemu. Musi mianowicie ocalić swoje królestwo przed nadciągającą zagładą. Nie jest to jednak takie łatwe, bo natura zbliżającej się apokalipsy jest – mówiąc delikatnie – dość zagadkowa (w każdym razie dla czytelnika). Krótko mówiąc ziemia się kurczy i nie za bardzo wiadomo, jak temu zaradzić. Sprawy nabierają rozpędu, gdy pewnego dnia z nieba spada wysłaniec króla Hagan, który miał szukać sposobu na ratunek. Nie tylko go zatem nie znalazł, ale zmarnował połowę królewskich zapasów żywności, jakie zabrał ze sobą. Dlaczego jednak spadł z nieba wprost na zamek swojego władcy do końca nie wiadomo. Tak, czy inaczej to zdarzenie znacznie przyspiesza bieg wypadków i ujawnia zepsucie oraz chaos panujące w królestwie. Fulgrimowi pozostaje tylko jedno – trzeba, wbrew wszelkim zasadom zajrzeć do Wszechksięgi, by szukać tam ratunku.
Tomasz Grządziela snując opowieść o losach świata przedstawia jednocześnie efektowne studium szaleństwa. Szalony król uświadamia sobie powoli, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Miotając się gorączkowo i szukając rozwiązania problemu, niestety traci grunt pod nogami i jedynie pogarsza swoją sytuację. Wszystko to sprawia, że kolejne zdarzenia pogłębiają groteskowo-makabryczny charakter narracji, przepełnionej surrealistycznym poczuciem humoru. Śmierć, głód, tyrania, samobójstwo – wszystko to przedstawione jest w konwencji mrocznej groteski, która przywołuje pewne skojarzenia z literaturą grozy Edgara Alana Poe. Miotający się Fulgrim ma trochę wspólnego z księciem Prospero, który głuchy na niedolę swych poddanych, chciał ukryć się w bezpiecznym miejscu przed Śmiercią Szkarłatną. Bohater „Wszechksięgi” niby chce znaleźć sposób na powstrzymanie nadciągającego kataklizmu i nie ucieka - tak jak Prospero - przed problemem, ale oczywiste jest, że - podobnie jak bohater opowiadania Poego - myśli tylko o sobie. W ten sposób komiks staje się uniwersalną przypowieścią o mechanizmach od zawsze rządzących światem, stanowiących efekt ludzkich emocji i lęków.
Stylizowany na średniowieczną, iluminowaną księgę komiks również pod względem graficznym i edytorskim prezentuje się wyśmienicie. Rysunki Grządzieli utrzymane są w średniowiecznej stylistyce, przefiltrowanej rzecz jasna przez współczesną, komiksową wrażliwość. Mamy tu zatem do czynienia z dwuwymiarową, płaską powierzchnią, na której autor umieszcza uproszczone, wystylizowane postacie. Ta powierzchnia posłużyła równocześnie jako pole do ciekawych eksperymentów formalnych. Widzimy na przykład postacie przemieszczające się po całych planszach podzielonych na poszczególne kadry w taki sposób, że wyglądają tak, jakby były w kilku miejscach jednocześnie. Możemy także podziwiać oryginalną kompozycję plansz oraz niezwykle ekspresyjne i wymowne sekwencje kadrów (np. scena w której władca przeszkodził Alabastrowi w popełnieniu samobójstwa). Dodatkowo poszczególne plansze oraz kadry ozdobione są wzorami przywołującymi skojarzenia ze średniowieczną sztuką iluminatorstwa. Wszystkie te graficzne fajerwerki mogłyby jednak zostać zaprzepaszczone kiepskim wydaniem. Na szczęście Wydawnictwo Komiksowe wie, jak wydobyć i wyeksponować najmocniejsze strony dzieł swoich autorów, podnosząc dodatkowo ich wartość estetyczną. Właśnie tak jest w przypadku „Wszechksięgi”. Powiększony format, gruby, odrobinę szorstki papier oraz okładka imitująca płócienną oprawę sprawiają, że miło ten komiks wziąć do ręki.
„Wszechksięga” na pewno jest piękną rzeczą, którą warto mieć na półce i co jakiś czas kartkować, wyobrażając sobie, że jest to średniowieczny, przepięknie iluminowany wolumin zawierający traktat o naturze ludzkiej i losach świata. Pod względem graficznym wszystko jest tu dopracowane w najdrobniejszych szczegółach i widać myśl przewodnią przyświecającą autorowi. Pomysł na ukazanie kurczącego się świata również jest bardzo oryginalny. Nie sposób przecież nie zauważyć, że autor przedstawia tu własną, surrealistyczną interpretację ludzkich dziejów, znaczonych kolejnymi wojnami, pokojami, sojuszami i zdradami. Jest to alegoryczna historia świata, który wraz z kolejnymi odkryciami i wyprawami stawał się coraz mniejszy, aż dziś skurczył się do rozmiaru – jak wieszczył dawno temu Marshall McLuhan – globalnej wioski. Niestety wydaje się, że współcześni władcy też nie mają pomysłu na zapobiegnięcie katastrofie, ale za to mają niezłe osiągnięcia w dbaniu o własne interesy.
koniec
27 czerwca 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Noga i jej chłopiec
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz

Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz

Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz

Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz

Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz

Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.