Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Rich Buckler, Arvell Jones, Bill Mantlo, Doug Moenh, Michael Netzer, Keith Pollard
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #113: Deathlok: Początki›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWielka Kolekcja Komiksów Marvela #113: Deathlok: Początki
Tytuł oryginalnyDeathlok: Origins
Scenariusz
Data wydania22 marca 2017
RysunkiRich Buckler, Keith Pollard, Arvell Jones, Michael Netzer
PrzekładRobert P. Lipski
Wydawca Hachette
CyklWielka Kolekcja Marvela
ISBN978-83-282-0354-9
Format224s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Marvel: Elektroniczny morderca
[Rich Buckler, Arvell Jones, Bill Mantlo, Doug Moenh, Michael Netzer, Keith Pollard „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #113: Deathlok: Początki” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Deathlok to postać stosunkowo mało znana w naszym kraju. Co prawda tu i ówdzie przemykał jako bohater drugoplanowy, ale nigdy nie mogliśmy się dowiedzieć o nim czegoś więcej. Dlatego informację o tym, że w sto trzynastym tomie Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela pojawi się historia „Deathlok: Początki” przyjąłem z niekłamaną radością.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: Elektroniczny morderca
[Rich Buckler, Arvell Jones, Bill Mantlo, Doug Moenh, Michael Netzer, Keith Pollard „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #113: Deathlok: Początki” - recenzja]

Deathlok to postać stosunkowo mało znana w naszym kraju. Co prawda tu i ówdzie przemykał jako bohater drugoplanowy, ale nigdy nie mogliśmy się dowiedzieć o nim czegoś więcej. Dlatego informację o tym, że w sto trzynastym tomie Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela pojawi się historia „Deathlok: Początki” przyjąłem z niekłamaną radością.

Rich Buckler, Arvell Jones, Bill Mantlo, Doug Moenh, Michael Netzer, Keith Pollard
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #113: Deathlok: Początki›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWielka Kolekcja Komiksów Marvela #113: Deathlok: Początki
Tytuł oryginalnyDeathlok: Origins
Scenariusz
Data wydania22 marca 2017
RysunkiRich Buckler, Keith Pollard, Arvell Jones, Michael Netzer
PrzekładRobert P. Lipski
Wydawca Hachette
CyklWielka Kolekcja Marvela
ISBN978-83-282-0354-9
Format224s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pierwszy raz zetknąłem się z tą postacią, tak samo pewnie jak większość czytelników, w 1993 roku, kiedy to pojawił się u boku Spider-Mana w odjechanej opowieści Erika Larsena „Powrót Złowieszczej Szóstki”. Ponieważ ilość superbohaterów, jacy się tam pojawili wprawia w osłupienie, nie rozwinięto wątku Deathloka. Niemniej już sam jego wygląda rozpalał wyobraźnię. Zwłaszcza, że wciąż w wypożyczalniach VHS wisiały plakaty reklamujące „Terminatora 2”.
Dziś wiem, że tamta postać nie była pierwszym Deathlokiem, a futurystyczny wygląd cyborga z charakterystycznym, czerwonym okiem nie powstał na fali popularności filmu z Arnoldem Schwarzeneggerem. Pierwszy raz pojawił się bowiem dekadę przed premierą pierwszego „Elektronicznego mordercy” na łamach „Astonishing Tales”. Jego twórcami byli Rich Buckler i Doug Moench, choć tak na prawdę to ten pierwszy odpowiada za koncepcję żołnierza, który stał się pół-maszyną, pół-zombie. W kontynuacji jego przygód odpowiadał za szkielet scenariusza, ale czasem także za rysunki, do których jeszcze wrócimy.
Pierwsza seria przygód Deathloka została zamknięta po zaledwie dwóch latach, dzięki czemu możemy poznać ją niemal w całości w ramach jednego z grubszych tomów Kolekcji Hachette. Śledzimy więc walkę Luthera Manninga o odzyskanie człowieczeństwa. Był on wojskowym, który zginął w skutek wejścia na minę. Po pięciu latach budzi się jako połączenie swojego zniszczonego ciała z maszynerią, podtrzymującą jego funkcjonowanie. Posiada jednak świadomość, którą dzieli z komputerem, który na chłodno analizuje wydarzenia, w których uczestniczy. Ich wewnętrzny dialog stanowi jeden z najważniejszych elementów fabuły.
Jako Deathlok okazuje się być nieudanym eksperymentem, który twórca, niejaki Ryker, chce zniszczyć. Zaczyna się więc szaleńcza pogoń po zbombardowanym, futurystycznym Nowym Jorku, gdzie nie do końca wiadomo, kto dokładnie jest ścigającym, a kto ucieka. Z jednej strony bowiem Manning stara się dotrzeć do prawdy, co się z nim stało i czy istnieje możliwość, by jego świadomość opuściła ciało cyborga, a z drugiej wciąż atakują go wysłane przez Rykera zbiry, czołgi i inne cybernetyczne organizmy. A we wszystko to zostają wmieszane siły buntowników, przeciwstawiające się totalitarnej władzy wszechobecnych kamer i zamieszkujący w ruinach miasta kanibale.
Dzieje się zatem sporo. Powiedziałbym, że nawet za dużo. W gąszczu nazw i nazwisk trudno czasem połapać się o co chodzi. Poza tym sama akcja również wydaje się nieco przekombinowana z ujawnianymi co chwilę piętrowymi spiskami, w których poza robotami, cyborgami i sztucznymi inteligencjami, pojawiają się także klony. Sytuacji nie poprawia fakt, że czasem okazuje się, że i ci, których do tej pory uważaliśmy za ludzi są maszynami, a na swojej drodze Manning spotyka osoby ze swojej przeszłości. Lekturę dodatkowo spowolnia duża ilość tekstu w ramkach. Szczęśliwie nie jest to jednak tłumaczenie tego, co widzimy na rysunkach, wzorem trendu popularnego w latach 60., a wspomniane wewnętrzne dialogi Luthera z komputerem.
Warto zwrócić uwagę, że akcja komiksu rozgrywa się w przyszłości (czyli latach 80. ubiegłego wieku), co stanowi dodatkowy smaczek. W czasie, kiedy każdy ma telefony komórkowe i spokojnie łączy się z internetem, ukazane w komiksie ogromne gabaryty komputerów, które przeliczają wszystko na taśmach szpulowych, może powodować ironiczny uśmieszek. Niemniej należy docenić pomysłowość twórców, którzy na długo przed premierą „Robocopa” opowiedzieli podobną, co w nim historię, która wyróżniała się na tle tradycyjnych, superbohaterskich produkcji Marvela.
Innowacyjne wydają się także towarzyszące jej rysunki. Choć w tomie znajdziemy prace kilku autorów, najistotniejsze wydają się te, które wyszły spod ręki Richa Bucklera. Nawet dziś jego zabawy planszami robią wrażenie. Zwłaszcza cykliczne kadry, które niczym w filmowych klatkach, ukazują ruch postaci. Do tego dochodzą całostronicowe kolaże, zaburzenia chronologii (to akurat czasem przeszkadza) i zmiana układu strony tak, że trzeba obracać komiks, by go przeczytać. W epoce sformatowanych rysowników, którzy mają poruszać się w wyznaczonych ramach, stawiających na umowność i kreskówkowość, tego typu zabiegi sprawiają, że dodatkowo podziwia się wizje Bucklera.
Nie da się ukryć, że „Deathlok: Początki” sprawia wrażenie nieco już archaicznej pozycji, niemniej na pewno jest warto poznania. Nie tylko ze względu na wprowadzone w nim przełomowe pomysły, ale przede wszystkim ze względu na głównego bohatera, który poza świetnym wyglądem, posiada także ciekawą osobowość (w przeciwieństwie do takiej Spider-Gwen). Nie dziwię się, że przez lata wielokrotnie do niego powracano, choć już w nieco innym charakterze.
koniec
7 lipca 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

20 IV 2024

Powieść „Podróż do wnętrza Ziemi” Juliusza Verne′a została opublikowana w 1864 roku i choć nawet wówczas zaprezentowane w niej teorie miały w sobie o wiele więcej z fantastyki niż nauki, to do dziś zachwyca kolejne pokolenia czytelników. Dla tych, którzy wolą rysunki od żywego tekstu, Egmont przygotował jej wierną adaptację komiksową.

więcej »

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Game over, man, game over!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dużo szumu i do domu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kosmos taki wielki, a Avengers malutcy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hail Kapitanie!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Burzy zmysłów nie ma
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ubogi klon
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Przyjdzie Galactus i wyrówna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pół na pół
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

A co ty robiłeś w 2013 roku?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tak niewielu decyduje za tak wielu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż twórcy

Raz lepiej, raz gorzej
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Geniusze i przeciętniacy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Srebrzysty paladyn
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.