Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Sara Elfgren, Karl Johnsson
‹Vei #2›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVei #2
Scenariusz
Data wydania29 maja 2019
RysunkiKarl Johnsson
Wydawca Non Stop Comics
CyklVei
ISBN9788381107907
Format160s. 190x265 mm
Cena57,90
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Nieważne jak Szwedzi zaczynają, ważne jak kończą!
[Sara Elfgren, Karl Johnsson „Vei #2” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jeśli szukacie starego klimatu „Thorgala” w obecnym „Thorgalu”, dajcie sobie spokój. Od razu sięgnijcie po serię „Vei”. Najlepiej po jej drugi tom.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nieważne jak Szwedzi zaczynają, ważne jak kończą!
[Sara Elfgren, Karl Johnsson „Vei #2” - recenzja]

Jeśli szukacie starego klimatu „Thorgala” w obecnym „Thorgalu”, dajcie sobie spokój. Od razu sięgnijcie po serię „Vei”. Najlepiej po jej drugi tom.

Sara Elfgren, Karl Johnsson
‹Vei #2›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVei #2
Scenariusz
Data wydania29 maja 2019
RysunkiKarl Johnsson
Wydawca Non Stop Comics
CyklVei
ISBN9788381107907
Format160s. 190x265 mm
Cena57,90
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Przyznam, że nie doceniłem potencjału drzemiącego w „Vei”. Pierwszy tom zbiorczego wydania Non Stop Comics nie należał do najbardziej porywających. Owszem, stawiał świat wikingów i ich wierzeń na głowie w stosunku, do czego przywykliśmy, ale posiadał też trochę mielizn. Złe wrażenie robiły także brzydkie momentami rysunki Sary B. Elfgren. Tak więc dla mnie było to srogie rozczarowanie, ponieważ Non Stop Comics przyzwyczaił mnie do rozpieszczania wysoką jakością sygnowanych przez siebie pozycji.
I nie wiem, co się w międzyczasie stało (my czekaliśmy na kontynuację rok, w Szwecji kolejne albumy ukazywały się bardziej regularnie), ale nagle otrzymaliśmy niezwykły wręcz skok jakościowy. Tak jakby znienacka zaiskrzyło między scenarzystą Karlem Johnssonem, a wspomnianą Elfgren. Nieoczekiwanie „Vei” ze ślamazarnej i miejscami topornej opowieści, stała się wciągającą historią pełną akcji, oraz intryg. Do tego na tyle umiejętnie pokazanych, że nie gubimy się w nich, połykając kolejne strony.
Tytułowa bohaterka Vei jest człowiekiem, który został wybrany przez olbrzymów Jotunów, by reprezentowała ich w czasie dorocznego pojedynku z wysłannikami Asów, zwanym Meistarileikir. Zwycięska rasa mogła sprawować władzę nad Midgardem do czasu kolejnego turnieju. Do tej pory zawsze wygrywali Asowie, o co zadbał sam Odyn. Tymczasem Vei pokonuje po kolei wszystkich przeciwników i jest gotowa doprowadzić do sensacji. Oczywiście władca Asgardu nie zamierza jej tego ułatwiać. Dziewczyna jednak zyskała potężnego sojusznika w osobie Lokiego, który lubi mieszać w życiu Asów i czerpie satysfakcję z tego, że coś nie idzie po ich myśli.
Choć opis ten nie wygląda, jakbyśmy mieli do czynienia z dziełem specjalnie oryginalnym, zapewniam, że w porównaniu z innymi pozycjami, silnie zakorzenionymi w nordyckich mitach, „Vei” wyróżnia się na plus. Już poprzednio mieliśmy do czynienia z przewartościowaniem asgardzkich bogów. Teraz profanacja wierzeń została posunięta jeszcze dalej. Okazuje się bowiem, że ludzie absolutnie nikogo nie obchodzą i najlepiej im jest, kiedy przestają zadawać się z bogami. Niegdyś podobny motyw mieliśmy w „Thorgalu” i gdyby nowi twórcy przygód Dziecka Gwiazd podeszli do swojego zadania z równie wielką pasją, jak twórcy „Vei”, być może udałoby się jeszcze wskrzesić tego zombie.
Johnsson i Elfgren wyraźnie wkręcili się w swoją opowieść. Poprzednio mozolnie starali się ją ustawić na właściwych torach i mieli z tym kłopoty. Teraz, kiedy maszyna ruszyła gładko we właściwym kierunku, całość kipi emocjami, ale także radością wspólnego tworzenia. Choć „Vei” to zamknięta całość, kończąca się na omawianym tomie, mam nadzieję, że tandem nie zrezygnuje ze wspólnej współpracy, bo rozkręcił się na całego.
Poza samym sposobem prowadzenia opowieści, wyraźnie poprawił się także styl rysowania Sary B. Elfgren. Tu już nie pozwala sobie na ewidentne wpadki, czy koślawe twarze. Wszystko jest starannie dopracowane, zaś epickie, całostronicowe rysunki, robią piorunujące wrażenie. Ciekawie wypada postać Lokiego, którego eteryczną, androgeniczną urodę artystce udało się doskonale uchwycić.
Co tu dużo mówić. Jestem zachwycony drugim tomem „Vei” i oszołomiony postępem, jaki wykonali twórcy od kiedy zaczęli pracę nad serią. Choć główna bohaterka wciąż pozostaje czerstwa i surowa, zaczyna przejawiać wewnętrzne rozterki, zaś jej nordycki towarzysz Dal, z tępego osiłka, wyrósł na postać tragiczną. Także sam obraz Asgardu stał się czymś więcej, niż tylko przewrotną wariacją na znane nam tematy. Przyznam, że dawno już się tak pozytywnie nie rozczarowałem.
koniec
21 sierpnia 2019

Komentarze

22 VIII 2019   00:46:06

Jestem negatywnie oczarowany recenzją ;-)

Komiks jest mi nieznany, ale raczej trudno tu mówić o odejściu od mitologicznego wzorca, a co dopiero o profanacji. Nordyccy bogowie, tak jak przedstawieni są w Eddzie, rzadko interesowali się ludźmi i reprezentowali wątpliwy poziom moralny.

Z innej beczki. Loki z pewnością potrafił zmieniać płeć: tymczasowo przeobrażony w klacz, stał się matką rumaka Sleipnira. Niemniej przedstawianie Lokiego jako postaci androgynicznej to już współczesny wymysł (dodatkowo wzmocniony przez sukces MCU). W sztuce wikingów Loki miał zawsze brodę i/lub wąsy; raczej wyglądał na brutala niż eterycznego efeba. Co ciekawe na niektórych wizerunkach ma zaszyte usta. Tu mamy jego buźkę i nie tylko: https://www.polskieradio.pl/8/4822/Artykul/1719529,Dlaczego-bog-Loki-ma-zaszyte-usta

25 VIII 2019   22:34:03

El Lagarto
Ten zwrot ("dawno już się tak pozytywnie nie rozczarowałem") odbieram jako prowokację mającą nakręcić dyskusję :D

30 VIII 2019   22:33:11

Zatem uległem prowokacji. Jeśli jednak komiks jest tego warty, mogę ulegać dalej.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Beznadziejna piątka
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Spider-Man to tylko jeden bohater komiksowy, ale posiadający tak rozbudowane własne uniwersum, jak mało który. Nic dziwnego, był to od zawsze pupil samego Stana Lee, ulubieniec czytelników i wydawniczy samograj. Wrogów miał mnóstwo, najwięcej tych występujących kilka razy i często zapominanych, bo przemykających szybko po nawet nie drugim czy trzecim, ale czwartym planie. Dziś czytamy komiks z takimi właśnie kolesiami w rolach głównych.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Kres bogów
— Maciej Jasiński

Tegoż twórcy

I cóż, że ze Szwecji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.