Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Riccardo Burchielli, Brian Wood
‹DMZ #1: Strefa zdemilitaryzowana›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDMZ #1: Strefa zdemilitaryzowana
Scenariusz
Data wydania22 stycznia 2020
RysunkiRiccardo Burchielli
PrzekładTomasz Kłoszewski
Wydawca Egmont
CyklDMZ
ISBN9788328196261
Format300s. 170x260mm
Cena89,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

My tu tylko mieszkamy…
[Riccardo Burchielli, Brian Wood „DMZ #1: Strefa zdemilitaryzowana” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Komiksowe eldorado w Polsce trwa w najlepsze. Kolejne serie zza oceanu wydawane są w naszym kraju w ekskluzywnych wydaniach zbiorczych. Egmont zaproponował właśnie pierwszy z pięciu tomów serii, którą dwanaście lat temu próbowało (z niepowodzeniem) zaszczepić u nas wydawnictwo Manzoku. Oto „DMZ”, czyli „strefa zdemilitaryzowana” – Manhattan po raz kolejny w popkulturze stał się skrajnie niebezpiecznym, odizolowanym od reszty świata, miejscem.

Marcin Knyszyński

My tu tylko mieszkamy…
[Riccardo Burchielli, Brian Wood „DMZ #1: Strefa zdemilitaryzowana” - recenzja]

Komiksowe eldorado w Polsce trwa w najlepsze. Kolejne serie zza oceanu wydawane są w naszym kraju w ekskluzywnych wydaniach zbiorczych. Egmont zaproponował właśnie pierwszy z pięciu tomów serii, którą dwanaście lat temu próbowało (z niepowodzeniem) zaszczepić u nas wydawnictwo Manzoku. Oto „DMZ”, czyli „strefa zdemilitaryzowana” – Manhattan po raz kolejny w popkulturze stał się skrajnie niebezpiecznym, odizolowanym od reszty świata, miejscem.

Riccardo Burchielli, Brian Wood
‹DMZ #1: Strefa zdemilitaryzowana›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDMZ #1: Strefa zdemilitaryzowana
Scenariusz
Data wydania22 stycznia 2020
RysunkiRiccardo Burchielli
PrzekładTomasz Kłoszewski
Wydawca Egmont
CyklDMZ
ISBN9788328196261
Format300s. 170x260mm
Cena89,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Bob „Snake” Plissken z „Ucieczki z Nowego Jorku” trafił na Manhattan przeobrażony w jedno wielkie więzienie dla najgroźniejszych przestępców. Matthew Roth, główny bohater „DMZ”, początkujący kamerzysta i asystent dziennikarza–noblisty Viktora Fergusona, również zostaje wrzucony w sam środek piekielnej wyspy, która w tym komiksie akurat nie jest oddzielona od reszty miasta murami. Dwie strony wielkiego konfliktu zbrojnego chcą zająć Manhattan – „ziemię niczyją”. Zachód Nowego Jorku okupują bojówki tak zwanych „Wolnych Stanów” – oddziały rebeliantów, które wypowiedziały posłuszeństwo Stanom Zjednoczonym i Konstytucji. Wschodniego wybrzeża Manhattanu pilnuje regularna armia USA, której jedynym zadaniem jest niedopuszczenie, aby „bandyci i zwyrodnialcy” zajęli wyspę. Od pięciu lat w Ameryce trwa wojna domowa o bliżej nieokreślonej genezie – wybuchła ona na całym terenie kraju, a my skupiamy się na jej wycinku w okolicach Wielkiego Jabłka.
Mamy właśnie kruche zawieszenie broni. Viktor Ferguson, mały oddział ochroniarzy i Matthew Roth lądują na Manhattanie w celu przygotowania relacji z ziemi niczyjej na zlecenie krajowej telewizji. W wyniku ostrzału ginie cała ekipa oprócz Matta – ucieka on wraz uratowanym sprzętem i znajduje schronienie u Zee, przypadkowo spotkanej mieszkanki Manhattanu. To, czego jest świadkiem na odciętej od reszty miasta wyspie, zmienia jego postrzeganie całego konfliktu – Matt postanawia pozostać na miejscu i, pomimo nieustannego zagrożenia, pokazać światu prawdę o wojnie. Nie tylko latające pociski są niebezpieczne – decyzje niektórych wysoko postawionych osób, którym z różnych powodów działalność takiej osoby jak Matt może być nie na rękę, mogą okazać się o wiele większym zagrożeniem.
Scenarzysta, Brian Wood, rozpoczął pracę nad tą historią w roku 2003, kiedy to rozpoczęła się II wojna w Zatoce Perskiej. Autor przyznał, że przez cały czas starał się pozbyć wpływu jaki mógł mieć na niego wspomniany konflikt, a także tragedia z 11 września 2001 roku – ostatecznie jednak stwierdził, że nijak takiej inspiracji wyprzeć się nie może. „DMZ”, pomimo iż jego akcja toczy się w przyszłości, nie może być szufladkowany jako science fiction czy postapokalipsa – to od początku miał być po prostu dramat wojenny z odrobiną akcji i political fiction. Wizja wojny, która najmocniej uderza w społeczność Manhattanu, jest niesamowicie sugestywna – nie ma tu już ani jednej ulicy, na której nie przelano by krwi. Wszystkie naloty w „słusznej sprawie” pozbawiają mieszkańców domów, kończyn, bliskich ludzi i powodują nieustające cierpienie. Znamy te obrazki z mediów – Palestyna, Irak, Afganistan, Sudan, Syria to tylko niektóre z podobnych miejsc. Wojna w „DMZ” jest przedstawiona w bardzo specyficzny sposób – pozbawiona jest całkowicie linii frontu, jest ideą a nie geograficznym konstruktem. Partyzantka, z którą walczyła w różnych konfliktach zbrojnych armia USA, ta cała „wojna z doskoku’, wybuchła tym razem w samym centrum kraju. Tutaj również jest tak jak w innych wojnach – wywołują je ekstremiści, podczas gdy prawdziwe życie toczy się pośrodku. „My tu tylko mieszkamy, a wy karzecie nas za swoje błędy” – powtarza Zee, altruistka, prawdziwie dobra osoba, „dusza miasta” i uosobienie normalności.
W pierwszym tomie nie znamy jeszcze genezy wojny – wiemy tylko, że trwa, niesie ofiary i nie wiadomo, kiedy się skończy. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, którzy mają to szczęście mieszkać tam, gdzie nie latają (jeszcze) bomby, czerpią całą wiedzę o konflikcie z prasy i telewizji. No bo czy mogą inaczej? Ofiary powstają w zbiorowej wyobraźni jako byty utkane z nagłówków gazet – przyjmują postać suchych liczb i anonimowych, zakrwawionych twarzy widzianych kątem oka w telewizji. Mieszkańcy Manhattanu postrzegani są często jako szaleńcy i degeneraci, którzy jedzą szczury lub samych siebie. A to przecież ludzie, tacy sami jak wszyscy inni – Matt Roth ma okazję pokazać wszystkim PRAWDĘ, dokładnie tak, jak robił to Pająk Jeruzalem z „Transmetropolitan”. Bohater Warrena Ellisa demaskował władzę i obnażał medialne kłamstwa na usługach polityki. Bohater Briana Wooda robi to samo – tylko, że zajmuje się relacjami z wojny. W obydwu przypadkach okazuje się, że potęga czwartej władzy jest naprawdę nie do przecenienia.
Brian Wood zawsze podkreślał, że „DMZ” nie powstał przy współpracy z wydawcą, nie przy stole z burzą mózgów ani pod naciskiem jakiejkolwiek zewnętrznej siły. Jest to jego w pełni autorski i niezależny projekt, w którym współpracował – przynajmniej na początku – tylko z jednym artystą. Wood wyrażał się o Riccardo Burchiellim mniej więcej tak, jak Brian Azzarello o Eduardo Risso przy okazji „100 naboi”. Włoski rysownik niemal czytał mu w myślach – jedyną pomocą były szczegółowe zdjęcia Nowego Jorku, które Wood wysyłał Burchiellemu zanim ten przeprowadził się do Wielkiego Jabłka. A sam styl rysownika idealnie pasuje do opowiadanej historii – zdewastowane miasto zaprezentowane jest tu w najmniejszych szczegółach, kadry są naprawdę dopracowane i rozplanowane bardzo filmowo. Właśnie trochę na modłę wspomnianego już Eduarda Rissa.
Świetny start naprawdę obiecującej serii. Jestem na tak i daję spory kredyt zaufania dalszym częściom. Wydarzenia kończące pierwszy tom zapowiadają coraz większe emocje.
koniec
16 lutego 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Nie taki Conan, jak go tu malują
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wynoście się i zostawcie nas w spokoju!
— Marcin Knyszyński

Martwe miasto
— Marcin Knyszyński

Obierz stronę!
— Marcin Knyszyński

Teatr absurdu
— Marcin Knyszyński

Uciec przed śmiercią
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.