Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Witold Jarkowski, Grzegorz Rosiński
‹Pilot śmigłowca #3: Zejście z trasy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPilot śmigłowca #3: Zejście z trasy
Scenariusz
Data wydania1976
RysunkiGrzegorz Rosiński
Wydawca Sport i Turystyka
CyklPilot śmigłowca
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Pilot śmigłowca: Kapitan zmienia trasę
[Witold Jarkowski, Grzegorz Rosiński „Pilot śmigłowca #3: Zejście z trasy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czytając „Pilota śmigłowca” jakieś trzydzieści lat temu, zadawałem sobie pytanie, dlaczego autorzy skazali myśliwskiego asa na bujanie się śmigłowcami. W poprzednim albumie postawiłem pewną tezę na ten temat. Teraz, opisując kolejny zeszyt zatytułowany „Zejście z trasy”, mam zamiar ten wątek rozwinąć.

Marcin Osuch

Pilot śmigłowca: Kapitan zmienia trasę
[Witold Jarkowski, Grzegorz Rosiński „Pilot śmigłowca #3: Zejście z trasy” - recenzja]

Czytając „Pilota śmigłowca” jakieś trzydzieści lat temu, zadawałem sobie pytanie, dlaczego autorzy skazali myśliwskiego asa na bujanie się śmigłowcami. W poprzednim albumie postawiłem pewną tezę na ten temat. Teraz, opisując kolejny zeszyt zatytułowany „Zejście z trasy”, mam zamiar ten wątek rozwinąć.

Witold Jarkowski, Grzegorz Rosiński
‹Pilot śmigłowca #3: Zejście z trasy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPilot śmigłowca #3: Zejście z trasy
Scenariusz
Data wydania1976
RysunkiGrzegorz Rosiński
Wydawca Sport i Turystyka
CyklPilot śmigłowca
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Poprzedni zeszyt zakończył się egzaminem praktycznym, po którym Karski mógł już samodzielnie wykonywać zadania jako pilot śmigłowca. W „Zejściu z trasy” spotykamy porucznika i jego mechanika - plutonowego Kalińskiego - w trakcie przygotowań do realizacji takiego zadania. O co dokładnie chodziło nie wiadomo, ale można przyjąć, że lot został potraktowany pretekstowo, bo już na czwartej stronie zaczyna się właściwa akcja.
Plutonowy zauważył dym i pożar lasu, Karski poprosił kierownika lotów o pozwolenia na wykonanie rozpoznania. Na postawie informacji od załogi śmigłowca zaalarmowana została straż pożarna. Jednak sytuacja okazała się być o wiele poważniejsza, gdyż Kaliński pośrodku pożaru zauważył ludzi. Karski podjął decyzję o lądowaniu wśród płomieni. Żołnierze zostali zmuszeni do opuszczenia kabiny gdy płonące drzewo przygniotło nogę leśnika. Jednak nie był to koniec dramatu, bo chłopiec przypomniał sobie o hodowanych przez siebie ptakach i rzucił się przez płomienie w kierunku domu. Za nim ruszył Kaliński. Załodze śmigłowca udało się uratować mężczyznę i jego syna, niestety stało się to kosztem mechanika, który w trakcie akcji został dosyć poważnie poparzony.
Trzeba przyznać, że scenarzysta zbudował bardzo dramatyczną sekwencję wydarzeń, a Rosiński sprawnie oddał ją graficznie. Po raz kolejny okazało się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Obrażenia plutonowego Kalińskiego pozwoliły na gładkie przejście do wątku damsko-męskiego, bardzo rozbudowanego w porównaniu z poprzednimi zeszytami i zawierającego całkiem dużą, jak na komiks propagandowy, porcję humoru. Po treningu judo z porucznikiem Piotrem Bałyniem i kapitanem Krucewiczem, Karski postanowił odwiedzić Kalińskiego w izbie chorych. Krucewicz, mając inne plany, poprosił tylko, aby pozdrowili od niego poszkodowanego mechanika. Wracając do kwatery zauważył na terenie jednostki piękną blondynkę, tę samą, którą ratowali m.in. z Karskim w górach. Szybko zmienił zamiary, wskoczył w galowy mundur i pobiegł do izby chorych. Dziewczyna to - jak pamiętamy z poprzedniego odcinka - siostra Kalińskiego, Hanka. Karski jej nie poznał, sytuację wyjaśnił dopiero Krucewicz. Zaraz po nim wpadł Bałyń, który „wsypał” kapitana a całe spotkanie skończyło się zaproszeniem Hanki na wieczorek w kasynie oficerskim. Niestety, w drodze powrotnej do jednostki, Karski i Bałyń byli świadkami napaści chuliganów na kobietę. Stając w jej obronie zostali zmuszeni stawić czoła całej bandzie. I chociaż we dwóch pokonali szóstkę opryszków, to obrażenia nie pozwoliły im na wizytę w kasynie. Jak widać w każdym odcinku porucznik Karski kogoś ratuje. Idealna postać na wzór dla młodzieży. Któż mając kilkanaście lat nie chciałby być taki jak on?
Czas poświęcić kilka słów drugiemu tytułowemu bohaterowi tego cyklu, czyli śmigłowcowi Mi-2. W ramach socjalistycznego podziału pracy narzuconego przez Związek Radziecki, Polska, w dziedzinie lotnictwa, miała specjalizować się w wytwarzaniu małych śmigłowców. Produkcja ta była realizowana w zakładach WSK Świdnik. Początkowo był to śmigłowiec Mi-1, przemianowany u nas na SM-1. Zaprojektowany przez radzieckie biuro Mila, Mi-2 był maszyną, której produkcja była realizowana jedynie w Polsce. Od Mi-1 różniło go zastosowanie silnika turbowałowego zamiast tłokowego, co pozwoliło na istotne powiększenie śmigłowca i poprawienie jego osiągów. Beczkowata maszyna nie należy do najpiękniejszych ale w kilku miejscach komiksu Rosińskiemu udaje się ją narysować całkiem zgrabnie, w bardzo dynamicznych ujęciach.
W przypadku pierwszego zeszytu zabawiłem się w śledztwo, w jakiej jednostce mógł służyć Karski jako pilot myśliwca. Podobnie i teraz, po przesiadce porucznika na śmigłowce, postanowiłem podjąć taką próbę. Na stronie piętnastej drugiego zeszytu znajdujemy kluczową w tej kwestii wskazówkę: „w pewnym garnizonie lotniczym niedaleko Warszawy…”. To mocno ogranicza dostępne opcje, ale wątpliwości pozostają. Może to być Modlin, Mińsk Mazowiecki, a także Nowe Miasto nad Pilicą. To ostatnie należy odrzucić jako pierwsze. 47 Szkolny Pułk Śmigłowcowy został tam przebazowany w listopadzie 1977, a trzeci zeszyt „Pilota…” został przygotowany w 1974 roku czyli trzy lata wcześniej. W Mińsku Mazowieckim od 1956 roku stacjonował 1 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego Warszawa, najstarsza jednostka lotnicza LWP. Czy obok myśliwców mogły tam znajdować się śmigłowce? Możliwe, ale zapewne w niewielkiej liczbie i raczej w charakterze pomocniczym. Jednostką, w której śmigłowce stanowiły podstawowe wyposażenie, był 47. Pułk Lotnictwa Łącznikowo-Sanitarnego w Modlinie. Sęk w tym, że w jednostce tej Mi-2 pojawiły się dopiero w roku 1977, po wspomnianej przeprowadzce do Nowego Miasta na Pilicą. Wygląda na to, że Jarkowski wykreował fikcyjną jednostkę będącą hybrydą być może właśnie wspomnianego 47 Pułku i prawdopodobnie 56 Pułku Śmigłowców. Tym bardziej, że załogi tego ostatniego szkoliły się w zwalczaniu skutków klęsk żywiołowych, a te będą często gościły na łamach serii.
Podobnie jak we wcześniejszych zeszytach, na wewnętrznych stronach okładki znajdujemy materiały dodatkowe, tradycyjnie już o charakterze propagandowym. Pierwszy z nich to tekst o cywilnych zastosowaniach śmigłowców. Drugi, nawiązujący do epizodu z chuliganami, to notka przedstawiająca historię judo oraz korzyści wynikające z uprawiania tego sportu. Z jakiegoś powodu władze PRL mocno propagowały tę dyscyplinę. Pamiętajmy, że jeden odcinek „Kapitana Żbika” był poświęcony judo, a w kilku pojawiały się opisy i rysunki chwytów i rzutów. Zapewne wielu fanów Relaksu pamięta historię "Konus", opowiadającą o zakompleksionym chłopaku, który został mistrzem judo. Na ostatniej stronie „Zejścia z trasy” znalazł się tradycyjny tekst z cyklu „Z historii lotnictwa LWP”.
Graficznie zeszyt nie różni się do tych wcześniej narysowanych przez Rosińskiego. Rysownik bardzo elastycznie podchodzi do podziału strony na kadry. W najbardziej dramatycznych momentach, akcji ratowania leśnika wraz z synem, miejscami kadry w ogóle pozbawione są ramek, co zwiększa dynamikę scen. „Zejście z trasy” wyróżnia się okładką. Kolorystyka płomieni oświetlających twarz pilota wraz z dynamicznie ukazanym śmigłowcem czynią ją chyba najlepszą w całym cyklu.
koniec
10 maja 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Au rebours
Marcin Knyszyński

8 VI 2023

Komiksowe adaptacje literatury fantasy sprzed lat nie są zbyt częstym zjawiskiem. Dlatego też warto zwrócić uwagę na komiks „Hawkmoon” imponujący gabarytami i przykuwający wzrok okładką. Magia, futurystyczna fantastyka, historia alternatywna (właściwie przyszłość alternatywna), przygoda, awantura i dużo batalistycznych scen. Brzmi ciekawie.

więcej »

Nie takie zombie straszne
Dagmara Trembicka-Brzozowska

7 VI 2023

Adam Murphy to dość znany brytyjski rysownik, którego kadry i stripy pojawiają się dość często na stronach agregujących „śmieszne obrazki”. W kwestii komiksów per se jego największym dziełem jest seria „Trupie gadki” (czy też w oryginale: „Corpse Talks”), w której prezentuje krótkie formy komediowo-historyczne.

więcej »

Młócka
Marcin Knyszyński

6 VI 2023

W dwudziestym pierwszym wieku uniwersum Marvela wstrząsane jest co chwila wielkimi wydarzeniami, „po których nic już nie będzie takie samo”. To powtarzające się, buńczuczne hasło nie niesie nigdy aż tyle prawdy, ile chcieliby twórcy (i pewnie czytelnicy), ale zawsze zmienia jakoś układ sił w uniwersum. Jest tak również w przypadku „Tajnej inwazji”.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Kilka słów na pożegnanie
— Marcin Osuch

Szczęśliwy finał
— Marcin Osuch

Trochę jak Blueberry
— Marcin Osuch

Nasz polski superman
— Marcin Osuch

Pilot punktuje, „Pilot” dołuje
— Marcin Osuch

W końcu to komiks
— Marcin Osuch

Pożegnanie z Rosińskim
— Marcin Osuch

Rozkaz to rozkaz
— Marcin Osuch

Latający dyliżans
— Marcin Osuch

Nie lataj, synku, nisko i powoli
— Marcin Osuch

Tegoż twórcy

Śliczne i superproste
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Hrabia Monte Skarbek
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Ten Polak to wspaniały zawodnik!
— Konrad Wągrowski

Krótko o komiksach: Opowieść kompletna
— Marcin Osuch

Klasycznie i od nowa
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Legendarna Historia Polski: Umarł król, niech żyje król!
— Marcin Osuch

Legendarna Historia Polski: Gryzonie zemsty
— Marcin Osuch

Legendarna Historia Polski: Zanim pojawił się wiedźmin
— Marcin Osuch

Prosta historia
— Marcin Knyszyński

Hrabia Mieszko Skarbek
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Robi wrażenie
— Marcin Osuch

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Warto sobie to przypomnieć
— Marcin Osuch

Po komiks marsz: Kwiecień 2023
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

Strzeż się węża na pustyni
— Marcin Osuch

Każda Milady ma swojego D’Artangana
— Marcin Osuch

Książka bardzo potrzebna
— Marcin Osuch

Fotorelacja ze spotkania z Grzegorzem Rosińskim
— Marcin Osuch, Marcin Ścibior

Po komiks marsz: Marzec 2023
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

Co łączy Forda Falcona z Czerwonym Baronem?
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.