Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Podziemny front: Komiks, którego nie było
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wspomniałem na początku, że serial „Podziemny front” zaowocował sześcioma zeszytami komiksowymi, dwa kolejne były adaptacją telewizyjnego filmu „Powrót doktora von Kniprode”, a ostatni wykorzystywał fabułę kinowej produkcji „Pułapka”. W sumie dziewięć zeszytów. Tak, ale… Przecież serial miał siedem odcinków! Dziś chciałbym napisać o komiksie, który nigdy nie powstał.

Konrad Wągrowski

Podziemny front: Komiks, którego nie było
[ - recenzja]

Wspomniałem na początku, że serial „Podziemny front” zaowocował sześcioma zeszytami komiksowymi, dwa kolejne były adaptacją telewizyjnego filmu „Powrót doktora von Kniprode”, a ostatni wykorzystywał fabułę kinowej produkcji „Pułapka”. W sumie dziewięć zeszytów. Tak, ale… Przecież serial miał siedem odcinków! Dziś chciałbym napisać o komiksie, który nigdy nie powstał.
Jak do tej pory mieliśmy prostą relację. Jeden dwudziestopięciominutowy odcinek serialu to jeden komiks. „M-XIV odpowiada” został zaadaptowany jako „Zamach”, „Poste Restante” jako „Na tropie”, „Spotkanie z mordercą” jako „Przerwana linia”, „O życie wroga” pozostało przy swym tytule, „Nim nadejdzie świt” stał się „Przed świtem”, a odcinek siódmy „Ostatni pojedynek” to z kolei „Skok za front”. No dobrze, a co z szóstą częścią? Jak nazywał się komiks oparty o fabułę „Przeprawy”?
Nijak, bo nigdy nie powstał. Z bliżej nieznanych powodów jeden z odcinków serialu nie doczekał się swej komiksowej wersji. Dlaczego? Trudno powiedzieć. Jego tematem był udział „Czwartaków” w powstaniu warszawskim. Może właśnie to było przyczyną? Jak wiadomo władza ludowa do sierpniowego zrywu 1944 roku nie odnosiła się zbyt przychylnie. Powstanie wywołane było przez organizacje podległe rządowi londyńskiemu w jakimś zakresie miało również wymiar antysowiecki – chodziło przecież o to, by Armię Czerwoną witać na polskiej ziemi jako gospodarze. Ale skrajnie krytyczne podejście PRL-owskich władz zmieniało się z czasem. Owszem, najpierw całą powstańczą walkę określano jako nieomal bandytyzm, potępiając wszystkich, którzy do niej dokładali rękę. Ale z czasem tan stosunek łagodniał, by w latach 60. i 70. doczekać się przynajmniej nobilitacji szeregowego żołnierza, zdradę zarzucając tylko przywódcom powstania i londyńskiemu rządowi. Pojawiły się też oficjalne obchody rocznicowe. Nie było to z pewnością sprzeczne z obrazem powstania pokazanym w serialu, co mogłoby w jakiś sposób wstrzymać stworzenie komiksu.
A może była inna przyczyna? Może chodziło o Armię Krajową? Może uznano, że w propagandowej wersji nadal lepiej o niej nie wspominać? A jak rysować komiks o powstaniu i nie mówić o AK? No, nie da się, Armia Krajowa w serialu była oczywiście wyraziście widoczna. Może komuś to było nie w smak? Pamiętajmy, że pięć wcześniejszych zeszytów nie zająknęło się nawet, że jakakolwiek inna organizacja poza Gwardią Ludową toczy w okupowanej Polsce bój z Niemcami.
A może chodziło o to, że tak jak do tej pory bohaterowie serialu byli fikcyjnymi wariacjami na temat autentycznych postaci, tak w odcinku „Przeprawa” mamy już postać absolutnie autentyczną? Głównym bohaterem jest bowiem dowódca AL-owskiego oddziału pseudonim „Konrad”. Nie jest trudno sprawdzić, że taka osoba naprawdę istniała, ba! nawet istnieje nadal! To porucznik Lech Kobyliński, żołnierz „Czwartaków” w czasie II wojny światowej, uczestnik powstania warszawskiego, po wojnie oficer Marynarki Wojennej, konstruktor okrętowy, profesor Politechniki Gdańskiej (a przy tym krewny znanego rysownika Szymona Kobylińskiego). W maju bieżącego roku skończył 97 lat. Może z jakiegoś powodu to jego postać nie pasowała do komiksowej adaptacji?
A może przyczyną był generał Tadeusz Pietrzak, scenarzysta serialu i zapewne również scenarzysta komiksu? On bowiem w powstaniu warszawskim nie wziął udziału. W lipcu 1944 opuścił Warszawę i został przerzucony na Lubelszczyznę. Może nie chciał gloryfikować swych dawnych towarzyszy broni?
Oczywiście, każdy z powyższych powodów mógłby dotyczyć również serialu, a przecież odcinek o powstaniu nakręcono. Pamiętajmy jednak, że między wersją telewizyjną a komiksową minęło kilka lat, a stosunek do historii w PRL-u bywał zmienny i to co było słuszne w jednym momencie, w innym mogło już słuszne nie być.
Niestety, chyba nie dowiemy się, jaka była przyczyna tego, że komiks oparty na „Przeprawie” nigdy nie powstał. Wypada wyrazić żal – bo mogłoby być to dzieło bardzo poszerzające znaczeniowy obszar komiksu. To mógłby być nawet album, który broniłby się przesłaniem i w dzisiejszych czasach. Udział w powstaniu warszawskim bowiem „Czwartakom” nawet ze współczesnej perspektywy ujmy nie przynosi. Oddziały AL walczyły początkowo na Starówce i w Śródmieściu, oddając się pod dowództwo AK. W walkach brało udział około 1000 żołnierzy „Czwartaków”, kilku z nich z rąk „Bora” Komorowskiego otrzymało Krzyże Walecznych, a jeden z dowódców, porucznik Edwin Rozłubirski „Gustaw” (o którym pisałem przy okazji zamachu na Bar Podlaski) nawet odznaczony został najwyższym polskim odznaczeniem bojowym – orderem Virtuti Militari. Po zniszczeniu niemiecką bombą budynku, w którym miał swą siedzibę sztab „Czwartaków” i śmierci większości oficerów, widząc nieunikniony upadek Starówki, „Konrad” podjął decyzję o przejściu swego oddziału kanałami na Żoliborz. Na taką decyzję – choć bez entuzjazmu – wyraziło zgodę dowództwo AK. Oddział Rozłubirskiego „Gustawa” do końca walczył u boku AK na Starówce, a potem w Śródmieściu.
Akcja szóstego odcinka serialu toczy się już w ostatnich dniach powstania, w momencie gdy żoliborski garnizon AK negocjuje kapitulację (Żoliborz poddał się kilka dni przed upadkiem całego powstania, 30 września 1944 r.). Resztka oddziału „Czwartaków” pod dowództwem „Konrada” (w serialu grany przez Zbigniewa Dobrzyńskiego) zastanawia się, co robić dalej. Wyjścia są trzy: odejść z miasta wraz z cywilami, poddać się i wmieszać w szeregi żołnierzy Armii Krajowej (w gościnnym występie w tym odcinku von Kniprode podkreśla, jak bardzo chce dopaść przede wszystkim komunistów – oczywiście, jest w tym propaganda, ale nietrudno sobie wyobrazić, że Niemcy nie uznawaliby ustaleń dogadanej z AK kapitulacji wobec żołnierzy Armii Ludowej, ten wątek wydaje się być całkiem prawdopodobny), wreszcie – spróbować się przebić przez Wisłę na praski brzeg, na którym urzęduje już Armia Czerwona. Dowódca „Czwartaków” stoi przed ogromnym dylematem – pójście do niewoli grozi represjami niemieckimi, szarża przez Wisłę to prawie pewne wyniszczenie oddziału. „Konrad” wysyła na drugi brzeg swą łączniczkę (a przy tym świetną pływaczkę) „Irenę” (śliczna Ewa Wiśniewska). To akcja w stylu wyprawy pana Skrzetuskiego z oblężonego Zbaraża w „Ogniem i mieczem”. „Irena” ma za zadanie powiadomić Rosjan, że do akcji potrzebne będzie artyleryjskie wsparcie. Niestety, dziewczyna zostaje ranna i, mimo że dociera na drugą stronę, nie jest w stanie przekazać prośby. Niedobitki „Czwartaków” (wśród nich także grany przez młodziutkiego Mariana Opanię „Wicek”) ruszają do szaleńczej przeprawy.
Cała ta akcja to fakt historyczny (choć w serialu oczywiście nieco udramatyzowany). Rzeczywiście, 30 września grupa żołnierzy Armii Ludowej podjęła próbę sforsowania Wisły. Początkowo był to wspólny plan AK i AL (o czym w serialu nie ma słowa), w akcji jednak ostatecznie wzięła udział tylko grupa żołnierzy Armii Ludowej. Na drugi brzeg udało się dotrzeć tylko 28 osobom, w tym Lechowi „Konradowi” Kobylińskiemu. Serial nie precyzuje czy akcja zakończyła się sukcesem, odcinek kończy się, gdy bohaterowie płyną przez rzekę.
Sądzę, że z tej historii mógł powstać niezły komiks. Mamy tu podział na dwie części – negocjacje i dylematy pierwszej połowy oraz dynamiczna akcja wojskowa w drugiej części tej historii. Pierwsza wiąże się z zarysowaniem nie tylko możliwych opcji, ale też złożonych relacji z AK. Serial przekazuje przesłanie pozytywne, dowódca odcinka Armii Krajowej mówi Kobylińskimu „dobrze było mieć was za sąsiadów” (co może stoi w niejakiej sprzeczności z wcześniejszą historią odejścia AL-owców ze Starówki, ale mniejsza z tym), komiks mógłby twórczo rozwinąć temat. Z kolei przebicie się na brzeg, walka z otaczającymi powstańców oddziałami niemieckimi, wreszcie sama przeprawa to świetny materiał na wojenną drugą część komiksu. Mieczysław Wiśniewski, który wyraźnie doskonalił swój rysunek w tym cyklu, z pewnością dałby radę to interesująco oddać.
A może ktoś dzisiaj mógłby to zrobić? Napisać ciekawy scenariusz, spojrzeć z bardziej współczesnej perspektywy, oddać głos różnym stronom? A potem ktoś inny jeszcze by to pięknie zilustrował? Są chętni? Nie wzgardziłbym takim komiksem.
koniec
20 września 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Beznadziejna piątka
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Spider-Man to tylko jeden bohater komiksowy, ale posiadający tak rozbudowane własne uniwersum, jak mało który. Nic dziwnego, był to od zawsze pupil samego Stana Lee, ulubieniec czytelników i wydawniczy samograj. Wrogów miał mnóstwo, najwięcej tych występujących kilka razy i często zapominanych, bo przemykających szybko po nawet nie drugim czy trzecim, ale czwartym planie. Dziś czytamy komiks z takimi właśnie kolesiami w rolach głównych.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Rajner kontra Reiner
— Konrad Wągrowski

Wojna o duszę doktora z AK
— Konrad Wągrowski

Noc długich noży
— Konrad Wągrowski

Komandosi z wyobraźni generała
— Konrad Wągrowski

Bitwa o szyny
— Konrad Wągrowski

Dobry Niemiec
— Konrad Wągrowski

Granat do studzienki, czyli najśmielsza akcja bojowa
— Konrad Wągrowski

Po twarzy poznasz konfidenta
— Konrad Wągrowski

Wybuch w burdelu
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.