Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Jean Dufaux, Grzegorz Rosiński
‹Skarga Utraconych Ziem: Skarga utraconych ziem (wyd.III)›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSkarga utraconych ziem (wyd.III)
Scenariusz
Data wydania16 września 2020
RysunkiGrzegorz Rosiński
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Egmont
CyklSkarga Utraconych Ziem, Mistrzowie Komiksu
ISBN9788328142558
Format264s. 234x312mm
Cena119,99
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Prosta historia
[Jean Dufaux, Grzegorz Rosiński „Skarga Utraconych Ziem: Skarga utraconych ziem (wyd.III)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Był już „Western”, była „Zemsta Hrabiego Skarbka” – teraz pora na „Skargę utraconych ziem”. Egmont wznawia dzieła Grzegorza Rosińskiego w ramach „Mistrzów komiksu” (w tym roku czeka nas jeszcze słynny „Szninkiel”). O ile w poprzednich komiksach scenarzyści nie ustępowali zbytnio rysownikowi pod względem jakości swej pracy, tak tutaj przewaga Rosińskiego jest wyraźnie widoczna. Nie jest to jednak jakąś wielką niedogodnością – przygody księżniczki Sioban to porządny komiks fantasy, którego szkoda byłoby nie mieć na półce.

Marcin Knyszyński

Prosta historia
[Jean Dufaux, Grzegorz Rosiński „Skarga Utraconych Ziem: Skarga utraconych ziem (wyd.III)” - recenzja]

Był już „Western”, była „Zemsta Hrabiego Skarbka” – teraz pora na „Skargę utraconych ziem”. Egmont wznawia dzieła Grzegorza Rosińskiego w ramach „Mistrzów komiksu” (w tym roku czeka nas jeszcze słynny „Szninkiel”). O ile w poprzednich komiksach scenarzyści nie ustępowali zbytnio rysownikowi pod względem jakości swej pracy, tak tutaj przewaga Rosińskiego jest wyraźnie widoczna. Nie jest to jednak jakąś wielką niedogodnością – przygody księżniczki Sioban to porządny komiks fantasy, którego szkoda byłoby nie mieć na półce.

Jean Dufaux, Grzegorz Rosiński
‹Skarga Utraconych Ziem: Skarga utraconych ziem (wyd.III)›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSkarga utraconych ziem (wyd.III)
Scenariusz
Data wydania16 września 2020
RysunkiGrzegorz Rosiński
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Egmont
CyklSkarga Utraconych Ziem, Mistrzowie Komiksu
ISBN9788328142558
Format264s. 234x312mm
Cena119,99
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W 1992 roku Grzegorz Rosiński potrzebował urlopu od „Thorgala”. Jean Dufaux, belgijski scenarzysta komiksowy, podsunął wtedy mu pewien skrypt do zilustrowania – miała to być prosta historia fantasy, zamknięta w dwóch standardowych, mniej więcej pięćdziesięciostronicowych częściach. „Sioban” i „Blackmore” to dość zwyczajna, korzystająca skwapliwie z dorobku gatunku, opowieść o pewnej księżniczce, która ze wszystkich sił walczy o odzyskanie należnego jej tronu. Wyspa Eruin Dulea, na której toczy się akcja komiksu, przywodzi na myśl Wyspy Brytyjskie środkowych stuleci pierwszego tysiąclecia naszej ery. Jest to jednak kraina magiczna, rządzona twardą ręką przez złego maga Bedlama, uzurpatora, który przed laty zabił prawowitego władcę – ojca Sioban, zwanego Białym Wilkiem. To nie jedyny zły człowiek, z jakim musi mierzyć się bohaterka – jej matka, w celu zapewnienia bezpieczeństwa swemu rodowi wiąże się z wujem Sioban, przerażającym lordem Blackmore.
Dwa lata po pierwszej dylogii wychodzi „Pani Gerfaut” a po kolejnych dwóch „Kyle z Klanach” – czyli kolejna dwuczęściowa opowieść o przygodach naszej bohaterki i jej towarzyszy na wyspie Eruin Dulea. Sioban jest już starsza i dojrzalsza, podobnie jak sama fabuła. Tym razem przeciwko prawowitej królowej knuje jeden z klanów na wyspie – bezlitosna, pragnąca władzy za wszelką cenę, pani Gerfaut i jej zwyrodniały, zepsuty do cna syn. Pojawia się też wątek romantyczny. Sioban znajduje w końcu kawalera, do którego zaczyna żywić uczucia – nieustraszonego Kyle’a z Klanach, walczącego o przywrócenie dobrego imienia swemu klanowi. Druga dylogia jest praktycznie niezależną opowieścią, którą można czytać bez znajomości pierwszej – tylko miejsce akcji i najważniejsi bohaterowie się powtarzają. „Skarga utraconych ziem” jest poza tym historią bardzo prostą fabularnie – chyba najprostszą z wszystkich, jakie ilustrował Grzegorz Rosiński. Dla niektórych będzie to wadą, dla innych zaletą – wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od tego komiksu.
Nieskomplikowana i oparta na ogranych schematach opowieść jest jednocześnie niezwykle urocza w swej banalności. Negatywni bohaterowie są tak archetypicznie źli, że bardziej już się nie da – Bedlam ma nawet czarny zamek w kształcie czaszki, niczym w „He-Manie i Władcach Wszechświata”. Mamy magiczne inkantacje, wygłaszane przy bijących błyskawicach w tle, artefakty i eliksiry (krew wiedźmy, robiącą za lubczyk czy Wino Wyrzeczeń), czy wreszcie magiczne istoty (wesołe Uki i mroczne Szlimroki), które wprowadzają do komiksu sporo akcentu komediowego. A najlepsza jest zdecydowanie idea tytułowej „skargi utraconych ziem”, przywodząca oczywiście na myśl tolkienowskiego Aragorna i jego wyprawę na Ścieżkę Umarłych.
Jean Dufaux nie wykreował zbyt ciekawych bohaterów – jedyne wyjątki to tajemniczy Rycerz Łaski, wspierający Sioban i chroniący jej dziedzictwo, dzielny Kyle z Klanach, czy wreszcie osobisty strażnik księżniczki, przezabawny Droop. Reszta jest dość sztampowa i przewidywalna – największy zarzut w tej materii stawiam wszystkim złoczyńcom, z jakimi mierzyć się przyszło Sioban. Bedlam, Blackmore ze swoim służącym, Gerfautowie – wszyscy są kreśleni tak grubą kreską i malowani tak czarnym tuszem, że wszystko poza nimi wydaje się być jaskrawo białe.
Dufaux, ustami bohaterów, retorycznie pyta co jakiś czas „czy zło mieszka w sercu miłości?” albo „czy miłość mieszka w sercu zła”? Te powtarzane jak mantra sentencje mają na celu wprowadzenie pewnej niejednoznaczności do kreacji postaci – pokazanie, że czyste zło i czyste dobro nie istnieją bez pewnej domieszki swego przeciwieństwa wewnątrz i zawsze w jakiś sposób będą się uzupełniać. Wiecie, takie yin i yang, ciągłe dopełnianie się przeciwieństw. Tylko, że tak naprawdę mamy do czynienia z bardzo mocnym czarno-białym podziałem – nawet gdy „dobra” postać staje się w jednej chwili „zła” to nie w wyniku wewnętrznej przemiany, lecz tylko złego czaru.
Rosiński chciał odpocząć od „Thorgala” ale zbyt radykalnie klimatu nie zmienił – nadal ilustrował fantasy. Jak zwykle zrobił to świetnie, narysował wszystko bardzo „filmowo”, może mniej przyłożył wagę do szczegółów, ale trudno jest mu naprawdę cokolwiek zarzucić. Kolory położyła Grażyna Kasprzak, słynna „Graza” – jak zawsze wyszła rewelacyjna, pierwszorzędna robota.
„Skarga utraconych ziem” ustępuje „Thorgalowi” czy „Zemście Hrabiego Skarbka” – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Ale i tak jest bardzo udanym, rozrywkowym komiksem, do którego będziemy chcieli kiedyś wrócić. I to nie tylko przez wzgląd na rysownika – to się fajnie czyta po prostu.
koniec
2 października 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nierówno pod skalpem
Marcin Knyszyński

23 III 2023

Rene Goscinny i Albert Uderzo to „Asteriks” – wiadomo. Zanim jednak dwaj przyjaciele stworzyli postać dzielnego Gala, napisali i narysowali kilka innych mniej znanych komiksów. Poznajmy ich pierwszego bohatera, dzielnego Indianina Umpa-pę.

więcej »

Krótko o komiksach: Coś tu nie wyszło
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 III 2023

Tak jak „Bękarty” dały nadzieję na lekką poprawę, tak „Łzy Hel” przywracają „Thorgala. Młodzieńcze lata” do poziomu serii jedynie odcinającej kupony. A szkoda.

więcej »

Myślenie życzeniowe
Miłosz Cybowski

21 III 2023

Gdyby B. Dave Walters, scenarzysta „Zaćmionego życzenia”, poświęcił równie wiele czasu na zbudowanie spójnej fabuły, co Tess Fowler na rysowanie rudych loków jednej z bohaterek, być może mielibyśmy do czynienia z komiksem wartym uwagi.

więcej »

Polecamy

Kurde blaszka!

Niekoniecznie jasno pisane:

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Samotni wśród bliskich
— Marcin Knyszyński

Gdy zło zwycięża…
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Śliczne i superproste
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Jak ten Rosiński to robi?
— Marcin Osuch

Tegoż autora

Nierówno pod skalpem
— Marcin Knyszyński

Dużo kobiet!
— Marcin Knyszyński

Fantastyka w sepii
— Marcin Knyszyński

Za dużo bohaterów
— Marcin Knyszyński

Na początku był gotyk
— Marcin Knyszyński

W dół, do ziemi
— Marcin Knyszyński

To nie są rzymskie wakacje
— Marcin Knyszyński

Jak wyjść z twarzą
— Marcin Knyszyński

Kryzys tożsamości
— Marcin Knyszyński

Wszędzie i nigdzie
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.