Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Stefano Carloni, France Richemond
‹Papieże w historii #2: Leon Wielki. Pogromca Attyli›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPapieże w historii #2: Leon Wielki. Pogromca Attyli
Tytuł oryginalnyLéon le Grand. Défier Attila
Scenariusz
Data wydania20 maja 2020
RysunkiStefano Carloni
PrzekładErnest Kacperski
Wydawca Egmont
CyklPapieże w historii
ISBN9788328198845
Format56s. 216x285mm
Cena34,99
Gatunekbiograficzny, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Historia w obrazkach: Papież uwikłany
[Stefano Carloni, France Richemond „Papieże w historii #2: Leon Wielki. Pogromca Attyli” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Był pierwszym z biskupów Rzymu, który doczekał się przydomka „Wielki”. Był też pierwszym z następców świętego Piotra, który został pogrzebany we wczesnochrześcijańskiej Bazylice Watykańskiej. Jego pontyfikał przypadł na wyjątkowo trudne czasy, gdy Imperium Romanum chyliło się ku upadkowi. Chodzi oczywiście o papieża Leona I, sportretowanego w komiksie biograficznym „Pogromca Attyli”.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Papież uwikłany
[Stefano Carloni, France Richemond „Papieże w historii #2: Leon Wielki. Pogromca Attyli” - recenzja]

Był pierwszym z biskupów Rzymu, który doczekał się przydomka „Wielki”. Był też pierwszym z następców świętego Piotra, który został pogrzebany we wczesnochrześcijańskiej Bazylice Watykańskiej. Jego pontyfikał przypadł na wyjątkowo trudne czasy, gdy Imperium Romanum chyliło się ku upadkowi. Chodzi oczywiście o papieża Leona I, sportretowanego w komiksie biograficznym „Pogromca Attyli”.

Stefano Carloni, France Richemond
‹Papieże w historii #2: Leon Wielki. Pogromca Attyli›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPapieże w historii #2: Leon Wielki. Pogromca Attyli
Tytuł oryginalnyLéon le Grand. Défier Attila
Scenariusz
Data wydania20 maja 2020
RysunkiStefano Carloni
PrzekładErnest Kacperski
Wydawca Egmont
CyklPapieże w historii
ISBN9788328198845
Format56s. 216x285mm
Cena34,99
Gatunekbiograficzny, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
I już we wstępie warto zaznaczyć, że podtytuł albumu jest zdecydowanie na wyrost. Sugeruje bowiem coś, co nigdy się nie wydarzyło. Owszem, papież Leon I odegrał istotną rolę w ochronie słabnącego Cesarstwa Rzymskiego przed hordami huńskimi, ale ani nie starł się z ich wodzem na polu bitwy, ani też nie doprowadził bezpośrednio do klęski jego ambitnych planów wojskowo-politycznych. Taki podtytuł brzmi jednak bardzo chwytliwie – i w tym kontekście można zrozumieć wydawców serii „Papieże w historii”, czyli francuskie wydawnictwo Glénat oraz należącą do zakonu dominikanów oficynę Cerf (Jeleń). Album o Leonie I ukazał się jako drugi w kolekcji (po obrazkowej opowieści o świętym Piotrze Apostole); po nim natomiast przygotowano, jak dotąd, jeszcze trzy tomy, poświęcone kolejno Aleksandrowi VI (czyli Rodrigo Borgii), Janowi Pawłowi II oraz – to plan na koniec listopada – Klemensowi V, który nie sprzeciwił się rozprawie króla Francji Filipa IV Pięknego z zakonem templariuszy.
Wróćmy jednak do żyjącego w V wieku po Chrystusie Leona I Wielkiego. Za scenariusz poświęconego mu komiksu odpowiada specjalizująca się w opowieściach historycznych Francuzka France Richemond (sześcioczęściowa saga „Gliniany tron”, 2006-2015; licząca, jak na razie, trzy tomy seria „Krwawe królowe: Joanna, kobieta król”, 2018-2020; „Szklana korona”, 2020); autorem rysunków jest natomiast początkujący włoski grafik Stefano Carloni. I chociaż to papież jest główną postacią dramatu, to jednak równorzędnych mu bohaterów jest w tym dziele więcej, jak chociażby nieudolny cesarz Walentynian III czy Attyla, wódz pustoszących w tamtym czasie Europę Południową i Zachodnią Hunów, który lata temu doczekał się nawet własnej, złożonej z sześciu woluminów, serii komiksowej („Attyla… moja miłość”, 1998-2003). Nie można też jednak zapominać o wybitnym rzymskim wodzu Aecjuszu Flawiuszu, nie bez powodu nazywanym potocznie „Ostatnim Rzymianinem. Ich wszystkich widzimy na kartach „Pogromcy Attyli” – i odgrywają tam niepoślednią rolę.
Fabuła komiksu, nie licząc kilku retrospekcji, zamyka się tak naprawdę w trzech latach – pomiędzy 452 a 455 rokiem naszej ery. Granicami są z jednej strony odniesione rok wcześniej zwycięstwo Aecjusza Flawiusza na Polach Katalaunijskich (na terenie dzisiejszej Francji), z drugiej – spustoszenie Rzymu przez przybyłych z Afryki Północnej Wandalów pod wodzą Genzeryka. A co jest pomiędzy? Ostra walka polityczna o władzę w Cesarstwie, skrytobójcze zbrodnie (ofiarami których padają zarówno Aecjusz, jak i sam Walentynian III), walki z Hunami, wreszcie – bez tego taki komiks obejść się oczywiście nie mógł – starania papieża o utrzymanie jedności, targanego wieloma herezjami (vide arianizm, pelagianizm, monofizytyzm, pryscylianizm), Kościoła. Ta wielość wątków tylko na pozór brzmi atrakcyjnie; w rzeczywistości sprawia bowiem, że – na przeznaczonych na część rysunkową czterdziestu sześciu planszach – autorka żadnego z nich nie pogłębia. Zwyczajnie nie ma na to czasu.
Dla kogoś, kto po raz pierwszy zetknie się z postacią Leona I Wielkiego i z tym okresem dziejów Cesarstwa Rzymskiego oraz chrześcijaństwa, może to być odrobinę zniechęcające. Na szczęście w formie aneksu pojawia się krótkie i przystępne opracowanie historyczne, którego autor, Bernard Lecomte – jeden z najwybitniejszych nad Sekwaną znawców dziejów Watykanu – przybliża mniej znane zagadnienia. Więcej radości komiks Richemond i Carloniego przysporzy natomiast tym, którzy w tej epoce historycznej – mówiąc kolokwialnie – „siedzą”. Aczkolwiek nie powinni liczyć na to, że dowiedzą się czegoś, co wcześniej nie było im znane. Podsumowując zatem stronę literacką i merytoryczną: jest poprawnie i interesująco, choć nie rewelacyjnie. W zasadzie to samo można by powiedzieć o warstwie ilustracyjnej. Carloni, mimo że Włoch, poszedł w ślady mistrzów komiksu frankofońskiego i stworzył dziełko na wskroś realistyczne. Wprawdzie trudno mu się równać z twórcami grafik takich serii, jak „Murena”, „Orły Rzymu” czy „Alix Senator”, to jednak należy pamiętać, iż jest on dopiero na początku swej kariery – tym samym warto zapamiętać jego nazwisko i od czasu do czasu zwracać uwagę na to, co tworzy.
koniec
21 października 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Jest lepiej
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.