SPOILEROWO Akurat to że Thorgal próbował uciekać i za każdym razem dostawał bęcki było dla mnie zabawne. Udana ucieczka herosa z więzienia jest popkulturowym standardem. ... A tu klops i zgrzytanie zębów... Sprytnie odwrócono oczekiwany schemat wg którego Thorgal zawsze ratuje Aaricię. Tu jest odwrotnie...

Tomik niezły w porównaniu z wyrobami thorgalopodobnymi z wielu ostatnich lat. Ale najnowsza "Selkie" lepsza, choć też nie jest pozbawiona wad.

BTW Obfitość scenarzystów skutkuje niespójnością świata. U Van Hamme'a to było uniwersum zbliżone do naszego średniowiecza, z nielicznymi odniesieniami do naszej historycznej rzeczywistości (np. w "Łucznikach" Kaledończycy=Piktowie, mamy tez władcę Umbrii). Kraina Qa była syntezą różnych cywilizacji prekolumbijskich, a Northland syntezą wyobrażeń o świecie wikingów. Świat bogów był równoległą rzeczywistością, na pograniczu wizji/snu do której dostęp mieli nieliczni.

Epigoni van Hamme'a zastąpili to dowolnym miszmaszem wszystkiego ze wszystkim, w dodatku każdy pisał na swoje kopyto. Czekałem niecierpliwie na album, w którym Thorgal zmierzy się z Predatorem albo Thanosem (żart, nie czekałem)

Dochodzi do tego, że Thorgal, który pochodzi z gwiazd, spotyka bogów, olbrzymów, krasnoludy i ma dzieci o niezwykłych talentach, znienacka w albumie "Selkie" objawia się jako sceptyk nie wierzący w siły nadprzyrodzone. Ręce i topory opadają...

Na szczęście w ostatnich albumach i tak jest o niebo lepiej niż jeszcze parę lat temu.

Ostatnie albumy coraz mocniej nawiązują do naszej historii i geografii: mamy tam komiksowy Bagdad, a w "Selkie" bohaterowie odwiedzają Wyspy Owcze. W "Młodzieńczych latach" mamy Haralda Sinozębnego i Swena Widłobrodego, którzy byli rzeczywistymi królami Danii. W ich czasach trwała już chrystianizacja wikingów, w świecie Thorgala chrześcijaństwo jest jednak starannie wygumkowane - chyba jedyną aluzją do niego są wyznawcy Yavhusa (czy też Yahvusa?). Nie przeszkadza to jednak istnieć wyznawcom islamu, co bardziej odpowiada współczesnym realiom belgijsko-francuskim niż średniowieczu wikingów (tak, tak to sarkazm!).