Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Riccardo Burchielli, Brian Wood
‹DMZ Strefa zdemilitaryzowana #4›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDMZ Strefa zdemilitaryzowana #4
Scenariusz
Data wydania24 lutego 2021
RysunkiRiccardo Burchielli
PrzekładTomasz Kłoszewski
Wydawca Egmont
CyklDMZ
ISBN9788328160040
Format384s. 170x260mm
Cena109,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Martwe miasto
[Riccardo Burchielli, Brian Wood „DMZ Strefa zdemilitaryzowana #4” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wydawnictwo Egmont kontynuuje kolejną z serii, których pierwsze tomy przed laty trafiły do Polski, ale nie utrzymały się na rynku. Tym razem mowa o „DMZ. Strefie zdemilitaryzowanej” – otrzymaliśmy właśnie czwarty, przedostatni zbiorczy tom. Manhattan, strefa niczyja, na którą mają apetyt dwie zwaśnione strony konfliktu zbrojnego, uzyskał właśnie upragnioną niezależność. Powinno być już lepiej, prawda? Tylko dlaczego nie jest?

Marcin Knyszyński

Martwe miasto
[Riccardo Burchielli, Brian Wood „DMZ Strefa zdemilitaryzowana #4” - recenzja]

Wydawnictwo Egmont kontynuuje kolejną z serii, których pierwsze tomy przed laty trafiły do Polski, ale nie utrzymały się na rynku. Tym razem mowa o „DMZ. Strefie zdemilitaryzowanej” – otrzymaliśmy właśnie czwarty, przedostatni zbiorczy tom. Manhattan, strefa niczyja, na którą mają apetyt dwie zwaśnione strony konfliktu zbrojnego, uzyskał właśnie upragnioną niezależność. Powinno być już lepiej, prawda? Tylko dlaczego nie jest?

Riccardo Burchielli, Brian Wood
‹DMZ Strefa zdemilitaryzowana #4›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDMZ Strefa zdemilitaryzowana #4
Scenariusz
Data wydania24 lutego 2021
RysunkiRiccardo Burchielli
PrzekładTomasz Kłoszewski
Wydawca Egmont
CyklDMZ
ISBN9788328160040
Format384s. 170x260mm
Cena109,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Poprzedni tom „DMZ” opowiadał historię Parco Delgado, latynoskiego pseudopolityka, populisty i speca od mydlenia oczu. Delgado stanął na czele wewnętrznej rewolucji na Manhattanie, wygrał wybory na prezydenta, przepędził skorumpowaną Korporację Trustwell i omamił głównego bohatera – Matty’ego Rotha, niezależnego korespondenta ze strefy zdemilitaryzowanej. Matty został „głosem Narodu Delgado” – zdecydował się w końcu porzucić obiektywność i obrał stronę. Nabrał się jak wielu innych uczestników wszelkich rewolucji w dziejach świata – te, zaprowadzane siłą, zwykły pożerać własne dzieci. Nasz bohater ponosi konsekwencje złych wyborów, ale nie ma się jak wycofać. Co więcej – na samym początku czwartego tomu, jako „rzecznik prasowy” nowej władzy Manhattanu, ogłasza całemu światu, że Naród Delgado posiada bombę atomową i nie zawaha się jej użyć wobec każdej siły, która spróbuje podporządkować sobie nowojorską wyspę. Nietrudno się domyślić, że takie obwieszczenie dolewa tylko oliwy do ognia – Armia Stanów Zjednoczonych nie może zignorować groźby tego rodzaju.
Amerykańskie wojska w „pokojowy” sposób wkraczają do DMZ a Parco Delgado znika. Matt, pozostawiony sam sobie, staje się zdrajcą swoich własnych ideałów – zarówno w oczach świata, jak i mieszkańców Manhattanu. Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień – nasz bohater staje się zgorzkniały, brutalny i rozgoryczony. Widzi całkowitą bezcelowość wszelkich swoich działań – pokoju nie jest w stanie zagwarantować nic, żadna siła, żaden człowiek. DMZ nie potrzebuje kolejnego watażki, tu musiałby pojawić się jakiś Gandhi 2.0. Mieszkańcy zniszczonego Manhattanu zastanawiają się, dokąd zmierzają, kim teraz są i jaki jest cel rządów Delgado (który wyparował, gdy tylko wkroczyła armia). Co teraz będzie ze światem?
Czwarty tom „DMZ” zawiera trzy kilkuodcinkowe części i jeden eksperymentalny w formie odcinek. „Serca i umysły” to najbardziej „standardowa” narracja, jedyna, która posiada wyraźną fabułę. Potem przychodzi, jubileuszowy, pięćdziesiąty odcinek, złożony z krótkich, kilkustronicowych historyjek ze strefy w wykonaniu najróżniejszych twórców. Takie trochę „nie wiadomo co”, stworzone bardziej dla samych twórców niż czytelników – a szkoda, bo jubileusz warto świętować z odbiorcami a nie we własnym, zamkniętym gronie. „Zaginiony w akcji” to czteroczęściowa odyseja Matta po kompletnie zdewastowanym Manhattanie – rzecz praktycznie pozbawiona dialogów (poza końcówką) i wypełniona relacją z poszukiwań „samego siebie” i własnego odkupienia na płonących zgliszczach strefy niczyjej. Znowu przychodzi na myśl „Transmetropolitan” Warrena Ellisa – nie jest jednak tak zgryźliwie i błyskotliwie. Relacja Matty’ego Rotha to spowiedź człowieka przegranego, który, straciwszy wszystko, liczyć może już tylko na łut szczęścia. A na koniec czytamy „Odpowiedzialność zbiorową”, czyli znowu szereg pojedynczych historii zilustrowanych przez różnych grafików – pojawia się znowu graficiarz „Dekada później”, niedoszła terrorystka Amina, a nawet Wilson, władca Chinatown.
Manhattan jest martwym miastem. Nic tu nie żyje, nic nie oddycha. Praktycznie każdy rozdział rozpoczyna się dużym kadrem ukazującym ogrom i bezsens zniszczeń w DMZ. I z każdym kolejnym razem jest on coraz większy – pod koniec czwartego tomu widzimy już niemal postapokaliptyczną pustynię w morzu ognia. Forma wymknęła się nieco spod kontroli i przysłoniła treść. Problemem tego tomu jest bowiem to, że tak właściwie pozbawiony jest fabuły. To ciąg relacji w martwego miasta – zbiór „widokówek” z DMZ, z piekła na ziemi.
Etatowy rysownik serii, Riccardo Burchielli nie wytrzymał tempa. Narysował tylko pierwszą i drugą historię, pozostawiając pięćdziesiąty odcinek i „Odpowiedzialność zbiorową” innym. To nie Eduardo Risso ze „100 naboi”, który nie dość, że dotrzymywał kroku Brianowi Azzarello to jeszcze trzymał równy poziom przez wszystkie odcinki. Burchielli stał się nieco niechlujny, przestał dbać o szczegóły i wyraźnie widać pośpiech w niektórych odcinkach. I nawet mimo tego żaden z rysowników, zaliczających gościnne występy w „DMZ”, mu nie dorównuje.
Czwarty tom „DMZ” jest najsłabszy jak do tej pory. Brian Wood upaja się brzmieniem własnego głosu i tak właściwie ciągle gada o tym samym. Przed nami ostatni album – w sierpniu tego roku okaże się, czy scenarzysta zacznie w końcu mówić do nas.
koniec
15 marca 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

20 IV 2024

Powieść „Podróż do wnętrza Ziemi” Juliusza Verne′a została opublikowana w 1864 roku i choć nawet wówczas zaprezentowane w niej teorie miały w sobie o wiele więcej z fantastyki niż nauki, to do dziś zachwyca kolejne pokolenia czytelników. Dla tych, którzy wolą rysunki od żywego tekstu, Egmont przygotował jej wierną adaptację komiksową.

więcej »

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Nie taki Conan, jak go tu malują
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wynoście się i zostawcie nas w spokoju!
— Marcin Knyszyński

Obierz stronę!
— Marcin Knyszyński

Teatr absurdu
— Marcin Knyszyński

My tu tylko mieszkamy…
— Marcin Knyszyński

Uciec przed śmiercią
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Barbarzyńska epoka
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.