Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Isaak Goodhart, Lauren Myracle
‹Catwoman: Catwoman. W blasku Księżyca›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCatwoman. W blasku Księżyca
Scenariusz
Data wydania24 lutego 2021
RysunkiIsaak Goodhart
PrzekładAlicja Laskowska
Wydawca Egmont
CyklCatwoman
ISBN9788328158337
Format192s. 150x230mm
Cena34,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Catwoman miała pieskie życie
[Isaak Goodhart, Lauren Myracle „Catwoman: Catwoman. W blasku Księżyca” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Catwoman: W blasku księżyca” reklamowane jest jako powieść graficzna dla czytelników 13+. I strasznie mnie to wkurza. Bo, co, to oznacza, że jak powiemy „komiks”, to od razu mamy do czynienia z rzeczą jakościowo gorszą?

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Catwoman miała pieskie życie
[Isaak Goodhart, Lauren Myracle „Catwoman: Catwoman. W blasku Księżyca” - recenzja]

„Catwoman: W blasku księżyca” reklamowane jest jako powieść graficzna dla czytelników 13+. I strasznie mnie to wkurza. Bo, co, to oznacza, że jak powiemy „komiks”, to od razu mamy do czynienia z rzeczą jakościowo gorszą?

Isaak Goodhart, Lauren Myracle
‹Catwoman: Catwoman. W blasku Księżyca›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCatwoman. W blasku Księżyca
Scenariusz
Data wydania24 lutego 2021
RysunkiIsaak Goodhart
PrzekładAlicja Laskowska
Wydawca Egmont
CyklCatwoman
ISBN9788328158337
Format192s. 150x230mm
Cena34,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Utarło się mówić, że „powieść graficzna” to poważniejsza lektura, poruszająca ważkie tematy i generalnie dająca do myślenia. I ja żywo protestuję przeciwko takim podziałom. Bo „Strażnicy”, czy „Maus”, jakkolwiek genialne by nie były, pozostają po prostu komiksami. Książek też nie rozróżniamy na „powieści zwykłe” i „powieści literackie”.
A jak to się ma do „W blasku księżyca"? W zasadzie nijak, poza chwytem marketingowym. Otóż ta pozycja, wraz z równolegle wydaną „Młodzi Tytani. Raven”, mają stanowić forpocztę nowego imprintu DC, prezentującego historie poważniejsze, ale skierowane do nastolatków. Mają w nich trafić na bliższe im problemy, niż kolejne starcia Batmana z Jokerem, czy Supermana z Lexem Luthorem. I choć z definicji nie jestem targetem tych opowieści, to sięgnąłem po odcinek poświęcony przyszłej Catwoman. Okazał się ciekawą odskocznią od głównego nurtu.
Zgodnie z zapowiedzią, poznajemy piętnastoletnią Selinę Kyle, na długo przed tym, nim stała się superzłodziejką w lateksowym stroju. Na razie jest po prostu zwykłą dziewczyną, której życie nie szczędzi razów. Jej matka rozpaczliwie potrzebuje posiadać mężczyznę w domu i sprowadza szemranych typków, którzy jej córkę traktują gorzej niż śmiecia. Zresztą ją samą również. Na dłużej w ich domu osiadł Dernell, egocentryk o sadystycznych skłonnościach. Selina zaczyna mieć tego coraz bardziej dość, czując, że musi szukać miejsca dla siebie całkiem gdzie indziej.
Trzeba przyznać, że pierwsza połowa komiksu faktycznie wpisuje się w zapowiadaną, poważniejszą formułę. Choć odpowiedzialna za scenariusz Lauren Myracle, czasem uderza w nazbyt dramatyczne tony, to jednak nie sposób nie współczuć Selinie. Miota się w sobie, tłumiąc agresję. W domu jest na celowniku i nie ma wiele do powiedzenia, więc buntuje się w szkole. Koleguje z „przegrywami”, podkrada drobne rzeczy i wyzłośliwia się na klasowych księżniczkach. A jednak, pomimo, że stanowi osobę wyszczekaną w obecności przystojniaka Bruce′a Wayne′a, który chodzi do jej klasy, nagle się zacina. Nie chce się przed nikim otworzyć, by kolejny raz nie zostać zranioną.
Równie sprawnie poprowadzony jest wątek ucieczki z domu. Doprowadzona do kresu wytrzymałości psychicznej Selina, woli mieszkać na ulicy, niż spędzić jeszcze jedną noc pod jednym dachem z Dernellem. Lauren Myracle bardzo sugestywnie przedstawia sposób w jaki dziewczyna sobie radzi, kradnąc rzeczy ze sklepów, czy zamieszkując w starych szopach. Wyobrażam sobie, że co bardziej wrażliwi czytelnicy (ze wskazaniem na czytelniczki), będą momentami musieli sięgnąć po chusteczki higieniczne.
Niestety poziom poważnej i całkiem realnej historii utrzymywany jest mniej więcej do połowy albumu. Potem bowiem zaczynają się dziać rzeczy mało prawdopodobne, zahaczające o typową szkołę superbohaterską. I niestety burzy to misternie wypracowaną, obyczajową opowieść poruszającą ważne społecznie tematy. Trochę wygląda to tak, jakby wydawnictwo naciskało na autorkę, by jednak dodała trochę motywów superbohaterskich. W końcu mówimy tu o Catwoman. W efekcie Selina staje się członkinią młodocianej grupy, planujacej wielki skok, który ma im przynieść fortunę. Jeszcze jakby zwerbowano ją do jakiegoś gangu, to by się obroniło, ale niestety jej pomocnikami są typowe „nadprzyrodzone” postacie, jak supersprawny parkurowiec, czy megainteligentny haker. Do tego mają własną siedzibę, więc cały wątek bezdomności został brutalnie ukatrupiony. A gdy się wspomni, że za rogiem czai się typowy superłotr, jakich pełno w komiksach poświęconych Gotham, to obraz naiwności mamy gotowy.
Dobrze chociaż, że Myracle towarzyszy jeden rysownik i pod względem graficznym nic się tu nagle nie zmienia. Zwłaszcza, że Isaac Goodhart wykonał kawał przyzwoitej roboty, prezentując kreskę lekką, ale bardzo plastyczną, która dobrze wygląda zarówno w scenach akcji, jak i tych spokojniejszych. Dobrym rozwiązaniem jest także utrzymanie całości w stylistyce niebiesko-białej. Sprawdza się to zwłaszcza na początku, kiedy Selinie permanentnie towarzyszy depresyjny nastrój.
W efekcie „Catwoman: W blasku księżyca” nie jest pozycją tak dobrą, jak mogłaby być. Gdyby udało się do końca utrzymać klimat, jaki towarzyszy nam mniej więcej do połowy, mógłbym się nawet przymknąć oko na tę „powieść graficzną”. Niestety w obecnej formie stanowi to spore nadużycie. I z moją oceną nie ma nic wspólnego fakt, że mam zdecydowanie więcej lat, niż 13+.
koniec
30 marca 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Żyć zgodnie ze swoimi zasadami
— Agata Włodarczyk

Tegoż autora

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kobieta ich bije
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.