Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Tomás Giorello, Joe Kubert, Timothy Truman
‹Conan #4 (wyd. zbiorcze): Wolni towarzysze›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułConan #4 (wyd. zbiorcze): Wolni towarzysze
Scenariusz
Data wydania19 maja 2021
RysunkiTomás Giorello, Joe Kubert
PrzekładDariusz Stańczyk
Wydawca Egmont
CyklConan
ISBN9788328150126
Format464s. 170x260mm
Cena129,99
Gatunekfantasy, superhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Conan wymiatacz
[Tomás Giorello, Joe Kubert, Timothy Truman „Conan #4 (wyd. zbiorcze): Wolni towarzysze” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po świetnym starcie saga o Conanie od wydawnictwa Dark Horse nieco straciła na impecie. Jednak jej czwarty zbiorczy tom pod tytułem „Wolni towarzysze”, to powrót do wielkiej formy. Porównywalnej z dziełami Roya Thomasa, który tworzył na łamach „Savage Sword of Conan”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Conan wymiatacz
[Tomás Giorello, Joe Kubert, Timothy Truman „Conan #4 (wyd. zbiorcze): Wolni towarzysze” - recenzja]

Po świetnym starcie saga o Conanie od wydawnictwa Dark Horse nieco straciła na impecie. Jednak jej czwarty zbiorczy tom pod tytułem „Wolni towarzysze”, to powrót do wielkiej formy. Porównywalnej z dziełami Roya Thomasa, który tworzył na łamach „Savage Sword of Conan”.

Tomás Giorello, Joe Kubert, Timothy Truman
‹Conan #4 (wyd. zbiorcze): Wolni towarzysze›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułConan #4 (wyd. zbiorcze): Wolni towarzysze
Scenariusz
Data wydania19 maja 2021
RysunkiTomás Giorello, Joe Kubert
PrzekładDariusz Stańczyk
Wydawca Egmont
CyklConan
ISBN9788328150126
Format464s. 170x260mm
Cena129,99
Gatunekfantasy, superhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Nazwisko wybitnego scenarzysty i znawcy prozy Roberta E. Howarda – Roya Thomasa przywołałem nie bez przyczyny. „Wolni towarzysze” to bowiem adaptacja i rozwinięcie dwóch klasycznych opowiadań o Cymeryjczyku „Czarny kolos” i „Cienie w blasku księżyca”, które ten również swego czasu przełożył z wyśmienitym skutkiem na język komiksu. Wydawać by się mogło, że tamte adaptacje, do których rysunki wykonał mistrz John Buscema, są tak wzorcowe, iż nie ma szans, by można było to zrobić lepiej. Na szczęście Timothy Truman, odpowiedzialny za Conana w barwach Dark Horse, nie zamierzał ścigać się z legendą. Z szacunkiem, ale bez napięcia podszedł do howardowskiej twórczości, tworząc rzecz zupełnie inną, niż jego poprzednik.
Podstawową różnicą między pracami Trumana, a Roya Thomasa jest to, iż ten pierwszy, zgodnie z polityką przyjętą od początku serii, postarał się, by losy Conana zostały ułożone chronologicznie. Co nie jest łatwe, ponieważ sam Howard nie pisał po kolei i w zasadzie nie dbał specjalnie o kolejność wydarzeń. Stąd badacze jego spuścizny wciąż toczą spory o chronologię opowiadań. Większość jednak zgadza się, że zaprezentowane w omawianym zbiorze historie uzupełniają się wzajemnie. Choć można to wywnioskować jedynie na podstawie zdawkowych opisów. W każdym razie Conan nie jest już złodziejem z Shadizaru, tylko zaciąga się do armii Koryntii, by walczyć z Koth. W wyniku zbiegu okoliczności (choć bardziej właściwe byłoby określenie – przeznaczania) zostaje jej dowódcą i najbliższym współpracownikiem księżniczki Yasmeli. O tym opowiada „Czarny kolos”.
Podczas, gdy Howard skupił się na batalistyce i monumentalnych starciach, Timothy Truman postarał się, aby opowiadanie to zostało twardo osadzone w życiorysie Conana. Rozwinął niektóre wątki i dodał długie wprowadzenie, w którym barbarzyńca zostaje najemnikiem i jednym z najlepszych żołnierzy lorda Amalryka. W efekcie prosta historia nabrała kolorytu i dodatkowej dramaturgii.
W przypadku „Cieni w blasku księżyca”, mniej jest miejsca na dodatkowe wtręty. Dlatego to opowiadanie zostało potraktowane dość wiernie, choć dzięki wcześniejszym zabiegom, zgrabnie łączy się z „Czarnym kolosem”. Zdecydowanie warto je poznać, ponieważ to jedno z najciekawszych historii o Conanie, które wyszły spod ręki jego twórcy. Niby mamy tu do czynienia z typowym, mistycznym zagrożeniem, potężnym osiłkiem i kruchą niewiastą, którą ten zmuszony jest bronić, to jednak zawiera kilka nieoczywistych elementów, a do tego stanowi pomost między momentem, kiedy Cymeryjczyk należał do Kozaków, zwanych Wolnymi Towarzyszami, a przewodzeniem przez niego piratami, którzy ochrzcili się mianem Czerwonego Bractwa.
I tu dochodzimy do największej ingerencji w materię howardowskiej prozy. Otóż, nie powstało opowiadanie, w którym widzielibyśmy Conana, jako Wolnego Towarzysza. O tym, że takowym był, wiemy ze wstępu, kiedy to barbarzyńca ukrywa się na bagnach, po tym, jak wojska Turanu rozbiły ich w pył. Timothy Truman natomiast postarał się, by ze strzępków informacji, poprowadzić fabułę na tyle sensownie, by łączyła się z opuszczeniem przez Kozaków Koryntii. Zaprezentował ich kolejne podboje, plądrowanie wybrzeży morza Vilayet, aż wreszcie decydującą bitwę z Turyńczykami nad rzeką Ilbar. Trzeba przyznać, że zrobił to świetnie, mieszając wydarzenia z przeszłości z majakami Conana, który ranny ukrywa się na bagnach.
Trzeba także nadmienić, że scenarzyście partnerowali przeważnie świetni rysownicy, którzy doskonale wczuli się w hyboryjski świat. Brawa należą się szczególnie dla Tomasa Giorella i Paula Lee, którzy nie stawiali sobie taryfy ulgowej i pokazali przygody Conana bez taryfy ulgowej. Imponujące pojedynki w żadnym razie nie podlegają cenzurze i odcięte członki latają w powietrzu. To samo tyczy się towarzyszek barbarzyńcy, które najczęściej odziane są w niekomfortowe dla nich, ale cieszące męskie oko stroje. Choć czasem się ich pozbywają.
Nie ma zmiłuj, każdy fan Conana powinien rozbić świnkę skarbonkę i sięgnąć po „Wolnych towarzyszy”, bo to solidna porcja bardzo dobrej lektury. Gdyby Robert E. Howard żył w dzisiejszych czasach, pewnie nie pisałby opowiadań do groszowych magazynów, a tworzył scenariusze komiksowe. I byłyby takie, jak Timothy’ego Trumana.
koniec
26 czerwca 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, którego ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Uczmy się języków!
Marcin Osuch

15 IV 2024

Na przestrzeni ostatnich paru lat polscy czytelnicy otrzymali kilka pozycji, których osią były kultury indiańskie Mezoameryki. Dwa lata temu Ongrys wznowił „Hernána Cortésa i podbój Meksyku”, w zeszłym roku Taurus – „Węża i włócznię”. Do klimatów konkwisty nawiązuje także „Ixbunieta” wydawnictwa Komiks i My. Ten zestaw w bardzo udany sposób uzupełnia „Ta, która mówi” oficyny Lost in Time.

więcej »

Kolejne „Igrzyska Śmierci”
Maciej Jasiński

14 IV 2024

Egmont wydaje równolegle kilka serii z Conanem w roli głównej. W cyklu „Conan Barbarzyńca” mieliśmy do tej pory między innymi całkiem niezłą historię Jasona Aarona zatytułowaną „Życie i śmierć” Conana. Tym razem w albumie zatytułowanym „Tygiel” główny bohater trafia do miasta Garchall w Uttara Kuru i niemal od razu pakuje się w kolejne wielkie kłopoty.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

W śniegach mroźnej północy
— Maciej Jasiński

Zaglądam w swe serce i widzę Cymerię
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pora zacząć toczyć wojnę
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dawno temu w Zamorze
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Żonglerka ikonami Zagłady
— Konrad Wągrowski

Historia w obrazkach: Holokaust widziany oczyma dziecka
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kobieta ich bije
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.