Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 maja 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Francesco Francavilla
‹Black Beetle #1: Bez Wyjścia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlack Beetle #1: Bez Wyjścia
Scenariusz
Data wydania11 maja 2021
RysunkiFrancesco Francavilla
PrzekładMarek Starosta
Wydawca KBOOM
CyklBlack Beetle
ISBN978-83-958675-8-3
Format152s. 180x275 mm
Cena69,00
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Noir – jego miłość
[Francesco Francavilla „Black Beetle #1: Bez Wyjścia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czy to „Batman"? Czy to „Green Hornet"? Nie, to „Black Beetle: Bez wyjścia"! Ale blisko.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Noir – jego miłość
[Francesco Francavilla „Black Beetle #1: Bez Wyjścia” - recenzja]

Czy to „Batman"? Czy to „Green Hornet"? Nie, to „Black Beetle: Bez wyjścia"! Ale blisko.

Francesco Francavilla
‹Black Beetle #1: Bez Wyjścia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlack Beetle #1: Bez Wyjścia
Scenariusz
Data wydania11 maja 2021
RysunkiFrancesco Francavilla
PrzekładMarek Starosta
Wydawca KBOOM
CyklBlack Beetle
ISBN978-83-958675-8-3
Format152s. 180x275 mm
Cena69,00
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Czemu blisko? Ano dlatego, że nowy trykociarz, którego poznajemy dzięki Wydawnictwu KBOOM, jest jak najbardziej retro. Żyje w Ameryce w czasach dwudziestolecia międzywojennego, a jego przygody hołdują najlepszym pozycjom z gatunku noir. Oczywiście tego superbohaterskiego, do którego należy zaliczyć pierwsze, kryminalne przygody Człowieka Nietoperza, oraz jego nieco starszego kolegi po fachu – Zielonego Szerszenia.
Black Beetle nie jest mutantem ani chłopakiem ugryzionym przez napromieniowanego żuka. Tak, jak wspomniani wyżej protoplaści superbohaterstwa, jego siła tkwi w tajnej tożsamości oraz w rozmaitych gadżetach, w jakie wyposażony jest noszony strój. Do tego potrafi świetnie łączyć ze sobą fakty i nieźle rozeznaje się w półświatku ponurego Colt City. Poznajemy go, kiedy natrafia na trop tajnej nazistowskiej organizacji, która stara się zdobyć potężny artefakt – a także demaskuje spisek pewnego gangstera, narażając się przy tym zamaskowanemu superłotrowi o wdzięcznej ksywce Labirynto.
Twórcą Black Beetle’a jest Francesco Francavilla, który zamarzył sobie, by stworzyć postać, która dałaby upust jego miłości do klimatów retro. I widać, że bardziej niż z wyrachowania pisze jego przygody dla siebie, napawając się światem, w którym bez problemów odnalazłby się Al Capone. Mamy więc brudne zaułki, typów spod ciemnej gwiazdy, szemrane speluny z jazzem i – oczywiście – piękne kobiety (oraz twardych mężczyzn). Konsekwencja w kreowaniu świata przedstawionego na pewno więc zasługuje na uznanie. Fani noir znajdą tu bowiem to, czego oczekują od tego typu opowieści. Jednocześnie nie jest to rzecz tak obrazoburcza i karykaturalna, jak słynny „Torpedo”. Warto również dodać, że Francavilla, choć stawia na klimat retro, filtruje go przez współczesną wrażliwość. Dlatego też nie ma się wrażenia, że obcujemy z marną podróbką staroci. Sposób kadrowania i dynamika rysunków sprawia, że całość wygląda nowocześnie i na pewno spodoba się współczesnemu czytelnikowi.
A jednak, pomimo przywiązania wagi do detali i klimatu, czegoś zabrakło mi w tym komiksie: równie fascynującej fabuły. Owszem, odpowiada ona standardom epoki, o jakiej opowiada, ale Francavilla w większym stopniu jest sprawnym rysownikiem niż narratorem. Często stosuje skróty, które zbyt łatwo popychają akcję do przodu; nie potrafi również tak zaciekawić, byśmy w wypiekami na twarzy śledzili każdą kolejną stronę w oczekiwaniu na nagły zwrot akcji. Te bowiem są sztampowe i łatwe do przewidzenia. Szkoda, bo gdyby zgrać dobry scenariusz z już istniejącym potencjałem wizualnym, otrzymalibyśmy pozycję wyjątkową.
Tymczasem „Black Beetle: Bez wyjścia” to lektura przyjemna, która może oczarować swoim klimatem, ale nie zapadająca na dłużej w pamięć. Sam główny bohater jest równie frapujący, co nijaki. Nie dowiadujemy się o nim niczego, a już na pewno nie tego, czemu ściga łotrów w niewygodnym kostiumie superbohatera. Ponieważ wygląda na to, że mamy do czynienia z pierwszą częścią większej całości, którą KABOOM ma zamiar nam zaprezentować, jest nadzieja, że w dalszych odcinkach przygód Black Beetle’a coś się ruszy w tym temacie. Na razie bowiem jest fajnie, ale bez szału.
koniec
17 lipca 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Filozoficzne mordobicie
Dagmara Trembicka-Brzozowska

29 V 2023

To pierwszy „pełnometrażowy” album z serii „Rick i Morty”, który się u nas ukazał – dotąd mieliśmy okazję czytać jedynie albumy zbierające krótsze fabuły. „Rick i Morty idą do piekła” to komiks, w którym scenarzysta, Ryan Ferrier, trochę eksperymentował i w związku z tym – nie wszystko mu się udało.

więcej »

Gra tajemnic
Maciej Jasiński

28 V 2023

Mimo gwiazdorskiej obsady, pierwszy filmowy „Legion Samobójców” nie był specjalnie udanym dziełem. Drugi okazał się produkcją o wiele lepszą, a James Gunn pokazał jak powinno się robić takie filmy: łączące przemoc, humor i grupę wyrzutków, którzy często mają - delikatnie mówiąc - coś z deklem. Czy komiksowa „Zła krew” podąża tym samym tropem?

więcej »

Rewolucja bez rewolucji
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 V 2023

Rewolucja w świecie mutantów zapoczątkowana przez Jonathana Hickmana nie ograniczyła się tylko do X-Men, ale także innych składów. O jednym z nich opowiada album „Świt X: New Mutants”.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Strach się nie bać
— Sebastian Chosiński

Po drugiej stronie lustra
— Marcin Knyszyński

Gdy Bruce Wayne śpi, budzą się upiory
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Rewolucja bez rewolucji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kolekcja z Kolekcjonerem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Uwaga, przyspieszamy!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Choroby współistniejące
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maskarada i apokalipsa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Żegnaj Peter
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zbiórka Avengers i do przodu!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Echa starego „LastMana”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Miszmasz absolutny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Absolutnie maksymalna rzeź
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.